| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-07-13 21:17:12
Temat: Schizofrenia matką jazzu?... czyli, czego to ludzie nie wymysla :-) (a zreszta moze i cos w tym jest, chociaz
brzmi na
pierwszy rzut ucha dosc redukcjonistycznie. To przynajmniej by wyjasnialo, dlaczego
jazz (na tyle,
na ile go znam) mnie tak kreci :-), bo zawsze fascynowalo mnie wariactwo (ocze wiscie
raczej przez
szybe i w bezpiecznym oddaleniu :)
[Podaję za Dziennikiem Internetowym PAP]
"Choroba psychiczna nowoorleańskiego muzyka mogła się przyczynić do powstania nowego
gatunku
muzycznego - jazzu. Taką hipotezę przedstawiono na trwającej w dniach 9-13 lipca w
Londynie
konferencji Royal College of Psychiatrists.
Charles "Buddy" Bolden (1877-1931) żył i grał na trąbce w Nowym Orleanie. W 1895
założył zespół
Bolden Band, który największe sukcesy odnosił w latach 1900-1906. Znany jako "King"
Bolden był
niezwykle popularny i korzystał z tego - nadużywał alkoholu, uganiał się za
kobietami. W pewnym
okresie grał z ośmioma zespołami. W roku 1906 jego zdrowie psychiczne zaczęło się
pogarszać, w rok
później trafił do szpitala psychiatrycznego, gdzie spędził resztę życia - 24 lata.
Niestety, nie ma
żadnych nagrań gry Boldena. Louis Armstrong, który słuchał go jako chłopiec, był
zachwycony.
Profesor Dean Spence z University of Sheffield twierdzi, że choroba Boldena
(określana w jego
czasach jako dementia praecox) a także nieznajomość nut (co zmuszało go do
improwizacji) miały duży
wpływ na jego styl muzyczny. Bolden znalazł wielu naśladowców, co doprowadziło do
powstania
opierającego się na improwizacji jazzu.
Samo określenie "jazz" pojawiło się dopiero około roku 1917, gdy wraz z
przystąpieniem USA do
wojny muzyka nowoorleańska rozpowszechniła się w całym kraju. Prawdopodobnie wywodzi
się ze slangu i
oznacza pobudzenie. Wcześniej mówiono na czarną muzykę "ragtime"."
No i co Państwo o tym myślą?
--
----------
Champagne for our real friends
and real pain for our sham friends!
Francis Bacon
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-07-13 21:58:13
Temat: Re: Schizofrenia matką jazzu?Użytkownik "Saulo" <d...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:9inolr$t29$2@news.tpi.pl...
[...]
> Samo określenie "jazz" pojawiło się dopiero około roku 1917, gdy wraz z
przystąpieniem USA do
> wojny muzyka nowoorleańska rozpowszechniła się w całym kraju. Prawdopodobnie
wywodzi się ze slangu
i
> oznacza pobudzenie. Wcześniej mówiono na czarną muzykę "ragtime"."
>
> No i co Państwo o tym myślą?
Wprawdzie piszesz o jazz'ie, ale chyba nie da sie w ogole stworzyc niczego
porywjacego
bez pewnej dozy wariactwa. ( IMO;) , oczywiście )
E.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-07-14 16:00:54
Temat: Re: Schizofrenia matką jazzu?
Użytkownik "Saulo" <d...@p...onet.pl> napisał w > ----------
> Champagne for our real friends
> and real pain for our sham friends!
>
> Francis Bacon
>
>Podoba mi się to! (powyżej).
Ponoć schizofrenicy czują i myślą inaczej, więc czemu nie mieliby inaczej
grać, malowac itp? Ale na szczęście nie tylko oni mogą pchnąć coś na nowe
tory. Myśle, że gdyby nie ten gość, ktoś inny, kiedy indziej by to zrobił.
Bo BEZ JAZZU SMUTNO NAM OD RAZU! Pozdrowionka, M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |