« poprzedni wątek | następny wątek » |
61. Data: 2007-12-11 12:15:37
Temat: Re: związki na odległość> Proszę Cię nie obraź się, ale czytając Twoje wypowiedzi mam nieodparte
> wrażenie styczności z typem "żony alkoholika", która z jednej strony
> wie że jej mąż ją krzywdzi, ale z drugiej broni go i szuka dla niego
> usprawiedliwienia. Oczywiście skala i waga zjawiska jest inna, ale
> mechanizm Twojej postawy chyba podobny :-( (bez urazy...)
>
Jeżeli założę tak jak Wy że samo oddalenie jest krzywdzeniem mnie, to pewnie
tak. Czy ja go bronię? Stwierdzam iż nie mam żadnych powodów podejrzewać że
mąż mnie zdradza, co prawie wszyscy tutaj sugerują (tak jakby specjalnie
wybrał sobie pracę z dala od domu, aby zdradzać żonę). Powtarzam, że jakby
chciał zdradzać, to robiłby to gdziekolwiek, przez kilkanaście lat pracy o 10
km od mieszkania. Jeżeli dojdzie do takiej sytuacji, to wtedy postawię sprawę
inaczej. Problemy w naszym związku są inne.
Nie zaczęłam dyskusji na zasadzie "chcę się rozstać z mężem bo cały czas jest
daleko, powiedzcie mi czy mam rację i powiedzcie mi jak to zrobić".
Liczyłam że może ktoś ma podobne problemy (np. druga połowa pracująca za
granicą) i podyskutuję na temat jak sobie z tym radzić, z wychowaniem dzieci.
Chodzi o to że ja nie zamierzam się z nim rozstać. Nie zamierzam także
zostawić swoich córek samych.
Pozdrawiam
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
62. Data: 2007-12-11 13:20:51
Temat: Re: związki na odległośća...@v...pl napisał/wrote dnia/on 2007-12-11 13:15:
> Liczyłam że może ktoś ma podobne problemy (np. druga połowa pracująca
> za granicą) i podyskutuję na temat jak sobie z tym radzić, z
> wychowaniem dzieci.
Twoje dzieci są już duże, aż tak bardzo chyba już nie potrzebują
wychowywania (tak, wiem że to tylko przykład).
> Chodzi o to że ja nie zamierzam się z nim rozstać. Nie zamierzam
> także zostawić swoich córek samych.
Po pierwsze nikt nie mówi o zostawianiu córek samych. Po drugie
- być może w opozycji do niektórych Pań - jestem najdalszy od
namawiania Cię do rozwodu. Natomiast sądzę, że mogłabyś spróbować
wymóc na mężu by okazywał więcej zrozumienia dla Twoich potrzeb -
choćby tak banalną sprawę, by zawsze był dostępny telefonicznie,
jeśli np. będziesz miała ochotę zamienić z nim kilka słów wieczorem
przed snem czy w czasie przerwy śniadaniowej. Wiem (po sobie) że
mężczyzna często nie realizuje pewnych potrzeb swojej żony tylko
dlatego, że ona mu nie powiedziała że coś jest dla niej ważne
(a to co między małżonkami nie jest wyraźnie powiedziane - w ogóle
nie może zaistnieć). Żebyś po prostu zamiast usprawiedliwiać go że
czegoś dla Ciebie nie robi - zaczęła tego czegoś od niego wymagać.
I przekonać go, że nie "zgłupiałaś" bynajmniej (bo to będzie pewnie
jego pierwsza reakcja), tylko masz zamiar egzekwować od niego tego,
czego Ci od dawna brakuje.
Pozdrawiam,
--
ŁK
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
63. Data: 2007-12-11 15:21:34
Temat: Re: związki na odległość
> > >
> > > Może dlatego że ja mam sumienie?
> >
> > i jak dlugo myslisz wytrzymasz z kims kto go nie ma?
> >
>
> Przesada. Dlaczego w tym momencie uważasz że on nie ma sumienia? Co takiego
robi?
sama o tym pisalas, a przynajmniej sugerowalas.
> Jest w domu wtedy gdy ma wolny weekend lub wolne dni, zawsze, no chyba że
razem
> wyjeżdżamy.
czyli jest super. O co wiec chodzi? jestes szczesliwa w takim ukladzie? bo jak
tak, to po co szukasz innych malzenstw w takim ukladzie. Widzialas kiedys
szczesliwych szukajacych? ja nie.
Ale jak widac z Twoich postow troche brakuje Ci do szczescia w Twoim zwiazku.
Generalnie uwazam, ze zwiazki na odleglosc to fikcja. To uklad "dalecy
krewni". Kazdy czlowiek potrzebuje kogos bliskiego, a "bliski" to taki, ktory
jest blisko a nie daleko. Widze kolo siebie wiele takich "zwiazkow na
odleglosc". W ktoryms momencie chce sie miec jakas zywa osobe kolo siebie a
nie wylaczony telefon, czy nawet wlaczony.
w kazdym razie powodzenia zycze w madrych wyborach.
i.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
64. Data: 2007-12-12 07:28:00
Temat: Re: związki na odległość> Ale jak widac z Twoich postow troche brakuje Ci do szczescia w Twoim
>zwiazku.
Chyba nie istnieje związek idealny, prawda? Mojemu do ideału sporo brakuje,
ale istniejąca sytuacja to nie jest coś co sobie sami zaplanowaliśmy.
Raczej konieczność.
> Widze kolo siebie wiele takich "zwiazkow na
> odleglosc".
To - bez zdradzania tajemnic - powiedz jak funkcjonują?
W ktoryms momencie chce sie miec jakas zywa osobe kolo siebie a
> nie wylaczony telefon, czy nawet wlaczony.
Nawet nie wiesz jak bardzo. Wtedy - cóż , po prostu trzeba poczekać na
najbliższą możliwość bycia razem.
> w kazdym razie powodzenia zycze w madrych wyborach.
>
Dzięki, wzajemnie.
>
>
>
> --
> Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
65. Data: 2007-12-12 14:22:04
Temat: Re: związki na odległość> > Ale jak widac z Twoich postow troche brakuje Ci do szczescia w Twoim
> >zwiazku.
>
> Chyba nie istnieje związek idealny, prawda? Mojemu do ideału sporo brakuje,
> ale istniejąca sytuacja to nie jest coś co sobie sami zaplanowaliśmy.
> Raczej konieczność.
A jest cos idealnego? zwiazek ma byc satysfakcjonujacy, i dajacy szczescie.
Czy taka sytuacja daje Wam szczescie?
>
> > Widze kolo siebie wiele takich "zwiazkow na
> > odleglosc".
>
> To - bez zdradzania tajemnic - powiedz jak funkcjonują?
Ci co tu sa, maja zwykle tymczasowa "zone", "meza" (nawet ma ta swoja
nazwe "chicagowskie malzenstwa") Roznie sie to konczy. Albo powrotem do nic
nie podjerzewajacego (albo i podejrzewajacego) prawowitego malzonka/i, lub
rozwodem. Jednen tylko z moich znajomych z tego co wiem zyje samotnie, juz od
ponad 10 lat sam, w planach powrot do domu, i zony. Z rozmow wynika jednak, ze
wyjazd za granice, to nie tylko byla ekonomiczna potrzeba, to raczej byla
ucieczka przed rodzina i klopotami. Na odleglosc mu lepiej byc tata i mezem,
czy zona szczesliwa? - nie wiem.
>
>
> W ktoryms momencie chce sie miec jakas zywa osobe kolo siebie a
> > nie wylaczony telefon, czy nawet wlaczony.
>
> Nawet nie wiesz jak bardzo. Wtedy - cóż , po prostu trzeba poczekać na
> najbliższą możliwość bycia razem.
no wlasnie. Imo wszystko zalezy czy Wam to daje szczescie. Sa pewnie pary,
ktore wola raz na jakis czas, ale intensywnie, ale i sa takie co to wola razem
od rana do wieczora ;)
i.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
66. Data: 2007-12-14 13:11:30
Temat: Re: związki na odległośćUżytkownik <a...@v...pl> napisał w wiadomości
news:47a2.00000166.475dbb15@newsgate.onet.pl...
Tak czytam i czytam tą dyskusję i nie rozumiem. Małżeństwo, rodzina, to
wspólne życie. Wspólne sprawy. Wspólnie spędzany czas. To zespół.
Jeżeli żyjecie osobno, to dla prawa jesteście małżeństwem, ale w
rzeczywistości nie jesteście żadnym małżeństwem. A takie życie, to jakiś
dziwoląg. Znam takie osoby, takie "rodziny", ale można je nazwać układem,
przyjaźnią, kumplowskim związkiem. I seks - uważam - nie ma tu wiele do
rzeczy.
Nie oszukuj się anastazjo. Żyjesz sama. Musisz wiedzieć, czy samotność Ci
odpowiada. Bo ja nie wyobrażam sobie samotnego życia. Musi być ktoś przy
mnie na stałe. I jest. Gdyby nie było "tej", to musiałaby być "inna". Sam
bym nie umiał.
On ma pracę, Ty masz pracę ... I jeden i drugi zawód można zmienić.
Ale widocznie tak wygodniej. Rezerwuje Ciebie dożywotnio, żeby zbytnio nie
musiał się nachodzić i naszukać partnerki do seksu, a poza tym sobie żyje,
jak lubi.
Pozdrawiam,
Janusz.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
67. Data: 2007-12-14 13:37:29
Temat: Re: związki na odległośćUżytkownik "Lila" <H...@H...Com> napisał w wiadomości
news:fjgfjc$fgl$1@srv.cyf-kr.edu.pl...
> a...@v...pl napisał:
> Wiele jest takich malzenstw, np. malzenstwa marynarzy. Nie chodza
> codziennie za raczke, ale czy to znaczy, ze ich zwiazki nie moga byc
> silne i trwale?
Zależy o co komu chodzi, Lilu.
Jeżeli o związek silny i trwały, to masz rację.
Ale jeżeli chodzi o to, żeby mieć u swojego boku drugą osobę, aby być w
swoich orbitach, wspólnie przeżywać, wspólnie na siebie oddziaływać,
rozmawiać, widzieć swoje reakcje na co dzień, wspólnie zjeść czy wypić
herbatę, to w tej chwili racji Ci Lilu przyznać nie mogę.
Małżeństwo Perepeczków było świetnym małżeństwem. Nachwalić się nie mogli.
Tyle, że jedno w Polsce a drugie w Australii. Śmiechu warte.
Wszystko zależy od tego, czego człowiek od życia oczekuje. Co mu pasuje, a
co nie. I co nazwie małżeństwem. Papier? Dokument? Jeśli się go nie wybrudzi
czy nie wytłuści i nie wygniecie, to małżeństwo jest dobre, tak?
Pozdrawiam,
Janusz.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
68. Data: 2007-12-14 13:53:47
Temat: Re: związki na odległośćUżytkownik <a...@v...pl> napisał w wiadomości
news:50e0.0000017d.475c4d34@newsgate.onet.pl...
> Niejeden zwariowałby tam na morzu gdyby nie miał do kogo wracać, tak
> sądzę.
Ale to musi odpowiadać obojgu. A jeżeli jedno z nich ucieka na morze bez
uzgodnienia, bo tak mu się podoba, to niech sobie wariuje. Często jednak
taki układ bardzo podoba się kobietom. On zarabia i przysyła pieniądze, a
ona je wydaje i żyje sobie jak chce. Organizuje sobie życie, w którym dla
niego nie ma już miejsca. Po kilku dniach spędzonych na lądzie facet i ona
mają już dosyć. Znałem taką "marynarzową", która sama chodziła do armatora
aby szybko znaleźć dla męża jakiś statek.
Pozdr.
Janusz.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
69. Data: 2007-12-14 14:01:50
Temat: Re: związki na odległośćUżytkownik <a...@v...pl> napisał w wiadomości
news:7069.000001e2.475e7f68@newsgate.onet.pl...
> Stwierdzam iż nie mam żadnych powodów podejrzewać że
> mąż mnie zdradza, co prawie wszyscy tutaj sugerują (tak jakby specjalnie
> wybrał sobie pracę z dala od domu, aby zdradzać żonę). Powtarzam, że jakby
> chciał zdradzać, to robiłby to gdziekolwiek, przez kilkanaście lat pracy o
> 10 km od mieszkania.
Zrozum. On Cię zdradza. Zdradza Cię nie w sensie seksualnym (choć też nie
wiadomo), ale zdradza Twoje interesy. W interesie kobiety jest mieć dom. On
Ciebie tego pozbawia, zdrajca.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
70. Data: 2007-12-14 14:05:46
Temat: Re: związki na odległośćUżytkownik "Iwon(K)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:7069.0000022f.475eaafe@newsgate.onet.pl...
> czyli jest super. O co wiec chodzi? jestes szczesliwa w takim ukladzie? bo
> jak
> tak, to po co szukasz innych malzenstw w takim ukladzie. Widzialas kiedys
> szczesliwych szukajacych? ja nie.
> Ale jak widac z Twoich postow troche brakuje Ci do szczescia w Twoim
> zwiazku.
> Generalnie uwazam, ze zwiazki na odleglosc to fikcja. To uklad "dalecy
> krewni". Kazdy czlowiek potrzebuje kogos bliskiego, a "bliski" to taki,
> ktory
> jest blisko a nie daleko. Widze kolo siebie wiele takich "zwiazkow na
> odleglosc". W ktoryms momencie chce sie miec jakas zywa osobe kolo siebie
> a nie wylaczony telefon, czy nawet wlaczony.
> w kazdym razie powodzenia zycze w madrych wyborach.
Nic dodać, nic ująć. Dokładnie tak, jak i ja uważam.
Moim zdaniem - trafiłaś w sedno.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |