| « poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2002-02-08 12:24:35
Temat: Re: [Ślub] Protestant i katoliczkaJoanna Gacka napisał(a):
>
> coz, przynaleznosc do PRE niespecjalnie cokolwiek ulatwia, ale ksiedzu
> patrzacemu krzywo i wlasnie rzucajacemu cos o sektach zawsze mozna
> odpowiedziec, ze kosciol jest zaangazowany w dzialalnosc ekumeniczna
> jako ciekawostke podam fakt ze zieloni wobec PRE maja taki sam status jak...
> rzymscy katolicy. Tzn nie naleza ale wspolpracuja...
> J.
Ale w takim wypadku odpada ślub "łączony".
--
Gosia
-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=
http://www.pity.pl - policzy za Ciebie podatek!!! Za darmo!!!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2002-02-08 14:39:54
Temat: Re: [Ślub] Protestant i katoliczkaU nas było prościej, po prostu moja ukochana przeszła do "zielonych" i po
sprawie.
--
------------------T P-------------------------
-...@w...pl-----------------
-------------------------------------------
Użytkownik "Gosia Zaleska-Gajc" <z...@h...pl> napisał w wiadomości
news:3C613D55.3B0AAB46@hot.pl...
> Moja znajoma (katoliczka) zamierza wyjść za mąż za protestanta. Oboje są
> praktykujący i zależy im na ślubie we własnym obrządku.
> Jak rozwązać problem ślubu w takim przypadku? Dwa śluby? Czy możliwe
> jest zawarcie ślubu w obrządku katolickim nie składając przysięgi o
> wychowaniu dzieci w tej wierze? Co o tym myślicie?
>
> --
> Pozdrawiam
> Gosia
> -=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=
> http://www.pity.pl - policzy za Ciebie podatek!!! Za darmo!!!
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2002-02-08 21:16:47
Temat: Re: [Ślub] Protestant i katoliczka Cześć!
Czy możesz troszkę więcej napisać na ten temat. Bardzo mnie to interesuje i
chciała bym wiedzieć jakie masz zdanie na ten temat i co myślisz. Czekam na
odpowiedź z twojej strony - Iza.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2002-02-09 15:19:00
Temat: Re: [Ślub] Protestant i katoliczka
Użytkownik "AndrzejW" <a...@s...pl> napisał w wiadomości
news:a404np$ggd$1@news.tpi.pl...
> Ostatnio byłem na ślubie Zielonoświątkowców - najbardziej uderzył mnie
fakt,
> że przysięga małżeńska jest różna dla kobiety i mężczyzny
> - on przysięga
> być wierny i że nie opuści aż do śmierci,
> - ona
> być wierna, ULEGŁA i że nie opuści aż do śmierci,
A jak ja byłam na takim ślubie ,to przysięga polegała na wypowiedzeniu
wlasnej przysiegi.Małzonkowie sami ją sobie ulożyli i składali...Ale to było
dokładnie (co do dnia)11 lat temu.Może sie coś zmieniło?
--
Pozdrawiam
Jola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2002-02-09 22:45:23
Temat: Re: [Ślub] Protestant i katoliczka
Tomasz Pondo napisał(a) w wiadomości: ...
>U nas było prościej, po prostu moja ukochana przeszła do "zielonych" i po
>sprawie.
Jestem praktykującą katoliczką, z rodziny o głębokich tradycjach
religijnych. Należałam do Duszpasterstwa Akademickiego, zaliczyłam ponad
dziesięć pieszych pielgrzymek na Jasną Górę (i mam nadzieję chodzic nadal),
śpiewałam w przykościelnym studenckim zespole. No i stało się. Zakochałam
się w Angliku. W dodatku nawet nie członku Kościoła Anglikańskiego, tylko
Metodyście. Do tego jego rodzice są bardzo aktywnymi działaczami w swoim
lokalnym kosciele. Jego ojciec prowadzi szkółkę niedzielną a czasami również
popołudniowe nabożeństwa. Razem z matką organizują imprezy dobroczynne i
inne uroczystości.
Ale Paul zrozumiał, że ja wyznania nie mogę zmienić. Więc ślub wzieliśmy w
Polsce, w moim parafialnym kościele. Uzyskałam dyspensę biskupią na zawarcie
sakramentu małżeństwa z protestantem. Nie musiał zmieniać wyznania. Bez
problemu udzielono nam rzymskiego ślubu. Tyle, że Komunię Świętą przyjęłam
tylko ja. Teraz mieszkamy w Polsce i razem chodzimy tu do Kościoła. A latem
w Anglii rano idziemy do kościoła Metodystów, a po południu do katolickiego.
To ja podpisałam przed ślubem oświadczenie, że zobowiązuję się do wychowania
dzieci w wierze katolickiej. Nasza córka była więc ochrzczona w kościele
katolickim. A teściowie przyjechali i ina nasz ślub, i na chrzest wnuczki.
Mam nadzieję, ze przyjadą też na Pierwszą Komunię.
Mój mąż kocha mnie, więc zrozumiał, że tak trzeba. Dla mnie był to jedyny
sposób, by zawrzeć z nim sakrament małżeństwa. A jego religia nie stawia tu
żadnych przeszkód.
Generalnie religie protestanckie są bardziej tolerancyjne. Nie zachowują
postów, dopuszczają sztuczną, antykoncepcję, nie nakazują uczęszczania do
kościoła, dopuszczają rozwody. Katolicy muszą wymagać od siebie najwięcej.
Paul potrafi to uszanować i nie protestuje nawet, kiedy przez sześć tygodni
postu w domu nie je się mięsa ani wędliny. I traktuje mój stosunek do mojej
religii i kościoła bardzo poważnie. Myślę, że za to mnie szanuje. Nie ma nic
przeciwko temu, że córeczka będzie katoliczką. W końcu mam nadzieję, że te
wszystkie różnice kiedyś znikną i wszyscy chrześcijanie znowu się zjednoczą.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2002-02-09 23:49:01
Temat: Re: [OT] [Ślub] Protestant i katoliczka
Użytkownik "ania" <p...@f...onet.pl> napisał
> Dla mnie był to jedyny
> sposób, by zawrzeć z nim sakrament małżeństwa.
Wiem, że to gdybanie ale nie moge sie powstrzymać .... a co by było gdyby on
i jego religia nie była taka tolerancyjna ?
Odrzuciłabyś miłość i nie wyszła za niego ?
Nigdy nie potrafiłam zrozumieć takiego fanatyzmu i dlatego zżera mnie
ciekawość.
Pozdrawiam
MOLNARka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2002-02-10 08:39:20
Temat: Re: [Ślub] Protestant i katoliczkaania napisał(a):
>
> Więc ślub wzieliśmy w
> Polsce, w moim parafialnym kościele. Uzyskałam dyspensę biskupią na zawarcie
> sakramentu małżeństwa z protestantem.
Od BISKUPA? Coś nowego... Pocieszające, że nie od papieża ;-(.
> To ja podpisałam przed ślubem oświadczenie, że zobowiązuję się do wychowania
> dzieci w wierze katolickiej.
Też takie trochę bezsensowne... A mąż nie miał nic przeciwoko takiemu
oświadczeniu? Chce wychowywać dzieci po katolicku? A co byś zrobiła,
gdyby nie chciał?
> W końcu mam nadzieję, że te
> wszystkie różnice kiedyś znikną i wszyscy chrześcijanie znowu się zjednoczą.
Oby. W sumie wierzymy w tego samego Boga, a księża katoliccy tylko
niepotrzebnie robią problemy.
--
Gosia
-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=
http://www.pity.pl - policzy za Ciebie podatek!!! Za darmo!!!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2002-02-10 09:30:33
Temat: Re: [Ślub] Protestant i katoliczkaI na taką wypowiedź czekałem tu od kilku dni.
Dziękuję Ci w ten niedzielny poranek! Tak trzymać!
Krzysiek
Użytkownik "ania" <p...@f...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a448o4$qj9$1@news.tpi.pl...
>
> Tomasz Pondo napisał(a) w wiadomości: ...
> >U nas było prościej, po prostu moja ukochana przeszła do "zielonych" i po
> >sprawie.
>
> Jestem praktykującą katoliczką, z rodziny o głębokich tradycjach
> religijnych. Należałam do Duszpasterstwa Akademickiego, zaliczyłam ponad
> dziesięć pieszych pielgrzymek na Jasną Górę (i mam nadzieję chodzic
nadal),
> śpiewałam w przykościelnym studenckim zespole. No i stało się. Zakochałam
> się w Angliku. W dodatku nawet nie członku Kościoła Anglikańskiego, tylko
> Metodyście. Do tego jego rodzice są bardzo aktywnymi działaczami w swoim
> lokalnym kosciele. Jego ojciec prowadzi szkółkę niedzielną a czasami
również
> popołudniowe nabożeństwa. Razem z matką organizują imprezy dobroczynne i
> inne uroczystości.
> Ale Paul zrozumiał, że ja wyznania nie mogę zmienić. Więc ślub wzieliśmy w
> Polsce, w moim parafialnym kościele. Uzyskałam dyspensę biskupią na
zawarcie
> sakramentu małżeństwa z protestantem. Nie musiał zmieniać wyznania. Bez
> problemu udzielono nam rzymskiego ślubu. Tyle, że Komunię Świętą przyjęłam
> tylko ja. Teraz mieszkamy w Polsce i razem chodzimy tu do Kościoła. A
latem
> w Anglii rano idziemy do kościoła Metodystów, a po południu do
katolickiego.
> To ja podpisałam przed ślubem oświadczenie, że zobowiązuję się do
wychowania
> dzieci w wierze katolickiej. Nasza córka była więc ochrzczona w kościele
> katolickim. A teściowie przyjechali i ina nasz ślub, i na chrzest wnuczki.
> Mam nadzieję, ze przyjadą też na Pierwszą Komunię.
> Mój mąż kocha mnie, więc zrozumiał, że tak trzeba. Dla mnie był to jedyny
> sposób, by zawrzeć z nim sakrament małżeństwa. A jego religia nie stawia
tu
> żadnych przeszkód.
> Generalnie religie protestanckie są bardziej tolerancyjne. Nie zachowują
> postów, dopuszczają sztuczną, antykoncepcję, nie nakazują uczęszczania do
> kościoła, dopuszczają rozwody. Katolicy muszą wymagać od siebie najwięcej.
> Paul potrafi to uszanować i nie protestuje nawet, kiedy przez sześć
tygodni
> postu w domu nie je się mięsa ani wędliny. I traktuje mój stosunek do
mojej
> religii i kościoła bardzo poważnie. Myślę, że za to mnie szanuje. Nie ma
nic
> przeciwko temu, że córeczka będzie katoliczką. W końcu mam nadzieję, że te
> wszystkie różnice kiedyś znikną i wszyscy chrześcijanie znowu się
zjednoczą.
>
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
39. Data: 2002-02-10 11:23:27
Temat: Re: [Ślub] Protestant i katoliczka
Użytkownik "ania" <p...@f...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a448o4$qj9$1@news.tpi.pl...
> Paul potrafi to uszanować i nie protestuje nawet, kiedy przez sześć
tygodni
> postu w domu nie je się mięsa ani wędliny.
Ale pewnie byłoby mu miło, gdybyś wyraziła swój szacunek dla jego poglądów,
robiąc czasami tylko dla niego kotlecika :-)
> Nie ma nic
> przeciwko temu, że córeczka będzie katoliczką.
Córeczka MOŻE będzie katoliczką. Nie wątpię, że będziesz ją tak wychowywać,
ale na pewno zainteresuje się też wiarą swego ojca. Dzieci wychowywane w
rodzinach "religijnie mieszanych" od wczesnego dzieciństwa uczą się
tolerancji religijnej. I to jest piękne. Gdy dorastają, często zaczynają się
zastanawiać skąd te wszystkie różnice i poszukują odpowiedzi w historii
kościoła i religii. I to też moim zdaniem jest piękne, pouczające i dające
do myślenia. Dzięki temu mają szansę bardziej świadomie wybrać własną drogę,
być może nawet zupełnie inną niż rodzice.
Dlatego uważam, że zawierając związek małżeński z osobą innej wiary trzeba
się liczyć z tym, że dziecko z własnej woli przejdzie na wiarę
współmałżonka. Taka świadomość pozwala uniknąć sporów i rozczarowań.
Rodzice mogą się umawiać, dzieci i tak potem zrobią co zechcą :-) takie ich
prawo.
>W końcu mam nadzieję, że te
> wszystkie różnice kiedyś znikną i wszyscy chrześcijanie znowu się
zjednoczą.
Takie zjednoczenie oznacza, że wielu musiałoby zrezygnować przynajmniej z
części dotychczasowych przekonań. A Ty piszesz przecież "ja wyznania nie
mogę zmienić" i zdajesz się być w tym bardzo stanowcza i dbała o szczegóły.
Sądzę, że do zjednoczenia jeszcze bardzo daleko :-)
Pozdrawiam
Ania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
40. Data: 2002-02-10 12:59:14
Temat: Re: [OT] [Ślub] Protestant i katoliczka
>Wiem, że to gdybanie ale nie moge sie powstrzymać .... a co by było gdyby
on
>i jego religia nie była taka tolerancyjna ?
>Odrzuciłabyś miłość i nie wyszła za niego ?
>
>Nigdy nie potrafiłam zrozumieć takiego fanatyzmu i dlatego zżera mnie
>ciekawość.
>
>Pozdrawiam
>MOLNARka
Dla nas nie różnica wyznań była najważniejsza. Raczej różnica kultur. I to
stanowi większy problem. Musieliśmy okazać sobie dużo tolerancji,
cierpliwości i wypracować kompromisy. A co do religii - chodziłam w Londynie
na taki kurs przedmałżeński dla takich mieszanych par. Były tam pary
katolicko-muzułmańskie, katolicko-hinduskie, katolicko-buddyjskie i jeszcze
inne. Wszyscy zamierzali wziąć katolicki ślub. Czyli widać, że inne religie
też na to pozwalają. Na przykład u muzułmanów nie bierze się ślubów w
meczecie. Wystarczy ślub cywilny. A ślub w sensie religijnym czyni ważnym
noc poślubna. Zawarcia ślubu w innym kościele Koran im nie zabrania. Jeżeli
dwoje ludzi się kocha, to zawsze znajdzie się jakieś wyjście zadowalające
obie strony. W XXi wieku nie trzeba już zmieniać wyznania, jak mój
pradziadek niemiecki ewangelik, żeniąc się z moją prababcią, Polką i
katoliczką.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |