| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2007-10-21 11:15:19
Temat: Sposób na "fachowca"Jakież to powszechne i smutne zarazem, że niektórym fachowcom, którzy jednak
zdecydowali się zostać w Polsce stale trzeba patrzeć na ręce i pilnować, czy
nie jest krzywo, czy jest tak jak dostali na projekcie, itp.
Pewien majster od kładzenia płytek ociąga się jak wóz z węglem, sącząc przy
tym obficie i niestety dość dobrze odpowiada opisowi powyżej. Fakt - zrobi
dobrze, ale dopiero wtedy gdy się mu powie, że tu i tam jest źle, a tu
trzeba wyprostować...
Macie może jakieś sprawdzone metody "dopingujące"? Czy niezapłacenie całości
uzgodnionej wcześniej stawki za niedbalstwo, niedokładność i opóźnienie jest
dobrym wyjściem? Będe wdzięczny za podzielenie się ze mną Waszymi
doświadczeniami :-)
Pozdrawiam, Maciej
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2007-10-21 12:16:13
Temat: Re: Sposób na "fachowca"Maciej pisze:
> Macie może jakieś sprawdzone metody "dopingujące"? Czy niezapłacenie
> całości uzgodnionej wcześniej stawki za niedbalstwo, niedokładność i
> opóźnienie jest dobrym wyjściem? Będe wdzięczny za podzielenie się ze
> mną Waszymi doświadczeniami :-)
No niestety, trzeba starać się wybrać po pierwsze nie pijącego zbyt
wiele, a po drugie sprawdzonego wcześniej przez znajomych. A nawet to
nie gwarantuje pełnej satysfakcji, bo ludzie mają różne standardy
oczekiwań. Myśmy wybrali gościa sprawdzonego przez nas samych, bo
wcześniej nam malował mieszkanie - był naprawdę solidny jeśli chodzi o
malowanie. Wzięliśmy go do wykończenia domu (malowanie, płytki, panele
itd.) i już niestety nie sprawdził się w 100%, dużo miał do poprawki.
Jedyne co dobre, że facet przychodził poprawiać nawet w kilka miesięcy
po remoncie, jak wyszło, że panele źle położył.
Pozdrawiam
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2007-10-22 11:25:50
Temat: Re: Sposób na "fachowca"Użytkownik "Maciej" <m...@g...pl> napisał w wiadomości
news:fffccl$hbu$1@inews.gazeta.pl...
> [...] Macie może jakieś sprawdzone metody "dopingujące"? [...]
Tak, wyrzucić. Umawiamy się na konkretną robotę, konkretny termin i
konkretną zapłatę, z zaznaczeniem kar za opóźnienie, z płatnościami
rozłożonymi tak, żeby na każdym etapie wykonawca był lekko niedopłacony -
wyrównujemy w ostatniej racie. W momencie, kiedy opóźnienie przekracza
granicę naszej cierpliwości, informujemy pana fachowca, że wobec
niedotrzymania warunków umowy dziękujemy za współpracę. Albo się zmotywuje,
albo sobie pójdzie, zostawiając nadwyżkę kasy na znalezienie innego, który
po nim dokończy. Jednakowoż podstawą sukcesu jest odpowiednio sformułowana
umowa na samym początku. Teoretycznie bez umowy też można spróbować, ale jak
trafisz na twardziela, ryzykujesz ciąganie po sądach.
Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE.
http://www.truecolors.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |