Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.ipartners.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news
.onet.pl!newsgate.onet.pl!newsgate.pl
From: m...@w...fr (Magdalena Nawrocka)
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Siegac pulapu (bylo: egoizm)
Date: 18 Jun 2002 16:11:51 +0200
Organization: email<>news gateway
Lines: 103
Message-ID: <2...@j...chello.fr>
Reply-To: "Magdalena Nawrocka" <m...@w...fr>
NNTP-Posting-Host: newsgate.test.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: newsgate.onet.pl 1024409511 23351 192.168.240.245 (18 Jun 2002 14:11:51 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 18 Jun 2002 14:11:51 GMT
X-Mailer: PMMail 2000 Professional (2.20.2475) For Windows 98 (4.10.2222)
X-Received: from jupiter.chello.fr ([213.245.23.58]) by viefep14-int.chello.at
(InterMail vM.5.01.03.06 201-253-122-118-106-20010523) with ESMTP id
<2...@j...chello.fr> for
<p...@n...pl>; Tue, 18 Jun 2002 16:11:22 +0200
X-Received: from jupiter.chello.fr ([213.245.23.58]) by viefep14-int.chello.at
(InterMail vM.5.01.03.06 201-253-122-118-106-20010523) with ESMTP id
<2...@j...chello.fr> for
<p...@n...pl>; Tue, 18 Jun 2002 16:11:22 +0200
X-Received: from jupiter.chello.fr ([213.245.23.58]) by viefep14-int.chello.at
(InterMail vM.5.01.03.06 201-253-122-118-106-20010523) with ESMTP id
<2...@j...chello.fr> for
<p...@n...pl>; Tue, 18 Jun 2002 16:11:22 +0200
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:142018
Ukryj nagłówki
On Tue, 18 Jun 2002 14:00:20 +0200, Łukasz Andrzejewski -haha- wrote:
>czy na tym polega nasza dzisiejsza egzystencja? biegnac w makijarzu drogich
>ubraniach ,goniac za jakims namacalnym ,wymiernym sukcesem
>jak bylem dzieckiem smialem sie z tych wszystkich co za nim gonia,zaczalem
>sam
>i biegne ,mam wiele ,ale przestalem odczuwac jakiekolwiem wlasciwie poczucie
>celu ,czy syndrom american psycho dotyka kazdego kto chce zyc zeby miec ?
>pomoooooooocy
>
>
Odpowiem Ci tak:
SIĘGAĆ PUŁAPU
"Struna zbyt napięta pęka."
- przysłowie wietnamskie
Życie stawia przed nami zadania, sprężamy się by je
spełnić. Bywa, że je realizujemy dla własnej satysfakcji albo
też częściej z nieubłaganej konieczności. Zanim się obejrzymy,
wyrasta nam nad głową pułap oczekiwań, wymagań. Niekiedy
sięgamy go bez najmniejszego wysiłku, kiedy indziej musimy
wspiąć się, by mu dorównać, a zdarza się, że zawieszony zbyt
wysoko bywa po prostu nieosiągalny.
Źle się dzieje, gdy mierzymy zbyt wysoko. Trudne lub wręcz
niemożliwe jest osiągniecie celu. Znacie te sytuacje, gdy
wykonujemy coś z przeogromnym nakładem siły i woli, gdy nic nam
nie wychodzi, lecz kontynuujemy wbrew sobie, czując się w jakiś
sposób do tej kontynuacji zobowiązani lub zmuszeni. Nazywam to
robieniem czegoś na żyłę - dawanie z siebie maksa bez wiary w
pozytywny rezultat. Okropność.
To tak jakby walczył z wiatrakami lub nabierał wodę
przetakiem. Zdobywamy się na ogromny wysiłek, jednak wciąż
pozostajemy jakby zawieszeni w pustce, nie ma zadowolenia z
siebie, poczucia satysfakcji, ulgi spełnienia. A "pułap"
dociska. Bo właśnie z tego pułapu ambicji, zamierzeń i
realizacji jesteśmy rozliczani, oceniani nie tylko przez
innych, ale (co ważniejsze!) również i przez samych siebie.
Łatwo sobie wyobrazić efekt takiego przeliczenia się z własnymi
możliwościami i bardzo prawdopodobne fiasko wynikające z
sięgania zbyt wysoko. "Mierz siły na zamiary" powie wieszcz i
pięknie to brzmi, ale jakże to psychicznie wyczerpujące, wręcz
ryzykowne. Może właśnie między innymi z takich przesłanek
mnożyły się zwichrowane, niespokojne, niezaspokojone
romantyczne dusze?
Frustracja, niezadowolenie z siebie, kompleksy, a potem
dołki psychiczne lub samookłamywanie się jako ucieczka - do
kitu, błędny zaułek. Stąd biorą się pewnie potem u niektórych
te fałszujące prawdę o sobie, więc jakby ochronne maski:
chełpliwość, mitomania, bufonada. Czym większa wewnętrzna
dysharmonia, czym mniej dla siebie samego akceptacji, tym maska
bardziej wyfantazjowana i ściślej przyrośnięta. Każdy niech
mierzy na własną miarę, chyba tak najzdrowiej. Dlatego też
między innymi w wychowaniu taki nacisk nakłada się na
zróżnicowanie i indywidualizację nauczania. Nie można wszystkim
dzieciom stawiać tych samych wymagań i dużym błędem jest ich
rozliczanie według sztywnej, znormalizowanej skali ocen.
"Łuk zbyt napięty pęka" - ludzka psychika nie wytrzymuje
zbytnich obciążeń. Tak "popularna" w tych czasach depresja jest
według mnie między innymi właśnie rozczarowaniem wynikającym z
niemożności zrealizowania stawianych sobie i życiu wymagań.
Zbyt wysokich i jednocześnie zbyt sztywnych wymagań. To
dysharmonia oczekiwań i realności. Wiadomo na przykład, że
perfekcjoniści są szczególnie łatwym łupem, ulubionym podmiotem
depresji. Dlaczego? Bo u nich wszystko i zawsze musi być
absolutnie na cacy, a przecież życie nie chce być wcale takie
cacuśne. Podobnie z marzycielami - fajnie wzbić się od czasu do
czasu ponad szarość codziennej egzystencji, nie można jednak
pozostawać na obłoczku iluzji, imaginacji, mrzonki bez końca.
Od czasu do czasu zmuszeni jesteśmy do zanurzenia się w szarym
ziemskim pyle, i niedobrze jest, gdy staje się to przykrym
przeżyciem czy wręcz katastrofą.
Wszystko jest dobre i potrzebne, aby w miarę. Przesada,
radykalność i sztywność stają się psychicznie niestrawne. Taka
moralna obstrukcja. A co lepsze? Trochę luzu, elastyczności,
mobilności, pobłażliwości dla siebie i innych, cieszenia się
każdą dobrą chwilą, czego sobie i wszystkim Wam życzę.
Magdalena Nawrocka
www.geocities.com/magdanawrocka
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
|