Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Syndrom sztokholmski w praktyce.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Syndrom sztokholmski w praktyce.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2015-01-10 17:50:58

Temat: Syndrom sztokholmski w praktyce.
Od: LeoTar <L...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Syndrom sztokholmski w relacjach międzyludzkich.
Autorka: Anna Błoch-Gnych

Syndrom sztokholmski to mechanizm przetrwania; jest walką o życie.
Pojawia się w sytuacjach skrajnie traumatycznych, jak podczas porwania,
uwięzienia, bycia zakładnikiem, u osób wykorzystanych seksualnie, jeńców
wojennych, członków sekty, ale również może pojawić się w związkach
miłosnych, opartych na dominacji jednego z partnerów. Skutki syndromu
mogą występować długo po zakończeniu kryzysu.

Natasha Kampush w wieku 10 lat została uprowadzona przez Wolfganga
Priklopila, gdy wracała ze szkoły. Poszukiwania dziewczyny trwały wiele
dni i obejmowały terytorium całej Austrii. Uczestniczyło w nich wiele
osób. Nie było jednak śladów, które mogłyby prowadzić do zaginionej
dziewczynki. Rodzice i policja uznali, że dziewczyna nie żyje. Tymczasem
Natasha żyła i była przez osiem lat przetrzymywana w dźwiękoszczelnym
pokoju, bez okien, który znajdował się w piwnicy domu Priklopila.
Zdołała uwolnić się w roku 2006, wybiegając na podwórko i informując
sąsiada, kim jest. Kiedy porywacz dowiedział się o ucieczce, wybiegł z
mieszkania i rzucił się pod koła jadącego pociągu. Po odzyskaniu
wolności Natasha powiedziała o swoim prześladowcy: ,,Nie był moim panem,
chociaż chciał być. Byłam równie silna. Mówiąc obrazowo, nosił mnie na
rękach, a jednocześnie kopał". Po opublikowaniu historii Natashy
podniosły się głosy krytyczne, które obwiniały dziewczynę za powyższą
sytuację, zrzucając na nią odpowiedzialność za osiem lat uwięzienia.
Wiele osób nie rozumiało, wręcz dziwiło się, kiedy dziewczyna mówiła o
porywaczu: ,,Ten człowiek był częścią mojego życia i dlatego w pewnym
sensie go opłakuję". Większość ekspertów uważa, że u Natashy, będącej w
sytuacji traumatycznej, wykształcił się mechanizm psychologiczny zwany
syndromem sztokholmskim.

Jak to działa?

Termin ,,syndrom sztokholmski" wziął swą nazwę od wydarzeń, które miały
miejsce w Sztokholmie w roku 1973. 23 sierpnia 1973 roku dwóch mężczyzn
wkroczyło do banku, aby go obrabować. Kiedy na miejsce przyjechała
policja, rabusie wzięli zakładników (trzy kobiety i mężczyznę) i
przetrzymywali ich przez sześć dni. Gdy z kolei przybyła ekipa
ratunkowa, zakładnicy nie wykazali najmniejszej woli współpracy, bronili
swoich porywaczy, obwiniając za całą sytuację policję. Po upływie
pewnego czasu od porwania jeden z uwolnionych zakładników założył
fundację, której celem było zbieranie funduszy dla prawników porywaczy,
a jedna z zakładniczek zaręczyła się z oprawcą.

Objawy i symptomy syndromu sztokholmskiego to:

- pozytywne uczucia ofiary wobec sprawcy;

- zrozumienie przez ofiarę motywów i zachowań sprawcy i podzielanie jego
poglądów;

- pozytywne uczucia sprawcy względem ofiary;

- pomocne zachowania ofiary wobec sprawcy;

- negatywne uczucia ofiary wobec rodziny, przyjaciół, autorytetów
próbujących ją ratować;

- niezdolność zaangażowania się w zachowania, które mogłyby doprowadzić
do jej uwolnienia od sprawcy.

Syndrom sztokholmski nie dotyczy wszystkich osób dotkniętych tragicznymi
zdarzeniami. By zaistniał, muszą wystąpić określone warunki. Ofiara:

- spostrzega, że jej przeżycie zależy od dobrej woli sprawcy;

- nie widzi możliwości ucieczki;

- dostrzega drobne uprzejmości ze strony sprawcy;

- jest izolowana od perspektyw odmiennych od perspektywy sprawcy.

Schemat rozwoju syndromu sztokholmskiego wygląda następująco: w sytuacji
stresującej, traumatycznej sprawca grozi ofierze, że pozbawi ją życia,
jeśli nie będzie podporządkowywała się jego woli. Sprawca może znęcać
się psychicznie i fizycznie nad ofiarą, pokazując w ten sposób, że jej
dalsze przeżycie jest zależne tylko i wyłącznie od jego woli. Ofiara nie
może liczyć na pomoc innych ani ucieczkę. Z upływem czasu coraz lepiej
poznaje sprawcę, wie, co wyzwala łańcuch agresywnych reakcji i co może
temu zapobiec. Najmniejszy przejaw pozytywnych uczuć ze strony sprawcy
sprawia, że ofiara zaczyna dostrzegać w nim wybawcę, a nawet
przyjaciela. Sam fakt przeżycia ofiary, niestosowania przemocy,
pozwolenia na skorzystanie z toalety, dostarczania żywności lub napoju
powoduje, że ofiara zaczyna odczuwać pozytywne emocje względem
prześladowcy. Ludzie z zewnątrz, którzy starają się uwolnić ofiarę, nie
są już w jej oczach wyzwolicielami, lecz osobami, które chcą skrzywdzić
jej jedynego obrońcę.

Jednym z wyjaśnień syndromu sztokholmskiego może być zjawisko dysonansu
poznawczego. Teoria dysonansu poznawczego tłumaczy, jak i dlaczego
ludzie zmieniają swoje poglądy, opinie, odczucia. Dysonans poznawczy to
nieprzyjemny stan organizmu, samoistnie motywujący do jego usunięcia.
Pojawia się, gdy człowiek ma przed sobą dwie informacje poznawcze,
kolidujące ze sobą. W sytuacji traumatycznej na początku pojawią się
uczucia negatywne wobec sprawcy. Jednak fakt, że żyjemy, że doświadczamy
niewielkich przejawów dobroci z jego strony, powoduje, że zaczynamy
odczuwać pozytywne emocje. Zęby pozbyć się dysonansu, zaczynamy
spostrzegać sprawcę nie jako wroga, ale jako przyjaciela, walczącego w
słusznej sprawie.

Miłość i strach

W toksycznych związkach miłosnych również można dostrzec elementy
syndromu sztokholmskiego, zwłaszcza w związkach opartych na przemocy
fizycznej i psychicznej. Osoba stosująca przemoc zapewnia swego/swoją
partnera/partnerkę, że tylko współpraca sprawi, że łączące ich uczucie
będzie bezpieczne i trwałe. Te opowieści mają spowodować, że partner/ka
nigdy ich nie opuści i nie znajdzie innego towarzysza. Sprawca opowiada
więc o przeszłych partnerach i co ich spotkało, gdy go opuścili.
Podkreśla, że zawsze spotykała ich zemsta z jego strony, nikt przed nim
się nie schowa i nie ucieknie. Zdarza się, że co jakiś czas przejawia
pozytywne zachowania, np. kupi bukiet kwiatów, zaprosi na kolację lub do
kina, pozwoli kupić nową sukienkę. Pokazuje tym samym, że nie jest złym
człowiekiem. Przedstawia swoją słabą stronę, opowiada o trudnym
dzieciństwie, o problemach z rówieśnikami, o poczuciu niezrozumienia i
odrzucenia. Wyzwala tym samym w swoim partnerze współczucie i chęć
usprawiedliwienia jego złego zachowania.

Wszystkie decyzje, jakie podejmuje ofiara, są podyktowane perspektywą
sprawcy. Ofiara zastanawia się, co może zrobić, by zadowolić partnera,
jak się zachować, żeby nie sprowokować wybuchu agresji. Jest osaczona
przez jego potrzeby, pragnienia i przyzwyczajenia.

Partner kontrolujący stara się izolować ofiarę od innych osób, które
mogą chcieć jej pomóc i stosuje przy tym techniki manipulacyjne. Zmusza
ofiarę do podjęcia decyzji - albo on, albo rodzina. Ofiara woli zerwać
kontakt z najbliższymi, żeby nie wywoływać złości u partnera. Nie widzi
możliwości zakończenia toksycznej relacji. Kiedy próbuje się wyzwolić,
partner straszy ją, grozi popełnieniem samobójstwa, uprowadzeniem
dzieci, podpaleniem domu itp. Sprawca odcina ofiarę od rodziny,
przyjaciół, ale również od pieniędzy, więc ofiara wierzy, że nie ma za
co, ani dokąd się udać. Osoba taka czuje się osamotniona, bezsilna, więc
żyje dalej w toksycznym dla siebie układzie.

Jak pomóc?

Żeby wyjść ze związku, w którym rozwinął się syndrom sztokholmski, ważne
jest wsparcie i pomoc najbliższych. Należy podkreślać, że ofiara może
liczyć na naszą pomoc, że ją kochamy i zawsze staniemy po jej stronie.
Nie należy wywierać zbyt dużej presji, potępiać lub oceniać. Najbliżsi
powinni zrozumieć, że wycofanie ofiary i chęć odcięcia od nich wynika z
poczucia lęku przed sprawcą, a nie z braku miłości do nich. Trzeba
pamiętać o różnych drogach komunikacji, które można wykorzystać, by
nawiązać kontakt z ofiarą - telefony, maile, listy. W niektórych
przypadkach niezbędna będzie pomoc profesjonalisty, żeby ofiara mogła
poradzić sobie z traumatyczną sytuacją.

źródło:
http://www.niebieskalinia.pl/pismo/wydania/dostepne-
artykuly/4969-syndrom-sztokholmski-w-relacjach-miedz
yludzkich

--
Pozdrawiam
Wladek Tarnawski, LeoTar
Jak to na wojence 1996-99 bywalo. @ http://leotar.friko.pl/war_1996-99/

---
Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe
Avast.
http://www.avast.com

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Kandydatka SLD
Będą uprawiali seks...! ZABRONIĆ, szatana widzę, szatana.!
Kosciolkowi atakuja
A wiecie że Kaczyński się ukazał.....ten zmarły...
Wraca zabobon, bo wraca ciemnota. Tak więc po co wyznawcom szatana prąd?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????

zobacz wszyskie »