| « poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2007-02-20 13:00:04
Temat: Odp: Samotność doprowadzająca do depresji.
Użytkownik Magdalena <e...@i...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:1...@l...googleg
roups.com...
On 20 Lut, 12:42, "Wieslaw" <j...@o...eu> wrote:
> > > znaczenie. Po pracy czuje się kiepsko. W pracy jest OK.
>
> > W zasadzie - po co to napisałeś? Jak można Ci pomóc? Chyba nasyłając na
> Ciebie
> > jakichś bezdomnych, którzy wypełnią Twoje mieszkanie swoim smrodem i
> > bełkotem;) Chętnie bym Ci to załatwił, bo szybko polubiłbyś samotność i
> > przestał zawracać głowę głupstwami. A może liczysz na to, że jakaś panna
> > zlituje się nad Tobą i wypełni Twoje życie? W takim przypadku pomyliłeś
> grupy,
> > poza tym powinieneś napisać jakieś sympatyczniejsze ogłoszenie towarzyskie...
> > A jeśli się pytasz, czy to depresja... Idź do lekarza, pewnie, walną Ci
> jakieś
> > narkotyki do łba to i nie będzie Ci się nudzić. Na to liczysz? Bo na co? Na
> > cud? Że leki zastąpią Ci to, czego nie masz? Znajdź sobie babę, jak Ci źle. A
> > jak nie chcesz mieć baby, albo nie możesz, bo Twoje drugie imię to Quasimodo,
> > to co jeszcze można Ci doradzić?
>
> Mam wrazenie, ze nie wiem o czym piszesz. Walnij jeszcze setke, na
> wyprostowanie mysli.
Pewnie, że nie wie o czym pisze, nigdy zresztą. I obawiam się, że
setka tu nie pomoże ;)
Pozdrawiam,
Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2007-02-20 13:02:46
Temat: Re: Samotność doprowadzająca do...szału
Użytkownik Magdalena <e...@i...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:1...@l...googleg
roups.com...
On 20 Lut, 12:42, "Wieslaw" <j...@o...eu> wrote:
> > > znaczenie. Po pracy czuje się kiepsko. W pracy jest OK.
>
> > W zasadzie - po co to napisałeś? Jak można Ci pomóc? Chyba nasyłając na
> Ciebie
> > jakichś bezdomnych, którzy wypełnią Twoje mieszkanie swoim smrodem i
> > bełkotem;) Chętnie bym Ci to załatwił, bo szybko polubiłbyś samotność i
> > przestał zawracać głowę głupstwami. A może liczysz na to, że jakaś panna
> > zlituje się nad Tobą i wypełni Twoje życie? W takim przypadku pomyliłeś
> grupy,
> > poza tym powinieneś napisać jakieś sympatyczniejsze ogłoszenie towarzyskie...
> > A jeśli się pytasz, czy to depresja... Idź do lekarza, pewnie, walną Ci
> jakieś
> > narkotyki do łba to i nie będzie Ci się nudzić. Na to liczysz? Bo na co? Na
> > cud? Że leki zastąpią Ci to, czego nie masz? Znajdź sobie babę, jak Ci źle. A
> > jak nie chcesz mieć baby, albo nie możesz, bo Twoje drugie imię to Quasimodo,
> > to co jeszcze można Ci doradzić?
>
> Mam wrazenie, ze nie wiem o czym piszesz. Walnij jeszcze setke, na
> wyprostowanie mysli.
Pewnie, że nie wie o czym pisze, nigdy zresztą. I obawiam się, że
setka tu nie pomoże ;)
W świetle mojego "przeczucia"...czy ja wiem czy nie wie? ;)
Ale w końcu to "tylko" przeczucie... ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2007-02-20 13:27:19
Temat: Re: Samotność doprowadzająca do depresji.
> Mam wrazenie, ze nie wiem o czym piszesz. Walnij jeszcze setke, na
> wyprostowanie mysli.
Żebyś zrozumiał o czym piszę, musiałbyś najpierw zrozumieć sam siebie, a z tym
masz największy problem.
Drinker
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2007-02-20 15:33:55
Temat: Re: Samotność doprowadzająca do depresji.Dnia 19 Feb 2007 21:58:52 +0100, Wieslaw napisał(a):
> Mam taki problem.
Nikt cie nie lubi, nikt nie chce sie z toba spotykac. Jestes nikim.
Siedzisz sam w domu albo sam wychodzisz nam miasto. Wkrec sie w jakies
towarzystwo baranie. Idz kiedys na impreze. Kurwa ze w ogole o takich czyms
trzeba komus mowic.
--
przytule i obrzygam# 5793410
--> http://sukinkot.blox.pl <--
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2007-02-20 15:35:12
Temat: Re: Samotność doprowadzająca do depresji.Dnia Tue, 20 Feb 2007 00:57:37 +0100, Abnegat napisał(a):
> Może by mu starczył jeden kociak?;)
Czy masz na mysli kocice ktora by posuwal po ciezkiej pracy?
--
przytule i obrzygam# 5793410
--> http://sukinkot.blox.pl <--
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2007-02-20 15:57:58
Temat: Re: Samotność doprowadzająca do depresji.Nie możesz się ożenić?
Chłopie!!
Wtedy będziesz miał jazde :)))
0 nudy na bank !! :))
A jak Ci jeszcze wpadnie dwójka dzieci i pies z którym będziesz musiał
wychodzić 3 razy dziennie na spacerki to zatęsknisz do chwili spokoju i
samotności :)
--
Pozdrawiam
Vicky
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2007-02-21 01:24:06
Temat: Re: Samotność doprowadzająca do depresji.> Masz na myśli kociaka czy "Kociaka"? ;P
Raczej "Kociaka". :P Ale nie takiego o jakim pisze sukinkot, bo głupia cizia
tylko faceta wykończy. Po prostu, są kobiety, które mają ten sam problem co
Wiesław. Powinien spróbować. Napewno nie uda się za pierwszym razem. Ale ma
dwa wyjścia: albo trafi w końcu na jakąś "znośną" i będzie miał towarzystwo.
Albo trafi na takie kretynki, że będzie miał dwa wyjścia: albo odnajdzie w
sobie biseksualistę albo polubi samotność. W tym drugim przypadku niech
sobie kupi kota (znów brzmi to dwuznacznie;), bo to zwierzę potrafi trochę
pomóc w samotności, ale broń boże, niech nie kupuje dwóch, bo jak to ruji
dostanie, to facet nie wytrzyma nerwowo.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2007-02-21 01:24:57
Temat: Re: Samotność doprowadzająca do depresji.> Czy masz na mysli kocice ktora by posuwal po ciezkiej pracy?
>
Prędzej Ciebie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2007-02-21 10:02:15
Temat: Re: Samotność doprowadzająca do depresji.Wieslaw wrote:
>
> Witam,
>
> Mam taki problem. Nie znosze samotnosci. Ale to nie w takim sensie, ze sie
> nudze, ale kiedy wejde do pustego mieszkania, to dostaje momentalnie przypływu
> depresji. Nie znosze cholernej ciszy. Braku moziwosci odezwania się do
> kogokolwiek. Czuje to zanim wejde do mieszkania, a jak wejde do srodka, to
> jest juz dramat. Aha, sytuacja wyglada tak, ze w tym mieszkaniu siedze sam,
> bo wspolkokatora, z powodów służbowych najczęsciej nie ma. A wiec, przeciągam
> maksmalnie czas wyjscia z pracy. Weekendy sa prawdziwym koszmarem. Nie mam co
> ze soba zrobić. Mam do wyboru, albo szwedac się samotnie po miescie, albo
> siedziec samemu w pokoju. Na przyklad teraz piszę to z kawiarenki
> internetowej, mimi późnej pory, bo nie chce iść do tego pustego mieszkania.
> I teraz pozostaje pytanie. Czy to samotność, czy depresja? Zreszą co to ma za
> znaczenie. Po pracy czuje się kiepsko. W pracy jest OK.
>
> Pozdrawiam
>
> Wieslaw
Zjedz se na recznym, tzn. zwal se waclawa najlepiej juz w drzwiach, to
strasznie relaksuje, ok to na poczatek, potem pograj w jakas gre i kup
motocykl, najlepiej jakiegos potwora bo to moze ulatwic zadanie tzn.
skrocic twoje meki, jak wykonasz zglos sie po dalsze wskazowki
aha i zapomnij o kobietach, przeciez nie chcemy dodatkowej choroby
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2007-02-21 13:40:12
Temat: Re: Samotność doprowadzająca do depresji.
Użytkownik Abnegat <b...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:erg6vp$6a5$...@n...onet.pl...
> > Masz na myśli kociaka czy "Kociaka"? ;P
>
> Raczej "Kociaka". :P Ale nie takiego o jakim pisze sukinkot, bo głupia cizia
> tylko faceta wykończy. Po prostu, są kobiety, które mają ten sam problem co
> Wiesław. Powinien spróbować. Napewno nie uda się za pierwszym razem. Ale ma
> dwa wyjścia: albo trafi w końcu na jakąś "znośną" i będzie miał towarzystwo.
> Albo trafi na takie kretynki, że będzie miał dwa wyjścia: albo odnajdzie w
> sobie biseksualistę albo polubi samotność. W tym drugim przypadku niech
> sobie kupi kota (znów brzmi to dwuznacznie;), bo to zwierzę potrafi trochę
> pomóc w samotności, ale broń boże, niech nie kupuje dwóch, bo jak to ruji
> dostanie, to facet nie wytrzyma nerwowo.
>
Twój wywód przypomniał mi inny tekst:
"Ożeń się koniecznie:
Jeśli trafisz na dobrą dziwczynę -będziesz szczęśliwy,
Jeśli nie trafisz dobrze...zostaniesz filozofem."
Zgadnij czyj to tekst?/ma z 2,5 tys lat.../
Więc może istnieje jeszcze inne wyjście niż załamanie nerwowe -nawet kiedy się "nie
trafi"? ;P
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |