Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.man.lodz.pl!newsfeed.silweb.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.p
l!news.cyf-kr.edu.pl!not-for-mail
From: "Mefisto" <o...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Religia w racjonalnym świecie
Date: Thu, 28 Jun 2001 13:32:44 +0200
Organization: Academic Computer Center CYFRONET AGH
Lines: 31
Message-ID: <9hf4oo$eel$1@info.cyf-kr.edu.pl>
NNTP-Posting-Host: krd1.ies.krakow.pl
X-Trace: info.cyf-kr.edu.pl 993728088 14805 149.156.54.151 (28 Jun 2001 11:34:48 GMT)
X-Complaints-To: n...@c...edu.pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 28 Jun 2001 11:34:48 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2919.6600
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2919.6600
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:89430
Ukryj nagłówki
No to wypuszczam żywioły.
Zastanawiałem się nieraz, jak ludzie godzą potrzebę wiary w COŚ z
obecnie panujacym paradygmatem, który każe być przygotowanym na
odrzucenie tego, co aktualnie jest uznawane za prawdziwe. Przynajmniej
dla części piszących na grupę osób religia jest absurdalna, bo nie
logiczna. Według mnie samo to nie było problemem, póki nie próbowano
budować na mitologicznych i mistycznych podstawach logicznych
konstrukcji, nie dając nawet szansy traktowania choćby Księgi Rodzaju
jako przenośni. Zbudowano zamek poczynając od dymu z komina. Teraz
jest jeszcze lepiej, bo ta budowla runęła, pozostawiając sporą część
ludzi mocno zawiedzionych i rozżalonych. Z nauki zrobić religii się
nie da. Jako biolog zwracałem często ludzi wierzących w ewolucjonizm:
uznawali oni, że fakty, które chwilowo nie znajdują wyjaśnienia na
punkcie tego paradygmatu - kiedyś znajdą. I nawet nie podchodzili do
tego jako jedynie do wygodnego założenia, ale wręcz prawdy
ostatecznej. (Fakt, naukowcy mniej tym grzeszą, lepiej jakby
uświadamiając sobie, że nie odkrywają świata jakim jest, a jedynie
budują kolejne modele i rysują mapy). Ale to chyba jest nic w
porównaniu z zażenowaniem psychologa, przed którym stoi ktoś
twierdzący, że słyszy głos boży. ZASTANAWIAŁEM SIĘ, JAK OSOBA, KTÓRA
PRZEŻYWA MISTYCZNE OBJAWIENIE, MOŻE PRZEKONAĆ INNYCH, ŻE TO NIE
ZABURZENIA. Jeszcze Joannie d'Arc się to udało, ale to było dość dawno
temu... Co prawda mistycyzm to dziedzina całkowicie mi obca, ale skoro
już jestem przygotowany na to, że wszystko, co wydaje mi się prawdą,
może stanąć na głowie, to chyba powinienem się zastanowić co by było,
gdyby mnie się to przytrafiło.
Pozdrowienia
Mefisto
|