| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2007-04-11 18:33:14
Temat: Rhododendron - co mu jest?Witajcie!
Mój Rhododendron już w ubiegłym roku stwierdził, że kwitnąć nie będzie
(2 lata temu zakwitł pięknie) i na dodatek pojawiły się gdzieniegdzie
"wżery" na krawędziach liści. W tym roku po zimie problem się
zdecydowanie nasilił.
Zdjęcie: http://www.wsaiz.edu.pl/~zelazko/rhododendron.jpg
Działka jest praktycznie w lesie, gleba piaszczysta, kwaśna. Co można
zrobić by ulżyć roślince w cierpieniach i nadal cieszyć oko kwieciem?
Przemek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2007-04-11 18:53:32
Temat: Re: Rhododendron - co mu jest?zelazko wrote:
> Mój Rhododendron już w ubiegłym roku stwierdził, że kwitnąć nie będzie
> (2 lata temu zakwitł pięknie) i na dodatek pojawiły się gdzieniegdzie
> "wżery" na krawędziach liści. W tym roku po zimie problem się
> zdecydowanie nasilił.
No, no, nie podejrzewałam kolegi o takie zainteresowania ;)
Coś jakby grzybek + opuchlaki. Przydałoby się zdjęcie większego
fragmentu krzewu.
Pozdrawiam trójkowo
Baśka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2007-04-11 19:21:21
Temat: Re: Rhododendron - co mu jest?> No, no, nie podejrzewałam kolegi o takie zainteresowania ;)
> Coś jakby grzybek + opuchlaki. Przydałoby się zdjęcie większego
> fragmentu krzewu.
O ile dobrze pamiętam o wypieki koleżanka również mnie nie
podejrzewała ;)
Zdjęcia większej części krzewu chwilowo nie będzie. To, które jest
akurat wpasowało się w końcówkę filmu i teraz trzeba trochę poczekać
na następną końcówkę :( Generalnie wygląda to tak, że zaatakowana jest
część krzewu od strony południowej, niestety trochę jakby połowa... Od
północy liście są zdrowe i pąki zdecydowanie większe. O ile dobrze
pamiętam, w ubiegłym roku nie było tego szarego nalotu, tylko
zbrązowienia.
Dendrofilnie,
Przemek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2007-04-11 19:38:10
Temat: Re: Rhododendron - co mu jest?zelazko wrote:
> O ile dobrze pamiętam o wypieki koleżanka również mnie nie
> podejrzewała ;)
:)))
> Generalnie wygląda to tak, że zaatakowana jest
> część krzewu od strony południowej, niestety trochę jakby połowa...
Mam rozumieć, że ta część krzewu bywa w ostrym słońcu ?
Zbrązowienia mogą być też oparzeniami słonecznymi.
> Od północy liście są zdrowe i pąki zdecydowanie większe. O ile dobrze
> pamiętam, w ubiegłym roku nie było tego szarego nalotu, tylko
> zbrązowienia.
Jeśli to jest szary nalot, to może być jeszcze mączniak - na początek
możesz eksperymentalnie popryskać czymś na to paskudztwo. A brak
kwitnienia może byc spowodowany także brakiem nawożenia, zwłaszcza jeśli
gleba jest uboga. ale jeśli jemu rzecyzwiście coś dolega to nawozenie
nie jest wskazane, moze pogorszyć sytuację.
Pozdrawiam
Baśka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2007-04-11 19:59:12
Temat: Re: Rhododendron - co mu jest?> Mam rozumieć, że ta część krzewu bywa w ostrym słońcu ?
> Zbrązowienia mogą być też oparzeniami słonecznymi.
Owszem, niestety bywa. Nie mam lepszego zdjęcia niż to:
http://www.wsaiz.edu.pl/~zelazko/stanowisko.jpg ale tu widać
słoneczko...
> Jeśli to jest szary nalot, to może być jeszcze mączniak - na początek
> możesz eksperymentalnie popryskać czymś na to paskudztwo. A brak
> kwitnienia może byc spowodowany także brakiem nawożenia, zwłaszcza jeśli
> gleba jest uboga. ale jeśli jemu rzecyzwiście coś dolega to nawozenie
> nie jest wskazane, moze pogorszyć sytuację.
Nalot, nienalot... Na mączniaka mi to raczej średnio wygląda - dosyć
twarde i szorstkie jest, nie zdrapuje się.
Nawożony był, być może zbyt mało szczodrze bo gleba zaiste jałowa jak
gaza opatrunkowa. A teraz to już w takim razie nie wiem czy nawozić
czy nie....
W kwestii opuchlaków - mam rozumieć, że powinienem wprowadzić do akcji
nicienie?
Pozdrawiam,
Przemek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2007-04-11 20:23:28
Temat: Re: Rhododendron - co mu jest?zelazko wrote:
> Owszem, niestety bywa. Nie mam lepszego zdjęcia niż to:
> http://www.wsaiz.edu.pl/~zelazko/stanowisko.jpg ale tu widać
> słoneczko...
Widać, to mogą być skutki oparzenia słonecznego. Liście nie brazowieją
od razu tylko z pewnym opóżnieniem, z reguły własnie wiosną.
> Nalot, nienalot... Na mączniaka mi to raczej średnio wygląda - dosyć
> twarde i szorstkie jest, nie zdrapuje się.
Jeśli się nie zdrapuje to nie mączniak. Proponuję usunąć najbardziej
uszkodzone liście, bo mogą się na nich zagnieżdzic jakieś patogeny.
Jeśli na drugiej stronie liście są zdrowe, to krzew jest raczej zdrowy.
> Nawożony był, być może zbyt mało szczodrze bo gleba zaiste jałowa jak
> gaza opatrunkowa. A teraz to już w takim razie nie wiem czy nawozić
> czy nie....
Ja bym mu dałą wiosenną dawkę, a potem dolistnie po wypuszczeniu nowych
przyrostów.
> W kwestii opuchlaków - mam rozumieć, że powinienem wprowadzić do akcji
> nicienie?
Jeśli chcesz załatwić sprawę definitywnie to tak. Ale uszkodzenia nie są
aż tak wielkie, to nie jest jakaś inwazja i od tego raczej nie padnie.
Nie powinno to mieć tez większego wpływu na kwitnienie. W tym roku
kwiatów i tak nie bedzie z tego co widzę.
Pozdrawiam
Baśka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2007-04-11 20:25:23
Temat: Re: Rhododendron - co mu jest?zelazko napisał(a):
> W kwestii opuchlaków - mam rozumieć, że powinienem wprowadzić do akcji
> nicienie?
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=248
--
Gosia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2007-04-12 06:15:30
Temat: Re: Rhododendron - co mu jest?> http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=248
Dzięki, tam byłem bardzo szybko. I właśnie na podstawie tego (i paru
innych) doszedłem do wniosku, że zwalczanie chemią jest raczej mało
skuteczne, a i ta chemia to straszny zajzajer musi być.... Tylko cena,
którą tam gdzieś widziałem jest troszkę odstraszająca.
Mam poza tym mam pewne obawy. To co widać na różaneczniku to objawy
żerowania chrabąszczy. Czy dobrze rozumiem, że skoro znalazły
pożywienie to pewnie złożyły jajeczka i teraz mogę spodziewać się
larw? Z tego co poczytałem, larwy są groźniejsze i w dodatku jak
pojawią się objawy ich żerowania widoczne na roślinie, to może być już
za późno na jej uratowanie... Wątpliwości dotyczą tego gdzie te
nicienie zaaplikować - truskawki i maliny mam trochę jakby dalej, a
jak sobie teraz na zdjęcia chcrząszczy patrzę, to przypominam sobie,
że takie miśki na malinach widziałem w ubiegłym roku...
Reasumując, plan ratowania rhododendrona jest następujący:
1. oberwać liście najbardziej uszkodzone;
2. zależnie od głębszej analizy tychże, prysnąć czymś na grzybki nie
zaszkodzi;
3. nawożenie musi być :); aaaaa, a dolistnie to co polecacie?
4. z opuchlakami to się zobaczy co odpowiecie...
Pozdrawiam bojowo,
Przemek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2007-04-12 06:40:08
Temat: Re: Rhododendron - co mu jest?
zelazko wrote:
>
> 4. z opuchlakami to się zobaczy co odpowiecie...
>
W temacie skuteczności nicieni to Ci coś powiem za dwa miesiące.
W ubiegłym roku wprowadziłem je i teraz się okaże, czy ich
działanie bylo w 100% skuteczne.
Krzysztof
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2007-04-12 07:17:05
Temat: Re: Rhododendron - co mu jest?Krzysztof Wilk napisał(a):
> W temacie skuteczności nicieni to Ci coś powiem za dwa miesiące.
> W ubiegłym roku wprowadziłem je i teraz się okaże, czy ich
> działanie bylo w 100% skuteczne.
A, skąd miałeś nicienie?Ja sama ma niestety opuchlaki;-(
--
Gosia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |