Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Same kłopoty

Grupy

Szukaj w grupach

 

Same kłopoty

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 18


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-01-02 10:50:20

Temat: Same kłopoty
Od: <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam !

Czytam grupę od dłuższego czasu, ale nigdy dotąd nie udzielałam sie na niej.
Nadszedł jednak czas, kiedy sama mam kłopot i jestem w rozterce, potrzebuję
rady i wsparcia.

Jesteśmy małżeństwem od ponad 6 lat, mamy dwójkę dzieci, własne mieszkanie,
pracę. Jak w każdym małżeństwie, zdażały sie lepsze i gorsze dni ale zawsze
jakoś to było.Aż do poniedziałku. Właściwie z niczego wywiązała się drobna
sprzeczka, która przerodziła się w kłotnie w czasie której mąż mi
powiedział, że mam się od niego odp...... Dosłownie mnie zatkało i nie
potrafiłam z siebie wydobyć ani słowa.
I tutaj mój problem. Mąz ostentacyjnie się nie odzywa, nawt nie je
przygotowanych przezemnie posiłków. A ja nie wiem, jak mam się
zachować.Przeprosić?ale za co? nie czuje się winna. Zapomnieć o wszystkim?
Jakoś chyba nie bedzie mi łatwo. Jego słowa bardzo mnie zabolały. Poradzcie
prodze jak sie z ty uporać?

--
Pozdrawiam
Benia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2003-01-02 11:32:57

Temat: Re: Same kłopoty
Od: Bischoop <B...@b...kreml.russia> szukaj wiadomości tego autora

Dnia czw, 02 sty 2003 o 11:50 GMT <b...@p...onet.pl> napisał(a):

> Witam !
>
> Czytam grupę od dłuższego czasu, ale nigdy dotąd nie udzielałam sie na niej.
> Nadszedł jednak czas, kiedy sama mam kłopot i jestem w rozterce, potrzebuję
> rady i wsparcia.
Fajnie ze w koncu sie ujawnilas, witamy goraco.

> Przeprosić?ale za co? nie czuje się winna. Zapomnieć o wszystkim?
> Jakoś chyba nie bedzie mi łatwo. Jego słowa bardzo mnie zabolały. Poradzcie
> prodze jak sie z ty uporać?

Sluchaj po tym co maz powiedzial, nawet jesli klotnia wynikla z twojej
osoby, ty nie przepraszaj. Dlaczego bierzesz to na siebie, czasami z
tego powodu nie moge zrozumiec kobiet. Jesli ty teraz wyjdziesz temu
naprzeciw, maz zakoduje sobie ze ty i tak pozniej ulegniesz. Skoro taki
obrazalski to niech bedzie po jego mysli, od teraz nie przygotowuj mu
posilkow, _odpierdol sie od niego_ , i kladzi sie spac z odwrocona do
niego dupa, albo spij w drugim pokoju z dzieckiem.
Moze byc rowniez tak, iz jest mu poprostu glupio za te slowa i
nie wie jak cie przeprosic, ty nie rob nic juz w tej sprawie, jak mu
bedzie zalezalo, to sam bedzie wiedzial co zrobic.

--
% Bischoop | LRU: #260447 %
% bischoop(at)o2.pl | GG:1002333 |ICQ:159794827 %
% Szanuj siebie i blizniego swego, zielen i netykiete %

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2003-01-02 11:56:04

Temat: Re: Same kłopoty
Od: "Sowa" <s...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Bischoop" <B...@b...kreml.russia> napisał w wiadomości
> Sluchaj po tym co maz powiedzial, nawet jesli klotnia wynikla z twojej
> osoby, ty nie przepraszaj. Dlaczego bierzesz to na siebie, czasami z
> tego powodu nie moge zrozumiec kobiet. Jesli ty teraz wyjdziesz temu
> naprzeciw, maz zakoduje sobie ze ty i tak pozniej ulegniesz. Skoro taki
> obrazalski to niech bedzie po jego mysli, od teraz nie przygotowuj mu
> posilkow, _odpierdol sie od niego_ , i kladzi sie spac z odwrocona do
> niego dupa, albo spij w drugim pokoju z dzieckiem.
> Moze byc rowniez tak, iz jest mu poprostu glupio za te slowa i
> nie wie jak cie przeprosic, ty nie rob nic juz w tej sprawie, jak mu
> bedzie zalezalo, to sam bedzie wiedzial co zrobic.
~
Absolutnie popieram Bischopa.
Małżeństwo mało że nie upoważnia do takiego traktowania drugiej osoby, to
moim zdaniem wręcz jest tą sferą kontaktów międzyludzkich, gdzie należy
okazywać daleko idącą delikatność i takt bez względu na emocje.
Tego typu słownictwo niech mąż zarezerwuje sobie dla kolegów.
Albo zapytaj czy odezwał by się tak do szefa?

Jeśli nie je, to niech nie je. To on jest głodny nie Ty. To szantaż, w stylu
na złość mamie odmrożę sobie uszy - patrz -> na złość żonie umrę z głodu.

Podobno głodówki oczyszczają umysł i ciało, więc przyda mu się na
przedwiośniu. :)

Warto potem wrócić na spokojnie do sprawy i ustalić czego sobie nie życzysz
w dyskusjach. Nie ma obowiązku znosić ordynarnego słownictwa nawet u męża,
zresztą tata powinien być wzorem dla dziecka, zapytaj czy usatysfakcjonowało
go takie słownictwo u córki.
Ale to działa oczywiście w obie strony.
Życzę szybkiego dogadania się. :)
Sowa


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2003-01-02 12:05:06

Temat: Re: Same kłopoty
Od: "Sławek" <f...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Jesteśmy małżeństwem od ponad 6 lat, mamy dwójkę dzieci, własne
mieszkanie,
> pracę. Jak w każdym małżeństwie, zdażały sie lepsze i gorsze dni ale
zawsze
> jakoś to było.Aż do poniedziałku. Właściwie z niczego wywiązała się drobna
> sprzeczka, która przerodziła się w kłotnie w czasie której mąż mi
> powiedział, że mam się od niego odp...... Dosłownie mnie zatkało i nie
> potrafiłam z siebie wydobyć ani słowa.
> I tutaj mój problem. Mąz ostentacyjnie się nie odzywa, nawt nie je
> przygotowanych przezemnie posiłków. A ja nie wiem, jak mam się
> zachować.Przeprosić?ale za co? nie czuje się winna. Zapomnieć o wszystkim?
> Jakoś chyba nie bedzie mi łatwo. Jego słowa bardzo mnie zabolały.
Poradzcie
> prodze jak sie z ty uporać?

Przykro mi że tak zaczynasz nowy rok. Osobiście widzę jedno wyjście,
zacisnąć zęby i bez względu na ile czujesz się winna czy też niewinna
doprowadzić do spotkania przy jednym stole i rozmawiać, rozmawiać, romawiać.
Bez krzyków, raczej bez płaczów, spokojnie, rzeczowo wyjaśnić sprawę do
końca. Czasami wypowiadamy słowa które bardzo potrafią zranić, wstydzimy się
tego potem do końca życia. Czasem trzeba wybaczyć, czasem wybaczyć nie
można. To Ty będziesz musiała podjąć decyzję. Jednak aby ją podjąć musisz
sprawę wyjaśnić właśnie rozmawiając.

Życzę Ci abyś wyszła z tego wszystkiego obronną ręką i aby mimo wszystko to
był dobry rok dla Ciebie i Twoich bliskich.

Sławek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2003-01-02 12:18:24

Temat: Re: Same kłopoty
Od: Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl> szukaj wiadomości tego autora

> I tutaj mój problem. Mąz ostentacyjnie się nie odzywa, nawt nie je
> przygotowanych przezemnie posiłków. A ja nie wiem, jak mam się
> zachować.Przeprosić?ale za co? nie czuje się winna. Zapomnieć o
wszystkim?
> Jakoś chyba nie bedzie mi łatwo. Jego słowa bardzo mnie zabolały.
Poradzcie
> prodze jak sie z ty uporać?

Mój maż też niestety należy do tych "obrażalskich". Potrafi nawet
tydzień nie odzywać się z błachego wg mnie powodu.
On sam przez to cierpi, ale taki już ma charakter, nie wychowam go.

Moją metodą jest przeczekanie. Ja po prostu robię swoje rzeczy, do
niego sie nie odzywam.
Przyznam sie ze dla mnie też jest to stan stresujący, zwłaszcza kiedy
mamy coś pilnego do załatwienia.

Ale trudno, już tyle razy tak było ze prawie sie przyzwyczaiłam.
Wtedy jak mówie, robie swoje, np. w weekend zabieram dzieci i
wyjeżdzam, pisząc mu na kartce dokąd jadę i po co.

Po jakimś czasie (zwłaszcza jak sie zdarzy coś dla niego miłago - np.
dostanie pieniądze) przechodzi mu, wtedy potrafi być uroczy.
Ale uwaga - prawie nigdy nie przeprasza, po prostu przechodzi nad tym
do porzadku dziennego.
Takie "obrażenia" zdarzaja sie mu głównie wtedy jak ma inne
pozarodzinne problemy, ma już taki charakter ze zawsze przynosi to do
domu. Jednoczesnie nigdy nie powie co sie na prawdę stało, dowiaduję
się o tym, jak juz jest po wszystkim.

Pozdrowienia.

Basia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2003-01-02 12:41:10

Temat: Re: Same kłopoty
Od: <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora



>
> Przykro mi że tak zaczynasz nowy rok. Osobiście widzę jedno wyjście,
> zacisnąć zęby i bez względu na ile czujesz się winna czy też niewinna
> doprowadzić do spotkania przy jednym stole i rozmawiać, rozmawiać,
romawiać.
> Bez krzyków, raczej bez płaczów, spokojnie, rzeczowo wyjaśnić sprawę do
> końca. Czasami wypowiadamy słowa które bardzo potrafią zranić, wstydzimy
się
> tego potem do końca życia. Czasem trzeba wybaczyć, czasem wybaczyć nie
> można. To Ty będziesz musiała podjąć decyzję. Jednak aby ją podjąć musisz
> sprawę wyjaśnić właśnie rozmawiając.
>
Próbowałam z nim rozmawiać, nie da się. Po prostu się nie odzywa i koniec.
dodam, że kłótnia nie wynikła z mojej winy. Po prostu zwróciłam mu uwage na
jakiś drobiazg, bardziej w żartach niż na poważnie a jego to tak
rozindyczyło.



> Życzę Ci abyś wyszła z tego wszystkiego obronną ręką i aby mimo wszystko
to
> był dobry rok dla Ciebie i Twoich bliskich.
> Sławek
>
> Wierzę, ze taki będzie
--
Pozdrawiam
Benia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2003-01-02 15:09:24

Temat: Re: Same kłopoty
Od: "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora



b...@p...onet.pl wrote:

> Próbowałam z nim rozmawiać, nie da się. Po prostu się nie odzywa i koniec.
> dodam, że kłótnia nie wynikła z mojej winy. Po prostu zwróciłam mu uwage na
> jakiś drobiazg, bardziej w żartach niż na poważnie a jego to tak
> rozindyczyło.

Jakbym o swoim TZ czytala :) Lacznie z opisem awantury. Zdarzyla sie
bardzo podobna pare lat temu, rowniez od drobiazgu poczawszy a
skonczywszy sie na mocnej odzywce. Ja po prostu na spokojnie ( choc w
srodku sie gotowalo ) powiedzialam, ze nie zycze sobie takiego
slownictwa w stosunku do mnie i nie pozwole aby z jakiegokolwiek powodu
sie tak do mnie odzywal. Nie pozwolilam sie wciagnac w dalsze dyskusje
tylko...przeczekalam, jego obrazenie równiez. Poskutkowalo. Przy tego
typu charakterze najlepiej przeczekac, nie pozwolic sobie na poczucie
winy z powodu sytuacji ( to trudne wiem ) i powrot do rozmowy juz na
spokojnie gdy maz ochlonie.
Zycze pogodzenia :)
pzdr
agi

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2003-01-02 16:39:28

Temat: Re: Same kłopoty
Od: "Magda Zalewska" <m...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora


"agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl> wrote in message
news:3E145624.360168BC@poczta.onet.pl...
>
>
> b...@p...onet.pl wrote:
>
> > Próbowałam z nim rozmawiać, nie da się. Po prostu się nie odzywa i
koniec.
> > dodam, że kłótnia nie wynikła z mojej winy. Po prostu zwróciłam mu
uwage na
> > jakiś drobiazg, bardziej w żartach niż na poważnie a jego to tak
> > rozindyczyło.
>
> Jakbym o swoim TZ czytala :) Lacznie z opisem awantury. Zdarzyla sie
> bardzo podobna pare lat temu, rowniez od drobiazgu poczawszy a
> skonczywszy sie na mocnej odzywce. Ja po prostu na spokojnie ( choc w
> srodku sie gotowalo ) powiedzialam, ze nie zycze sobie takiego
> slownictwa w stosunku do mnie i nie pozwole aby z jakiegokolwiek
powodu
> sie tak do mnie odzywal. Nie pozwolilam sie wciagnac w dalsze dyskusje
> tylko...przeczekalam, jego obrazenie równiez. Poskutkowalo. Przy tego
> typu charakterze najlepiej przeczekac, nie pozwolic sobie na poczucie
> winy z powodu sytuacji ( to trudne wiem ) i powrot do rozmowy juz na
> spokojnie gdy maz ochlonie.
> Zycze pogodzenia :)
> pzdr
> agi

Mogę się tylko pod tym podpisać. Miałam dokładnie to samo z moim mężem.
Dodam tylko że po kilku wcześniejszych awanturach nie wytrzymywałam
psychicznie tego milczenia i pierwsza wyciągałam rękę na zgodę. Kończyło
się to oczywiście uznaniem że to ja byłam winna całej awanturze i
uznaniem mnie za pokonaną.

Pozdrawiam
Magda

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2003-01-02 17:41:52

Temat: Re: Same kłopoty
Od: "kolorowa" <v...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:av1c46$8ks$1@news.onet.pl...
> dodam, że kłótnia nie wynikła z mojej winy. Po prostu zwróciłam mu uwage
na
> jakiś drobiazg, bardziej w żartach niż na poważnie a jego to tak
> rozindyczyło.

Dla Ciebie drobiazg, dla niego mogła to być drażliwa kwestia. Osobiście
bardzo nie lubię bagatelizowania cudzych spraw tylko dlatego, że samemu nie
widzi się się w tym problemu. Moim zdaniem miał prawo czuć się urażony.
Ale poczucie urazenia to jedno, a reakcja Twojego męża to zupełnie dwie
różne rzeczy. Nie widzę usprawiedliwienia dla takiego potraktowania.
Nie mam pojęcia jak bym sie zachowała na Twoim miejscu. Chyba tak jak Agi,
powiedziałabym, że nie życzę sobie tego typu odzywek, nie chcę, żeby mnie
obrażał. I obawiam się, że to ja bym zaczęła zimną wojnę. Jesli by nie jadł,
to zażyczyłabym sobie żeby mnie uprzedził, czy będzie jadł, bo nie podoba mi
się lekceważenie mojej pracy. I tak do skutku.
Ale nie miałam powodu, żeby dłużej testować, bo mój mąż niezwykle otwarty
jest i nasze kłótnie są bardzo twórcze;-))

A nasza ostatnia skończyła się tak:
-chciałabym, żebyś przyznał mi rację
-no dobra
-a co otrzymam w ramach rekompensaty?
-w ramach rekompensaty wyczyściłem ci samochód
:-)))
--
Małgosia




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2003-01-02 18:26:32

Temat: Re: Same kłopoty
Od: "kameljanda" <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Basia Zygmańska" <j...@s...gliwice.pl> napisał w wiadomości
news:av19r1$2lba$1@news2.ipartners.pl...
> > I tutaj mój problem. Mąz ostentacyjnie się nie odzywa, nawt nie je
> > przygotowanych przezemnie posiłków.

> Mój maż też niestety należy do tych "obrażalskich". Potrafi nawet
> tydzień nie odzywać się z błachego wg mnie powodu.
> On sam przez to cierpi, ale taki już ma charakter, nie wychowam go.

Moja mama też ma taki charakter. Pocieszające jest to, że z wiekiem
obrażalstwo nieco mija, ale nie umiejętność przyznania się do winy jest
okropna. Takiej osobie, przyznanie się do winy czy przeproszenie to upadek z
wysoko postawionego piedestału, rzecz nie godna....ujma na honorze.
Bardzo przeżywałam ciche dni moich rodziców, nie rozumiałam dlaczego matka
nie odzywa się do taty, dlaczego wciąż sie boczy, choć mojemu ojcu już dawno
złość przeszła i gotów był normalnie rozmawiać.
--
Małgorzata;
"Panie zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania,
że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji"św. Tomasz z
Akwinu.




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Czy wierzycie w horoskopy??
kto poleci ciechocinek
Zapraszam do rodzinnego czytania.
Statystyka
AVON - Białystok

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »