| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-08-31 08:53:19
Temat: Re: StrachKasia ; <ch0tmm$jnq$1@inews.gazeta.pl> :
> b...@p...onet.pl napisał(a):
>
> > > pic duzo alkoholu :D
> >
> > Kosztowne.
>
> zalezy komu, bedac kobita dostep do darmowych drinkow jest latwiejszy,
> aczkolwiek bary gejowskie obfituja w stawiajacych :D
Tylko wiesz, stawiający ma nadzieję - pytanie ile razy taka kobieta
będzie naciągała facetów na darmowe drinki zanim któryś nie wykaże się
brakiem "kultury" i nie posiadając "żyłki hazardzisty"/durnej wiary, że
samo wyjdzie, nie zaciągnie jej siłą w krzaki. Wszystko ma swoją cenę i
wartość ryzyka.
Flyer
--
Szukam roboty - zdolny i chętny - Warszawa
http://plfoto.com/zdjecie.php?picture=403101
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-08-31 14:47:43
Temat: Re: Strach> > Tylko wiesz, stawiający ma nadzieję - pytanie ile razy taka kobieta
> będzie naciągała facetów na darmowe drinki zanim któryś nie wykaże się
> brakiem "kultury" i nie posiadając "żyłki hazardzisty"/durnej wiary, że
> samo wyjdzie, nie zaciągnie jej siłą w krzaki. Wszystko ma swoją cenę i
> wartość ryzyka.
Nudziarz
Co jeśli ona lubi w krzakach?
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-08-31 23:51:04
Temat: Re: Strachb...@p...onet.pl; <7...@n...onet.pl> :
> > > Tylko wiesz, stawiający ma nadzieję - pytanie ile razy taka kobieta
> > będzie naciągała facetów na darmowe drinki zanim któryś nie wykaże się
> > brakiem "kultury" i nie posiadając "żyłki hazardzisty"/durnej wiary, że
> > samo wyjdzie, nie zaciągnie jej siłą w krzaki. Wszystko ma swoją cenę i
> > wartość ryzyka.
>
> Nudziarz
To wiem ;)
> Co jeśli ona lubi w krzakach?
Nic, jeżeli wie, że lubi. Obawiam się jednak, że w swojej
cwaniaczkowatości nie rozważała takiej ewentualności, stąd naciąganie
traktuje jak świetną zabawę [czy możliwość osiągnięcia korzyści
emocjonalnych wynikających z zainteresowania objawiającego się
stawianiem drinków], a wszelkie "niebezpieczeństwa", które zdołała
ominąć podnoszą jej mniemanie o swoich możliwościach - typowy syndrom
hazardzisty. ;) Nago niech polata po mieście - to w sumie
bezpieczniejsze, a zainteresowanie większe. ;)
Flyer
--
Szukam roboty - zdolny i chętny - Warszawa
http://plfoto.com/zdjecie.php?picture=403101
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-01 00:00:55
Temat: Re: Strach
"Flyer" <f...@p...gazeta.pl> wrote in message
news:ch1eau$avh$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Kasia ; <ch0tmm$jnq$1@inews.gazeta.pl> :
>
>> b...@p...onet.pl napisał(a):
>>
>> > > pic duzo alkoholu :D
>> >
>> > Kosztowne.
>>
>> zalezy komu, bedac kobita dostep do darmowych drinkow jest latwiejszy,
>> aczkolwiek bary gejowskie obfituja w stawiajacych :D
>
> Tylko wiesz, stawiający ma nadzieję - pytanie ile razy taka kobieta
> będzie naciągała facetów na darmowe drinki zanim któryś nie wykaże się
> brakiem "kultury" i nie posiadając "żyłki hazardzisty"/durnej wiary, że
> samo wyjdzie, nie zaciągnie jej siłą w krzaki. Wszystko ma swoją cenę i
> wartość ryzyka.
trzeba wyczuc i naciagac do tej pory poki ten czy owy wykaze sie tym brakiem
kultury:)
ps. dziewczyny uczmy sie samoobrony!!!!!!!!
--
"When fortune smiles at something
as violent and ugly as revange,
it seems proof like no other,
that not only does God exist,
your doing his will" - The Bride
http://f2.pg.photos.yahoo.com/mopek21
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-01 00:07:25
Temat: Re: Strach
"Flyer" <f...@p...gazeta.pl> wrote in message
news:ch333d$r43$1@nemesis.news.tpi.pl...
> b...@p...onet.pl; <7...@n...onet.pl> :
>
>> > > Tylko wiesz, stawiający ma nadzieję - pytanie ile razy taka kobieta
>> > będzie naciągała facetów na darmowe drinki zanim któryś nie wykaże się
>> > brakiem "kultury" i nie posiadając "żyłki hazardzisty"/durnej wiary, że
>> > samo wyjdzie, nie zaciągnie jej siłą w krzaki. Wszystko ma swoją cenę i
>> > wartość ryzyka.
>>
>> Nudziarz
>
> To wiem ;)
>
>> Co jeśli ona lubi w krzakach?
>
> Nic, jeżeli wie, że lubi. Obawiam się jednak, że w swojej
> cwaniaczkowatości nie rozważała takiej ewentualności, stąd naciąganie
> traktuje jak świetną zabawę [czy możliwość osiągnięcia korzyści
> emocjonalnych wynikających z zainteresowania objawiającego się
> stawianiem drinków], a wszelkie "niebezpieczeństwa", które zdołała
> ominąć podnoszą jej mniemanie o swoich możliwościach - typowy syndrom
> hazardzisty. ;) Nago niech polata po mieście - to w sumie
> bezpieczniejsze, a zainteresowanie większe. ;)
Flyer to czyli jak facet kobiecie stawia drinka to ma nadzieje ze ona za
tego drinka pojdzie z nim do lozka?
O jakich ty niebezpieczenstwach mowisz zwiazanych ze stawianiem drinkow.
Jestem sobie w barze, przysiada sie facet, stwai mi drinka, jedengo
drugiego, trzeciego, mamy fajna zabawe, jest milo, daje mu numer, on dzwoni,
pyta czy mozemy sie spotkac, mowie mu ze bylo milo ale ja nie szukam stalych
zwiazkow, grzecznie przepraszam i sie rozlaczam.
--
"When fortune smiles at something
as violent and ugly as revange,
it seems proof like no other,
that not only does God exist,
your doing his will" - The Bride
http://f2.pg.photos.yahoo.com/mopek21
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-01 08:04:34
Temat: Re: StrachKasia; <ch33s0$l47$1@inews.gazeta.pl> :
> Flyer to czyli jak facet kobiecie stawia drinka to ma nadzieje ze ona za
> tego drinka pojdzie z nim do lozka?
Nie, tak samo jak Ty nie potrzebujesz tego drinka. To było by za proste
wytłumaczenie i sprzeczne z teoriami dot. nauki [zbyt duża rozpiętość
czasowa/zbyt dużo "rzeczy" się dzieje/zbyt mało określone są owe
"rzeczy"]. To ciąg zdarzeń, które swoje podłoże mają w niepokoju,
ambiwalencji, czy skutkach działania alkoholu.
> O jakich ty niebezpieczenstwach mowisz zwiazanych ze stawianiem drinkow.
Ponieważ w/w ciąg zdarzeń nie jest nigdy zdeterminowany do końca, a i
sztywniakiem nie chcę być, to lepiej by ten temat naświetlili
policjanci, pracownicy barów, czy osoby "poszkodowane". ;)
> Jestem sobie w barze, przysiada sie facet, stwai mi drinka, jedengo
> drugiego, trzeciego, mamy fajna zabawe, jest milo, daje mu numer, on dzwoni,
> pyta czy mozemy sie spotkac, mowie mu ze bylo milo ale ja nie szukam stalych
> zwiazkow, grzecznie przepraszam i sie rozlaczam.
Fajnie - czyli zyskujesz pewność co do przebiegu niezależnych zdarzeń
zewnętrznych poprzez stworzenie sobie wewnętrznego schematu opartego na
ograniczonej próbie i pomijającego elementy nie dające się
scharakteryzować ze 100% pewnością? A jak rzeczywistość ma inne zdanie,
na ten temat?, a jak schemat jest błędny [z racji ograniczoności próby,
ograniczoności elementów opisu lub pominięcia niektórych elementów]?
Skalkulowałaś i zgodziłaś się na ryzyko płynące z w/w błedów [nawet nie
ryzyko związane z "niebezpieczeństwami"]?
Tak na marginesie - to już wiem skąd bierze się syndrom hazardzisty -
odrzucają oni pewnie elementy nie dające się opisać [niejednoznacznie
opisane], czy elementy obarczone ryzykiem - stąd negują/pomijają
podstawowy element hazardu, czyli ryzyko/niepewność - czyli kłamią
mówiąc, że lubią ryzyko. :)
Flyer - nie jestem specjalistą
--
Szukam roboty - zdolny i chętny - Warszawa
http://plfoto.com/zdjecie.php?picture=403101
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-01 08:04:38
Temat: Re: StrachKasia; <ch33fp$k3c$1@inews.gazeta.pl> :
> trzeba wyczuc i naciagac do tej pory poki ten czy owy wykaze sie tym brakiem
> kultury:)
No to przecież piszę, że jak nic syndrom hazardzisty. ;)
>
> ps. dziewczyny uczmy sie samoobrony!!!!!!!!
Czyli "lekarstwo" na wszystko? ;) Samoobrona jest dobra wtedy, kiedy
dopadnie Ciebie pojedyńczy menelik [i jak nie spieprzysz ciosów, albo
nie jest uzbrojony] - w innych przypadkach to prawdziwa loteria.
Pamiętaj również o tym, że atakując kogoś bez powodu dajesz mu prawo do
samoobrony, a kiedy powód się znajdzie bywa za późno na jakiekolwiek
działania - vide problem pistoletów gazowych czy gazu, gdzie ich
używanie jest przeważnie oceniane jako bezpodstawne [bo było "na zapas"]
- czyli po użyciu zaatakowany może skuć mordę posiadaczowi gazu
działając w samoobronie, lub go nie było [bo atakowany czekał na
podstawę do obrony - w momencie pojawienia się podstawy nie miał
możliwości wyciągnięcia gazu i albo go tracił, albo jeszcze sam zarobił
za jego posiadanie]. Wszystko jest względne - ładne hasełka nie
zmniejszą potrzeby zachowań rozsądnych i nie zapobiegają ryzyku
towarzyszącemu życiu. A najlepiej ćwiczyć sprinty. ;)
Flyer
--
Szukam roboty - zdolny i chętny - Warszawa
http://plfoto.com/zdjecie.php?picture=403101
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-01 09:54:35
Temat: Re: StrachFlyer; <575401917@nnr> :
> Tak na marginesie - to już wiem skąd bierze się syndrom hazardzisty -
> odrzucają oni pewnie elementy nie dające się opisać [niejednoznacznie
> opisane], czy elementy obarczone ryzykiem - stąd negują/pomijają
> podstawowy element hazardu, czyli ryzyko/niepewność - czyli kłamią
> mówiąc, że lubią ryzyko. :)
Znów muszę sam sobie odpowiedzieć - nie ma to jak być uwarunkowanym
emocjonalnie niepokojem i uciekać od tego w rozważania naukowe. ;)
Schodząc jeden stopień niżej - środowisko hazardu jawi im się jako
spokojniejsze od środowiska np. domowego - klasyczny problem poznania i
opisania środowiska - czyli misio, który potrafi jednym uderzeniem łapy
oskalpować człowieka i oderwać mu szczękę [to i tak nie najgorsze -
człowiek jest w stanie to przeżyć ;)] jest uznawany za bardziej
bezpiecznego niż dres sępiący 5 złotych. Im coś jest lepiej
poznane/opisane, tym bardziej niejednoznaczne.
A jeszcze niżej - niepokój z przegranych pieniędzy nie jest przypisany
do środowiska hazardu, ale do środowiska domowego, czyli ucieczka w
hazard, to ucieczka od niepokoju w środowisku domowym wywołanym
hazardem. ;) Fajne.
Flyer - nie jestem specjalistą
--
Szukam roboty - zdolny i chętny - Warszawa
http://plfoto.com/zdjecie.php?picture=403101
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-01 18:52:19
Temat: Re: Strachleo <l...@w...pl> napisał(a):
> czesc
>
> jak z nim walczyc?
>
> Trzeba zakozaczyć, jak wyjdzie to już sie puźniej nie będziesz bał
>
>
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-01 20:36:59
Temat: Re: Strach> Kasia; <ch33fp$k3c$1@inews.gazeta.pl> :
>
> > trzeba wyczuc i naciagac do tej pory poki ten czy owy wykaze sie tym brakiem
> > kultury:)
>
> No to przecież piszę, że jak nic syndrom hazardzisty. ;)
>
Nie widzę nic złego w takim hazardzie o ile jest umiarkowany. Może dodawać życiu
soli, a przy odrobinie praktyki się nie przesoli.
> >
> > ps. dziewczyny uczmy sie samoobrony!!!!!!!!
>
> Czyli "lekarstwo" na wszystko? ;) Samoobrona jest dobra wtedy, kiedy
> dopadnie Ciebie pojedyńczy menelik [i jak nie spieprzysz ciosów, albo
> nie jest uzbrojony] - w innych przypadkach to prawdziwa loteria.
> Pamiętaj również o tym, że atakując kogoś bez powodu dajesz mu prawo do
> samoobrony, a kiedy powód się znajdzie bywa za późno na jakiekolwiek
> działania - vide problem pistoletów gazowych czy gazu, gdzie ich
> używanie jest przeważnie oceniane jako bezpodstawne [bo było "na zapas"]
> - czyli po użyciu zaatakowany może skuć mordę posiadaczowi gazu
> działając w samoobronie, lub go nie było [bo atakowany czekał na
> podstawę do obrony - w momencie pojawienia się podstawy nie miał
> możliwości wyciągnięcia gazu i albo go tracił, albo jeszcze sam zarobił
> za jego posiadanie]. Wszystko jest względne - ładne hasełka nie
> zmniejszą potrzeby zachowań rozsądnych i nie zapobiegają ryzyku
> towarzyszącemu życiu. A najlepiej ćwiczyć sprinty. ;)
>
Tu się zgodzę. Nie każda Agatka może być Wróblem. Mało która kobieta ma
predyspozycje na to żeby nawet po dobrym przeszkoleniu się efektywnie bronić.
Zazwyczaj kończy się na szukaniu najbliższego frajera, który zbierze za nią po
gębie.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |