Data: 2000-10-22 02:12:08
Temat: Sen
Od: Pawel Lipka <p...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Snilo mi sie,ze przychodze do domu w nocy po imprezie. Szukam wlacznikow
swiatel,ale co nacisne jakis to swiatlo albo wlacza sie bardzo
minimalnie(ok. 5%) albo w ogole...
Leze na ziemi...probuje krzyczec przez sen i jakby obserwujac akcje z
poza ciala widze jak moj kumpel lezy u siebie w pokoju(nie wiem skad on
kurna mial swoj pokoj w moim domu:),slyszy,ze cos sie ze mna dzieje,ze
mam jakis koszmar...i wstaje zeby mnie obudzic...jednak jak podchodzi do
mnie to zdaje sobie sprawe,ze to tylko czesc snu...ze jego nie ma i nie
moze mnie obudzic.
I teraz juz nie wytrzymujac sam na sile otwieram oczy z wielkim trudem
wijac sie w konwulsjach;)))..heh..no dobra,bez konwulsji;)
Udalo mi sie otworzyc oczy,czuje,ze juz chyba nie spie,ale nie jestem
pewien,bo zostalo mi przed oczami jakby 50% obrazu ze snu i mam tylko
50% tego co jest w pokoju.....boshe,to jest
straszne.....wstalem,poszedlem do kuchni(ledwo trafilem),zapalam
swiatlo,i nic nie pomoglo...znowu jakby dwie warstwy w photoshopie:)
Teraz sie z tego smieje,ale przyznam,ze nie ufam zbytnio ludzkiemu
organizmowi i balem sie,ze taki stan rzeczy
bedzie mi sie ciagnal przez dlugi czas...moze nawet do konca moich dni
bede juz widzial pieprzony obrazek senny....
Na szczescie po ok.15 minutach wszystko przeszlo..huh...:)
Pawel
p.s. czy komus z Was cos podobnego sie kiedys przydarzylo?(te przeniki
obrazow).
Bycmoze to popularne zjawisko,ale ja nic o tym nie wiem:),cos takiego
wystapilo u mnie
po raz pierwszy.
|