« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2011-06-23 21:16:25
Temat: Samo-Definicja
Nąjśmieszniejsze jest to, że uznajesz za istniejące przeróżne obiekty
przejawiające ci się poprzez świadomość, lecz nie przypisujesz istnienia samej
świadomości, która jest warunkiem wstępnym dla wszelkiego istnienia oraz
podstawowym kryterium wszelkich ocen i definicji.
Gdy wreszcie zrozumiesz, że twoja własna, indywidualna świadomość jest stałym i
niezmiennym tłem, w odniesieniu do którego wszystko pozostałe wykazuje jakości i
nabiera znaczeń, wówczas dopiero przestaniesz zaprzątać sobie głowę domniemanymi
bytami obiektywnymi, stanowiącymi treści zawarte w świadomości - i uznasz
świadomość jako taką za byt podstawowy i nadrzędny.
Wynikną z tego dalsze pytania, odnośnie ewentualnych podwalin świadomości, jej
źródeł, innych form oraz jej wielu możliwych, odrębnych bądź też kolektywnych
instancji.
Z racji niemożliwości aby ustalić cokolwiek poza własną świadomością, pytania
tego rodzaju pozostaną bez empirycznie potwierdzalnych odpowiedzi, jednakże
domniemania co do nich, świadome lub bezwiedne, ustanowią pewną konfigurację
twojej świadomości, która z kolei zacznie definiować w ściśle adekwatny sposób
tzw. 'rzeczywistość obiektywną', będącą wtórnym wyrazem osadzonej w
świadomości
WIARY.
W ten oto sposób głosujesz na rzeczywistość intersubiektywną - opartą albo o
samo-afirmację albo o samo-negację, którą domyślnie wyznajesz. I tak właśnie
powstaje nasz świat.
AW
**************************
...mind over matter
content over form
gist over glitter
exception over norm...
**************************
http://cmncore.org/pol/Lista1.htm
.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2011-06-23 23:22:14
Temat: Re: Samo-DefinicjaDnia Thu, 23 Jun 2011 23:16:25 +0200, AW napisał(a):
> Nąjśmieszniejsze jest to, że uznajesz za istniejące przeróżne obiekty
> przejawiające ci się poprzez świadomość,
Znam śmieszniejsze, choć niewesołe, rzeczy, chociażby ponizsze twierdzena.
> lecz nie przypisujesz istnienia samej
> świadomości,
A to założenie niby na jakiej podstawie. Dość powszechne jest uznawanie
istnienia świadomości. Ciekawy jest natomiast problem sposobu jej
istnienia.
> która jest warunkiem wstępnym dla wszelkiego istnienia
Żądam udowodnienia tej tezy. Przed zaistnieniem Twojej świadomości istniała
co najmniej świadomość Twoich rodziców. Rozumiem, że Ty sam powstałeś
poprzez seks mentalny.
> oraz podstawowym kryterium wszelkich ocen i definicji.
Tu nawet zgoda, lecz to nieodkrywcze.
> Gdy wreszcie zrozumiesz, że twoja własna, indywidualna świadomość jest stałym i
> niezmiennym tłem, w odniesieniu do którego wszystko pozostałe wykazuje jakości i
> nabiera znaczeń, wówczas dopiero przestaniesz zaprzątać sobie głowę domniemanymi
> bytami obiektywnymi, stanowiącymi treści zawarte w świadomości - i uznasz
> świadomość jako taką za byt podstawowy i nadrzędny.
Nawet jeśli coś można ująć jako tło, nie wyczerpuje to dowolnie wielkiej
liczby innych ujęć.
> Wynikną z tego dalsze pytania, odnośnie ewentualnych podwalin świadomości, jej
> źródeł, innych form oraz jej wielu możliwych, odrębnych bądź też kolektywnych
> instancji.
Potrzeba tych pytań nie jest zawarta jedynie w Twojej "teorii", choć, jak
wyraźnie widać, Twoja teza sprawia nadludzkie trudności w podaniu
konkluzywnych odpowiedzi, gdyż założyłeś pierwotność bytową własnej
świadomości. Z tej pozycji nie jesteś w stanie powiedzieć, chciażby o jej
podłożu. Nie jesteś też w stanie określić, co poza nią istnieje przy
założeniu braku możliwości jej trascendowania (patrz niżej).
> Z racji niemożliwości aby ustalić cokolwiek poza własną świadomością, pytania
> tego rodzaju pozostaną bez empirycznie potwierdzalnych odpowiedzi, jednakże
> domniemania co do nich,
>świadome lub bezwiedne,
Raczej zawsze świadome, skoro, jak piszesz, świadomość (oczywiście
Twoja)jest podstawą istnienia wszystkiego co się w niej pojawia.
> ustanowią pewną konfigurację twojej świadomości, która z kolei zacznie definiować w
ściśle adekwatny sposób
> tzw. 'rzeczywistość obiektywną', będącą wtórnym wyrazem osadzonej w
świadomości
> WIARY.
A ta adekwatność w czym ma uasadnienie?
Tego rodzaju "wiara" będzie też rodzajem świadomości? Jeśli tak, to już nie
wiara lecz fakt (patrz wyżej).
> W ten oto sposób głosujesz na rzeczywistość intersubiektywną
Przy powyższym założeniu nazywmy to schizofrenią.
> - opartą albo o samo-afirmację albo o samo-negację, którą domyślnie wyznajesz.
Tertio non datur?
> I tak właśnie powstaje nasz świat.
Nie nasz, lecz:
Twój światek -
- na miarę klatek.
Pozdraw!
filozofik
http://world3d.wikidot.com
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2011-06-24 13:57:36
Temat: Re: Samo-Definicja
"filozofik" <k...@n...xxl> wrote in message news:
13mklnak6jtbr.kwri2lwl01ee$....@4...net...
> Dnia Thu, 23 Jun 2011 23:16:25 +0200, AW napisał(a):
>> Nąjśmieszniejsze jest to, że uznajesz za istniejące przeróżne obiekty
>> przejawiające ci się poprzez świadomość,
> Znam śmieszniejsze, choć niewesołe, rzeczy, chociażby ponizsze twierdzena.
Co śmieszne i pocieszne to kwestia gustu. Śmiej się, jak Ci ktoś
palcem pokiwa.
>> lecz nie przypisujesz istnienia samej świadomości,
> A to założenie niby na jakiej podstawie. Dość powszechne jest uznawanie
> istnienia świadomości. Ciekawy jest natomiast problem sposobu jej
> istnienia.
Widzisz, większość zaprogramowanych naumków sądzi że świadomość to
rodzaj artefaktu, lub pewien skutek uboczny bardziej podstawowych
procesów fizycznych, odbywających się w mózgu. Dla nich istnieje
przede wszystkim materia oraz jej przemiany, zaś świadomość to coś
wtórnego, a więc nie istniejącego niezależnie - tak jak jak atomy,
cząsteczki, związki chemiczne, itp.
>> która jest warunkiem wstępnym dla wszelkiego istnienia
> Żądam udowodnienia tej tezy. Przed zaistnieniem Twojej świadomości istniała
> co najmniej świadomość Twoich rodziców. Rozumiem, że Ty sam powstałeś
> poprzez seks mentalny.
Wcale nie jest powiedziane, że Twoja świadomość zaistniała w danym
czasie. Ona mogła istnieć od zawsze, a fakt że pewien zespół
przejawiających się w niej treści pozwala Ci na zidentyfikowanie jej
jako takiej, to tylko ograniczenie twojego rozumowania w danej fazie.
Świadomość w sensie najbardziej podstawowym to zdolność odczuwania
doznań, zaś ich zapamiętywanie, porządkowanie lub interpretacje to już
jej dalsze, bardziej drugorzędne funkcje.
Bez doznań świadomych nie byłoby niczego. Wszelkie byty przejawiają
Ci się TYLKO jako doznania świadome. Dlatego świadomość jest
warunkiem wstępnym dla wszystkiego.
>> oraz podstawowym kryterium wszelkich ocen i definicji.
> Tu nawet zgoda, lecz to nieodkrywcze.
>> Gdy wreszcie zrozumiesz, że twoja własna, indywidualna świadomość jest stałym i
>> niezmiennym tłem, w odniesieniu do którego wszystko pozostałe wykazuje jakości i
>> nabiera znaczeń, wówczas dopiero przestaniesz zaprzątać sobie głowę domniemanymi
>> bytami obiektywnymi, stanowiącymi treści zawarte w świadomości - i uznasz
>> świadomość jako taką za byt podstawowy i nadrzędny.
> Nawet jeśli coś można ująć jako tło, nie wyczerpuje to dowolnie wielkiej
> liczby innych ujęć.
Oczywiście, każdy ślepiec może sobie dowolnie wyobrażać to, czego nie
widzi. Jeśli zaś nie jesteś oślepiony indoktrynacją i stać cię na
własne, niezależne oceny, wówczas rozumiesz, że rzeczywistość to twoja
kolejność poznawcza. Najpierw są więc bezpośrednie fakty, czyli
doznania somatyczne i zmysłowe, a potem wynikające z nich
interpretacje. W ten oto sposób powstaje rzeczywistość.
>> Wynikną z tego dalsze pytania, odnośnie ewentualnych podwalin świadomości, jej
>> źródeł, innych form oraz jej wielu możliwych, odrębnych bądź też kolektywnych
>> instancji.
> Potrzeba tych pytań nie jest zawarta jedynie w Twojej "teorii", choć, jak
> wyraźnie widać, Twoja teza sprawia nadludzkie trudności w podaniu
> konkluzywnych odpowiedzi, gdyż założyłeś pierwotność bytową własnej
> świadomości. Z tej pozycji nie jesteś w stanie powiedzieć, chciażby o jej
> podłożu. Nie jesteś też w stanie określić, co poza nią istnieje przy
> założeniu braku możliwości jej trascendowania (patrz niżej).
Bredzisz. Potwierdzasz to co mówię, choć ci się zdaje, że temu
przeczysz. Oczywiście, że nie jestem w stanie określić co istnieje
poza świadomością, tak samo zresztą jak i każdy, kto rozumie, że
absolutnie wszystko przejawia się poprzez świadomość i tylko poprzez
nią.
>> Z racji niemożliwości aby ustalić cokolwiek poza własną świadomością, pytania
>> tego rodzaju pozostaną bez empirycznie potwierdzalnych odpowiedzi, jednakże
>> domniemania co do nich,
>> świadome lub bezwiedne,
> Raczej zawsze świadome, skoro, jak piszesz, świadomość (oczywiście
> Twoja)jest podstawą istnienia wszystkiego co się w niej pojawia.
Jak już mówiłem, świadomość to pełna gama wszelkich świadomych
doznań. Nie oznacza to jednak, że każdy posiada te same doznania.
Choć ogólnie rzecz biorąc kategorie są takie same, to jednak Ty
miewasz odczucia inne niż ja, bo jesteś kimś innym i masz inne życie.
Twoja świadomość z tego względu może nie posiadać całych zestawów
koncepcyjnych ujęć.
Jeśli tak jak zdecydowana większość pospólstwa, nie jesteś wnikliwym,
konsekwentnym i metodycznym myślicielem, to posiadasz w pewne
domyślne, bezwiednie ci wpojone a więc nieuświadomione w pełni pojęcia
na temat podwalin rzeczywistości. Oczywiście, w Twojej świadomości.
>> ustanowią pewną konfigurację twojej świadomości, która z kolei zacznie definiować
w ściśle adekwatny sposób
>> tzw. "rzeczywistość obiektywną", będącą wtórnym wyrazem osadzonej w świadomości
WIARY.
> A ta adekwatność w czym ma uasadnienie?
Adekwatność wynika z tego, że skoro struktura, konfiguracja,
orientacja, postawa, treść, dynamika, charakter czy też stan twojej
świadomości są takie a nie inne, (to wszystko stanowi jej jedną
naturę) wówczas te cechy będą odzwierciedlone we wszelkich twoich
działaniach - i w ten sposób przekażesz je "rzeczywistości
obiektywnej".
> Tego rodzaju "wiara" będzie też rodzajem świadomości? Jeśli tak, to już nie
> wiara lecz fakt (patrz wyżej).
WSZYSTKO jest rodzajem świadomości.
>> W ten oto sposób głosujesz na rzeczywistość intersubiektywną
> Przy powyższym założeniu nazywmy to schizofrenią.
Nadal nie rozumiesz głównej tezy. W związku z tym, że wszelka
dostępna nam rzeczywistość to tylko treści w świadomości, to co
ewentualnie jest/nie jest POZA świadomością i co ją warunkuje, to
jedynie sfera domysłów a więc czystej wiary. Jednakże, w zależności
od tego, jakie poczynimy na ten temat założenia, tak a nie inaczej
będziemy kształtować rzeczywistość intersubiektywną, czyli otaczające
nas lokalnie realia społeczne.
A więc, choć co do nadrzędnego wymiaru poza poznaniem nie mamy
żadnych, najmniejszych nawet obiektywnych przesłanek, niemniej nasze
na jego temat DOMNIEMANIA (świadome czy też domyślne) mają decydujący
wpływ na światek, jaki tworzymy sobie w wymiarze lokalnym.
Dlatego jest rzeczą kardynalnie ważną, aby czynić takie domniemania
które utwierdzają nas jako istoty świadome (duchowość) a nie takie,
które nas w tym sensie negują (materializm). No jak, dotarło już?
>> - opartą albo o samo-afirmację albo o samo-negację, którą domyślnie wyznajesz.
> Tertio non datur?
Tak, jedno z dwojga.
>> I tak właśnie powstaje nasz świat.
> Nie nasz, lecz:
>
> Twój światek -
> - na miarę klatek.
>
> Pozdraw!
> filozofik
Jak zdecydowana większość tutejszych bywalców masz kusy rozumek, ale
jednak zadajesz pytania i próbujesz zrozumieć co nieco. To wielki
plus. Gratuluję!
AW
.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2011-06-24 14:00:12
Temat: Re: Samo-Definicja
"filozofik" <k...@n...xxl> wrote in message news:
13mklnak6jtbr.kwri2lwl01ee$....@4...net...
> Dnia Thu, 23 Jun 2011 23:16:25 +0200, AW napisał(a):
>> Nąjśmieszniejsze jest to, że uznajesz za istniejące przeróżne obiekty
>> przejawiające ci się poprzez świadomość,
> Znam śmieszniejsze, choć niewesołe, rzeczy, chociażby ponizsze twierdzena.
Co śmieszne i pocieszne to kwestia gustu. Śmiej się, jak Ci ktoś
palcem pokiwa.
>> lecz nie przypisujesz istnienia samej świadomości,
> A to założenie niby na jakiej podstawie. Dość powszechne jest uznawanie
> istnienia świadomości. Ciekawy jest natomiast problem sposobu jej
> istnienia.
Widzisz, większość zaprogramowanych naumków sądzi że świadomość to
rodzaj artefaktu, lub pewien skutek uboczny bardziej podstawowych
procesów fizycznych, odbywających się w mózgu. Dla nich istnieje
przede wszystkim materia oraz jej przemiany, zaś świadomość to coś
wtórnego, a więc nie istniejącego niezależnie - tak jak jak atomy,
cząsteczki, związki chemiczne, itp.
>> która jest warunkiem wstępnym dla wszelkiego istnienia
> Żądam udowodnienia tej tezy. Przed zaistnieniem Twojej świadomości istniała
> co najmniej świadomość Twoich rodziców. Rozumiem, że Ty sam powstałeś
> poprzez seks mentalny.
Wcale nie jest powiedziane, że Twoja świadomość zaistniała w danym
czasie. Ona mogła istnieć od zawsze, a fakt że pewien zespół
przejawiających się w niej treści pozwala Ci na zidentyfikowanie jej
jako takiej, to tylko ograniczenie twojego rozumowania w danej fazie.
Świadomość w sensie najbardziej podstawowym to zdolność odczuwania
doznań, zaś ich zapamiętywanie, porządkowanie lub interpretacje to już
jej dalsze, bardziej drugorzędne funkcje.
Bez doznań świadomych nie byłoby niczego. Wszelkie byty przejawiają
Ci się TYLKO jako doznania świadome. Dlatego świadomość jest
warunkiem wstępnym dla wszystkiego.
>> oraz podstawowym kryterium wszelkich ocen i definicji.
> Tu nawet zgoda, lecz to nieodkrywcze.
>> Gdy wreszcie zrozumiesz, że twoja własna, indywidualna świadomość jest stałym i
>> niezmiennym tłem, w odniesieniu do którego wszystko pozostałe wykazuje jakości i
>> nabiera znaczeń, wówczas dopiero przestaniesz zaprzątać sobie głowę domniemanymi
>> bytami obiektywnymi, stanowiącymi treści zawarte w świadomości - i uznasz
>> świadomość jako taką za byt podstawowy i nadrzędny.
> Nawet jeśli coś można ująć jako tło, nie wyczerpuje to dowolnie wielkiej
> liczby innych ujęć.
Oczywiście, każdy ślepiec może sobie dowolnie wyobrażać to, czego nie
widzi. Jeśli zaś nie jesteś oślepiony indoktrynacją i stać cię na
własne, niezależne oceny, wówczas rozumiesz, że rzeczywistość to twoja
kolejność poznawcza. Najpierw są więc bezpośrednie fakty, czyli
doznania somatyczne i zmysłowe, a potem wynikające z nich
interpretacje. W ten oto sposób powstaje rzeczywistość.
>> Wynikną z tego dalsze pytania, odnośnie ewentualnych podwalin świadomości, jej
>> źródeł, innych form oraz jej wielu możliwych, odrębnych bądź też kolektywnych
>> instancji.
> Potrzeba tych pytań nie jest zawarta jedynie w Twojej "teorii", choć, jak
> wyraźnie widać, Twoja teza sprawia nadludzkie trudności w podaniu
> konkluzywnych odpowiedzi, gdyż założyłeś pierwotność bytową własnej
> świadomości. Z tej pozycji nie jesteś w stanie powiedzieć, chciażby o jej
> podłożu. Nie jesteś też w stanie określić, co poza nią istnieje przy
> założeniu braku możliwości jej trascendowania (patrz niżej).
Bredzisz. Potwierdzasz to co mówię, choć ci się zdaje, że temu
przeczysz. Oczywiście, że nie jestem w stanie określić co istnieje
poza świadomością, tak samo zresztą jak i każdy, kto rozumie, że
absolutnie wszystko przejawia się poprzez świadomość i tylko poprzez
nią.
>> Z racji niemożliwości aby ustalić cokolwiek poza własną świadomością, pytania
>> tego rodzaju pozostaną bez empirycznie potwierdzalnych odpowiedzi, jednakże
>> domniemania co do nich,
>> świadome lub bezwiedne,
> Raczej zawsze świadome, skoro, jak piszesz, świadomość (oczywiście
> Twoja)jest podstawą istnienia wszystkiego co się w niej pojawia.
Jak już mówiłem, świadomość to pełna gama wszelkich świadomych
doznań. Nie oznacza to jednak, że każdy posiada te same doznania.
Choć ogólnie rzecz biorąc kategorie są takie same, to jednak Ty
miewasz odczucia inne niż ja, bo jesteś kimś innym i masz inne życie.
Twoja świadomość z tego względu może nie posiadać całych zestawów
koncepcyjnych ujęć.
Jeśli tak jak zdecydowana większość pospólstwa, nie jesteś wnikliwym,
konsekwentnym i metodycznym myślicielem, to posiadasz w pewne
domyślne, bezwiednie ci wpojone a więc nieuświadomione w pełni pojęcia
na temat podwalin rzeczywistości. Oczywiście, w Twojej świadomości.
>> ustanowią pewną konfigurację twojej świadomości, która z kolei zacznie definiować
w ściśle adekwatny sposób
>> tzw. "rzeczywistość obiektywną", będącą wtórnym wyrazem osadzonej w świadomości
WIARY.
> A ta adekwatność w czym ma uasadnienie?
Adekwatność wynika z tego, że skoro struktura, konfiguracja,
orientacja, postawa, treść, dynamika, charakter czy też stan twojej
świadomości są takie a nie inne, (to wszystko stanowi jej jedną
naturę) wówczas te cechy będą odzwierciedlone we wszelkich twoich
działaniach - i w ten sposób przekażesz je "rzeczywistości
obiektywnej".
> Tego rodzaju "wiara" będzie też rodzajem świadomości? Jeśli tak, to już nie
> wiara lecz fakt (patrz wyżej).
WSZYSTKO jest rodzajem świadomości.
>> W ten oto sposób głosujesz na rzeczywistość intersubiektywną
> Przy powyższym założeniu nazywmy to schizofrenią.
Nadal nie rozumiesz głównej tezy. W związku z tym, że wszelka
dostępna nam rzeczywistość to tylko treści w świadomości, to co
ewentualnie jest/nie jest POZA świadomością i co ją warunkuje, to
jedynie sfera domysłów a więc czystej wiary. Jednakże, w zależności
od tego, jakie poczynimy na ten temat założenia, tak a nie inaczej
będziemy kształtować rzeczywistość intersubiektywną, czyli otaczające
nas lokalnie realia społeczne.
A więc, choć co do nadrzędnego wymiaru poza poznaniem nie mamy
żadnych, najmniejszych nawet obiektywnych przesłanek, niemniej nasze
na jego temat DOMNIEMANIA (świadome czy też domyślne) mają decydujący
wpływ na światek, jaki tworzymy sobie w wymiarze lokalnym.
Dlatego jest rzeczą kardynalnie ważną, aby czynić takie domniemania
które utwierdzają nas jako istoty świadome (duchowość) a nie takie,
które nas w tym sensie negują (materializm). No jak, dotarło już?
>> - opartą albo o samo-afirmację albo o samo-negację, którą domyślnie wyznajesz.
> Tertio non datur?
Tak, jedno z dwojga.
>> I tak właśnie powstaje nasz świat.
> Nie nasz, lecz:
>
> Twój światek -
> - na miarę klatek.
>
> Pozdraw!
> filozofik
Jak zdecydowana większość tutejszych bywalców masz kusy rozumek, ale
jednak zadajesz pytania i próbujesz zrozumieć co nieco. To wielki
plus. Gratuluję!
AW
.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2011-06-24 17:32:29
Temat: Re: Samo-DefinicjaW dniu 2011-06-23 23:16, AW pisze:
>
> Nąjśmieszniejsze jest to, że uznajesz za istniejące przeróżne obiekty
> przejawiające ci się poprzez świadomość, lecz nie przypisujesz istnienia samej
> świadomości, która jest warunkiem wstępnym dla wszelkiego istnienia oraz
> podstawowym kryterium wszelkich ocen i definicji.
Na dekla ci znowu padlo?
To moze sosna takze daje dowod istnienia jej swiadomosci odsuwajac sie
przez lata od drugiej w niezgodzie?
Albo kamien ustepujac pod spadajacymi przez lata kroplami wody?
Proponuje wiec zagescic moze troszke twoj belkot w jakims wznowieniu
jego antologii, bo chyba znowu za bardzo rozlazi sie w usnecie ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2011-07-01 09:38:38
Temat: Re: Samo-DefinicjaUżytkownik "AW" <d...@g...com> napisał w wiadomości
news:243677d2-84a8-45d7-88fe-ad5a592cd12c@j31g2000yq
e.googlegroups.com...
> Bez doznań świadomych nie byłoby niczego. Wszelkie byty przejawiają
> Ci się TYLKO jako doznania świadome. Dlatego świadomość jest
> warunkiem wstępnym dla wszystkiego.
A może warunkiem wstępnym jest cierpienie, a nie świadomość ?
Jak zaawansowana musi być świadomość, żeby powstało istniejace
na porównywalnym poziomie abstrakcji cierpienie ?
Może cierpienie pojawia się wcześniej, niż świadomość ?
Może pojawiają się równocześnie ?
Które organizmy żywe posiadają świadomość, a które cierpią, kiedy
są zabijane ?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2011-07-01 09:55:43
Temat: Re: Samo-Definicja>Nąjśmieszniejsze jest to, że uznajesz
>Gdy wreszcie zrozumiesz, że twoja własna,
>W ten oto sposób głosujesz na rzeczywistość intersubiektywną -
AW atakuje wszystko co się rusza. Już pierwsze zdanie niemal każdego jego
postu jest atakiem na czytelnika.
To się nazywa schizofrenia paranoidalna.
Dipol
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2011-07-01 09:58:22
Temat: Re: Samo-Definicja>A może warunkiem wstępnym jest cierpienie, a nie świadomość ?
>Jak zaawansowana musi być świadomość, żeby powstało istniejace
>na porównywalnym poziomie abstrakcji cierpienie ?
>Może cierpienie pojawia się wcześniej, niż świadomość ?
>Może pojawiają się równocześnie ?
>Które organizmy żywe posiadają świadomość, a które cierpią, kiedy
są zabijane ?
Twoje pytania zostaną totalnie i absolutnie wyśmiane przez AW. Bo każdy
uważny czytelnik jego postów, jest dla niego zawsze i wyłącznie wrogiem.
Dipol
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2011-07-01 10:29:12
Temat: Re: Samo-Definicja
Użytkownik "zażółcony" <r...@x...pl> napisał w wiadomości
news:iuk4iv$3le$1@news.onet.pl...
> Które organizmy żywe posiadają świadomość, a które cierpią, kiedy
> są zabijane ?
Cierpienie z zabijaniem nie ma bezpośredniego związku w ogóle.
Mam na myśli prosty fakt, że można cierpieć i przeżyć, albo
można zostać zabitym bez cierpienia.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2011-07-01 11:27:55
Temat: Re: Samo-Definicja
Użytkownik "Dipol" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:iuk5nu$gds$1@news.task.gda.pl...
> >A może warunkiem wstępnym jest cierpienie, a nie świadomość ?
>>Jak zaawansowana musi być świadomość, żeby powstało istniejace
>>na porównywalnym poziomie abstrakcji cierpienie ?
>>Może cierpienie pojawia się wcześniej, niż świadomość ?
>>Może pojawiają się równocześnie ?
>
>>Które organizmy żywe posiadają świadomość, a które cierpią, kiedy
> są zabijane ?
>
> Twoje pytania zostaną totalnie i absolutnie wyśmiane przez AW. Bo każdy
> uważny czytelnik jego postów, jest dla niego zawsze i wyłącznie wrogiem.
Się zobaczy. Nie pierwszy raz mam przyjemność z nim :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |