| « poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2006-11-30 17:22:34
Temat: Re: Rzodkiew do sushi.Jerzy Nowak wrote:
> Shrek napisał(a):
>
>> Alez no problem. Zawsze do uslug.
>> Zauwazylem maly blad jaki mi sie wkradl wyzej. Satsuma daikon ma nie
>> 0cm tylko gdzies 40cm lub lepiej.
>> A szukac tez specjalnie nie musisz. Naprawde jest w kazdym supermakecie,
>
> [...]
>
> Prawie w każdym, ale w Lidlu i karfurze jest.
> pozdr. Jerzy
Niech bedzie. Nie licytujmy sie ;)
Sa na tyle latwo dostepne, ze specjalnego problemu nie widze.
Pozdr.,
Shrek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2006-11-30 20:55:41
Temat: Re: Rzodkiew do sushi.Als schrieb:
> Dnia Tue, 28 Nov 2006 22:05:54 +0100, Waldemar napisał(a):
>
>> Als schrieb:
>>> Witam smakoszy,
>>>
>>> takie pytanko mnie od kilku miesięcy gnębi - czy można u nas gdzieś kupić
>>> taką rzodkiew, jak podaje się do sushi (najlepiej surową, gotową -
>>> marynowaną - w ostateczności, bo to pewno ze słoika by było)? A w przypadku
>>> gdyby się dało kupić surową, czy ktoś ma może przepis, jak to doprowadzić
>>> do postaci jadalnej? Robiłem eksperymenty z białą rzepą marynowaną, ale to
>>> nie to...
>> jesteś pewny, że rzodkiew a nie imbir?
>>
>> Waldek
>
> Jestem pewny, imbir marynowany też w końcu jadłem. A rzodkiewo dodatkowo w
> Korei w trzech wersjach kolorystycznych (najpierw myślałem, że to jakiś
> ser, bo takie białe i żółte plasterki tak mi wyglądały.)
>
ok, niektórym się myli ;-)
Ja tego osobiście do sushi nie daję, ale do chińszczyzny. U nas też
ciężko dostać dobrą rzepę, ale czasami bywa czarna rzepa albo też biała
rzodkiew. Robię z tym coś takiego: kroję w przystępne kawałki (takie
formatu małych frytek), solę dość masywnie i zalewam octem ryżowym. Toto
leci do lodówki na noc (albo i dwie noce). Do konsumpcji płuczę na
sicie. Można wcinać na surowo i w chińszczyźnie smażonej.
Waldek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |