| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-11-16 21:30:54
Temat: Śmierdzący tusz do rzęs (Hypnose!)Przyleciał do mnie z 1,5 miesiąca temu. Dobrze przechowywany = bez żadnych
ekstremów, nic złego mu się nie działo.
Dziś (po ok. tygodniu nieużywania ) szczoteczka wydzieliła odór tak okropny, że
poważnie zawahałam się czy użyć. Na nos, śmierdziało alkoholem i czymś jeszcze
(kojarzy mi się z mokrym kurzem, bleee) - odrzucająco. Odważyłam się pomalować
rzęsy (tyle kasy!). Nic złego się nie stało, nie piecze, nie swędzi, choć lekko
się osypuje (drań).
Czy miałyście podobnie i czy tak ma być?
Pzdr,
EwaMaj
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2005-11-16 21:38:55
Temat: Re: Śmierdzący tusz do rzęs (Hypnose!)W wiadomości <news:dlg861$r33$1@news.onet.pl>
EwaMaj <m...@p...onet.pl> pisze:
> Przyleciał do mnie z 1,5 miesiąca temu. Dobrze przechowywany = bez
> żadnych ekstremów, nic złego mu się nie działo.
> Dziś (po ok. tygodniu nieużywania ) szczoteczka wydzieliła odór tak
> okropny, że poważnie zawahałam się czy użyć. Na nos, śmierdziało
> alkoholem i czymś jeszcze (kojarzy mi się z mokrym kurzem, bleee) -
> odrzucająco. Odważyłam się pomalować rzęsy (tyle kasy!). Nic złego
> się nie stało, nie piecze, nie swędzi, choć lekko się osypuje (drań).
> Czy miałyście podobnie i czy tak ma być?
Mój Hypnose śmierdzi od samego początku niemal identycznie (swoją drogą
zastanawiałam się, jak określić ten zapach i faktycznie, masz rację - to
jakby mokry kurz + stęchlizna + płyn do mycia szyb?). Używam go jednak od
kilku miesięcy (właśnie dogorywa) i nie stwierdziłam żadnych problemów. W
ogóle Lancome chyba mają to do siebie, że niezbyt zachwycająco "pachną".
Co do osypywania - niestety, mój też miał tę wkurzającą właściwość. Dlatego
teraz wróciłam do mojego ulubionego Clinique'a - High Impact.
--
PozdrawiaM
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-11-16 23:39:46
Temat: Re: Śmierdzący tusz do rzęs (Hypnose!)
Użytkownik "EwaMaj" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:dlg861$r33$1@news.onet.pl...
> Przyleciał do mnie z 1,5 miesiąca temu. Dobrze przechowywany = bez żadnych
> ekstremów, nic złego mu się nie działo.
> Dziś (po ok. tygodniu nieużywania ) szczoteczka wydzieliła odór tak
okropny, że
> poważnie zawahałam się czy użyć.
hello,
co prawda moj hypnose nie smierdzi jakos wyraznie, ale mialam wrazenie, ze
mam felerny egzemplarz- teraz widze ze ten tusz taki jest.
Fajny to on byl kilka pierwszych dni, pozniej juz byl po prostu normalny, a
teraz- uzywam regularnie ale dopiero 1,5 do 2 mies, zaczal sie obsypywac,
musze sie nameczyc zeby rzesy byly ladne, mam wrazenie ze konczy juz swoj
zywot, klei sie na szczotce, oczy mnie wieczorem pieka po nim, zachowuje sie
jak tusz za cene o jedno zero mniejsza.
Kupiony normalnie, w sklepie. Przykre, bo juz wiecej nie kupie lancome,
zrazilam sie, mimo, ze z definicilsa i flextencilsa bylam w miare
zadowolona. Lancomy mi po prostu strasznie szybko schna :(
Pozdrowienia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |