Data: 2012-05-08 10:03:31
Temat: Re: zbawiennosc
Od: zażółcony <r...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2012-05-04 23:52, szewcbezbutow pisze:
> zażółcony<r...@c...pl> napisał(a):
>
>> W dniu 2012-04-28 18:07, punktwyjscia pisze:
>>> zażółcony<r...@c...pl> napisał(a):
>>>
>>>> W dniu 2012-04-27 11:35, skarbnic pisze:
>>>>
>>>>> A gdyby ktos wiedzial jaka postawa jest zbawienna, jak waszym zdaniem
>>>>> powinien sie tym co wie -dzielic z innymi? A moze nie powinien sie owym
>>>>> drogocennym skarbem w ogole afiszowac i trzymac tylko dla siebie?
>>>>
>>>> Taki ktoś powinien się ożenić i mieć dużo dzieci.
>>>> I stosować swoją postawę przy przewijaniu a potem przy płaceniu
>>>> za wycieczki klasowe.
>>>
>>> Przerobiono caly powyzszy program, zbawiennosc zostala odrzucona.
>>> Za malo kasy na realizowanie porzadanego przez partnera planu zyciowego.
>>> Jakies propozycje aneksow, uzupelnien?
>>
>> Zostawmy partnera sobie samemu. Dorosły człowiek jest.
>> A co z dziećmi ? Też odrzucają ?
>>
> Mocno niedoksztaltowane i niesamodzielne.
> Bez pozytywnego wkladu partnera(=matki) beda mialy w serduchach dziure na
> amen. Pozostaje albo pat albo mozolnie niespieszna nieprzymuszajaca
> delikatna praca nad przewartosciowaniem hierarchii partnera? Do tego trzeba
> swietego...
No dobra, to mamy tę sól i ziemię.
To nie da się teraz po prostu 'zastosować postawy zbawiennej' ?
|