Data: 2001-10-27 18:22:42
Temat: Re: zycie...
Od: "demolka" <d...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik <i...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:2...@n...onet.pl...
> > ...czy ma jakis sens???
> Ma jakiś sens. Ponieważ zadałaś w innym poście pytanie o depresję to
domyślam
> się że coś Ci nie idzie. Napisz może coś. Łatwiej będzie Ci odpowiadać.
> Ponieważ jestem aktualnie w trakcie przechodzenia tej choroby (jak to
głupio
> brzmi), depresji, to jestem szczególnie wyczulona na ten temat. Mnie jest
> okropnie. Ale chyba zaczynam widzieć jakieś bardzo nikłe światełko w tym
> tunelu. Życie ma sens. Czasem się żyje dla dzieci tylko ale to też ma
sens.
> Najzdrowiej jest żyć dla siebie. Ja rano biorę leki antydepresyjne a na
nos coś
> na sen. Cel tych działań to odzyskanie chęci by żyć dla siebie.
> Małgosia
No pisac mi sie o tym nie chce. Ciagnie sie to juz chyba ze 3 lata, chociaz
mam dopiero 19.
Teraz przed wakacjami mi sie calkiem polepszylo. A na wakacjach, tak gdzies
do konca lipca bylo juz calkiem niezle, bo mialem dla kogo zyc.
Znalazlem sobie(a wlasciwie to ona znalazla mnie) dziewczyne, zakochalem
sie.
I bylo lepiej. Ale po jakims czasie (bo pojechalem tam do pracy) wypieprzyli
nas(mnie i znajomego) z tej pracy, i musielismy sobie inna znalezc. I
znalezlismy. 80 km od ukochanej.
Nie bylo za bardzo jak do niej dojezdzac..
I zaczelo sie chrzanic. A reszty sie mozesz dowiedziec z grupy. Temat
"milosc"
I teraz wlasciwie zyje jak "warzywo". Wstaje rano, ide do szkoly, w ktorej
zreszta bardzo sie nudze, bo mowia albo o zeczach o ktorych juz wiem, albo o
takich ktore mi sie nie przydadza.
Wracam, costam jem, ide do siebie do pokoju, slucham muzyki, i costam
czasami proboje robic, jak np. teraz. Ide spac. I tak w kolko. Narazie zyje
ta nadzieja ze moze zmieni zdanie,
ale to raczej nie ma sensu.
narazie tyle
|