Strona główna Grupy pl.sci.psychologia znajomosc w necie

Grupy

Szukaj w grupach

 

znajomosc w necie

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-06-10 17:41:51

Temat: znajomosc w necie
Od: tommi <t...@i...stnet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam
Ostatnio poznalem fajna dziewczyne na necie.Gadamy z soba
juz moze z miesiac.Tak sie zastanawiam czy powinnismy sie
spotkac w realu.Czy to cos zmieni.Moze tak byc ze mi sie
spodoba a ona nie bedzie nic do mnie czula albo
na odwrot i co wtedy.Moze juz ktos z was mial podobne
doswiadczenia w takich znajomosciach.
Pozdrawiam
--
Wyslano przez news.atcom.net.pl
ATCOM S.A. http://www.atcom.pl/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-06-10 18:14:50

Temat: Re: znajomosc w necie
Od: "Greg" <U...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

"tommi" w news:bc558u$okd$1@sklad.atcom.net.pl napisał(a):
>
> Tak sie zastanawiam czy powinnismy sie
> spotkac w realu.

To Wy powinniscie wiedziec.

> Czy to cos zmieni.

Cos na pewno. Kazda decyzja jaka sie w zyciu podejmuje (nalezy pamietac,
ze rowniez nie podjecie decyzji, jest podjeciem decyzji - przed tym sie
nie ucieknie) cos zmienia. Juz samo to, ze wyslales posta na grupe cos w
Twoim zyciu zmieni. Rowniez gdybys podjal decyzje o niewysylaniu posta -
mialoby to jakis wplyw na Twoje zycie. Czasem mniej, czasem bardziej
zauwazalny.

> Moze tak byc ze mi sie spodoba a ona nie
> bedzie nic do mnie czula albo

Albo..., albo... Zdajesz sobie sprawe z tego, ze spokojnie cale zycie
mozesz spedzic na gdybaniu? Mozliwosci jest nieskonczenie wiele.
Przemysl wszystkie za (jesli bedzie ok) i przeciw (jesli bedzie zle).
Nie zastanawiaj sie jednak jakie sytuacje beda ok, a jakie beda zle.
Jesli juz rozwazysz co Ci sie bardziej kalkuluje - podejmij decyzje i
smialo ponos konsekwencje swojego wyboru. Ale nie zwlekaj, tracac czas
na pustym gdybaniu - zycie jest na to zbyt krotkie.

> na odwrot i co wtedy.

Bedziecie zyc dalej - osobno.

> Moze juz ktos z was mial podobne
> doswiadczenia w takich znajomosciach.

Tak... jest tu pewne ryzyko. Doszedlem do wniosku (glownie obserwujac
zupelnie obcych ludzi na ulicy), ze odpowiedzialny jest za to dysonans
poznawczy. Poznajesz jakas osobe, "rozmawiasz" z nia... Dopiero po
jakims czasie dochodzi do spotkania. Ludzki mozg jest nieco staroswiecki
i nie nadaza za tymi nowoczesnymi wynalazkami. Sprobuj mu wytlumaczyc,
co to jest Internet ;-) Dla niego sprawa jest prosta - widzi jakiegos
czlowieka pierwszy raz w zyciu. Tymczasem ma juz zmagazynowane pewne
informacje na jego temat (to zupelnie cos innego niz np. spotykanie z
kims, kogo zna sie ze szklanego ekranu). Jakim cudem, kiedy to pierwsze
spotkanie? Pojawia sie wiec straszny zgrzyt. To troche tak jakbys poczul
smak cukierka... ktorego dopiero wyjmujesz z papierka. Zla kolejnosc.
Wydaje mi sie, ze z tego powodu bardzo czesto konczy sie na tym
pierwszym spotkaniu. Tymczasem juz na drugim powinno byc lepiej. Widzi
sie dana osobe p o n o w n i e wiec informacje zwiazane z ta osoba
maja swoje uzasadnienie. Mozg ignoruje juz fakt, ze te informacje
uzyskalo sie duzo wczesniej. Calosc ulega pewnemu splaszczeniu - sa
informacje, ale bylo tez juz osobiste spotkanie. Z kazdym kolejnym
powinno byc lepiej (tyle, ze chyba niewielu ma ochote sprobowac jesli
pierwsze bylo nieprzyjemne). Oczywiscie tak byc nie musi - rozne
charaktery, rozne oczekiwania...



pozdrawiam
--
Greg
Nie Tylko Poezja - http://republika.pl/szedhar/
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl/
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-06-10 18:48:17

Temat: Re: znajomosc w necie
Od: tommi <t...@i...stnet.pl> szukaj wiadomości tego autora

>
> Albo..., albo... Zdajesz sobie sprawe z tego, ze spokojnie cale zycie
> mozesz spedzic na gdybaniu? Mozliwosci jest nieskonczenie wiele.
> Przemysl wszystkie za (jesli bedzie ok) i przeciw (jesli bedzie zle).
> Nie zastanawiaj sie jednak jakie sytuacje beda ok, a jakie beda zle.
> Jesli juz rozwazysz co Ci sie bardziej kalkuluje - podejmij decyzje i
> smialo ponos konsekwencje swojego wyboru. Ale nie zwlekaj, tracac czas
> na pustym gdybaniu - zycie jest na to zbyt krotkie.

Tylko jest jeszcze maly problem.Ona zaczela sie ostatnio spotykac z jakims
chlopakiem przynajmniej tak mi pisala.Ale napisala ze moze ze mna sie spotkac
ale traktuje to jako przyjazn.Wiec moze lepiej gadac ale na necie
a nie w realu.
Pozdrawiam


--
Wyslano przez news.atcom.net.pl
ATCOM S.A. http://www.atcom.pl/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-06-10 20:38:44

Temat: Re: znajomosc w necie
Od: "Bartek" <b...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Tylko jest jeszcze maly problem.Ona zaczela sie ostatnio spotykac z jakims
> chlopakiem przynajmniej tak mi pisala.

A moze to tylko sciema i tak naprawde chce zostawic sobie droge odwrotu
(bedzie mogla powiedziec "wiesz mam faceta, dajmy sobie spokoj")

:)

pozdr BD



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-06-10 21:29:29

Temat: Odp: znajomosc w necie
Od: "Ellegon" <E...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora


> > Tak sie zastanawiam czy powinnismy sie
> > spotkac w realu.

Pytanie jednak brzmi, czy chcesz tą znajomość traktować jako przyjaźń czy
też może szukasz kogoś bliższego?
Jeśli odpowiedz bylaby twierdząca na drugą czesc pytania to zaastanow sie:
Czy w razie zalezy ci na tym spotkaniu tak bardzo, zeby ryzykowac wasz jak
mniemam dobry kontakt?
Aha druga sprawa jest czy to wyszlo od Ciebie czy od niej ten pomysl.

>
> > Czy to cos zmieni.
>
> Cos na pewno. Kazda decyzja jaka sie w zyciu podejmuje (nalezy pamietac,
> ze rowniez nie podjecie decyzji, jest podjeciem decyzji - przed tym sie
> nie ucieknie) cos zmienia.

Swiete slowa. Kazda decyzja wplywa na to jak dalej potocza sie nasze i nie
tylko nasze losy. Wazne by te najwazniejsze decyzje byly naszymi swiadomymi
decyzjami, a nie tym co ktos nam chce narzucic.

> Albo..., albo... Zdajesz sobie sprawe z tego, ze spokojnie cale zycie
> mozesz spedzic na gdybaniu? Mozliwosci jest nieskonczenie wiele.

Tia mozliwosci jest bardzo wiele, a nie raz sie zdarza taka sytuacja, na
ktora w danej chwili nie bylismy gotowi, pomimo nawet bardzo szczegolowej
analizy "wszystkich mozliwosci"
Zycie sklada sie praktycznie z samych chwil niepewnosci. Bo czy jest cos
czego mozna byc tak do konca pewnym? (No moze poza smiercia) Skoro bardzo
czescto nawet to na co patrzymy nie jest tak do konca tym co widzimy.

> > Moze juz ktos z was mial podobne
> > doswiadczenia w takich znajomosciach.

Sam mam i dobre i zle doswiadczenia, i znam ludzi ktorzy maja z tym i takie
i takie doswiadczenia.
Jednak jesli juz zdecydujecie sie na spotkanie to nalezy pamietac o jednym.
podczas rozmowy przez net obie strony maja wiecej czasu na przemyslenie tego
co chca powiedziec, moga cos napisac pozniej to skasowac, zanim wysla.
Podczas spotkania na zywo, tego czasu jest znaczenia mniej i slow ktore sie
powiedzialo nie mozna cofnac, wiec wypowiedzi i przedstawianie pogladow
bedzie na pewno inne.

> Tak... jest tu pewne ryzyko. Doszedlem do wniosku (glownie obserwujac
> zupelnie obcych ludzi na ulicy), ze odpowiedzialny jest za to dysonans
> poznawczy. .

Mam pytanie:
jak obserwacje obcych ludzi na ulicy mozesz odniesc do spotkanludzi ktorzy
poznaja sie za pomoca internetu?

> Poznajesz jakas osobe, "rozmawiasz" z nia... Dopiero po
> jakims czasie dochodzi do spotkania. Ludzki mozg jest nieco staroswiecki
> i nie nadaza za tymi nowoczesnymi wynalazkami. Sprobuj mu wytlumaczyc,
> co to jest Internet ;-) Dla niego sprawa jest prosta - widzi jakiegos
> czlowieka pierwszy raz w zyciu. Tymczasem ma juz zmagazynowane pewne
> informacje na jego temat (to zupelnie cos innego niz np. spotykanie z
> kims, kogo zna sie ze szklanego ekranu). Jakim cudem, kiedy to pierwsze
> spotkanie? Pojawia sie wiec straszny zgrzyt. To troche tak jakbys poczul
> smak cukierka... ktorego dopiero wyjmujesz z papierka. Zla kolejnosc.
> Wydaje mi sie, ze z tego powodu bardzo czesto konczy sie na tym
> pierwszym spotkaniu. Tymczasem juz na drugim powinno byc lepiej. Widzi
> sie dana osobe p o n o w n i e wiec informacje zwiazane z ta osoba
> maja swoje uzasadnienie. Mozg ignoruje juz fakt, ze te informacje
> uzyskalo sie duzo wczesniej. Calosc ulega pewnemu splaszczeniu - sa
> informacje, ale bylo tez juz osobiste spotkanie. Z kazdym kolejnym
> powinno byc lepiej (tyle, ze chyba niewielu ma ochote sprobowac jesli
> pierwsze bylo nieprzyjemne). Oczywiscie tak byc nie musi - rozne
> charaktery, rozne oczekiwania...

Ciekawa koncepcja odbierania ludzi :-)

Apropo tej analogi do cukierka.
To moze jest tak, ze jelsi przeczytamy to co jest na opakowaniu mamy juz
jakas wiedze coz moze to soba prezentowac, podobnie jak dzieki rozmowom
przez net mamy pewien poglad na to kim jest dana osoba.
Jednak nawet najwiekszy znawca po samym tylko skladzie nie bedzie wiedzial
jak cukierek smakuje, tak samo chyba nikt z ludzi uzywajacych netu do
komunikacji nie moga byc w 100% pewni czy poglady rozmowcy wyglaszane przez
net sa w pelni jego czy tez moze sa to skrzetnie obmyslone odpowiedzi w celu
ubarwienia prawdy.
Ale mozna w prosty sposob sprawdzic czy tak bedzie. Wystarczy porozmawic
telefonicznie. Jesli bedziecie chceili rozmawiac dlugo tzn ze chyba warto by
bylo sie spotkac i poznac.

Pozdrawiam Marcel



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-06-10 21:33:45

Temat: Re: znajomosc w necie
Od: tommi <t...@i...stnet.pl> szukaj wiadomości tego autora

W artykule <olrFa.140456$lL2.1309430@news.chello.at> Bartek napisał(a):

> A moze to tylko sciema i tak naprawde chce zostawic sobie droge odwrotu
> (bedzie mogla powiedziec "wiesz mam faceta, dajmy sobie spokoj")
>
> :)

Niewiem ale tez mi to przyszlo do glowy.To w sumie ja tez powinienem
cos takiego wymyslec.Napisze jej ze mam dziewczyne ale ona ma meza :)
albo chlopaka.
Pozdr.
--
Wyslano przez news.atcom.net.pl
ATCOM S.A. http://www.atcom.pl/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-06-10 22:33:51

Temat: Re: znajomosc w necie
Od: "Greg" <U...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

"Ellegon" w news:bc5ika$8a0$1@atlantis.news.tpi.pl napisał(a):
>
> Mam pytanie:
> jak obserwacje obcych ludzi na ulicy mozesz odniesc
> do spotkanludzi ktorzy poznaja sie za pomoca internetu?

Mam za soba spotkania z ludzmi, ktorych poznalem najpierw w sieci.
Podczas nich pojawil sie zgrzyt, o ktorym pisalem. Pozniej wnikliwie
przygladalem sie obcym ludziom np. jadac tramwajem. Niektorzy z nich
fizycznie wygladali mniej korzystnie niz osoby, z ktorymi sie spotkalem,
a jednak tego zgrzytu juz nie bylo. Bylem w stanie z tymi osobami zaczac
rozmowe jak gdyby nigdy nic. Z tymi, z ktorymi rozmawiac zaczalem...
intelektualnie niektorzy tez wypadali gorzej, niz osoby poznane w sieci.
Mimo to nadal nie czulem sie nieswojo i akceptowalem dana osobe.
Zaczalem szukac przyczyn... moje oczekiwania, chec zwiazku? Odpada, bo
spotkalem sie tez z facetem. Moje wyobrazenia, ktore poszly zbytnio do
przodu w stosunku do rzeczywistosci, a przez to pojawil sie zawod? Tez
mi zbytnio nie pasuje. Na pewno mialo to znaczenie, jednak nie bylo to
do konca to. Glownie chodzilo o to dziwne uczucie, ze z zupelnie obcym
czlowiekiem, ktorego widze pierwszy raz w zyciu, mam rozmawiac
swobodnie, bo przeciez znamy sie juz dlugi czas (w przypadku osob z
jakimi sie spotkalem bylo to ponad rok, a nawet dwa lata).

> chyba nikt z ludzi uzywajacych netu do komunikacji
> nie moga byc w 100% pewni czy poglady rozmowcy
> wyglaszane przez net sa w pelni jego czy tez moze
> sa to skrzetnie obmyslone odpowiedzi w celu
> ubarwienia prawdy.

Po pierwsze "skrzetnie obmyslane odpowiedzi" rowniez "sa jego". Jakby
nie bylo, chodzi bowiem o przemyslenia tej konkretnej osoby. Co innego
gdyby byly to przemyslenia kogos innego, a nastepnie zostaly
podyktowane. Czas tego nie zmieni.
Po drugie zas - czy masz 100% pewnosci, ze prawda jest to co slyszysz od
ludzi spotykanych oko w oko? Spotkanie osobiste nie gwarantuje
szczerosci.



pozdrawiam
--
Greg
Nie Tylko Poezja - http://republika.pl/szedhar/
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl/
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-06-10 22:35:08

Temat: Re: znajomosc w necie
Od: Kalgary <t...@a...jest.nieprawidlowy> szukaj wiadomości tego autora

tommi wrote:

> Witam
> Ostatnio poznalem fajna dziewczyne na necie.Gadamy z soba
> juz moze z miesiac.Tak sie zastanawiam czy powinnismy sie
> spotkac w realu.Czy to cos zmieni.Moze tak byc ze mi sie
> spodoba a ona nie bedzie nic do mnie czula albo
> na odwrot i co wtedy.Moze juz ktos z was mial podobne
> doswiadczenia w takich znajomosciach.
> Pozdrawiam

Wierz mi - jeśli nic nie zrobicie - nic się nie zmieni, ale może wirtualne
szczęście jest ważniejsze od swego włąsnego szczęscia Was obu.
Macie wybór. Możecie być jak głupcy którzy cieszą się ze znalezionego
jabłka, którego nie da się nawet spróbować, ale możecie też sprawdzić czy
to te własciwe jabłko. A nawet jak się okaże, że to nie te - to
przynajmniej nie straci nikt cennego czasu na dalsze poszukiwania.
Tak więc zadajcie sobie pytanie - czy przypadkiem to nie egoistyczne
podejście - niewolenie drugiej osoby tylko dlatego, aby zatrzymać ją jak
najdłużej przy sobie. Wierzcie - żaden człowiek nie jest naszą własnością,
więc nie róbmy komus czegos, czego sami byśmy nie chcieli - oby nam to
czynili.


--
Pozdrawiam, KL.
=================
k...@n...go2.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-06-11 07:57:51

Temat: Odp: znajomosc w necie
Od: "Ellegon" <E...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

> Glownie chodzilo o to dziwne uczucie, ze z zupelnie obcym
> czlowiekiem, ktorego widze pierwszy raz w zyciu, mam rozmawiac
> swobodnie, bo przeciez znamy sie juz dlugi czas (w przypadku osob z
> jakimi sie spotkalem bylo to ponad rok, a nawet dwa lata).

No to ja na tym polu mam inne doświadczenie, gdzyż kiedy po kilku miesiącach
poznawania się przez net, spotkałem się ze znajomą. Fakt na początku było to
dziwne uczucie, ale u mnie ono minęło po dosłownie kilku minutach.

> Po pierwsze "skrzetnie obmyslane odpowiedzi" rowniez "sa jego".

Zle to wyrazilem, chodzilo mi o to, ze gdy rozmawiasz z kims przez net, obie
strony maja na tyle duzo czasu, aby, "fabrykować" wypowiedzi, i tworzyc je
pod kontem rozmowcy, jednoczesnie myslac cos zupelnie innego.

> Jakby nie bylo, chodzi bowiem o przemyslenia tej konkretnej osoby. Co
innego
> gdyby byly to przemyslenia kogos innego, a nastepnie zostaly
> podyktowane.

To jest druga mozliwosc, przeciez nie mozna byc pewnym czy osoba z ktora sie
rozmawia jest caly czas ta sama osoba, czy moze ktos sie pod nia podszywa, a
i o takich przypadakach slyszalem.

> Po drugie zas - czy masz 100% pewnosci, ze prawda jest to co slyszysz od
> ludzi spotykanych oko w oko? Spotkanie osobiste nie gwarantuje
> szczerosci.

Zgadza sie, jak juz wspomnialem tak na prawde to niczego, no prawie niczego
nie mozna byc w 100% pewnym. Jednak gdzy rozmawiasz widzac druga osobe masz
mozliwosc dostrzegania "zgrzytow" jakie moga zachodzic miedzy wypowiedziami
a zachowaniem. Widzac twarz rozmowcy(czyni) mozesz do pewnego stopnia
orientowac sie czy to co mowi wprawia ta osobe w zaklopotanie, czy odwraca
wzrok gdy cos mowi itp. Gdy rozmawiasz uzywajac do tego netu mozliwosci tej
nie masz.

Pozdrawiam Ellegon



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-06-11 08:44:29

Temat: Re: znajomosc w necie
Od: "Duch" <a...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Bartek" <b...@i...pl> napisał w wiadomości
news:olrFa.140456$lL2.1309430@news.chello.at...
> > Tylko jest jeszcze maly problem.Ona zaczela sie ostatnio spotykac z
jakims
> > chlopakiem przynajmniej tak mi pisala.

Sciema zeby kolega tommi nie gdybal ale ruszyl wreszcie 4 litery :D
Pozdrawiam,
Duch


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

[OFFTOPIC lekki] Metodologia budowy.....
psychologia i wnętrza
pytanie o podstawy zachowań
Rodzina zaprzyjazniona - prosba o pomoc
duchowość

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »