Strona główna Grupy pl.soc.dzieci.starsze Syn nie chce chodzić do szk. muzycznej

Grupy

Szukaj w grupach

 

Syn nie chce chodzić do szk. muzycznej

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 275


« poprzedni wątek następny wątek »

41. Data: 2007-09-30 15:04:03

Temat: Re: Syn nie chce chodzić do szk. muzycznej
Od: Lolalny Lemur <s...@n...o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

miranka pisze:

> Mnie się nie czepiaj, bo ja się na tym mało znam, a młody spec już śpi, więc
> go nie spytam:) Młody zapragnął gitary klasycznej i zapisał się na gitarę
> klasyczną i na swoich lekcjach ćwiczy gitarę klasyczną. Akordowo gra na
> gitarze austycznej w szkole.

A. Znaczy granie rytmiczne. Uapię.

> I wybacz moje mało fachowe słownictwo, ale muzyka to poletko mojego TŻa i
> syna.

A spoko - po prostu nie bardzo wiedziałam o co Ci chodzi. Czy o jakiś
typ instrumentu czy o rodzaj grania.

LL

--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


42. Data: 2007-09-30 15:08:46

Temat: Re: Syn nie chce chodzić do szk. muzycznej
Od: Lolalny Lemur <s...@n...o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

Lukasz Kozicki pisze:

>> Z całym szacunkiem, ale znasz sie na tym tyle co
>> ja na programowaniu parku maszyn.
>
> Z całym szacunkiem dla Twej niezmierzonej pewności
> siebie, g. wiesz na czym się znam i chyba niewiele
> więcej wiesz ile lat ma moja córka i ile w jej wieku
> można poświęcić na ćwiczenia.

Tak się składa, że mam w rodzinie prawie samych muzyków. Część amatorów,
część zawodowców. I sama również chodziłam do szkoły muzycznej. Więc z
całym szacunkiem, ale jednak WIEM ile czasu może na ten przykład 8-latek
poświęcić na ćwiczenia. Nie w szkole muzycznej, bo tam to kilka godzin
dziennie. 15 minut to dla maluchów przez pierwszy miesiąc nauki a i to
niekoniecznie. Ale oczywiście Pan to autorytet niezmierzony. Cóż -
wypada pozazdrościć.

>> Serio. To jest zwykłe wyciąganie od Was kasy.
>
> Dokładnie 0,00 zł/rocznie.

Ok, nie wyciąga w takim razie. Ale dziecka i tak nie uczy.

> Ukłony, mądralo.

Szkoda, że nie chcesz posłuchać kogoś, kto jednak pewną wiedzę na ten
temat posiada.

LL

--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


43. Data: 2007-09-30 15:14:16

Temat: Re: Syn nie chce chodzić do szk. muzycznej
Od: Lolalny Lemur <s...@n...o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

t...@p...onet.pl pisze:
> On 29 Wrz, 21:19, Lolalny Lemur <s...@n...o2.pl> wrote:
>> t...@p...onet.pl pisze:
>>
>>> Teraz chodzi trzeci rok i Pan jest jego idolem. Oczywiscie obciążenie
>>> nieniejest duże 45 minut lekcji tygodniowo i 15 minut ćwidczenie w domu
>>> dziennie.
>> Cooooooooooooo???????????
>> Dziewczyno, weźże pana w łeb puknij - przez 15 minut to on nawet rękinierozgrzeje.
Godzina minimum.
>>
>> LL
>>
> Chyba nie przeczytałeś dokładnie mojego posta. Miałbys rację gdyby
> celem tych zajęć było zrobienie z niego młodego profesjonalnego
> gitarzysty, czy w ogóle gitarzysty.

Nie. W takim wypadku 4-5 godzin to minimum. A optymalnie koło 8-u. Wcale
nie żartuję.

> A tu mamy upośledzone słuchowo dziecko,

Napisałaś "Mimo stwierdzenia ze narząd słuchu jest fizycznie ok,
miał problemy z rozpoznawaniem dzwięków ,a w tzw słuch muzyczny nie
istniał". Z tego co mi tłumaczono, to to nie jest upośledzenie słuchu
tylko po prostu brak predyspozycji do muzyki - czy każdy musi mieć
predyspozycje do wszystkiego?

BTW nigdzie nie zaznaczyłaś, że lekcje są prowadzone w celu
terapeutycznym. Napisałaś, że masz dziecko bez szczególnych uzdolnień,
które musi ćwiczyć 15 minut dziennie w celu blizej nieokreślonym.

> Niestety nauka muzyki czy plastyki w zwykłych szkołach jest po
> prostu żenująca.

Fakt. O ile w ogóle jest :/

> Wracając do mojego wcześniejszego postu chciałam po prostu przekazać
> ze chęć dziecka do nauki muzyki nie zależy od jego zdolności, a raczej
> od tego czy widzi postępy i co musi poswięcić w zamian(czyli długość i
> nuda ćwiczeń....

W dalszym ciągu podtrzymuję: uzyskanie poziomu pozwalającego na radochę
z muzyki jest uwarunkowane (również w przypadku b. zdolnych dzieci)
żmudnymi i nudnymi ćwiczeniami. "Praw fizyki pan nie zmienisz i nia bądź
pan głąb".

LL

--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


44. Data: 2007-09-30 15:19:48

Temat: Re: Syn nie chce chodzić do szk. muzycznej
Od: Lolalny Lemur <s...@n...o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

miranka pisze:

> Rzeczywiście nie rozumiesz. Jak dziewczyna będzie chciała robić większe
> postępy, to bez instrumentu na wakacje nie pojedzie. Mój syn nie rusza się z
> domu bez gitary dłużej niż na jeden dzień. Ale do tego trzeba DOJRZEĆ. A
> zmuszanie i poganianie tylko ten moment odwlecze.

Ale PO GRZYBA zmuszać dzieciaka do robienia czegoś czego nie lubi?
Będzie chciała za N lat to sama spróbuje. Edukacja muzyczna na siłe to
jak obdzieranie świni żywcem ze skóry. To jedyne porównanie, które
uwazam za trafne...

> Moim zdaniem można tylko
> delikatnie zachęcać i ratować, kiedy dziecko wpada w dołek pod tytułem: "ja
> się tego nigdy nie nauczę". A poza tym niech ćwiczy tyle, ile chce i ile
> może. Ręka też się męczy. Jeśli męczy się po 15 minutach, to trzeba przerwać
> i koniec.

Ręka po 15 minutach męczy sie właśnie dlatego, że sie ćwiczy tylko 15
minut :/. Po tych 15 powinna zrobić przerwę 5 minut i wrócić do grania.
Codziennie zwiekszać co kilka minut aż dojdzie do tej godziny. Bez tego
to wszystko na prawdę nie ma sensu.

> Już w innym poście pisałam, że nie znam się na lekcjach muzyki, sama nie
> gram na żadnym instrumencie, ale obserwuję, jak młodego nauczyciele prowadzą
> od już dobrych kilku lat i widzę, że to daje efekty - na dłuższą metę chyba
> jednak lepsze niż wymuszona, nielubiana szkoła muzyczna i godziny
> wymuszonych, niechcianych ćwiczeń.

No, może jak będzie miał 40-tkę to nauczy się grac jeden kawałek Bacha
do końca :/ To nie jest uczenie muzyki.

LL

--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


45. Data: 2007-09-30 15:27:00

Temat: Re: Syn nie chce chodzić do szk. muzycznej
Od: Lolalny Lemur <s...@n...o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

miranka pisze:

> Jeszcze chciałam Cię spytać i zapomniałam.
> Napisałaś o sobie gdzieś wyżej "gitarzysta-amator". To powiedz, w jakim
> wieku zaczęłaś uczyć się grać, kto Cię uczył i ile czasu Tobie kazali
> ćwiczyć?

Juz pisałam.
Wiolonczela od 11-go roku zycia - pierwszy rok po godzinie dziennie,
następne lata po 7-8 godzin dziennie z własnej woli do 15 troku zycia
kiedy z przyczyn ode mnie niezaleznych musiałam się pozbyć instrumentu
:(. Płaczę za nią do dziś :(
Fortepian od 10-go r.ż. po godzinie dziennie - znienawidzony, ale
przymusowy, bo tzw. instrument dodatkowy w szkole - najpierw baletowej
potem muzycznej
Gitara akustyczna (samouk) - od 15 r.ż po 4-5 godzin dziennie - od 1993
roku (narodziny Agnieszki) niestety poszła w odstawkę i sporadycznie po
2-3 godzinki raz na dwa tygodnie
Gitara elektryczna (samouk) - od 2003 roku - jak dzieci dadzą a mąż
pozwoli - nigdy mniej niż 2 godziny w ciągu
Wokal (samouk ze wspomaganiem) - od 1996 roku - godzina dziennie plus
dodatkowe godziny w przypadku przygotowywania nowego materiału plus to
co na scenie (aktualnie bez tego ostatniego, wcześniej 3 godziny 4-5
razy w tygodniu).

Chyba niczego nie pominęłam...

LL

--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


46. Data: 2007-09-30 15:37:17

Temat: Re: Syn nie chce chodzić do szk. muzycznej
Od: "miranka" <a...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Lolalny Lemur" <s...@n...o2.pl> wrote in message
news:fdoe5s$79k$1@atlantis.news.tpi.pl...

> W dalszym ciągu podtrzymuję: uzyskanie poziomu pozwalającego na radochę
> z muzyki jest uwarunkowane (również w przypadku b. zdolnych dzieci)
> żmudnymi i nudnymi ćwiczeniami. "Praw fizyki pan nie zmienisz i nia bądź
> pan głąb".

Nie, nie, nie. To jest myślenie dorosłego, który WIE, ile trzeba włożyć
pracy, żeby osiągnąć określone efekty. Dziecku się tego nie wytłumaczy, bo
dla kilkuletniego dziecka te efekty to jest jakaś daleka, mglista, niepojęta
przyszłość. Małe dzieci nie snują długofalowych planów, a ich teraźniejszość
zawiera się w prostych słowach: "oni kopią piłkę, a ja ćwiczę = nie chcę
ćwiczyć, chcę kopać piłkę". Można zmusić je do ćwiczeń, tylko o co? Moim
zdaniem lepiej pozwolić dziecku bawić się muzyką, dopóki samo nie zapragnie
nauczyć się grać porządnie. Zdąży. Nie ma obawy. Kilkulatka nie ma potrzeby
katować kilkugodzinymi ćwiczeniami, jeśli naszym zamiarem nie jest czerpanie
korzyści majątkowych z jego gry:))) A do osłuchania i nabycia podstaw te 15
minut dziennie w zupełności wystarczy.
Anka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


47. Data: 2007-09-30 15:48:48

Temat: Re: Syn nie chce chodzić do szk. muzycznej
Od: "miranka" <a...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Lolalny Lemur" <s...@n...o2.pl> wrote in message
news:fdoeoh$ff7$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Ale PO GRZYBA zmuszać dzieciaka do robienia czegoś czego nie lubi?
> Będzie chciała za N lat to sama spróbuje. Edukacja muzyczna na siłe to
> jak obdzieranie świni żywcem ze skóry. To jedyne porównanie, które
> uwazam za trafne...

No przecież dokładnie to piszemy. Ale jeśli dziecko chce chodzić na muzykę i
chce ćwiczyć te 15 minut dziennie, a nas na to stać, to co? - Mamy mu
zabronić, bo taka nauka do niczego nie prowadzi?


> No, może jak będzie miał 40-tkę to nauczy się grac jeden kawałek Bacha
> do końca :/ To nie jest uczenie muzyki.

Nie, on się nauczy tego kawałka Bacha wtedy, kiedy tego zapragnie. Wtedy
wcale go ręka po 15 minutach nie będzie bolała. Wtedy poćwiczy 30 i po
godzinie przerwy wróci do instrumentu. Ale najpierw musi CHCIEĆ. Jak go
zawczasu zniechęcisz zmuszaniem do dłuższych ćwiczeń, to już nigdy nie
będzie chciał chcieć i do 40-stki się tego Bacha nie nauczy.
Jeszcze jedno dadam. Nauczyciele mojego syna cyklicznie, przynajmniej dwa
raz do roku organizowali koncerty dla rodziców. Dzieciaki przygotowywały
swoje popisy i to był POWÓD, żeby ćwiczyć więcej i częściej niż te 15 minut
dziennie. Wydaje mi się, że większość dzieci (może prócz tych wybitnie
uzdolnionych) potrzebuje tego POWODU, ale on musi być w nich - "mama każe"
to nie jest powód, żeby ćwiczyć więcej.
Anka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


48. Data: 2007-09-30 15:52:20

Temat: Re: Syn nie chce chodzić do szk. muzycznej
Od: Yakhub <y...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Lolalny Lemur myślał, myślał i wymyślił, że:
> miranka pisze:

>>> W dalszym ciągu podtrzymuję: uzyskanie poziomu pozwalającego na radochę
>>> z muzyki jest uwarunkowane (również w przypadku b. zdolnych dzieci)
>>> żmudnymi i nudnymi ćwiczeniami. "Praw fizyki pan nie zmienisz i nia bądź
>>> pan głąb".
>>
>> Nie, nie, nie. To jest myślenie dorosłego, który WIE, ile trzeba włożyć
>> pracy, żeby osiągnąć określone efekty. Dziecku się tego nie wytłumaczy, bo
>> dla kilkuletniego dziecka te efekty to jest jakaś daleka, mglista, niepojęta
>> przyszłość. Małe dzieci nie snują długofalowych planów, a ich teraźniejszość
>> zawiera się w prostych słowach: "oni kopią piłkę, a ja ćwiczę = nie chcę
>> ćwiczyć, chcę kopać piłkę". Można zmusić je do ćwiczeń, tylko o co?

> Ja pytam po co je zmuszać do muzyki? Nie można z tym poczekać do
> momentu, aż będzie w stanie pojąć, że trzeba poświecić na to trochę
> czasu - tak jak na odrabianie lekcji?

Ale skoro on CHCE się pobawić gitarą codziennie przez 15 minut, to
dlaczego mu zabraniać?


--
Nie pisz do mnie, i tak nie sprawdzam tej poczty.
Yakhub

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


49. Data: 2007-09-30 15:54:36

Temat: Re: Syn nie chce chodzić do szk. muzycznej
Od: Lolalny Lemur <s...@n...o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

miranka pisze:

>> W dalszym ciągu podtrzymuję: uzyskanie poziomu pozwalającego na radochę
>> z muzyki jest uwarunkowane (również w przypadku b. zdolnych dzieci)
>> żmudnymi i nudnymi ćwiczeniami. "Praw fizyki pan nie zmienisz i nia bądź
>> pan głąb".
>
> Nie, nie, nie. To jest myślenie dorosłego, który WIE, ile trzeba włożyć
> pracy, żeby osiągnąć określone efekty. Dziecku się tego nie wytłumaczy, bo
> dla kilkuletniego dziecka te efekty to jest jakaś daleka, mglista, niepojęta
> przyszłość. Małe dzieci nie snują długofalowych planów, a ich teraźniejszość
> zawiera się w prostych słowach: "oni kopią piłkę, a ja ćwiczę = nie chcę
> ćwiczyć, chcę kopać piłkę". Można zmusić je do ćwiczeń, tylko o co?

Ja pytam po co je zmuszać do muzyki? Nie można z tym poczekać do
momentu, aż będzie w stanie pojąć, że trzeba poświecić na to trochę
czasu - tak jak na odrabianie lekcji?


LL


--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


50. Data: 2007-09-30 15:57:52

Temat: Re: Syn nie chce chodzić do szk. muzycznej
Od: "miranka" <a...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Lolalny Lemur" <s...@n...o2.pl> wrote in message
news:fdoetn$9u0$1@atlantis.news.tpi.pl...

> Juz pisałam.
> Wiolonczela od 11-go roku zycia - pierwszy rok po godzinie dziennie,

Wszystko razem imponujące, ale 11-letnia panna ma większą świadomość tego,
po co ćwiczy niż 8-latek. Mój 8-latek ćwiczył po 15 minut dziennie, DUŻO
więcej przed koncertami, jasełkami itp,itd. 11-latek ćwiczył jeszcze więcej,
bo już sam dobierał sobie repertuar, zmuszał nauczyciela, by pomagał mu
nauczyć się melodii spoza podręcznika, eksperymentował. Ale to nie byłoby
możliwe, gdyby wcześniej ktoś próbował go zmusić, żeby ćwiczył więcej niż
sam chciał.
Może po prostu do każdego dziecka trzeba podejść nieco inaczej i może nie
istnieje coś takiego jak jedynie słuszna metoda?
Anka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 20 ... 28


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Jak zachęcić dziecko do rysowania?
Ile u was kosztowały mundurki?
Polećcie stomatologa w Krakowie
Dzieci i odszkodowania
Jelitówka jak długo może trwać?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Statystyki inicjacji seksualnej
Poszukuje tytułu książki
Jak wyobrazacie sobie otwarcie przedszkoli i klas I - III ?
Dobre rady i sprytne sposoby przydatne dla dzieci, młodzieży i dorosłych
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych

zobacz wszyskie »