Strona główna Grupy pl.sci.psychologia zdrada

Grupy

Szukaj w grupach

 

zdrada

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 57


« poprzedni wątek następny wątek »

51. Data: 2000-11-27 16:11:53

Temat: Re: zdrada
Od: "Alka" <m...@t...NO_SPAM.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Sylwia & Jurek (XXL) <X...@a...com> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:8vttdp$9i$...@n...tpi.pl...

> > Bo ich kochamy i chcemy byc razem?
>
> Sylwia

no ja sie zapytalam...
odpowiadasz mi pytaniem na pytanie...
z tego wnioskuje,ze nie wiesz...albo nie jestes pewna

> > Bo ich kochamy i chcemy byc razem
(omijam pytajnik ;-)))

skoro tak...
to za jaka cene??? i czy warto???

Alka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


52. Data: 2000-11-27 23:15:42

Temat: Re: zdrada
Od: "Becchino" <b...@p...com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Alka" <m...@t...NO_SPAM.pl> napisał w wiadomości
news:3a226603@news.vogel.pl...
>
> Użytkownik Becchino <b...@p...com> w wiadomości do grup
dyskusyjnych
> napisał:8vt8mt$h1p$...@n...tpi.pl...
> >
>
> > B>Jezeli czlowiekowi nie zalezy na stalym zwiazku , to nie wiaze sie z
> kims
> > na
> > 6 lat.
>
> a jesli jest to kwestia nie tyle przyzwyczajenia, co po prostu
> wygodnictwa???
> "mam fajna laske, nie bede szukac innej, bo i tak wszystkie kobiety sa
> identyczne.. a skoro z nia mi jest dobrze to po co sie trudzic i znowu
> budowac nowy zwiazek od poczatku? ...komu by sie chcialo???"



BB> Myslisz , ze ktos dla wygodnictwa zylby przez 6 lat z jedna osoba?
Gdyby tak bylo , on by jej wcale nie szanowal , a co za tym idzie
dawno juz by ja zdradzil . Z faktu , iz tego nie zrobil mozna wywnioskowac,
ze jednak cos dla niego ten zwiazek znaczy.



> > > jak mozna stworzyc "staly i harmonijny zwiazek" jesli nie ma sie
> zaufania
> > do
> > > drugiej osoby?
> > > Myslec ciagle o tym....co bedzie jak ona mnie kiedys zdradzi?
> > > przeciez to smieszne... wynika z tego, ze tu chodzi
> > > nie o sama chec zdrady, lecz o to...kto pierwszy zdradzi!
> > > i byle bym to nie byl ja!!!!!
> >
> >
> > Oczywiscie , ze takie gdybanie jest bezsensu , gdyz tylko stwarza
> dodatkowy
> > problem , a nigdy nie popieralam takiej taktyki . Szkoda mi czasu na
> > zastanawianie sie nad tym co moze sie stac .
>
> a czyz ten "nasz bohater tego nie robi?"

BB> Nie napisalam , ze on tego nie robi , tylko ze Ja (swoim skromnym
zdaniem )
nie preferuje takiego gdybania.

> czytamy :
> "mialem
> rozne okazje a jednak nie zrobilem tego .Czasmi mysle sobie moze to zrobic
> ,zwlaszcz iz tak naprawde jest to jedyna kobieta w moim zyciu z ktora
spalem
> .Ona podobno tez z nikim wczesniej nie spala .Powiedzcie czy to jest
> prawidlowe .Dodam jeszcze iz nie lubie tematu zdrady ,poniewaz jednak to
> bardzo boli ."
> czy on nie gdyba..co byloby gdyby????
> i ciekawe co go tak "bardzo boli" ..to ze nie zdradzil , czy to ze moze
> zdradzic?...a moze wlasnie to, ze nie chce byc zdradzony!


BB> Chyba ,,boli'' go zdrada pod kazdym wzgledem. Mysle , ze on wyczuwa cale
zlo z tym zwiazane , ale tez uwaznie obserwuje otoczenie , gdzie wszelkiego
rodzaju manewry cialem staja sie coraz mniej szokujace . Zdrada jest obecnie
dosc popularnym tematem i w wielu srodowiskach jest traktowana calkiem
naturalnie . Obserwujac zbyt dlugo tego typu ludzi mozna zwatpic w
jakakolwiek wiernosc i jej wartosc . Moze wlasnie on przechodzi taki kryzys
i potrzebuje czasu , zdania innych itd. aby rozstrzygnac z samym soba ta
kwestie.




> > Przeciez i tak nie mozna
> > przewidziec przyszlosci ,
>
> a ja ci powiem, ze wiem co sie w tym zwiazku wydarzy ....
> potrafie ci to powiedziec z prawdopodobienstwem rownym 70%
> zreszta ty tez to widzisz.


BB> Widze , ze ten facet mysli , gdyz zwatpil ( w dotychczasowy tok
myslenia )
do czego mial prawo jak kazdy.

> > natomiast mozna dbac o dobra terazniejszosc ,
> > ktora w mniejszym , lub wiekszym stopniu bedzie pozniej procentowac .
>
> tylko szkoda, ze nadawca postu nie zdaje sobie z tego sprawy :-(


BB> Mysle , ze po tych wszystkich odpowiedziach zacznie. :)))


> > Dlatego preferuje skupianie sie na obecnym biegu zycia i
> > staraniu sie , aby nie tworzyc podstaw do jakichkolwiek problemow.
>
> w pelni podzieleam ten osad.
>
> >Jednak
> > wracajac do jego obaw , to nie wydaje mi sie aby motorem jego mysli byl
> brak
> > zaufania .
> No nie wiem...wlasnie mi sie wydaje, ze wlasnie chodzi tu o to, ze
> on sie boi , ze ta jego "zyciowa partnerka" go zdradzi kiedys ...
> jako jej "pierwszy chlopak" moze miec ku temu obawy ...


BB> Myslisz , ze ,pierwszy...'' jest zawsze zagrozony bardziej ?
Nieee... Moze byc jeden wystarczajacy za wszystko , lub (kolejno) wielu
z ktorych i tak zaden nie do konca spelnia oczekiwania.




> tym bardziej, ze temat sexu, toksycznych zwiazkow, zaspokajania wlasnych
> potrzeb pojawia sie ciagle w kazdym czasopismie, zarowno w tym meskim ,
jak
> i kobiecym!
> Kobietom ukazywane sa rozne mozliwosci zaspokojenia swoich potrzeb ..
> co znowu wprawia panow w kompleksy ...


BB> I facet moze bac sie , ze nie sprawdza sie w tym zwiazku. Ale na to
pytanie moze odpowiedziec wylacznie jego kobieta.



B> Raczej wystepuje u niego uczucie , znane jako zazdrosc .

> zazdrosc o co???

BB> O kobiete , z ktora jest od kilku lat , aby nie stac sie dla niej malo
atrakcyjnym z czasem.

> o dziewczyne, ktora spedzila z nim 6 lat ... ?
> przeciez to smieszne...


BB> To wcale nie jest smieszne.


> i o ile dobrze przeczytalam ten post..to on wcale nie zawieral takiej
> zmianki, w ktorej autor mowil, ze jest o nia choc troche zazdrosny...


BB> Wiekszosc rzeczy , ktore zostaly tu wydedukowane , nie jest
zamieszczonych w jego kilku zdaniach.


> > Moze boi sie , ze ktos kiedys okaze sie lepszy od niego ?
>
> a to z pewnoscia!!!!
> tylko nie pojmuje ...w takim razie ....po co mu to wszystko?
> wtedy i tak znajdzie sobie nowa dziewczyne, z ktora spedzi kolejne 6 lat..
> i dla ktorej np. bedzie seksualnym guru! (bo najprawdopodobniej tez o to
> chodzi! ...meska proznosc - musze byc najlepszy, ot co) ...albo nauczy sie
> czegos calkiem nowego ... co np. zaprocentuje w kolejnym 6 letnim zwiazku.

BB> To, ze faceci chca byc najlepszym wspomnieniem kobiety nie oznacza , ze
sa prozni . Pozwole sobie za stwierdzeniem pewnego pana nazwac to ambicja.









› Pokaż wiadomość z nagłówkami


53. Data: 2000-11-28 01:42:07

Temat: Re: zdrada
Od: "jacob bekker" <j...@f...net> szukaj wiadomości tego autora


<r...@m...uni-mainz.de> wrote in message
news:3A219877.D3134492@mail.uni-mainz.de...
>
> Jeszcze taka krotka historia a propos zewnetrznej i wewnetrznej zdrady.
Otoz
> czytalam kiedys o kobiecie, ktora jako "biala" i zona "bialego" faceta
urodzila
> "czarne" dziecko. Maz posadzil ja rzecz jasna o zdrade. Sprawe oddano do
sadu, bo
> kobieta chciala udowodnic swa wiernosc. I jej dowiodla wygrywajac sprawe.
Okazalo
> sie, ze w dzien, w ktorym dziecko sie poczelo, maz zdradzil ja, tuz przed,
z
> "czarna" kobieta i nieswiadomie przeniosl nasienie na swa zone. To tyle.

Nie rozumiem. Czy dlatego, ze maz mial stosunek z czarna kobieta, jego
nasienia staly sie czarne i pozniej przeniosl je na swoja zone?

Slyszalem o innym wydarzeniu.
Biale malzenstwo przez dluzszy czas nie mialo dzieci. Nagle zona ozmaimila
mezowi uszczesliwiona, je zaszla w ciaze. Urodzila czarne dziecko. Maz
chcial ja porzucic, oskarzajac o zdrade. Wtedy zona wyznala, ze chciala
uszczesliwic meza (siebie tez) i zgodzila sie na stuczne zolodnienie z banku
nasion. Okazalo sie, ze nasiona pochodzily od czarnego mezczyzny.

Pozdrowienia,
jakub

> Pozdrawiam
> Gosia
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


54. Data: 2000-11-28 10:55:09

Temat: Re: zdrada
Od: c...@m...pl ([cookie]) szukaj wiadomości tego autora

On 27 Nov 2000 07:52:28 GMT, "suitka" <s...@m...iz.wsp.zgora.pl>
wrote:

> Ani mnie . Gorzej - doszlam do wniosku, ze mezczyzni sa zdolni do
>najroznieszych rzeczy , miedzy innymi do niewyobrazalnej (w normalnych
>warunkach) pracy wyobrazni - po to tylko by umniejszyc swa wine.

tzn. chcesz powiedziec, ze moj kolega (owczesny dobry przyjaciel)
wymyslil to wszystko po to, by umniejszyc swa wine? w koncu to on
zostal zdradzony, to on byl wobec niej wierny itd.

jeszcze jedno: nie szukajmy w innych ludziach usilnie dowodow na to,
ze umniejszaja swoje winy, czasem warto skupic sie nad tym, ze samemu
bez winy sie nie jest.... bardzo dobra umiejetnoscia jest brak oporow
przed uderzeniem sie samemu w piers - nawet, jesli wina drugiej osoby
jest wieksza.

--
[cookie]

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


55. Data: 2000-11-28 11:15:01

Temat: Re: zdrada
Od: c...@m...pl ([cookie]) szukaj wiadomości tego autora

On Mon, 27 Nov 2000 14:46:40 +0100, "Alka" <m...@t...NO_SPAM.pl>
wrote:

>a jesli jest to kwestia nie tyle przyzwyczajenia, co po prostu
>wygodnictwa???
>"mam fajna laske, nie bede szukac innej, bo i tak wszystkie kobiety sa
>identyczne.. a skoro z nia mi jest dobrze to po co sie trudzic i znowu
>budowac nowy zwiazek od poczatku? ...komu by sie chcialo???"

a skad taki pomysl? moze sama jestes w stalym zwiazku i myslisz sobie
"mam fajnego faceta, pasuje mi, bo szkoda energii na szukanie innego i
zaczynanie od poczatku, wiec juz pewnie bedziemy razem"?

>bo wtedy zamiast zajac sie skwapliwiej swoja partnerka...
>mysla : " przeciez ja nie podolam temu!...to nie dla mnie ...czego ona ode
>mnie chce?...to sa bzdury! ...nie bede nikogo i nieczego sluchal , bo ja i
>tak wiem lepiej! ...dlaczego niby to tak nagle mialo by wszystko sie
>zmienic?...jest dobrze jak jest"

brzmi, jakbys miala jakies konkretne problemy w tej kwestii... ja jako
facet moge powiedziec, ze lubie czytac czasem ukradkiem pisma kobiece
wlasnie po to aby lepiej zrozumiec kobiece myslenie, oraz aby miec
lepszy poglad na to, czy kobiety potrafia rozszyfrowac mezczyzn -
wystarczy poczytac artykuly pisane przez kobiety o mezczyznach, by
natychmiast sie zorientowac, ze zazwyczaj traktuja one o mitach, ktore
np. mi sa obce - w takich czasopismach facet zawsze oglada mecze, pije
piwo, nie dostrzega dyskretnych znakow od kobiety, wszystko mu sie
obraca wokol meskosci itd. a mnie taki poglad smieszy, bowiem zarowno
ja, jak i wielu moich kolegow znaczaco odbiega od tego stereotypu -
moze 10% facetow odpowiada profilowi opisanemu w tych czasopismach -
przynajmniej w warstwie spolecznej w ktorej ja sie obracam.... ale
czytam to, bo przynajmniej wiem, jaka papke pakuje sie w takich
czasopismach kobietom do glow. jesli natomiast w takim czasopismie
znajduja sie czasem sensowne wskazowki mogace pomoc "zajac sie
skwapliwie swoja partnerka" to traktuje je powaznie.

>wtedy i tak znajdzie sobie nowa dziewczyne, z ktora spedzi kolejne 6 lat ..
>i dla ktorej np. bedzie seksualnym guru! (bo najprawdopodobniej tez o to
>chodzi! ...meska proznosc - musze byc najlepszy, ot co) ...albo nauczy sie

nie wiem, jak w Twoich zwiazkach bywalo, ale w moim zyciu kieruje sie
zasada: musze byc najlepszy, bo chce, zeby mojej partnerce bylo
najlepiej, nie tylko w seksie, ale rowniez w dziesiatkach innych
aspektow bycia razem - bo ja po prostu kocham i ciesze sie, gdy jest
szczesliwa - nie zamienilbym jej radosnego "blysku w oku" na nic
innego... watpie, aby to byla proznosc.... jesli juz, to: ambicja.

--
[cookie]

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


56. Data: 2000-11-28 13:19:50

Temat: Re: zdrada
Od: "suitka" <s...@m...iz.wsp.zgora.pl> szukaj wiadomości tego autora



[cookie] <c...@m...pl> napisał(a) w artykule
<3...@n...tpi.pl>...

>
> tzn. chcesz powiedziec, ze moj kolega (owczesny dobry przyjaciel)
> wymyslil to wszystko po to, by umniejszyc swa wine? w koncu to on
> zostal zdradzony, to on byl wobec niej wierny itd.
>
Nie wiem czy wymyslil , czy po porstu troche przekoloryzowal. Cala ta
histroia wydaje mi sie nieco naciagana. I nie bardzo rozumiem co chciales
przez opowiedzenie tej histroii udowodnic.

