| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2013-03-28 11:23:19
Temat: Samowzmacniająca agresja internetowaGniewne posty tylko potęgują złość
26 marca 2013, 15:35 | Psychologia
post ? złość ? gniew ? agresja ? rant website ? narzekanie ? Ryan Martin
Zamieszczanie w Sieci gniewnych czy negatywnych postów przynosi chwilową ulgę, ale na
dłuższą metę tylko nasila frustrację i sprzyja nieprzystosowawczemu wyrażaniu złości.
Warto to mieć na uwadze, zważywszy, że inne badanie tej samej ekipy wykazało, że
zarówno pisanie własnych, jak i czytanie czyichś utyskiwań prowadzi do pogorszenia
nastroju.
Prof. Ryan Martin z University of Wisconsin-Green Bay, główny autor artykułu z pisma
Cyberpsychology, Behavior, and Social Networking, podkreśla, że wyrzucanie z siebie
uczuć online przypomina gaszenie pożaru benzyną, bo "Internet uwydatnia agresję
bardziej niż cokolwiek innego".
Choć Martin przyglądał się wyłącznie witrynom do narzekania (tzw. rant websites),
uważa, że jego spostrzeżenia odnoszą się również do serwisów społecznościowych,
informacyjnych czy blogów.
Połączenie anonimowości i dystansu społecznego eliminuje zahamowania. Strony
działające na zasadzie "worka bokserskiego" wzmacniają szkodliwe zachowania,
przekonując, że natychmiastowe wyrzucanie wszystkiego z siebie (venting) jest zdrową
i przystosowawczą metodą radzenia sobie z gniewem. Niestety, prawda wygląda nieco
inaczej...
W ramach pierwszego studium psycholodzy wybrali 4 popularne witryny do krytykowania,
a następnie zamieścili na nich ankietę, obiecując wylosowanie wśród uczestników bonu
o wartości 50 dolarów. Sondaż miał pomóc w ocenie nasilenia odczuwanego przez
internautów gniewu. Analizowano także, jak badani go wyrażają i jakie są tego
ewentualne konsekwencje. Uczestnicy eksperymentu mieli od 14 do 54 lat.
Dwudziestojednoosobową większość stanowili mężczyźni, akademikom udało się też jednak
dotrzeć do 11 kobiet. Średnio badani odwiedzali ulubioną stronę 1-3 razy w miesiącu,
a przeciętna wizyta kończyła się po 11-15 min. Dociekliwi naukowcy pytali o motywy
odwiedzin i o emocje pojawiające się po utyskiwaniu. Ok. 78% ochotników kierowało się
ciekawością. Okazało się też, że po wyrażeniu opinii 75% ankietowanych odczuwało
ulgę. Większości zależało na potwierdzeniu słuszności przekonań w komentarzach pod
postem.
Do uczestnictwa w 2. studium zwerbowano studentów. Średnia wieku wyniosła 19 lat. Po
wypełnieniu kwestionariusza dot. emocji (nasilenia szczęścia, smutku, złości i
strachu) ochotnicy mieli przez 5 min czytać wpisy z witryn do narzekania. Później
dawano im 5 min na sporządzenie własnego anonimowego posta. Na końcu powracano do
kwestionariusza z początku eksperymentu.
Wyjaśniając, czemu ludzie uciekają się do opisywanych zachowań, Amerykanin powołał
się na 3. studium. Wg niego, siłą napędową online'owego narzekania bywa bezsilność.
Ludzie chcą czuć, że coś robią i sądzą, że pisanie o tym, co komu leży na sercu, może
pomóc.
Martin zaznacza, że nie ma niczego złego w byciu złym, ale lepiej skupić się na
rozwiązaniu problemu.
Autor: Anna Błońska
Źródło: Health Day
http://kopalniawiedzy.pl/post-zlosc-gniew-agresja-ra
nt-website-narzekanie-Ryan-Martin,17792
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2013-03-28 20:12:39
Temat: Re: Samowzmacniająca agresja internetowaOn 28 Mar, 12:23, m...@g...com wrote:
> Gniewne posty tylko potęgują złość
>
> 26 marca 2013, 15:35 | Psychologia
>
> post ? złość ? gniew ? agresja ? rant website ? narzekanie ? Ryan Martin
>
> Zamieszczanie w Sieci gniewnych czy negatywnych postów przynosi chwilową ulgę, ale
na dłuższą metę tylko nasila frustrację i sprzyja nieprzystosowawczemu wyrażaniu
złości. Warto to mieć na uwadze, zważywszy, że inne badanie tej samej ekipy wykazało,
że zarówno pisanie własnych, jak i czytanie czyichś utyskiwań prowadzi do pogorszenia
nastroju.
>
> Prof. Ryan Martin z University of Wisconsin-Green Bay, główny autor artykułu z
pisma Cyberpsychology, Behavior, and Social Networking, podkreśla, że wyrzucanie z
siebie uczuć online przypomina gaszenie pożaru benzyną, bo "Internet uwydatnia
agresję bardziej niż cokolwiek innego".
>
> Choć Martin przyglądał się wyłącznie witrynom do narzekania (tzw. rant websites),
uważa, że jego spostrzeżenia odnoszą się również do serwisów społecznościowych,
informacyjnych czy blogów.
>
> Połączenie anonimowości i dystansu społecznego eliminuje zahamowania. Strony
działające na zasadzie "worka bokserskiego" wzmacniają szkodliwe zachowania,
przekonując, że natychmiastowe wyrzucanie wszystkiego z siebie (venting) jest zdrową
i przystosowawczą metodą radzenia sobie z gniewem. Niestety, prawda wygląda nieco
inaczej...
>
> W ramach pierwszego studium psycholodzy wybrali 4 popularne witryny do
krytykowania, a następnie zamieścili na nich ankietę, obiecując wylosowanie wśród
uczestników bonu o wartości 50 dolarów. Sondaż miał pomóc w ocenie nasilenia
odczuwanego przez internautów gniewu. Analizowano także, jak badani go wyrażają i
jakie są tego ewentualne konsekwencje. Uczestnicy eksperymentu mieli od 14 do 54 lat.
Dwudziestojednoosobową większość stanowili mężczyźni, akademikom udało się też jednak
dotrzeć do 11 kobiet. Średnio badani odwiedzali ulubioną stronę 1-3 razy w miesiącu,
a przeciętna wizyta kończyła się po 11-15 min. Dociekliwi naukowcy pytali o motywy
odwiedzin i o emocje pojawiające się po utyskiwaniu. Ok. 78% ochotników kierowało się
ciekawością. Okazało się też, że po wyrażeniu opinii 75% ankietowanych odczuwało
ulgę. Większości zależało na potwierdzeniu słuszności przekonań w komentarzach pod
postem.
>
> Do uczestnictwa w 2. studium zwerbowano studentów. Średnia wieku wyniosła 19 lat.
Po wypełnieniu kwestionariusza dot. emocji (nasilenia szczęścia, smutku, złości i
strachu) ochotnicy mieli przez 5 min czytać wpisy z witryn do narzekania. Później
dawano im 5 min na sporządzenie własnego anonimowego posta. Na końcu powracano do
kwestionariusza z początku eksperymentu.
>
> Wyjaśniając, czemu ludzie uciekają się do opisywanych zachowań, Amerykanin powołał
się na 3. studium. Wg niego, siłą napędową online'owego narzekania bywa bezsilność.
Ludzie chcą czuć, że coś robią i sądzą, że pisanie o tym, co komu leży na sercu, może
pomóc.
>
> Martin zaznacza, że nie ma niczego złego w byciu złym, ale lepiej skupić się na
rozwiązaniu problemu.
>
> Autor: Anna Błońska
>
> Źródło: Health Dayhttp://kopalniawiedzy.pl/post-zlosc-gniew-agresja
-rant-website-narzek...
A wiesz to możliwe, kiedyś było mi obojętne czy tępota idzie do
kościoła, ale od czasu gdy tu grasują agresywni katolicy, jak widzę
osobę wchodzącą do kościoła to pluje i nie raz już mało nie trzesnąłem
dziada co wyskakiwał z agresją na oplucie go. No jak przejeżdzam do
apteki na chojnach, to tam jest kościół i jak widzę mendę, co tam
wchodzi, to jak się nadarzy to pluje, czyli postępuje z wyprzedzeniem,
bo nie reaguje na atak tylko pokazuje pogardę tylko dlatego bo ktoś
tam wchodzi, a to może być niesprawiedliwe bo ten ktoś może poszedł
tam kogoś opluć właśnie. :-D
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2013-03-30 16:22:09
Temat: Re: Samowzmacniająca agresja internetowaAm 28.03.2013 12:23, schrieb m...@g...com:
> Gniewne posty tylko potęgują złość
>
> 26 marca 2013, 15:35 | Psychologia
>
> post ? złość ? gniew ? agresja ? rant website ? narzekanie ? Ryan Martin
>
> Zamieszczanie w Sieci gniewnych czy negatywnych postów przynosi chwilową ulgę, ale
na dłuższą metę tylko nasila frustrację i sprzyja nieprzystosowawczemu wyrażaniu
złości. Warto to mieć na uwadze, zważywszy, że inne badanie tej samej ekipy wykazało,
że zarówno pisanie własnych, jak i czytanie czyichś utyskiwań prowadzi do pogorszenia
nastroju.
>
Spostrzezenia te mozna przeniesc i na inne dziedziny. Np. urzednik
siedzacy godzinami przy biurku, sprzedawczyni w sklepie, pielegniarka w
szpitalu, nauczyciel itd. wyladowuja swoje frustracje, leki i
niezadowolenie nie tylko plujac na innych i wyzywajacych inaczej
myslacych na forach internetowych, ale i na drogach, pokazujac, ze sa
panami swiata, maja lepsze auta, szybciej jezdza, sprytniej wykorzystuja
okazje i wyprzedza maruderow. Napiecia tylko chwilowo sie rozladuja, a
zmeczenie praca i szarzowaniem na drogach dadza znowu znac o sobie.
Bedzie trzeba moze cos wypic, zapalic, pokazac w domu kto rzadzi. Singel
lub safandula siadzie przed komputerem itd. itp.
A co do forow internetowych i grup dyskusyjnych to przed laty wyglosilem
gdzies teze, ze dla wielu stanowia nowoczesna forme sciany w wychodku.
Za dawnych czasow rozni osobnicy uwieczniali tam swoje poglady na
wszystko. Czasem nie tylko poslugujac sie olowkiem, dlugopisem czy
flamastrem. Teraz maja internet i potencjalnie wiekszy krag odbiorcow.
ln.
--
"As an online discussion among Poles grows longer, the probability of a
comparison involving a security service, or a calling the opponent an
agent of influence, a Volksdeutsch, a Jew or an idiot approaches 1" (The
new Godwin's Law)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |