| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-06-17 05:27:55
Temat: Re: Strach przed smiercia a robienie wnukow
"Pyzol" <p...@s...ca> wrote in message
news:bckuf7$jklnt$2@ID-192479.news.dfncis.de...
> Zagralo mi w duszy po przeczytaniu tego. To p r a w i e tak, jakbym sama
> to napisala.
Istotne uzupelnienie : p r a w i e znaczylo: z wyjatkiem sprawy wnukow!:)
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-06-17 09:35:38
Temat: Re: Strach przed smiercia a robienie wnukow
Użytkownik "Pyzol" <p...@s...ca> napisał w wiadomości
news:bckuf7$jklnt$2@ID-192479.news.dfncis.de...
> Ale jakiez to idiotyczne: zamartwianie sie,ze zycie sie skonczy -
> czyli niby tego zycia sie c h c e - a jednoczesnie paskudzi je sobie
zamartwianiem sie.
A moze "trzeba" sie tym martwic?
- zycie to chyba nie szczescie, ale pewna droga, z pytaniami, zagadkami,
szczesciami i smutkami.
Wydaje mi sie ze mamy pewna misje, cel, musimy cos tu przerobic, te smutki,
szczescia, zagadki.
Strach przed smiercia jest jedna z zagadek, na ktore troche powinno sie
starac odpowiedziec
(ale fakt, zadreczanie nie musi byc dobre).
Moze tez jest tak jak w ktoryms z poprzednich postow - ktos pyta, mam
swietna prace, dziewczyne,
ale cos jest nie tak.
Mi sie zdaje ze strach przed smiercia to takie cos-nie-tak, moze jakies "nie
uregulowane jeszcze sprawy"
z naszym podejsciem do zycia, do tego kim jestesmy, co tu robimy.
Ten strach to takie "sygnaly", cos-tam chce sie przebudzic: moze to jakas
mysl, nowe spojrzenie na zycie?
I to spojrzenie ono wlasnie ujawnia nam sie jako strach przed smiercia?
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-06-17 16:06:09
Temat: Re: Strach przed smiercia a robienie wnukow
"Duch" <a...@p...com> wrote in message
news:bcmnfu$9bi$1@atlantis.news.tpi.pl...
> A moze "trzeba" sie tym martwic?
> - zycie to chyba nie szczescie, ale pewna droga, z pytaniami, zagadkami,
> szczesciami i smutkami.
> Wydaje mi sie ze mamy pewna misje, cel, musimy cos tu przerobic, te
smutki,
> szczescia, zagadki.
Sadze,ze nalezy tutaj odroznic "troszczyc sie" od "martwic". "Martwic sie"
to jakies takie ....jalowe zajecie, nie?
> Strach przed smiercia jest jedna z zagadek, na ktore troche powinno sie
> starac odpowiedziec
> (ale fakt, zadreczanie nie musi byc dobre).
Strach przed smiercia jest faktem a nie zagadka. Zagadka jest sama smierc -
ale na nie nie mamy wplywu, pojawi sie i juz. Natomiast mamy wplyw na swoj
do niej stosunek, mozemy sie jej bac, mozemy olewac, mozemy zaprzyjaznic,
mozemy nawet wysmiac.
Generalnie wydaje sie, iz strach jest zlym doradca.
> Ten strach to takie "sygnaly", cos-tam chce sie przebudzic: moze to jakas
> mysl, nowe spojrzenie na zycie?
> I to spojrzenie ono wlasnie ujawnia nam sie jako strach przed smiercia?
Bardzo ciekawe. Strach jako symptom. Naprawde ciekawe - musze to sobie
przemyslec - dziekuje!
C z e g o symptom?
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-06-20 11:21:39
Temat: Re: Strach przed smiercia a robienie wnukowUżytkownik "Pyzol" <p...@s...ca> napisał w wiadomości
news:bcneas$l78do$1@ID-192479.news.dfncis.de...
> Strach przed smiercia jest faktem a nie zagadka. Zagadka jest sama
smierc -
> ale na nie nie mamy wplywu, pojawi sie i juz. Natomiast mamy wplyw na swoj
> do niej stosunek, mozemy sie jej bac, mozemy olewac, mozemy zaprzyjaznic,
> mozemy nawet wysmiac.
Jasne, jasne, uzywasz fachowego slownictwa, i fajnie analizujesz,
a ja czesto "plywam", bo raczej na swoim zyciu sie tego wszystkiego uczylem
:),
wiec brak mi fachowych okreslen - ale jesli sie rozumiemy to sie ciesze :)
> Generalnie wydaje sie, iz strach jest zlym doradca.
> > Ten strach to takie "sygnaly", cos-tam chce sie przebudzic: moze to
jakas
> > mysl, nowe spojrzenie na zycie?
> > I to spojrzenie ono wlasnie ujawnia nam sie jako strach przed smiercia?
>
> Bardzo ciekawe. Strach jako symptom. Naprawde ciekawe - musze to sobie
> przemyslec - dziekuje!
Tak, o to mi chodzilo, ze strach przed smiercia jest symptomem, nie ma co go
leczyc,
to tak jak z dzieckiem ktore nie przeplakalo smierci rodzica, ma kolejnego
opiekuna,
ale np. boi sie zeby on go nie zostawil, boi sie gdy opiekun odchodzi.
nie jestem fachowcem, ale wydaje mi sie ze leczy sie to w ten sposob,
ze pozwala mu sie przeplakac smierc rodzica - czyli doswiadczyc tego
opuszczenia, az do bólu. Ktoś ma wgląd w sprawe, żali się,
może potem godzi się z tym pogodzic, i wyrobic sobie "nowe podejscie do
sprawy".
> C z e g o symptom?
Mniej-wiecej wiem, ale nie jest latwo wyjasnic, chodzi o to ze my
potrzebujemy
miec kontakt z nasza smiercia, czujemy wtedy na czym to nasze zycie polega,
czujemy na czym stoimy. To jest ciezkie uczcie, a nie przyjemne, ale daje
glebokie rozeznanie.
Dzisiaj popularne jest ze sie odsowamy od smutku, cierpienia, zabawy, gry,
leki,
ktos zaczyna budowac piekny dom, z ogrodem,basenami, dachowki takie-siakie,
a tu nagle maly guzek, moze rak?? Jesli odsuwamy istnienie smierci za bardzo
(jak w naszej kulturze)
to po prostu odczucie smierci zaczyna do nas "pukać", a poniewaz odsuwamy
to, wraca to jako koszmar. Ludzie religijni sa czesto w kontakcie ze
smiercia,
dlatego jest im latwiej, tacy ktorzy nie celebruja smierci w jakis sposob,
moga miec takie koszmary.
Moze byc tez ta ze strach przed smiercia to efekt jakiejs utraty, czegos co
wydawalo sie
istniec wiecznie.
To tyle,
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-06-20 16:33:31
Temat: Re: Strach przed smiercia a robienie wnukow
"Duch" <
> Jasne, jasne, uzywasz fachowego slownictwa,
???????????????????????
Czy mogblys mi wyjasnic na czym mialaby polegac ta "fachowosc"?
> Tak, o to mi chodzilo, ze strach przed smiercia jest symptomem, nie ma co
go
> leczyc,
> to tak jak z dzieckiem ktore nie przeplakalo smierci rodzica, ma kolejnego
> opiekuna,
> ale np. boi sie zeby on go nie zostawil, boi sie gdy opiekun odchodzi.
> nie jestem fachowcem, ale wydaje mi sie ze leczy sie to w ten sposob,
> ze pozwala mu sie przeplakac smierc rodzica - czyli doswiadczyc tego
> opuszczenia, az do bólu.
Tak, to bardzo podobne. Moze strach przed smiercia mozna pokonac odwaleniem
zaloby po sobie PRZED swoim pogrzebem?( samemu dla siebie, rzec oczywista,
nie zachecam tutaj do happeningow rodzinych z tatusiem spiacym w trumnie
przy gromnicach)
> Moze byc tez ta ze strach przed smiercia to efekt jakiejs utraty, czegos
co
> wydawalo sie
> istniec wiecznie.
No wlasnie. A przeciez w i a d o m o, ze to "ziemskie" zycie nie trwa
wiecznie.
Czyz wiec strach nie jest tutaj efektem chowania glowy w piasek?
W momencie kiedy czlowiek w zycie wieczne uwierzy, przestaje sie bac smierci
( inna sprawa,ze czesto zaczyna sie bac "kary za zycie" ale to juz zupelnie
inna historia)
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-06-20 18:08:32
Temat: Re: Strach przed smiercia a robienie wnukowStrach prze smiercia wg mnie to przede wszystkim po prostu strachem
przed NIEZNANYM...przynajmniej dla ateistow. Sam strach nie ma
racjonalnego uzasadnienia. Ale czlowiek taki juz jest ze z gory zaklada
ze stanie mu sie cos strasznego.
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-06-29 21:26:25
Temat: Re: Strach przed smiercia a robienie wnukow"tdrk" napisał:
> Hmmmmmmmmmm.
> Chyba najlepszy post jaki przeczytalem na tej grupie. [...
Miło mi, że Ci się spodobał. :-)
> ...] Co do dlugosci i
> jakosci- chyba powinenes ksiazki pisac.
Na razie trenuję! ;-)
> Co do antropomorfizacji smierci: polecam cykl "Swiat dysku" Terry'ego
> Pratchett'a. Kostucha, a raczej kostuch tez moze byc sympatyczny, choc
> oschly i pragmatyczny :).
Dziękuję za namiar, w wolnej chwili poszukam i poczytam.
Pozdrawiam.
--
Sławek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-06-30 03:02:35
Temat: Re: Strach przed smiercia a robienie wnukow"Pyzol" napisała:
> "Slawek [am-pm]" <sl_d[SPAM_BE]@gazeta.pl> wrote in message
> news:bckhcu$mt1$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Zagralo mi w duszy po przeczytaniu tego. To p r a w i e tak, jakbym sama
> to napisala.
Słowo daję, zaskoczyłaś mnie tą odpowiedzią. Niekiedy odnoszę wrażenie,
że nadajemy i odbieramy "na różnych falach". Nie odpowiedziałem Ci na
przykład w wątku "Inteligencja po mojemu", bo "nie poczułem" Twojej
wypowiedzi. Nie zrozumiałem Cię, nie zrozumiałaś mnie. Doszedłem
wtedy do wielce odkrywczego wniosku: bardzo się różnimy! ;-)
Tymczasem tutaj jakoś trafiłem. O ile dobrze zrozumiałem dalszy ciąg
Twojej odpowiedzi, to zrozumiałaś to, co chciałem przekazać. Naprawdę
jestem pod wrażeniem! Doceniam szczególnie to, że zechciałaś "opowiedzieć
nam swoją historię".
Pozdrawiam serdecznie.
--
Sławek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-06-30 04:10:54
Temat: Re: Strach przed smiercia a robienie wnukow"EvaTM" napisała:
> Sławku :)
> Wywołałeś mnie do tablicy na cały świat i okolice
> filo_zofii ;),
Nie podejrzewam, abyś poczuła się speszona! :-)
> Otóż.. życie to nie jest jedynie przekazywanie
> i zapewnianie powodzenia własnym genom.
Masz absolutnie rację i jednocześnie absolutnie
nie masz racji. Wszystko zależy od punktu widzenia
i przyjętej perspektywy, z jakiej próbujemy życie
zrozumieć. Jeśli "zanurzamy" się w nim, tracimy
z oczu interes genów, a liczy się tylko to, o czym
dalej piszesz:
> Dobre życie oznacza dla mnie spełnienie się
> na wielu polach, w tym _również_ w dobrym związku
> i rodzinie, ale to za mało by pod koniec stwierdzić
> "już się nażyła/em". [...]
Niektórym to faktycznie nigdy dosyć! ;-)
Pozdrawiam.
--
Sławek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-06-30 18:48:21
Temat: Re: Strach przed smiercia a robienie wnukow
"Slawek [am-pm]" <sl_d[SPAM_BE]@gazeta.pl> wrote in message
news:bdo99h$at4$1@nemesis.news.tpi.pl...
. Niekiedy odnoszę wrażenie,
> że nadajemy i odbieramy "na różnych falach".
(...). Doszedłem
> wtedy do wielce odkrywczego wniosku: bardzo się różnimy! ;-)
A ze nadajemy na roznych falach - to jasne, ale czy tak znowu sie roznimy,
to nie powiedzialabym.
Ale ja juz tak mam, ze szukam tego co wspolne i na tym sie raczej
koncentruje niz na roznicach. :)
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |