| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-03-05 10:35:38
Temat: Re: Śmierć albo ... ?Mylisz pojęcia stary, nie będę żył(i cierpiał) tylko po to aby komuś nie
sprawiać cierpienia. Ja nie zasługuje na ten Świat i ten Świat nie zasługuje
na mnie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-03-05 10:48:48
Temat: Re: Śmierć albo ... ?
Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:c29jio$7hh$1@news.onet.pl...
> > ... Główny problemem (wg. mnie), jest to, że aby osiągnąć
> > stan świadomości własnej choroby i chęci wyleczenia, trzeba
> > mieć jakieś ~predypozycje ku temu.
>
> Jesli to choroba nieuleczalna, to co da swiadomosc? ;)
Czy znasz chorobę psychiczną, której świadomość że to choroba nie wyleczyła
? Przy czym podkreślam że świadomość to nie to samo co uwierzenie lekarzowi
tudzież wmówienie sobie że to choroba.
> Dziwne ze ta 'choroba' dopada tylko jednostki ktore wkroczyly
> /wkraczaja w pewna doroslosc/niezaleznosc.
> A moze to nie choroba, tylko jakis skutek bezsilnosci w obliczu
> nawarstwienia sie klopotow + skrajnej niecheci do otoczenia?
> A moze bezmyslnosc i brak wyobrazni skutkuje zawsze w finale
> powiedzmy brakiem checi do zycia?
Czyli nie jestem już potencjalnym targetem tej choroby, to pocieszające :)
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-05 10:51:57
Temat: Re: Śmierć albo ... ?Obcy:
> Mylisz pojęcia stary, nie będę żył(i cierpiał) tylko po to aby komuś
> nie sprawiać cierpienia. Ja nie zasługuje na ten Świat i ten Świat
> nie zasługuje na mnie.
A za kogo sie uwazasz?
Za kogos lepszego od tych ktorzy tu zyja?
Chcialbys miec lepiej niz inni, bo jesli nie to 'wielkie nieszczescie'?
Ludzie nie maja rak, albo nog, albo nic nie slysza, albo sa niewidomi
i jakos sobie zyja, a Tobie czego brakuje do szczescia?
Kogos kto bedzie wokol Ciebie tanczyl tak jak sobie zechcesz?
Skoro masz wszystko w dupie to nic dziwnego ze nie zaslugujesz
na to aby Twoje roszczenia sie spelnily.
Moze chociaz zaoferuj komus swoje organy, to moze jakis tam pozytek
z Ciebie bylby dla tych ktorzy staraja sie cieszyc tym co maja, co? ;)
Ze znalezieniem chetnych pewnie nie bedziesz mial problemu.
Taki jestes qrwa biedny ze wprost ludzkie pojecie przechodzi.
Zalosny 'bohater'. :)
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-05 10:54:25
Temat: Re: Śmierć albo ... ?Przemysław Dębski:
> Czy znasz chorobę psychiczną, której świadomość że
> to choroba nie wyleczyła ?
Znam. :)
Depresja. ;)
> ... nie jestem już
? ;)
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-05 11:04:44
Temat: Re: Śmierć albo ... ?
Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:c29m94$f8p$1@news.onet.pl...
> Przemysław Dębski:
> > Czy znasz chorobę psychiczną, której świadomość że
> > to choroba nie wyleczyła ?
>
> Znam. :)
> Depresja. ;)
A czy ta świadomość depresji pochodzi od lekarzy/książek (później z
doświadczenia), czy ta świadomośc wynika z zaobserwowania i samodzielnej
interpretacji objawów prowadzących do stwierdzenia "tak to jest chore" ? Ot
taka mała różnica :)
> > ... nie jestem już
>
> ? ;)
Tak statystycznie ująłeś zagrożonych ta chorobą, że poczułem się
marketingowym nietargetem z racji wieku i samodzielności :)
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-05 11:06:34
Temat: Re: Śmierć albo ... ?Biedny? O czym ty mówisz, siedział bym na górze złota, dokoła latały by
panienki w bikini:), i bym zdania nie zmienił. A co do wartości samego
siebie to się nie wywyższam, tylko uważam że ten "Świat" wykorzystuje ludzi.
Bohater? stary gdzie ty żyjesz, bohaterem to się stanę sam dla siebie gdy
"wygram".
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-05 11:24:07
Temat: Re: Śmierć albo ... ?Przemysław Dębski:
> Tak statystycznie ująłeś zagrożonych ta chorobą, że poczułem się
> marketingowym nietargetem z racji wieku i samodzielności :)
No wlasnie, bo ja tak uwazam. :)
Kazdy moze doprowadzic sie do takiego stanu ze odechce
mu sie zyc.
Zadziwiajace (przynajmniej dla mnie) jest to ze nie czesc nie
dostrzega dokad zmierza zanim osiagnie taki swoj stan.
Tak jakby byli zaprogramowani na autodestrukcje.
Inaczej: w buddyzmie istnieje takie przekonanie wg ktorego
kazde zlo jakie sie wyrzadza wraca do sprawcy nieuchronnie
jak bumerang.
Jak to jest ze niektorzy wyrzucaja mnostwo tych 'bumerangow'
w przekonaniu ze nigdy do nich nie wroca i ich nie trafia, a kiedy
okazuje sie ze pomylka i nad glowa wisi sto 'bumerangow', to
wtedy im sie zyc odechciewa?
Zycie i smierc to naturalna kolej rzeczy.
'Normalnie' dla czlowieka kwestie jakosci sa tu nieobojetne. :)
Niektorzy zas pragneliby zyc byle jak i okazuje sie ze porazka,
bo wszystko wokol jest 'byle-jakie'. ;)
Z mojego punktu widzenia 'zaprogramowanie' na byle-jakosc
nazywasz choroba.
Dla mnie to naturalna konsekwencja wyborow 'chorego'. ;)
Malo tego: uwazam ze kazdy kto odtworzylby maniere
byle-jakosci na wlasny uzytek doszedl by do takich samych
wnioskow jak np autor tematu.
Reasumujac: wg mnie to nie choroba, lecz wynik pewnego
ograniczonego wyboru jako skutek wczesniej dokonanych
wyborow pozbawionych sensu...
badz przejaw wprost najzwyklejszej w swiecie bezmyslnosci
i glupoty, niekiedy nawet 'chwilowej'.
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-05 11:35:00
Temat: Re: Śmierć albo ... ?Obcy:
> Biedny?
> ... bohaterem to się stanę sam dla siebie gdy "wygram".
Wybacz, ale juz mi sie odechcialo z Toba gadac. :)
Przepraszam takze ze nie wpasowalem sie w role kogos
z Twoich bliskich - osoby ktore uwazam za bliskie mi
sa dalekie od takiego myslenia jakie prezentujesz, wiec
sam chyba rozumiesz ze byloby to niemozliwe. ;)
Bywaj 'bohaterze'. ;D
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-05 11:38:33
Temat: Re: Śmierć albo ... ?
Użytkownik "Obcy" <m...@n...pl>
news:c29k5n$ojh$1@nemesis.news.tpi.pl...
>> a nie sądzisz, że piguły są po to by ochronić Ciebie i ludzi
>> z którymi się spotykasz przed tym byś nie zrobił sobie
>> ani innym krzywdy?
>> poprawienie nastroju jest drugorzędne...
>> \|/ re:
> Zacznijmy od tego że jeśli bym się chciał chronić to jednocześnie
> musiałbym chcieć żyć, a jeśli czytałeś poprzednie posty tak nie jest i
> żadna piguła tego nie zmieni. Dla otoczenia nie jestem
> niebezpieczny(tak myślę bo nikomu nie chcę zadawać cierpienia,
> gdyż sam go troszeczkę za dużo doświadczyłem).
> [Obcy]
To zależy co rozumiesz przez otoczenie, bowiem arabscy terroryści
samobójcy gdy wysadzają się bombami w powietrze zabijając
niejako "przy okazji" kilku "Bogu ducha winnych" ludzi w swoim
mniemaniu jak sądzę mogą z powodzeniem napisać, że "dla otoczenia
nie są niebezpieczni" a spodziewana nagroda w życiu po śmierci
w otoczeniu iluś tam dziewic na górze złota - ma być rekompensatą za
"bohaterski czyn" który w moim odczuciu wynika z tąd, iż ktoś nie dał
im w odpowiednim czasie odpowiedniej tabletki która by zapobiegła
temu o czym piszę.
no niestety...
\|/ re:
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-05 23:02:09
Temat: Re: Śmierć albo ... ?> Cóż może być piękniejszego od śmierci, daje wyzwolenie, wieczny odpoczynek,
> jest doskonałością sama w sobie. Bo cóż warte jest życie którego większość
> czasu to cierpienie, jakoś mi się nie kalkuluje ten układ. Harujemy przez
> większość czasu na ten organizm zwany światem tylko po to by mógł przetrwać.
> Wystarczy zimne spojrzenie na rzeczywistość i wszystko tak zagmatwane nagle
> staje się jasne. Ja wybrałem ..., a ty? masz inny sposób aby rachunek
> wyszedł na plus, jeśli tak proszę podziel się na tym temacie. Ja już liczę
> dni do tego aby mój rachunek zawsze był równy "0".
>
Ja mysle, ze gdy umieramy i tak zyjemy nadal, ale w innej formie. Wiara w to,
ze bedziesz unicestwiony calkowicie, to tylko wiara. Male dziecko, gdy ktos
wychodzi z pokoju, tez mysli ze ten ktos znika.
Ja mysle, ze nie ma ucieczki od naszych problemow. Wszystkie sposoby, ktore
podejmujemy zeby uciec od problemow to tylko zamiatanie smieci pod dywan.
Samobojstwo to tylko kolejny sposob i na dodatek moim zdaniem jeszcze gorszy,
choc bardziej dramatyczny.
Zastanow sie: gdyby to wszystko zniklo i moglbys zaczac jeszcze raz, jak
wygladalby Twoj najpiekniejszy z mozliwych swiatow?
Pozdrawiam Hubert.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |