| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-03-05 09:40:36
Temat: Re: Śmierć albo ... ?
Użytkownik "Obcy" <m...@n...pl>
news:c28d1l$637$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Cóż może być piękniejszego od śmierci, daje wyzwolenie, wieczny
> odpoczynek, jest doskonałością sama w sobie. Bo cóż warte jest
> życie którego większość czasu to cierpienie, jakoś mi się nie
> kalkuluje ten układ. Harujemy przez większość czasu na ten organizm
> zwany światem tylko po to by mógł przetrwać.
> Wystarczy zimne spojrzenie na rzeczywistość i wszystko tak
> zagmatwane nagle staje się jasne. Ja wybrałem ..., a ty? masz inny
> sposób aby rachunek wyszedł na plus, jeśli tak proszę podziel się na
> tym temacie. Ja już liczę dni do tego aby mój rachunek zawsze był
> równy "0".
> [Obcy]
Widzisz Bracie, bardzo trafnie to ująłeś:
"Wystarczy zimne spojrzenie na rzeczywistość..."
zimne, bezduszne, machanicystyczne spojrzenie
biologicznej, zwyrodniałej machiny
człowiek 'minus' człowieczeństwo = kupa mięsa = NIC
gra się toczy o to człowieczeństwo! ;-)))
\|/ re:
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-03-05 09:52:41
Temat: Re: Śmierć albo ... ?Chciałbym to dodać, że dwukrotnie byłem w szpitalu P. i jak byście się nie
domyślali to wam powiem, że gówno pomogło. Trzeba podkreślić, że
współpracowałem z lekarzami. Jedyne co wyszło z tego pobytu to to że łykam
piguły które mają mi niby poprawiać nastrój, a tylko mącą w głowie.(będę
odstawiał)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-05 09:52:41
Temat: Re: Śmierć albo ... ?Chciałbym to dodać, że dwukrotnie byłem w szpitalu P. i jak byście się nie
domyślali to wam powiem, że gówno pomogło. Trzeba podkreślić, że
współpracowałem z lekarzami. Jedyne co wyszło z tego pobytu to to że łykam
piguły które mają mi niby poprawiać nastrój, a tylko mącą w głowie.(będę
odstawiał)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-05 10:08:19
Temat: Re: Śmierć albo ... ?Przemysław Dębski:
> ... Główny problemem (wg. mnie), jest to, że aby osiągnąć
> stan świadomości własnej choroby i chęci wyleczenia, trzeba
> mieć jakieś ~predypozycje ku temu.
Jesli to choroba nieuleczalna, to co da swiadomosc? ;)
Dziwne ze ta 'choroba' dopada tylko jednostki ktore wkroczyly
/wkraczaja w pewna doroslosc/niezaleznosc.
A moze to nie choroba, tylko jakis skutek bezsilnosci w obliczu
nawarstwienia sie klopotow + skrajnej niecheci do otoczenia?
A moze bezmyslnosc i brak wyobrazni skutkuje zawsze w finale
powiedzmy brakiem checi do zycia?
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-05 10:08:19
Temat: Re: Śmierć albo ... ?Przemysław Dębski:
> ... Główny problemem (wg. mnie), jest to, że aby osiągnąć
> stan świadomości własnej choroby i chęci wyleczenia, trzeba
> mieć jakieś ~predypozycje ku temu.
Jesli to choroba nieuleczalna, to co da swiadomosc? ;)
Dziwne ze ta 'choroba' dopada tylko jednostki ktore wkroczyly
/wkraczaja w pewna doroslosc/niezaleznosc.
A moze to nie choroba, tylko jakis skutek bezsilnosci w obliczu
nawarstwienia sie klopotow + skrajnej niecheci do otoczenia?
A moze bezmyslnosc i brak wyobrazni skutkuje zawsze w finale
powiedzmy brakiem checi do zycia?
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-05 10:10:30
Temat: Re: Śmierć albo ... ?
Użytkownik "Obcy" <m...@n...pl>
news:c29in5$7rm$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Chciałbym to dodać, że dwukrotnie byłem w szpitalu P. i jak byście
> się nie domyślali to wam powiem, że gówno pomogło. Trzeba
> podkreślić, że współpracowałem z lekarzami. Jedyne co wyszło z
> tego pobytu to to że łykam piguły które mają mi niby poprawiać
> nastrój, a tylko mącą w głowie.(będę odstawiał)
> [Obcy]
a nie sądzisz, że piguły są po to by ochronić Ciebie i ludzi
z którymi się spotykasz przed tym byś nie zrobił sobie
ani innym krzywdy?
poprawienie nastroju jest drugorzędne...
\|/ re:
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-05 10:10:30
Temat: Re: Śmierć albo ... ?
Użytkownik "Obcy" <m...@n...pl>
news:c29in5$7rm$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Chciałbym to dodać, że dwukrotnie byłem w szpitalu P. i jak byście
> się nie domyślali to wam powiem, że gówno pomogło. Trzeba
> podkreślić, że współpracowałem z lekarzami. Jedyne co wyszło z
> tego pobytu to to że łykam piguły które mają mi niby poprawiać
> nastrój, a tylko mącą w głowie.(będę odstawiał)
> [Obcy]
a nie sądzisz, że piguły są po to by ochronić Ciebie i ludzi
z którymi się spotykasz przed tym byś nie zrobił sobie
ani innym krzywdy?
poprawienie nastroju jest drugorzędne...
\|/ re:
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-05 10:16:13
Temat: Re: Śmierć albo ... ?Zacznijmy od tego że jeśli bym się chciał chronić to jednocześnie musiałbym
chcieć żyć, a jeśli czytałeś poprzednie posty tak nie jest i żadna piguła
tego nie zmieni. Dla otoczenia nie jestem niebezpieczny(tak myślę bo nikomu
nie chcę zadawać cierpienia, gdyż sam go troszeczkę za dużo doświadczyłem).
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-05 10:22:55
Temat: Re: Śmierć albo ... ?Obcy:
> ... nikomu nie chcę zadawać cierpienia, gdyż sam go troszeczkę
> za dużo doświadczyłem
Nie no, ciagle przeczysz sam sobie. :)
To jakis absurd.
Moze powinienes bardziej w pierdol brac od rodzicow jak byles
dzieckiem, to teraz mialbys duzo latwiej w zyciu? Nie sadzisz? ;)
Przynajmniej lepiej mialbys pewnie w glowie poukladane niz teraz, co?
Jak myslisz?
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-05 10:32:25
Temat: Re: Śmierć albo ... ?
Użytkownik "Obcy" <m...@n...pl> napisał w wiadomości
news:c29in5$7rm$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Chciałbym to dodać, że dwukrotnie byłem w szpitalu P. i jak byście się nie
> domyślali to wam powiem, że gówno pomogło. Trzeba podkreślić, że
> współpracowałem z lekarzami. Jedyne co wyszło z tego pobytu to to że łykam
> piguły które mają mi niby poprawiać nastrój, a tylko mącą w głowie.(będę
> odstawiał)
Jak już dałem przykład z grypą - to pociągnę po tej grypie. Jesteś dajmy na
to chory na grypę. Idziesz do lekarza, dostajesz lekarstwa. Po jakimś czasie
brania leków zdrowiejesz. Ale zauważ co się tak naprawdę stało. To nie
lekarstwa Cię uzdrowiły tylko Twój własny organizm przy pomocy leków.
Lekarstwa wywołały odpowiednie reakcje chemiczne w Twoim organiźmie i to
własnie w wyniku procesów zachodzących w Twoim organiźmie a wywołanych
lekami wyzdrowiałeś. Zauważ na czym _nie_ polega choroba psychiczna. Ona nie
polega fizjologicznych anomaliach. A więc i pigułki nie są w stanie choroby
wyleczyć. Lekarz, jedyne co może zrobić to zdiagnozować Twoje objawy i
pokazać Ci je. Ale przyczyny są w Twojej głowie a nie jego, one są poza jego
zasięgiem. A więc rola lekarza w tym przypadku sprowadza się do tego by
pomógł Ci uzmysłowić sobie na czym Twoja choroba polega, bo tylko ty możesz
_świadomie_ zwalczyć jej przyczyny - dokładnie tak samo jak tylko Twój
organizm może zwalczyć grypę. Jeśli więc masz chęć wyzdrowienia, a trafiasz
na konowała który proponuje Ci (strzelam) zmiane środowiska,wspomaganie
pigułkami, więcej odpoczynkuitd, większą otwartość ... itd. można go
spokojnie olać. Zauważ, że on proponuje Ci walkę z objawami a nie
przyczynami. Jeszcze wracając do grypy - wirus HIV atakuje układ
odpornościowy i człowiek umiera "na katar" bo pigułki nie mają na co
oddziaływać. W przypadku psychiki - takim układem odpornościowym jest
świadomość. Nie daj się zwieść konowałom z dyplomem fusologów stosowanych.
Oni cię nie wyleczą - tylko Ty to możesz zrobić.
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |