Data: 2009-08-17 20:31:42
Temat: Re: związki
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
XL wrote:
>>> Wszędzie.
...
>>> Raczej wszędzie chodzimy razem... Rozstajemy się bardzo niechętnie i
>>> na krótko.
...
> No wiec prawie wszędzie chodzimy razem i wymieniamy się telefonami, w
> razie co.
>> Nie przemawia to do mnie, nie widzę większego sensu w "pełnym
>> dostępie" do wszystkiego i zawsze.
> Ja nie widzę w tym żadnego, ale to żadnego problemu. Skoro Ty
> widzisz, to znaczy, że masz tajemnice, które sa szarymi strefami.
Znam taką sytuację wśród znajomych. Żona kilka razy dziennie podsuwała
mężowi swój telefon komórkowy i ciągle wołała, żeby ją wyręczył w jego
odbieraniu, gdy ktoś dzwonił. Męża to dosyć wkurzało. Kiedyś dowiedział się
od osób trzecich, że jego żona nagminnie nakłaniała koleżanki i kolegów w
pracy, żeby pisali do niej maile i sms-y o wspolnie z góry ustalonych
niewinnych treściach, zaniepokoił się poważnie i ze swoim problemem udał się
do psychologa w poradni rodzinnej.
Później lekarz zdiagnozował to jako nerwicę natręctw.
Te jej manewry, jak się okazało, miały na celu stale uspokajać małżonka, że
na pewno może jej ufać, nie musi być o nic zasdrosny i przez to będzie ją
bardziej kochał.
--
pozdrawiam
michał
|