| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-03-27 09:01:32
Temat: Re: Sposób na nakładanie samoopalacza..? Z doświadczenia...almadka wrote:
> Szkoda, ze potrafisz
> jedynie straszyc puszczaniem pawia, bo ktos jest mily i rzucac
> epitetami, bo ktos nie jest.
Ale tu nie chodzi o bycie miłym lub nie, tylko przesadzanie z proporcjami
szum : treść. Jak dla mnie to współuczestnicy grup dyskusyjnych wcale mili
być nie muszą, byleby ciekawie pisali...
JoP
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2005-03-27 13:49:52
Temat: Re: Sposób na nakładanie samoopalacza..? Z doświadczenia...Użytkownik almadka napisał:
>> Głupiaś i tyle. Nawet laik rozpozna.
>>
> Caly dzien myslalas i tyle wymyslilas? Zalosne. Szkoda, ze potrafisz
> jedynie straszyc puszczaniem pawia, bo ktos jest mily i rzucac
> epitetami, bo ktos nie jest.
> I naprawde, co mi tu nie odpiszesz, to ja juz koncze ten temat. Szkoda
> slow.
Kotuś, EOT znaczy End of thread (topic), następnym razem nie używaj
skrótów, których znaczenia nie rozumiesz. Widzisz, kolejny dowód, że
głupiaś.
--
---------------------------------------
Fortuna to niestała dziwka. | Ka Matu
/Konował/ | roli sze
Glen Cook "Czarna Kompania" | na wska
---------------------------------------
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-27 14:27:55
Temat: Re: Sposób na nakładanie samoopalacza..? Z doświadczenia...
Nie interesują mnie zaczepki, nie chce być źle odebrana i nie chce też być
tarczą do wyładowywania stresów i humorów.
Pod wpływem dobrego nastroju napisałam jak napisałam.. . Nikomu krzywdy nie
zrobiłam.
To super, że interesują Cię inni, ale naucz się tolerancji, bo tutaj
przeróżne osoby mają prawo wypowiadać swoje zdanie na różne sposoby.
Będę nadal okazywała swoje "humory", jak też Ty to robisz bez problemu.
Jeśli przeszkadza komuś dobry nastrój zawarty w poście, to chyba już tylko
jego sprawa.
Nawet jeśli wg Ciebie i kilku osób jest to przesłodzone, to trudno.. Nie mam
zamiaru się rozliczać z każdego słowa, które napisane zostało pod wpływem
pozytywnej fali uczuć. Mam prawo, Ty też.
Pozdrawiam serdecznie i życzę mokrego dyngusa
Nic więcej do powiedzenia nie mam w tej kwestii, bo nie jest to na temat
samoopalaczy a prosiłam o porady..
Dla mnie to EOT
Luiza
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-27 14:30:38
Temat: Re: Sposób na nakładanie samoopalacza..? Z doświadczenia...Nie interesują mnie zaczepki, nie chce być źle odebrana i nie chce też być
tarczą do wyładowywania stresów i humorów.
Pod wpływem dobrego nastroju napisałam jak napisałam.. . Nikomu krzywdy nie
zrobiłam.
To super, że interesują Cię inni, ale naucz się tolerancji, bo tutaj
przeróżne osoby mają prawo wypowiadać swoje zdanie na różne sposoby.
Będę nadal okazywała swoje "humory", jak też Ty to robisz bez problemu.
Jeśli przeszkadza komuś dobry nastrój zawarty w poście, to chyba już tylko
jego sprawa.
Nawet jeśli wg Ciebie i kilku osób jest to przesłodzone, to trudno.. Nie mam
zamiaru się rozliczać z każdego słowa, które napisane zostało pod wpływem
pozytywnej fali uczuć. Mam prawo, Ty też.
Pozdrawiam serdecznie i życzę mokrego dyngusa
Nic więcej do powiedzenia nie mam w tej kwestii, bo nie jest to na temat
samoopalaczy a prosiłam o porady..
Dla mnie to EOT
Luiza
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-27 14:31:41
Temat: Re: Sposób na nakładanie samoopalacza..? Z doświadczenia...Nie interesują mnie zaczepki, nie chce być źle odebrana i nie chce też być
tarczą do wyładowywania stresów i humorów.
Pod wpływem dobrego nastroju napisałam jak napisałam.. . Nikomu krzywdy nie
zrobiłam.
To super, że interesują Cię inni, ale naucz się tolerancji, bo tutaj
przeróżne osoby mają prawo wypowiadać swoje zdanie na różne sposoby.
Będę nadal okazywała swoje "humory", jak też Ty to robisz bez problemu.
Jeśli przeszkadza komuś dobry nastrój zawarty w poście, to chyba już tylko
jego sprawa.
Nawet jeśli wg Ciebie i kilku osób jest to przesłodzone, to trudno.. Nie mam
zamiaru się rozliczać z każdego słowa, które napisane zostało pod wpływem
pozytywnej fali uczuć. Mam prawo, Ty też.
Pozdrawiam serdecznie i życzę mokrego dyngusa
Nic więcej do powiedzenia nie mam w tej kwestii, bo nie jest to na temat
samoopalaczy a prosiłam o porady..
Dla mnie to EOT
Luiza
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-27 19:09:27
Temat: Re: Sposób na nakładanie samoopalacza..? Z doświadczenia...Luiza napisał/a w news:d26g4h$cip$1@inews.gazeta.pl:
> na temat samoopalaczy a prosiłam o porady..
W najnowszej Urodzie jest lekcja stosowania samoopalacza do twarzy.
IMO warto przeczytać.
--
Zofia Rakowska
Lubisz futra? -> http://empatia.pl/plik/55.jpg
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-28 08:57:19
Temat: Re: Sposób na nakładanie samoopalacza..? Z doświadczenia...Luiza wrote:
[jakbyś jeszcze zostawiała wrotkę i cytat, żeby było wiadomo, komu
odpisujesz...]
> Pod wpływem dobrego nastroju napisałam jak napisałam.. . Nikomu
> krzywdy nie zrobiłam.
A nie przyszło Ci do głowy, że może to zostać odebrane jako drażniące, tanie
lizusostwo? Nie każdy lubi jak mu się włazi na plecy z wiaderkiem wazeliny.
Są konserwatywne społeczności internetowe, gdzie pozycję można sobie
zaskarbić wyłącznie sensownym pisaniem: na temat, ciekawym i starannym. Coś
takiego można powiedzieć o wielu grupach usenetowych. Cóż, nie przejmuj się,
wiele osób odkrywszy Usenet okazuje nieco niestrawny dla części otoczenia
entuzjazm i nie jesteś pierwszą z nich, ale z tego zazwyczaj się wyrasta.
JoP
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |