| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-11-21 13:23:57
Temat: Re: Smutno mi...
Użytkownik "Jacek Rastawiecki" <d...@p...wp.pl> napisał w wiadomości
news:9td58b$4ve$1@news.onet.pl...
> Witam.
> Tak, tak - gdzie jest tata tej slicznej osobki.
Tatuś Emilki zarabia na dom. Prawa rynku, niestety :-(
I może to też mnie trochę przygnębia - taka utracona niezależność. Do
niedawna miałam 'własne' pieniądze na 'swoim' koncie, chociaż oczywiście dom
utrzymywaliśmy wspólnie.
> Na koniec jedna uwaga - moze poszukaj sobie jedynej radosci w tym co
robisz,
> a z tego co piszesz robisz doskonale i nie pamietaj pozornie lepszych
> czasow, gdy pracowalas, tylko poswiec sie najlepiej temu co robisz
obecnie.
> Twoje dziecko jest dla Ciebie, a mysle, ze nie tylko kims najwazniejszym.
> Jesli zatracisz sie w myslach o czasie gdy go nie bylo to cos stracisz. Do
> tego dopuscic nie mozesz.
Dziękuję :-) I faktycznie masz rację - gdy za pół roku wrócę częściowo do
pracy pewnie będę bardzo żałować, że musze zostawić córcię w domu z tatą...
> Homer
Pozdrawiam,
Ania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-11-21 13:30:48
Temat: Re: Smutno mi...
Użytkownik "Eva" <e...@w...pl> napisał w wiadomości
news:9tcalv$8gm$1@news.tpi.pl...
> Gdy urodził się mój drugi syn a pierwszy miał 4,5 roku a ja właśnie
skończyłam studia i miałam się
> rozwijać zawodowo - zamiast się cieszyć popadłam w stan podobny do
Twojego.
(...)
Dziękuję za ciepłe słowa :-)
Ja przez pierwsze dwa tygodnie zastanawiałam się, jak radzą sobie te mamy,
które mają już jednego malucha w domu i wydało mi się to nierealne ;-)
Wczoraj, gdy sobie pomyślałam o tym przygnębieniu doszłam do wniosku, że
przed narodzinami Emilki przygotowałam się na to, że czekają mnie duże
obciążenia fizyczne (brak snu, ciągłe karmienie), ale nie podejrzewałam w
jakim stopniu wpłynie to na moją psychikę. Może ktoś powinien uświadamiać
przyszłe mamy na co się mają przygotować...
Ale sprawa ma bardzo jasny punkt - zamieściłam podobny list na 'dzieciowym'
forum dyskusyjnym i znalazło się parę mam z mojej okolicy, które też czują
się 'troszkę nie tak'. Mamy się spotkać, a wiadomo, że w grupie raźniej :-)
Pozdrawiam serdecznie,
Ania (w znacznie lepszym humorze)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-21 13:56:38
Temat: Odp: Smutno mi...
Ania Rokicinska <a...@i...pl> napisała:
> Tatuś Emilki zarabia na dom.
IMHO potrzebna jest rownowaga. Braku czasu dla dziecka nic nie zastapi.
Sadze, ze madrze pisze o potrzebie kontaktu dziecka i ojca (mimo, ze dotyczy
to raczej synow), o roznych rolach matki w tych powiazaniach W.Eichelberger
w ksiazce "Zdradzony przez ojca"
>pewnie będę bardzo żałować, że musze zostawić córcię w domu z tatą...
Zalowac? Toz takie sam na sam coreczki z ojcem to odbudowywanie wiezi, ktora
wyglada, ze dzis kuleje. Zalowac? Dlaczego nei cieszys sie tym?
Serdecznosci
Marek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-21 17:08:47
Temat: Re: Smutno mi...Użytkownik "Ania Rokicinska"
> Wczoraj, gdy sobie pomyślałam o tym przygnębieniu doszłam do wniosku, że
> przed narodzinami Emilki przygotowałam się na to, że czekają mnie duże
> obciążenia fizyczne (brak snu, ciągłe karmienie), ale nie podejrzewałam w
> jakim stopniu wpłynie to na moją psychikę. Może ktoś powinien uświadamiać
> przyszłe mamy na co się mają przygotować...
>
> Ale sprawa ma bardzo jasny punkt - zamieściłam podobny list na 'dzieciowym'
> forum dyskusyjnym i znalazło się parę mam z mojej okolicy, które też czują
> się 'troszkę nie tak'. Mamy się spotkać, a wiadomo, że w grupie raźniej :-)
>
> Pozdrawiam serdecznie,
>
> Ania (w znacznie lepszym humorze)
Cieszę się :), że już lepiej, tamtą dyskusję też przeczytałam;). A tak naprawdę to do
wszystkiego
trzeba dojrzeć i nie przerażać się. I rzeczywiście chyba za mało się mówi o zwykłym
dniu kobiety i o
wszystkich pułapkach ze strony psychiki, w każdym wieku zresztą;).
Pozdrawiam, Eva
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-21 17:19:41
Temat: Re: Smutno mi...Użytkownik "Marek N." <m...@p...wp.pl> napisał w wiadomości
news:9tgbma$7ss$1@news.lublin.pl...
> IMHO potrzebna jest rownowaga. Braku czasu dla dziecka nic nie zastapi.
> Sadze, ze madrze pisze o potrzebie kontaktu dziecka i ojca (mimo, ze
dotyczy
> to raczej synow), o roznych rolach matki w tych powiazaniach
W.Eichelberger
> w ksiazce "Zdradzony przez ojca"
>
Niestety nie znam tej książki. Ale chętnie ją przeczytamy (myślę, że
powinniśmy oboje). Czy znasz może wydawnictwo?
> Zalowac? Toz takie sam na sam coreczki z ojcem to odbudowywanie wiezi,
ktora
> wyglada, ze dzis kuleje. Zalowac? Dlaczego nei cieszys sie tym?
Oj, oczywiście nie chodziło mi o to, że będę żałować, że malutka będzie z
tatą - uważam, że to jest bardzo korzystne, dlatego też tak ustawiłam sobie
pracę żebym mogła chodzić tam tylko w weekendy. :-)
Chodzi bardziej o żal, że nie będę mogła być z nią cały czas w domu jak
teraz (a właśnie to siedzenie w domu wywołało u mnie tytułowy smutek)
> Serdecznosci
> Marek
>
Pozdrawiam,
Ania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-21 18:15:31
Temat: Re: Smutno mi...Ania Rokicinska <a...@i...pl> w artykule
news:3bfbe289$1@news.home.net.pl pisze...
> W.Eichelberger
> > w ksiazce "Zdradzony przez ojca"
> >
>
> Niestety nie znam tej książki. Ale chętnie ją przeczytamy (myślę, że
> powinniśmy oboje). Czy znasz może wydawnictwo?
To taka niewielka książeczka wydana przez Wydawnictwo Do.
www.do.com.pl, ale książka dostępna jest w Merlinie.
Pozdrawiam,
Daga
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-21 18:53:32
Temat: Re: Smutno mi...Użytkownik Eva <e...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:9tgn5v$k0j$...@n...tpi.pl...
> Użytkownik "Ania Rokicinska"
>
> >
> > Ale sprawa ma bardzo jasny punkt - zamieściłam podobny list na
'dzieciowym'
> > forum dyskusyjnym i znalazło się parę mam z mojej okolicy, które też
czują
> > się 'troszkę nie tak'. Mamy się spotkać, a wiadomo, że w grupie raźniej
:-)
> >
> > Pozdrawiam serdecznie,
> >
> > Ania (w znacznie lepszym humorze)
Witam!
Mam propozycję nie do odrzucenia. Załóżcie grupę wsparcia :))) Pozdrawiam!
Elizabeth
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-21 19:26:46
Temat: Re: Smutno mi..."Eva"
> Wcześniej walczyłam z "tarą";)
No tak bo dziś to tylko mówią o brutto w zarobkach a w sklepie sprzedają wg.
netto :))))))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-21 20:50:59
Temat: Re: Smutno mi...Użytkownik "Andrzej Litewka":
> No tak bo dziś to tylko mówią o brutto w zarobkach a w sklepie sprzedają wg.
> netto :))))))
A co to "tara" to już mało kto wie :)))
E.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-23 18:01:59
Temat: Re: Smutno mi...> Dziękuję za ciepłe słowa :-)
> Ja przez pierwsze dwa tygodnie zastanawiałam się, jak radzą sobie te mamy,
> które mają już jednego malucha w domu i wydało mi się to nierealne ;-)
Jak sobie radzą? Wszyscy wiedzą - pl.soc.dzieci :)
> Wczoraj, gdy sobie pomyślałam o tym przygnębieniu doszłam do wniosku, że
> przed narodzinami Emilki przygotowałam się na to, że czekają mnie duże
> obciążenia fizyczne (brak snu, ciągłe karmienie), ale nie podejrzewałam w
> jakim stopniu wpłynie to na moją psychikę. Może ktoś powinien uświadamiać
> przyszłe mamy na co się mają przygotować...
Ach, mnie się wydaje z kolei odwrotnie - wszyscy mówią o "technicznych"
aspektach opieki nad maluszkami, a tak niewielu o zaspokajaniu ich potrzeb
psychicznych. Przede wszystkim zrealizowania pierwszego etapu rozwojowego,
czyli doprowadzenie do tego, że dziecko będzie się czuło bezpiecznie.
Od siebie, i na podstawie własnych doświadczeń - ciesz się jak możesz tym,
że dziecinka jest malutka - naciesz się jej zapachem, oddaniem, zaufaniem.
Ani się obejrzysz, a wyrośnie i będzie patrzyło wzrokiem "mamo, nie przy
kolegach" :).
pozdrawiam
Asmira, mamuśka prawie czteroletniego Igora
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |