Data: 2005-05-17 15:17:58
Temat: Re: zle cd.
Od: "Redart" <r...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "anka" <r...@w...pl> napisał w wiadomości
news:d6cdmk$n0q$1@nemesis.news.tpi.pl...
> zastanawiam sie czy to ze mna wszystko jest ok. nigdy nie potrafilam
> utrzymac
> zwiazku. wrecz sie w nim dusilam, wszystko bylo takie poukladane i
> ....nudne!
> podniecenie szybko mijalo. boje sie czy jak juz Tomasz rozwiedzie sie z
> zona-
> bedziemy razem, boje sie zeby nie strzelilo mi do glowy znowu to samo!
> jestem
> taka chwiejna! dlatego nie che zeby tak oszukiwal synka a z drugiej strony
> chce z nim byc teraz i nie myslec o przyszlosci!!!! tylko jak dlugo mozna
> tak
> zyc? ja sama jestem moim problemem.
Nie powiem, żebym był specjalnie zorientowany w Twojej
sytuacji, ale tak pobieżnie, na podstawie ostatnich postów ...
Tak - masz rację. Masz problem.
Sprawa wygląda tak: skoro jesteś taka chwiejna to strzelaj w kogoś
podobnego,
a nie w żonatego faceta.
Wasza sytuacja nie jest podobna - on ma bardzo konkretne zobowiązania
i z nimi przede wszystkim musi pracować.
Dla Ciebie jedynym kryterium dla którego podejmujesz wysiłki jest
"podniecenie i brak nudy". Wynika z tego wprost, że Twoja oferta,
aczkolwiej zapewne atrakcyjna dla większości młodych mężczyzn,
nie prezentuje tego poziomu życiowej dojrzałości, którą ten
mężczyzna teraz powinien reprezentować, z trudem budować.
Innymi słowy: wychodzi na to, że nie masz mu nic wartościowego
do zaoferowania. Jedynie szarpaninę i iluzje. I pytanie zasadnicze:
po co to ciagnąć ? Dla własnego "braku nudy" ?
Kobitko - niech on się rzeczywiście na tym synku skupi może,
a Ty po prostu zniknij.
"Jak Bóg da" to się za pięć latek znów spotkacie i nic Ci z życia
przez ten czas nie ucieknie. A teraz go najzwyczajniej w świecie
nie rozpraszaj. Wchodzenie w zwiazek małżeński to trudny proces,
w którym zmaganie sięz myślą o wycofaniu nie jest czymś niecodziennym.
Nie podsycaj w nim tego typu postaw.
Ty mu chyba teraz nie pomożesz w osiągnieciu tego stopnia dojrzałości
w którym facet podejmuje decyzje o swoim życiu nie przez pryzmat
"własnej nudy" i pokus podrzucanych przez narwaną siksę ;).
A powinien dojrzeć.
|