« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-05-25 15:57:22
Temat: Świadomość a fizyka czyli tajemnica geniuszu - raz jeszczeTwister <t...@u...przed.spamem>
napisał w news:ac01e5$f4m$1@news.tpi.pl...
> Jak się ma fenomen istnienia świadomości z punktu widzenia nie filozofii
> czy psychologii a właśnie fizyki;
[...]
> Czy jest możliwość skonstruowania czegoś, co miałoby takie cechy ?
> do tej pory nie udało się tego zrobić, chociaż żadne prawo fizyczne nie
> zabrania tego, nie jest do tego potrzebna jakaś bardzo wielka energia
> otrzymywana w akceleratorach, próżnia, niska temperatura jak w zjawisku
> nadprzewodnictwa, izolowanie od wpływu otoczenia i zaburzeń itp..
Zagadkę świadomości rozwiązano już... dawno, a może nawet bardzo
dawno. To nie żaden dowcip, a _absolutnie_poważne_stwierdzenie_.
Nie moje. M.in. Newtona, Einsteina, [...] Nietzschego, Schopen-
chauera itd. itp.
Problemem nie jest więc jej rozwiązanie, a znalezienie skutecznego
języka/sposobu komunikacji, w której możnaby owo rozwiązanie (i w
ogóle rozwiązanie jakiegokolwiek zagadnienia) poprawnie PRZEKAZAĆ.
I dokładnie ta kwestia jest NAJWAŻNIEJSZYM, nierozwiązanym proble-
mem pedagogiki i edukacji, a szerzej - w ogóle jakiejkolwiek NAU-
KI.
Języka, który przekazywałby MYŚLI - jak do tej pory nikt nie wyna-
lazł/nie _wymyślił_ (- a nie jak wszystkie dotychczasowe - wyłącz-
nie słowa/symbole, które z myślami nie MAJĄ żadnego logicznego zwią-
zku, bo jedynym związkiem - z definicji - pomiędzy symbolem a sym-
bolizowaną rzeczą (bytem) jest związek SYMBOLICZNY, czyli DOWOLNIE
ustalony). I właśnie z tego powodu każdy z ludzi musi rozwiązać tę
'zagadkę' CAŁKOWICIE indywidualnie. (Powtórzę _namolnie_: wyraże-
nie tego zagadnienia w jakimkolwiek symbolicznym języku - ani sa-
mej treści zadania, ani w konsekwencji jego rozwiązania 'z defini-
cji' NIE MOŻE przekazać.)
Mówiąc to samo w najprostszych słowach - żaden z języków nie tran-
sferuje myśli, a wyłącznie słowa, dlatego właściwa treść słów (po-
prawne myśli) pozostaje dla każdego z nas zagadką do absolutnie in-
dywidualnego rozwiązania, w którym to zadaniu nikomu żaden tekst/
konkretna symbolika nie może pomóc nawet w najmniejszym stopniu.
Rozwiązanie (powtarzam - indywidualnie odkrywanego/wymyślanego od
tysiącleci, choć nikt nikomu go jeszcze nie zdołał przekazać!) ma
wszystkie cechy rozwiązań genialnych (czyli po prostu wystarczają-
co prawidłowych), tzn. (m.in.) z jednej strony - niezwykłe piękno
i absolutną 'prostotę', a z drugiej... konieczność posiadania mi-
nimum TALENTU, by owo rozwiązanie w ogóle móc Zrozumieć(/wymyśleć).
Właśnie cecha, która ukrywa się pod tym słowem (w jego "silniejszej"
wersji chodzi o "geniusz") jest jedynym skutecznym narzędziem myślo-
wym umożliwiającym dojście (powtarzam - ZAWSZE całkowicie indywidual-
ne) do owego rozwiązania.
Uprzedzam rzecz przed faktem, bowiem dla tych, którzy talentu nie
mają poniższe słowa okażą się całkowicie 'przezroczyste' i niczego
nie wyjaśniające.
======================================
Rozwiązanie jest 'banalnie proste': Jak wiadomo nośnikiem informa-
cji w układzie nerwowym (nie tylko ludzkim) jest 'elektryczny' im-
puls 'przebiegajacy' przez włókno aksonu w jednym kierunku. Tym-
czasem dowolny fizyczny sygnał niosący informację jest (zmodulowa-
ny) superpozycją sinusoid, jak wiadomo charakteryzujących się DWIE-
MA NIEZALEŻNYMI, podstawowymi cechami - amplitudą i częstotliwo-
ścią.
======================================
Wynika z tego TYLKO POZORNIE oczywisty wniosek - sygnał informacyj-
ny docierający poprzez zmysły do umysłu(*) człowieka może być zako-
dowany w nim na dwa zupełnie różne sposoby - amplitudowy i fazowy.
Cały problem tkwi w tym, iż 'wewnętrznie' jest BARDZO TRUDNO odróż-
nić informację 'fazową' od 'amplitudowej', a od owej umiejętności
_ŚWIADOMEGO_ operowania jedną i drugą - CAŁKOWICIE zależy jakość
i w ogóle wewnętrzny sposób wnioskowania (przetwarzania/organizowa-
nia/zapisu w mózgu informacji zmysłowej). Dość powiedzieć, że wska-
zaniem na 'informację amplitudową' jest słowo KONKRET, zaś fazową -
ABSTRAKT, choć ludzie pozbawieni talentu ('myślący' czysto konkret-
nie) NOTORYCZNIE mylą jedno z drugim - mówiąc eufemistycznie - w
sposób kuriozalny.
Dokładnie z tego i WYŁĄCZNIE Z TEGO powodu istnieje KLUCZOWO ISTOT-
NA, bo oparta o absolutnie pierwotny mechanizm psychiczny dychoto-
mia świadomości/rozumienia dowolnej rzeczy/bytu/idei. Wprost zwią-
zana z rodzajem zakodowania dotyczących jej danych zmysłowych. Pra-
widłowy korelat neuronalny z oczywistych względów nie jest ich zako-
dowania w jednym z dwu typów, ale odpowiednią ich superpozycją.
Tym niemniej możliwa jest POZORNIE POPRAWNA komunikacja pomiędzy
osobami dysponującymi korelatami neuronowymi TEGO SAMEGO TYPU
i mogącymi wyciągać podobne wnioski - mieć analogiczne skojarze-
nia, ale owe skojarzenia (jeśli są 'połówkowe') bardzo szybko pro-
wadzą do tworzenia zupełnie błędnych myślowych bytów, tj. nie ma-
jących i NIE MOGĄCYCH mieć odpowiedników w Rzeczywistości. (Po
prostu sprzecznych z prawami rzeczywistego istnienia.)
Dokładnie taką samą myśl (i nie bez powodu na ogół w zupełnie od-
miennych słowach) wyrażali wszyscy wielcy, np.:
<< Myślenie bez intuicji jest puste, intuicja bez myślenia jest ślepa. >>
Immanuel Kant
Oczywiście "intuicja" (pow.) to skojarzenia fazowe/abstrakcyjne/
EMOCJONALNE zaś "myślenie" - skojarzenia AMPLITUDOWE/czysto kon-
kretne/bezemocjonalne.
Bez najmniejszych wątpliwości (moich) to właśnie powyższa dychoto-
mia jest przyczyną wszelkich rozdziałów na jakoby nie mające ze so-
bą związku grupy idei/dziedzin myślenia/ludzkiej działalności zło-
żonych z ludzi preferujących jeden z możliwych sposobów kodowania
informacji. Oczywiście chodzi o podział religia/nauka, romantyzm/
pozytywizm, uczucia/'zimny rozsądek'(wyrachowanie), emocje/czysta
logika itd. itp. Obydwie grupy popełniają bardzo specyficzne dla
swojego sposobu kodowania błędy i bez ich - zawsze INDYWIDUALNEJ -
możliwości (ich osobistej) weryfikacji 'brakującą połową' skoja-
rzeń - są to błędy niemożliwe im do wyjaśnienia ani w ogóle do zau-
ważenia/uświadomienia ich sobie przez nich.
Stwierdzenie, że nauka to czysty pozytywizm, zimne rachunki itd.
(czyli 'przekonania' standardowo kształconej większości) były,
są i BĘDĄ w oczywisty sposób, JAWNIE i gwałtownie podważane przez
WSZYSTKICH WIELKICH, ale z braku konkretnego/teoretycznego uzasa-
dnienia mogą być jak dotąd absolutnie ('w żywe oczy') ignorowane
przez jej przedstawicieli. Tymczasem taką 'naukę' opartą wyłącz-
nie 'na tym, co konkretnie widać i daje się jawnie przetwarzać
krok po kroku' można co najwyżej traktować jak technologię wpro-
wadzania naukowych teorii do handlowego użytku i nic poza tym.
Z rzeczywistą Nauką nie ma to nic wspólnego i równie dobrze może
być wykonywane przez odpowiednio oprogramowane komputery.
Dokładnie to miał na myśli Einstein mówiąc:
<< Czysto logiczne rozumowanie nie da nam żadnej wiedzy
o realnym świecie >>
Konkretne myślenie jest związane ze _znajomością_ (obsługi) 'rze-
czy' (w tym dowolnych - z DEFINICJI - konkretnych napisów/tek-
stów; czysto abstrakcyjne mogą być _wyłącznie_ myśli), ale nie
umożliwia JAKIEGOKOLWIEK POPRAWNEGO WNIOSKOWANIA/nie ma niczego
wspólnego z poprawnym Rozumieniem. Jest związane wyłącznie z ZA-
PAMIĘTYWANIEM ciągu jawnie określonych zdarzeń, których zajściu
(w przeszłości) odpowiadał określony (konkretnie zaobserwowany)
przebieg. (Jest to sposób 'myślenia' murarza składającego w wy-
uczonym porządku cegły w 'budynek'(/_komercyjny_produkt/wynik),
obojętne czy cegłami są rzeczywiste cegły, czy - równie rzeczy-
wiste/konkretne/amplitudowo widzialne - znaczki jakoby "abstrak-
cyjnych" wzorów matematycznych, czy filozoficznych bądź religij-
nych tekstów.)
Twierdzenia Einsteina (czy Kanta etc.) mogą być dalej powszech-
nie ignorowane jako konkretnie-rachunkowo 'nieudowodnione', jed-
nak KLUCZOWY PRIORYTET skojarzeń emocjonalnych udowadnia niezbi-
cie fakt, iż mózg 'obsługuje ciało' nie konkretnie, a właśnie
czysto emocjonalnie/intuicyjnie. Gdyby ten typ skojarzeń był ma-
ło ważny (do pominięcia w Nauce i pozostawienia go artystom i re-
ligii - jak twierdzą/chcieliby "pozytywiści") to ciało (przede
wszystkim układy ruchu) również byłoby 'obsługiwane' konkretnie/
zimnologicznie. Tak jednak nie jest.
Można posłużyć się w tym miejscu analogią do różnicy pomiędzy
percepcją 'rzeczy', która 'należy do ciała' (np. kończyny) i do-
wolnej rzeczy, która jest na zewnątrz ciała. Różnica jest oczy-
wista - 'wewnątrz' ciała mózg 'mógł przeniknąć' nerwami 'na
wskroś' (tzn. dokładnie tam, gdzie to jest potrzebne) 'swoją
rzecz', w stosunku do rzeczy zewnętrznych tego fizycznie/wprost
/własnymi nerwami zrobić nie może. Wewnątrz ciała mózg dociera
nerwami (efektorami) do wszystkich mięśni i steruje ich napina-
niem/zwalnianiem odpowiedzialnym za zmiany 'kształtu rzeczy'
oraz poprzez receptory odbiera informację zwrotną o owych (DYNA-
MICZNYCH) zmianach. Dokładnie 'WRAŻENIOWO' tak samo powinno 'od
wewnątrz' wyglądać poprawne Rozumienie rzeczy/bytów zewnętrznych
(włącznie z konkretnie niewidocznymi, tj. ideami/duchami/polami
etc.), z tym, że odpowiednie, poprawne 'nerwy' 'przenikające'
rzeczy na zewnątrz - nie są 'fizyczne' (a wyłącznie 'myślowe'),
nie tworzą się 'same' tak jak w ciele - ~od razu 'z automatu' po-
prawne (z wyjątkiem patologii), a muszą być _właściwie_wymyślo-
ne_.
Zimnologiczne myślenie i oparte na nim konkretne sterowanie/'rzą-
dzenie' przypomina (od wewnątrz i od zewnątrz) co najwyżej mecha-
niczną tresurę baletnic czy pianistów bądź 'ręczne' przestawianie
nogi rekonwalescenta po wypadku i utracie czucia kończyny (przez
terapeutę lub równie dobrze - samego pacjenta). [Świetnie nad ty-
mi zagadnieniami rozpisywał się O. Sacks, między innymi w "Stanąć
na nogi".] Z Rozumieniem czegokolwiek nie ma niczego wspólnego.
"Ufajcie memu oku i szkiełku,
Nic tu nie widzę dokoła.
Duchy karczemnej tworem gawiedzi,
W głupstwa wywarzone kuźni.
Dziewczyna duby smalone bredzi,
A gmin rozumowi bluźni".
"Dziewczyna czuje - odpowiadam skromnie-
A gawiedź wierzy głęboko;
Czucie i wiara silniej mówi do mnie
Niż mędrca szkiełko i oko.
Martwe znasz prawdy, nieznane dla ludu,
Widzisz świat w proszku, w każdej gwiazd iskierce.
Nie znasz prawd żywych, nie obaczysz cudu!
Miej serce i patrzaj w serce!"
Wszyscy chyba to czytali, ale NIKT nie Zrozumiał od onego czy-
tania (i nawet wykucia na pamięć) całej głębi kryjącej się za
tymi słowami.
Czy to jest tylko 'poezja' nie mająca niczego wspólnego z nauką?
Z komercyjnym handelkiem produktami mechanicznie wyciśniętymi ze
sformalizowanych, "naukowych teorii" a i owszem, ale z Prawdziwą
Nauką, prawdziwym Zrozumieniem ma praktycznie WSZYSTKO wspólne,
wskazuje DOKŁADNIE na to samo, co i Nauka przez największe N.
To mówił poeta, a co mówili, mówią i będą mówić Uczeni ?
<<Przy innej sposobności pozwolił Einstein podpatrzyć funkcjono-
wanie swojej myśli, pokazał swoją - jeśli tak można powiedzieć -
aparaturę intelektualną.
Profesor Haddamard, opracowując w roku 1945 swoją Psychologię
twórczości w dziedzinie nauk matematycznych, zadał wielu wybitnym
uczonym szereg pytań co do metody stosowanej w ich badaniach ma-
tematycznych. Einstein odpowiadając mu oświadcza: "Słowa czy też
język, tak jak występują w piśmie czy mowie, zdają się nie odgry-
wać żadnej roli w moim mechanizmie myślenia. Jednostki psychicz-
ne, które można by określić jako elementy myśli, to są pewne zna-
ki i obrazy mniej lub więcej wyraźne, dające się odtwarzać i kom-
binować do woli. Istnieje oczywiście pewien związek między tymi
elementami i pojęciami logicznymi, które z nich wynikają.
Jest także rzeczą jasną, że pragnienie dojścia do ostatecznych,
logicznie z sobą powiązanych koncepcji stanowi emocjonalne pod-
łoże tej dosyć swobodnej gry polegającej na zestawianiu wyżej wy-
mienionych elementów. Ale z punktu widzenia psychologii ta gra
kombinacyjna wydaje się zasadniczą cechą myśli twórczej.">>
[A. Vallentin&Albert Einstein]
Ten tekst wskazuje dokładnie na takie same myśli i wnioski, co
mickiewiczowska "Romantyczność". "Pozytywiści" jednak ('z braku
laku') nie są w stanie pojąć, co stanowi meritum Rozumienia tu
i tu: jest nim ZASADNICZA CECHA (jakościa!) myśli twórczej, czy-
li GRA "jednostek myśli" które są EMOCJAMI/ODCZUCIAMI, a nie ża-
dne mechaniczne przekładanie konkretnych cegieł/syboliki.
Czym, a raczej w jaki sposób różni się umysł geniusza od konkret-
nego 'szkiełko-ocznego pozytywisty'? W analogii: nie tym, czym
wolnossący silnik od turbodoładowanego, tj. jakimś ukrytym w móz-
gu oddzielnym, konkretnym elementem (takim, jakim w silniku doła-
dowanym jest sprężarka), tj. znajomością jakiś konkretnych, nie-
znanych innym tajemnic czy 'niedouczonych lub nieodkrytych jesz-
cze wzorów', ale tym, czym diament od grafitu - relacją pomiędzy
WSZYSTKIMI "jednostkami elementarnymi". Ponieważ relacja nie jest
'dodatkowym', konkretnym 'atomem'/elementem to znaczy, że jest
cechą/własnością różnicującą same 'atomy'. Znaczy to, że w umyśle
geniusza nawet 'najmniejsze' myśli/skojarzenia są JAKOŚCIOWO inne
niż w umyśle 'pospolitym'.
Dlatego nie ma podziału na teksty/zagadnienia "abstrakcyjne"
i "konkretne". Taki podział jest BŁĘDEM, tworem braku świadomo-
ści, niezrozumieniem powyższej dychotomii. Dlatego każdy bez
wyjątku tekst wskazuje na DWIE warstwy myśli/treści - KONKRETNĄ
i ABSTRAKCYJNĄ i wyłącznie rozumiejąc OBYDWIE i to w dokładnie
takim samym stopniu spójności jak u autora tekstu można popraw-
nie pojąć treść przekazywanych przez niego myśli. Nie tylko praw-
dziwych, ale dowolnych. Nie tylko ludzi, czy szerzej - zwierząt,
ale w ogóle WSZYSTKIEGO. Bo "myśli" to inaczej dynamiczna modu-
lacja POLA, a "rzecz" (czy osoba) to 'obiekt'(/wycinek pola),
który taką modulację wprowadza (w stosunku do stanu pola, gdyby
owego 'obiektu'(/dodatkowej modulacji) w danym miejscu nie było).
Jerzy Turyński
Warszawa, 2002.05.25
----------
(*) nie tylko człowieka, jeśli przez umysł należy rozumieć MODULA-
CJĘ pola synap, a przez mózg (układ nerwowy) zespół połączonych ze
sobą komórkami nerwowymi synaps w _nieokreślonym_stanie_. W analo-
gii do komputerów - "programu" (jakoby 'niefizycznego' lub 'niema-
terialnego') jako określonej 'zawartości' pamięci i 'materialnej',
'fizycznej' pamięci - w stanie 'programowo' nieokreślonym/przed za-
pisem istotną informacją - jako takiej.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-05-25 17:28:59
Temat: Re: Świadomość a fizyka czyli tajemnica geniuszu - raz jeszcze
Sadze ze za duzo w swoim zyciu miales do czynienia z komputerami, przez co
twoja filozofia opiera sie niejako o jezyk i swiat komputerow. A komputery
to zabawki, w porownaniu z ludzka swiadomoscia sa niczym i nie mozna na ich
podstawie pudowac rozwazan filozoficznych. Takie jest moje zdanie na ten
temat.
Wiem ze nic nie wiem
Riverboa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-05-25 18:00:07
Temat: Re: Świadomość a fizyka czyli tajemnica geniuszu - raz jeszczeOn Sat, 25 May 2002 17:57:22 +0200, "Jerzy Turynski"
<j...@p...com> wrote:
>Twister <t...@u...przed.spamem>
>napisał w news:ac01e5$f4m$1@news.tpi.pl...
>
>> Jak się ma fenomen istnienia świadomości z punktu widzenia nie filozofii
>> czy psychologii a właśnie fizyki;
>[...]
>> Czy jest możliwość skonstruowania czegoś, co miałoby takie cechy ?
>> do tej pory nie udało się tego zrobić, chociaż żadne prawo fizyczne nie
>> zabrania tego, nie jest do tego potrzebna jakaś bardzo wielka energia
>> otrzymywana w akceleratorach, próżnia, niska temperatura jak w zjawisku
>> nadprzewodnictwa, izolowanie od wpływu otoczenia i zaburzeń itp..
>
>Zagadkę świadomości rozwiązano już... dawno, a może nawet bardzo
>dawno. To nie żaden dowcip, a _absolutnie_poważne_stwierdzenie_.
>Nie moje. M.in. Newtona, Einsteina, [...] Nietzschego, Schopen-
>chauera itd. itp.
>
Panie T., grupy sie Panu pomylily. Tu jest pl.sci.fizyka a nie
pl."sci".filozofia.
A.L>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-05-26 00:22:53
Temat: Re: Świadomość a fizyka czyli tajemnica geniuszu - raz jeszczeJerzy Turynski wrote:
>
> Problemem nie jest więc jej rozwiązanie, a znalezienie skutecznego
> języka/sposobu komunikacji, w której możnaby owo rozwiązanie (i w
> ogóle rozwiązanie jakiegokolwiek zagadnienia) poprawnie PRZEKAZAĆ.
> I dokładnie ta kwestia jest NAJWAŻNIEJSZYM, nierozwiązanym proble-
> mem pedagogiki i edukacji, a szerzej - w ogóle jakiejkolwiek NAU-
> KI.
Przyznam sie na wstepie, ze jestem laikiem w tematach filozoficznych i
religijnych (o fizycznych nie wspominajac)
Ale jak zwykle chce tu przytoczyc pewna nudnawa opowiastke ze swoich
doswiadczen.
Chodze ja sobie do pana psychiatry i psychoterapeuty. Ale mialem problem
- jak powiedziec ze jestem w n-kawalkach, jak powiedziec ze jestem
Pusty, jak powiedziec ze jestem jednoczesnie aktorem i jego lalka na
sznurkach. Po pewnym czasie wydukalem czesc tego z siebie, choc zdarzal
sie czasami belkot :). Ale jak taka zakala humanistyczna ma wyjasnic cos
co nie jest wyjasnialne w normalnym jezyku i dodatkowo nie podpasc pod
jakas chorobe umyslowa ? Dlaczego to pisze ?
Jak juz sie spocilem dukajac z siebie slowa majace udawac jakis sensowny
przekaz okazalo sie ze:
- juz to wyjasnili m.in. w buddyzmie
- dzis przeczytalem w GW, ze byl gosciu mowiacy o mnogosci ja.
Wniosek - czasami wystarczy troche poszukac, zeby znalezc odpowiednie
slowo i przekonac sie, ze nie jest sie wariatem - to dodaje odwagi w
mowieniu rzeczy, ktore w swojej wymowie sa irracjonalne. Ale trzeba
uwazac, zeby nie popasc w zbytni fanatyzm religijny - to tez moze zostac
odczytane jako objaw chorobowy ;).
Flyer
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-05-26 07:12:58
Temat: Re: Świadomość a fizyka czyli tajemnica geniuszu - raz jeszcze
Użytkownik "Jerzy Turynski" <j...@p...com> napisał w wiadomości
news:acocun$4t6$3@news.tpi.pl...
> Twister <t...@u...przed.spamem>
> napisał w news:ac01e5$f4m$1@news.tpi.pl...
>
> Zagadkę świadomości rozwiązano już... dawno, a może nawet bardzo
> dawno. To nie żaden dowcip, a _absolutnie_poważne_stwierdzenie_.
> Nie moje. M.in. Newtona, Einsteina, [...] Nietzschego, Schopen-
> chauera itd. itp.
Postanowilem zrobic wyjatek i przeczytac post Jurka w nadziei, ze dokonala
sie jakas progresja ;( Rozwiazan byla cala masa, niestety wiele z nich nie
da sie sfalsyfikowac i nikt nam nie powie czy nasza wiedza na temat
swiadomosci jest mnie cyz bardziej prawdziwa niz wiedza kogo innego. Badania
nad sama swiadomoscia, traktowana czesto redukcjonistycznie, sa prowadzone
od jakiegos czasu, ale Ciebie to nie zainteresuje, bo do wszystkigo
dochodzisz sam, prawda? :)
> języka/sposobu komunikacji, w której możnaby owo rozwiązanie (i w
> ogóle rozwiązanie jakiegokolwiek zagadnienia) poprawnie PRZEKAZAĆ.
No i oto brak wiedzy rzeczowej o ktorej mowilem! Jezyk nie jest tozsamy z
komunikacja. Zeby cos najpierw zakomunikowac, to trzeba miec jakies
kategorie pojeciowe (mowie o komunikacji przy uzyciu slow, takiej na wyzszym
poziomie zlozonosci :). Werbalizacja mysli i jezyk to nie to samo.
> Języka, który przekazywałby MYŚLI - jak do tej pory nikt nie wyna-
> lazł/nie _wymyślił_ (- a nie jak wszystkie dotychczasowe - wyłącz-
> nie słowa/symbole, które z myślami nie MAJĄ żadnego logicznego zwią-
Jurek! Slowo jest symbolem, ktory zawsze bedzie mial charakter arbitralny, a
jego znaczenie bedzie uzaleznione od tego, na co bedzie wskazywalo. Z czasem
polaczenie miedzy slowem a przedmiotem staje sie tak silne, ze ludzie czesto
popelniaja blad reifikacji (slowo tozsame z rzecza).
> zku, bo jedynym związkiem - z definicji - pomiędzy symbolem a sym-
> bolizowaną rzeczą (bytem) jest związek SYMBOLICZNY, czyli DOWOLNIE
> ustalony).
to jest racja!
> I właśnie z tego powodu każdy z ludzi musi rozwiązać tę
> 'zagadkę' CAŁKOWICIE indywidualnie. (Powtórzę _namolnie_: wyraże-
> nie tego zagadnienia w jakimkolwiek symbolicznym języku - ani sa-
> mej treści zadania, ani w konsekwencji jego rozwiązania 'z defini-
> cji' NIE MOŻE przekazać.)
ale to jest wniosek nieuprawniony, poniewaz nie wynika z przeslanek!
>
> Mówiąc to samo w najprostszych słowach - żaden z języków nie tran-
> sferuje myśli, a wyłącznie słowa, dlatego właściwa treść słów (po-
> prawne myśli) pozostaje dla każdego z nas zagadką do absolutnie in-
> dywidualnego rozwiązania, w którym to zadaniu nikomu żaden tekst/
> konkretna symbolika nie może pomóc nawet w najmniejszym stopniu.
jak zwykle przesadzasz, bo chyba posiadasz zbyt wysoki poaziom
indywidualizmu! poczytaj o procesach grupowych...
cut...cut...cutttttttttttttttttttttttttttttt
---> Nic sie nie zmienilo! Posty pelne bzdur i bledow popartych jakas
wiedza. Niestety problem w tym, ze z Twojej wiedzy nie wynikaja wnioski,
ktore wysnuwasz. Bledy popelniasz takze na poziomie przeslanek, ktore
wynikaja (bledy) z braku wiedzy rzeczowej. Napuszony jezyk sprawia, ze
jestes jeszcze smiesniejszy:) Moja rada: Back to the roots!
Andre
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-05-26 09:32:07
Temat: Re: Świadomość a fizyka czyli tajemnica geniuszu - raz jeszczeHelo!
Pozwólcie, że się wtrącę
racjonalne myslenie czysto logiczne (logika 0-1) nie jest naukowe. Racjonalne w
naszym mniemaniu. Lecz przecież jest możliwa logika rozmyta i komputery
neuronalne. problem tkwi w tym, że nasze mózgi wyewoluowały. tak więc problem
istnienia SI nie jest problemem konstrukcji lecz samoprogramowania, które z
kolei może doprowadzić do narodzenia sie świadomości. Polecam Michio
Kaku "Wizje". Choć pozycja ta płytko omawia ten problem. Lepsza z popularnych
rzeczy to "granice złożonosci" Highfielda i Coveneya.
nara
Zyga
>
> Sadze ze za duzo w swoim zyciu miales do czynienia z komputerami, przez co
> twoja filozofia opiera sie niejako o jezyk i swiat komputerow. A komputery
> to zabawki, w porownaniu z ludzka swiadomoscia sa niczym i nie mozna na ich
> podstawie pudowac rozwazan filozoficznych. Takie jest moje zdanie na ten
> temat.
>
>
> Wiem ze nic nie wiem
> Riverboa
>
>
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-05-26 11:15:37
Temat: Re: Świadomość a fizyka czyli tajemnica geniuszu - raz jeszcze
Użytkownik "Jerzy Turynski" <j...@p...com> napisał w wiadomości
news:acocun$4t6$3@news.tpi.pl...
> Twister <t...@u...przed.spamem>
> napisał w news:ac01e5$f4m$1@news.tpi.pl...
>
> > Jak się ma fenomen istnienia świadomości z punktu widzenia nie filozofii
> > czy psychologii a właśnie fizyki;
> [...]
...
Dobrze gada! Ja go lubie:) Niezrozumienie wykonczylo juz niejeden talent:)
Piotr
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-05-26 13:35:31
Temat: Re: Świadomość a fizyka czyli tajemnica geniuszu - raz jeszcze
Użytkownik <z...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:73db.000001e2.3cf0ab96@newsgate.onet.pl...
> Helo!
>
> Pozwólcie, że się wtrącę
>
> racjonalne myslenie czysto logiczne (logika 0-1) nie jest naukowe. Racjonalne w
> naszym mniemaniu. Lecz przecież jest możliwa logika rozmyta i komputery
> neuronalne. problem tkwi w tym, że nasze mózgi wyewoluowały. tak więc problem
> istnienia SI nie jest problemem konstrukcji lecz samoprogramowania, które z
> kolei może doprowadzić do narodzenia sie świadomości. Polecam Michio
> Kaku "Wizje". Choć pozycja ta płytko omawia ten problem. Lepsza z popularnych
> rzeczy to "granice złożonosci" Highfielda i Coveneya.
>
> nara
>
> Zyga
***
Zanim...
zanim mi szlaki wyobraźni
zmienią na szyny tramwajowe
z chmur mi wyciągną senną głowę
bym asfalt widzieć mógł wyraźniej
zanim mi w miejsce pięciolinii
wyznaczą linię krawężnika
a tam gdzie moja jest muzyka
zainstalują swoje hymny
zanim się wiara w nieskończoność
o szlaban potknie i przewróci
a wiara co się lubi kłócić
zamieni w dyskusyjne grono
nim jeszcze wszystko to się stanie
na klucz się zamknę w fortepianie
i choć to miejsce trochę ciasne
zasnę...
G.Turnau
***
E;)
ps. A ta grupa pl.sci.ai już nie istnieje ;) ?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-05-26 14:06:54
Temat: Re: Świadomość a fizyka czyli tajemnica geniuszu - raz jeszcze
>Panie T., grupy sie Panu pomylily. Tu jest pl.sci.fizyka a nie
>pl."sci".filozofia.
>
>A.L>
>
raczej na odwrot :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-05-26 16:28:52
Temat: Re: Świadomość a fizyka czyli tajemnica geniuszu - raz jeszczeOn Sat, 25 May 2002 14:00:07 -0400, Andrzej Lewandowski wrote:
>[...]
>Panie T., grupy sie Panu pomylily. Tu jest pl.sci.fizyka a nie
>pl."sci".filozofia.
Filozofia jest podstawa wszystkich nauk :-)
J.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |