Data: 2003-11-26 21:53:52
Temat: Re: zwolnienie z wuefu
Od: Sabinka <s...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Wed, 26 Nov 2003 17:19:25 +0100, "MarcinS"
<m...@o...pl-bez_spamu> wrote:
>jezeli ktos nie cwiczy nigdzie poza szkola to jak zlikwiduja wf to bedziemy
>mieli w kraju same "platfusy" no dajcie spokoj - jakas podstawowa sprawnosc
>fizyczna obowiazuje... no a od lezenia na kanapie z batonikuem w paszczy
>jeszcze nikt sie sprawniejszy nie stal...
Tyle ze z tym wf u nas chyba nie jest za dobrze, w moim przypadku w
drugiej czesci podstawowki i w liceum polegal na stresowaniu sie
sprawdzianami, podobne opinie slyszalam od znajomych. I w zwiazku z
tym robi sie wszystko, zeby na wf nie chodzic. Mi sie 'udalo' w
drugiej czesci liceum 'zalapac' astme, ktora coprawda szybko w
niewyjasnionych okolicznosciach zniknela, ale zwolnienie z wf
pozostalo, co oczywiscie wykorzystalam.
IMO powinno sie cos zmienic - aby wf byl przyjemnoscia - chyba moglby
nia byc. Moglby bo przez rok w szkole policealnej mialam wf z kobieta,
ktora pomimo tego, ze stawiala oceny, sprawiala ze na jej zajecia
chodzilo sie z checia, choc bol miesni po nich to byla normalka.
Co wiecej te zajecia pomogly mi w przetrwaniu wypelnionego
'depresjami' wieku dojrzewania - dodawaly checi do zycia.
Wspominam je bardzo milo, mimo ze niestety nie przepadam za
uprawianiem sportow i cwiczeniami.
BTW facet od wf z liceum mial hopla na punkcie biegania, chyba chcial
z nas wszystkich sprinterki zawodowe zrobic - w zwiazku z czym
prosil, abysmy nie jezdzily rowerami bo to psuje krok. Ja spokojnie
zaczelam dojezdzac rowerem do szkoly dopiero gdy zdobylam to
zwolnienie lekarskie. A rower akurat lubie.
--
Pozdrawiam, Sabina
(z adresu usun co trzeba)
www.pajacyk.pl
|