Straciłem do was jakikolwiek szacunek , nie uważam abyście nawet byli
ludźmi, kościółek was z człowieczeństwa rozprawiczył/rozdziewiczył,
jesteście bagem tak skrajnie antyludzkim, że nawet nie jesteście w
tych skrzywionych obrzydliwych pyskach zjadanych przez nienawiść,
poczuć na skórze smaku cierpienia ludzi mordowanych, prześladowanych
za nic, niewinnych ludzi, tylko dlatego że istnieją.
Narzekacie na świat, na firmy, na polityków, na państwo, to może w
końcu spojrzycie na siebie, jak jesteście ochydni, wiem to trudne
spojrzeć na siebie, gdy się jest bagnem niewartym splunięcia.
Klniecie na świat, który sami sobie stworzyliście, urągacie politykom
starającym się być wami, biadolicie firmą spełniającym wasze chore
pragnienia. Banda ślepych przepełnionych nienawiścią i rządzą
mordowania trepów, kadzących sobie nawzajem w swoim ulu wzajemnej
edoracji, że nie syfem jest a czymś pachnącym. Śmierdzicie takim
rozkładem ,że nawet świnie przekręcają łebksa czując wasz odór.
Śmiejecie się ze słuchaczy radio-maryja, a pod żadnym względem nie
odróżniacie się od tych urojeń, wypaczeń , dziczy, tej choroby
psychicznej, cali jesteście jak z wychodka i zamieniacie świat w
wychodek. Szekspir miał rację, ludzie prości nie są ludzmi, jesteście
czymś egzotycznym, zupełnie niepodobnym do człowieka. Stworzyliście
wyspę trędowatych i myślicie że tak powinno być, aż każdemu normalnemu-
zdrowemu skóra się jeży ze zgorszenia i samoczynnie chce uciekać,
pozostawiając swojego właściciela na pastwę losu. Was nie da się
niczego nauczyć, nie przeraża was śmierć tysięcy dzieci pochodzenia
Żydowskiego, nie przerażają piece krematoryjne. Nie przeraża ten ból,
ból przekraczający granice .Wiem pisarze, aryści chcieli pokazać górę
trupów, znaleźć jakiś wyjaśnienie, ale nie tam szukali gdzie trzeba,
na górze jest mróż , lód i nic tam nie ma, a wystarczyło spojrzeć do
ogródka każdego z was, być może ktoś spojrzał, ale nic o tym nie
napisał ,przerażony tym, że wszyscy jesteście podli.