Data: 2003-11-16 12:14:53
Temat: Re: zastanawia mnie
Od: "EvaTM" <e...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bp6l61.3vs9rb5.1@ghost.h709539b2.invalid...
>
> "Ana" w news:bp62mm$d9j$1@inews.gazeta.pl...
> /.../
>
> > jak to jest, że słowa wulgarne robią na mnie tak odpychające wrażenie.
> > Doszłam do wniosku, że to wychownie, konwenans, przyzwyczajenie,
> > czyli idiotyzmy. Pomimo tej świadomości - nie lubię, uznając jednocześnie,
> > że jest to inna odmiana języka.
> Pozwolę sobie włączyć się w ten wątek, gdyż należę do tej grupy ludzi,
> która stara się unikać we własnym otoczeniu jakichkolwiek wulgaryzmów.
> Dotyczy to traktowania wulgaryzmów jako 'normanych' składników języka.
> Nie wyklucza to sytuacji wyjątkowych, nacechowanych silnym wzburzeniem
> emocjonalnym, w których, w sposób podświadomy, jako efekt
> "wentylu bezpieczeństwa" działa gwałtowne wyrzucenie z siebie pojedynczego
> wyrazu uznawanego powszechnie za wulgarny.
> Żeby nie być gołosłownym i lepiej rozumianym podam przykład.
>
> Do dnia wczorajszego (z dowodem w postaci słów na tej publicznej grupie),
> przez ostatnie kilka lat nie uzyłem żadnego wyrażenia wulgarnego.
> Przedostatnim takim "incydentem" jeśli tak to można okreslić, była reakcja
> na stłuczkę samochodową, w której uczestniczyłem jako jeden z kierowców.
> Analizując wówczas po fakcie sytuację, doszedłem do wniosku (pasażerem
> mojego pojazdu była osoba małoletnia), że pierwszą reakcją było sprawdzenie
> czy "nikomu nic sie nie stało", a następną - wyrzucenie z siebie siarczystego
> przekleństwa.
>
> Zdaję sobie sprawę, że coś takiego (częstość przeklinania rzędu raz na kilka lat)
> jest czymś niezrozumiałym zapewne i nietypowym, jednak wcale mi to nie
> przeszkadza ani nie utrudnia życia. Komfort przebywania wśród słów
> nie obarczonych ciężarem wulgaryzmu jest w tym przypadku sprawą wyboru,
> co nie znaczy, że traktowaną fanatycznie.
> Tą wypowiedzią chciałem zwrócic uwagę na wulgaryzm - jako wentyl
> bezpieczeństwa psychicznego - otwierający się automatycznie w wyniku
> silnego stresu.
> > Nwet mniej mnie razi jakieś magiczne przeklinanie, byle bez wulgaryzmów. Mam
> > je w nosie.
> > Ana
Hehehehe :)))
Bardzo zabawnie brzmi wasze wspólne publiczne wyznanie - Ana/Uzus,mająca wulgaryzmy
w nosie
ale miesiącami opowiadająca tu maszynOvYm głosem historie o wnusiach, krzesłach i
pociągach do nikąd
i ty - nigdy nie przeklinający, za to wyzywający ludzi od kretynów, debili, glizd itp
itd. oraz
używający wyrafinowanej formy "przyp*lania"...
KabaretOvO.
:)))))))
E.
--
"> >Czasem się po prostu szuka śladów Tego, Kogo w ogóle nie było
/Ana/
Rzeczywiście. Tak bywa."
/All/
|