> jeszcze jedno: nie szukajmy w innych ludziach usilnie dowodow na to,
> ze umniejszaja swoje winy, czasem warto skupic sie nad tym, ze samemu
> bez winy sie nie jest.... bardzo dobra umiejetnoscia jest brak oporow
> przed uderzeniem sie samemu w piers - nawet, jesli wina drugiej osoby
> jest wieksza.
>
Posluchaj - kiedy dzieje sie cos niedobrego w zwiazku czy w innej
dziedzinie zycia , z ktora mam scisly zwiazek - to pierwsze co robie kiedy
minie zlosc, rozpacz itepe - to zastanawiam sie w czym zawinilam. A jesli
chodzi o relacje damsko - meskie to jestescie mistrzami we wmawianiu
kobiecie , ze wina lezy glownie po jej stronie. Jesli zdradzacie to
dlatego, ze kobieta byla wedlug was zimna , nie dbala o siebie i przez to
byla mniej atrakcyjna , byla wieznie zmeczona , nie miala ochoty - mozna by
wymieniac i wymieniac . Nie spotkalam jeszcze faceta , ktory powiedzialby -
zdradzilem , jestem winny , to byla moja decyzja - moge teraz poniesc jej
konsekwencje. Przepraszam , wybacz itepe. Zawsze swoja wypowiedz zaczynaja
od " BO ona to...bo ona tamto ..."
Dlatego nie widze powodow dla ktorego mialabym sie bic w piersi kiedy facet
mnie zdradzi ? Moge owszem przyznac sie do bledow , ktore popelnilam ,a
ktore mogly byc w jakis tam sposb przyczyna jego zdrady. ALe nie mam
zamiary przyjmowac na siebie winy . Juz i tak za wiele spraw wam ulatwiamy
:PPPPPPPPP




--
Profesjonalny web-hosting? Tylko Serwis RUBIKON - http://rubikon.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


57. Data: 2000-11-28 18:00:10

Temat: Re: zdrada
Od: c...@m...pl ([cookie]) szukaj wiadomości tego autora

On Tue, 28 Nov 2000 12:25:02 +0100, r...@m...uni-mainz.de wrote:

>***czegos tu nie rozumiem, czytasz babskie czasopisma, aby zrozumiec, jak mysli
>kobieta, z drugiej strony uwazasz, ze to wszystko papka, ktora pcha sie im do
>glow. To po co czytasz takie bzdury?:-)

a) jesli chodzi o rozumienie kobiet - glownie zalezy mi na rozumieniu
mojej ukochanej i mam nadzieje, ze mi sie to udaje - jesli czegos nie
rozumiem, pytam jej sie bezposrednio o to.... aby zrozumiec inne
kobiety - chociazby czesc piszacych na tej grupie musze juz niestety
zapoznawac sie z wszelkimi dostepnymi innymi materialami - bo wierzcie
mi, ze staram sie na biezaco rozumiec odczucia o ktorych
mowicie/piszecie

b) jesli zas chodzi o "papke"... gdy kobiety pisza o kobietach, jest
to dla mnie o wiele bardziej wiarygodnie niz artykuly ktore pisza
kobiety o mezczyznach - te sa raczej zabawne w swej naiwnosci - i nie
smieje sie z nich bynajmniej tylko ja - jakis czas temu wraz z moja
ukochana kulalismy sie po podlodze ze smiechu czytajac wspolnie tego
typu babskie czasopismo, gdzie jakas pewna swojej racji pani starala
sie pod plaszczykiem psychozabawy opisac "typowego" (typowego, jak na
obraz lansowany przez tego typu czasopismo) faceta w jakiejs tam
sytuacji zyciowej....

--
[cookie]

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 5 . [ 6 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Mam na imie Andrzej - prosze o pomoc
Powitanie
Ponownie
Re: Dyskrecja !
Samobójstwo

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »