Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Sytuacja w pewnej grupie

Grupy

Szukaj w grupach

 

Sytuacja w pewnej grupie

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-07-02 01:53:22

Temat: Sytuacja w pewnej grupie
Od: "Duch" <a...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

Dobra, niech mi troche mysli polataja...
mam nadzieje, ze bedzie to mialo rece i nogi :-)

Ktos mi opowiedzial cos takiego:

Jest firma.
1.Dzial marketingu / kontaktu z klietem
oraz
2.Graficy, cos tam "produkujacy" dla klientow
Graficy sa troche nizej w hierarchi niz marketning.

Grafik dostal do zaprojektowania logo.
Zrobil... przychodza z marketingu i zaczyna sie...
"placz":
a to zle, a tak nie moze byc, a czemu tak, a nie inaczej.... itd, itd.
Biedny grafik sluchal tego 2 godziny....

Dlatego o tym pisze... zauwazylem wlasnie,
ze wiele moich problemow nie wyplywa
ze mnie samego (nie mam pieniedzy, boli mnie zab,
nie moge znalesc dziwczyny),
tylko jakby przechodzi od innych ludzi...
W tym prypadku marketning daje do zrozumienia
grafikowi "dlaczego wymysliles takie glupie logo"?

Okazalo sie jednak, ze logo nie jest takie zle...
Na szczescie przyszedl Grafik-Wyrocznia,
dobry, bezstronny i rzetelny i stwierdzil "logo jest dobre"
Wszyscy w szoku... nie wiedza co powiedziec...
A gdyby nie to? Grafik siedzial by z poczuciem
"zle spelnionego zadania".

Kurcze, od kiedy zaczynam tropic swoje wlasne problem,
stwierdzam, ze 80% z nich pochodzi z takich sytuacji!
Jest jakas grupa, ma swoj problem, przychodzi i zaczyna
"przerzucac" to na mnie/kogos.
Oczywiscie grafik ma tu male pole do obrony - on nie
ocenia loga, a "dobre log" to rzecz trudno ocenialna.

Dobra, a jakie jest prawdziwe tlo wydarzen?
Okazuje sie, ze wszystko bierze sie od jednej osoby
z marketningu!
Ma ona taki "klimat": narzekania,
do tego w jakis tejemniczy sposob wciagnela reszte
marketingu, ktora przychodzi na ocene loga i zaczyna plakac.

Zobaczcie... zaczelo sie od dziwnej,
narzekajacej osoby, a efektem jest... sfrustrowany grafik.

Dlaczego reszta marketningu dala sie tak latwo wciagnac w
"gre" jednej osoby? Zawsze mnie to dziwi i ciekawi...

Wlasnie... niesamowite jest to, ze np. ten grafik moze stac sie
sfrustrowany, a grupa rzadko kiedy dostrzega zrodla tego,
czesto grupa zachowuje sie jak "slepa". :-((
Ludzie totalnie nie rozpoznaja zrodla problemu!
A skupia sie wszystko czesto na przypadkowej
osobie, czesto "slabszej"!
Ludzie nie maja wgladu w pewne swoje emocje, tak
jak Ci z marketningu, slepo przejeli "gre" tego jednego
marketingowca :-(

Od kiedy widze takie rozne "gry" (i nie daje si wciagac)
ile "ciezarowow" spadlo mi z serca! Uffff

Okazuje sie tez ze wiekszosc moich problemow zyciowych
z takich sytuacji pochodzila! Bylem zawsze dosc zywiolowy,
dobry i kontaktowy i czeso dawalem sie wciagac w takie sytuacjie,
"podpuszczac" a potem obrywalem.
Np. ktos podpuszczal przez kilka dni
(majac jakas krzywde do np. Kazika): "ale ten Kazik jest glupi i zly".
W koncu ja proponowalem "to trzeba wprac Kazikowi".
Wtedy reszta: "A.... ty chcesz bic Kazika?"

Teraz zaczynam grac zupelnie inna role w grupie!
Np. gdy ktos mowi "to logo jest zle", to staram sie
najpierw rzetelnie ocenic czy rzeczywiscie, a jesli
nie a widze, ze to "gierka", to zdecydowanie odpowiadam,
"nieprawda, logo jest dobre", przez co czasami nie jestem lubiany...
Ludzie sa zli, ze nie chce wciagac sie w ich gre!

Ale niestety... jak widze jak osoba "z problemem" podtrafi
(nieswiadomie) zainscenizowac sytuacje i wsciagnac do gry
innych ktorzy staja sie potem ofiarami, brrrrrrrr

Jak rozwiazac takie sytuacje w pracy, "najlagodnie"?
Acha, jesli powiecie, ze tez nie lubiecie takich sytuacji...
nie do konca wierze :-(
Ja tu ladnie przedstawilem taka sytuacje...
pokazalem kto dobry, kto zly (jezel sie nie myle, oczywiscie).
W praktyce jest inaczej: na 20 osob, tylko pare osob
potrafi byc w miare "sprawiedliwa", reszta niestety
prowadzi chaotyczna walke, mimo, ze uwaza sie za dobra :-(
Zdrufka, Duch



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-07-02 06:37:20

Temat: Re: Sytuacja w pewnej grupie
Od: <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

cze
chyba problem jest dość złożony - ocenę loga najlepiej ocenią klienci - tzn.
jeżeli firma dobrze prosperuje (i ty też) to znaczy, że robicie dobrą robotę i
loga nie są złe. Jeżeli nie jest tak, to znaczy, że jest coś nie tak (loga są
źle wykonane, loga są nietrafione do klienta, brak realnej analizy potrzeby
klienta, itp. lub też nawarstwienie się kilku rzeczy w różnym stopniu). Jeżeli
stwierdzi się kto nawala i dlaczego, to należy podjąć stosowne kroki
typu 'doksztalcenie', 'lepsze zmotywowanie' - ale nie koniecznie podniesieniem
premii (a np. obcieciem), a nawet usunięcie delikwenta z firmy - lub mniej
rygorystycznie przeniesienie go na mniej opowiedzialne stanowisko.
pzdr
piotrek

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-02 08:00:08

Temat: Re: Sytuacja w pewnej grupie
Od: Nina Mazur Miller <n...@p...ninka.net> szukaj wiadomości tego autora

"Duch" <a...@p...com> writes:


> 2.Graficy, cos tam "produkujacy" dla klientow
> Graficy sa troche nizej w hierarchi niz marketning.

w zasadzie wszyscy sa nizej w hierarhii, oprocz moze salesow. Bo oni
robia faktyczny zysk dla firmy.

Inna sprawa, ze w przecietnej firmie marketingowcy sa glupi jak but. A
wynbika to z tego ze zwykle sa to ludkowie po studiach typu MBA etc. a
o produkcie maja pojecie niemal zerowe.
[znam to z praktyki]

> Grafik dostal do zaprojektowania logo.
> Zrobil... przychodza z marketingu i zaczyna sie...
> "placz":
> a to zle, a tak nie moze byc, a czemu tak, a nie inaczej.... itd, itd.
> Biedny grafik sluchal tego 2 godziny....

Normalne, poniekad.

> Dlatego o tym pisze... zauwazylem wlasnie,
> ze wiele moich problemow nie wyplywa
> ze mnie samego (nie mam pieniedzy, boli mnie zab,
> nie moge znalesc dziwczyny),
> tylko jakby przechodzi od innych ludzi...
> W tym prypadku marketning daje do zrozumienia
> grafikowi "dlaczego wymysliles takie glupie logo"?

No coz, ow grafik powinien byc nieco bardziej zdecydowany.

> Okazalo sie jednak, ze logo nie jest takie zle...
> Na szczescie przyszedl Grafik-Wyrocznia,
> dobry, bezstronny i rzetelny i stwierdzil "logo jest dobre"
> Wszyscy w szoku... nie wiedza co powiedziec...
> A gdyby nie to? Grafik siedzial by z poczuciem
> "zle spelnionego zadania".

Jego wina. Wykonal zlecenie i to ON powinien wiedziec ze wykonal go
dobrze. Jesli sie jest w stanie ugiac pod presja niefachowcow
(marketingowcow) to znaczy ze ma cos nie tak z poczuciem wlasnej
wartosci albo niespecjalnym jest fachowcem.

Ja co prawda grafikiem nie jestem, ale potrafie sobie wyobrazic ze mi
taki ktos z marketingu przylazi i smeci ze moja robota jest o kant
d. potluc.
Tedy nie zostaje nic innego jak spuscic goscia na drzewo.

> Kurcze, od kiedy zaczynam tropic swoje wlasne problem,
> stwierdzam, ze 80% z nich pochodzi z takich sytuacji!
> Jest jakas grupa, ma swoj problem, przychodzi i zaczyna
> "przerzucac" to na mnie/kogos.

No a Ty najwyrazniej dajesz na siebie przezucac taki problem.

> Oczywiscie grafik ma tu male pole do obrony - on nie
> ocenia loga, a "dobre log" to rzecz trudno ocenialna.

Grafik ma calkiem spore pole do obrony, wbrew pozorom.
Podstawa jest podpisanie wlasciwej umowy.

> Dobra, a jakie jest prawdziwe tlo wydarzen?
> Okazuje sie, ze wszystko bierze sie od jednej osoby
> z marketningu!
> Ma ona taki "klimat": narzekania,
> do tego w jakis tejemniczy sposob wciagnela reszte
> marketingu, ktora przychodzi na ocene loga i zaczyna plakac.

No to sie z ta osoba skonfrontuj najlepiej w obecnosci paru innych
osob.

>
> Zobaczcie... zaczelo sie od dziwnej,
> narzekajacej osoby, a efektem jest... sfrustrowany grafik.

Bo sie przejmuje czyms czym nie powinien sie przejmowac.
Marketingowcy tak maja, ze czuja sie wazni i wszystko wiedza
najlepiej.

> Dlaczego reszta marketningu dala sie tak latwo wciagnac w
> "gre" jednej osoby? Zawsze mnie to dziwi i ciekawi...

Bo oni rowniez g. wiedza w konkretnym temacie... eh.... to w zasadzie
dyskusja rzeka, ale ja wlasnie pracujac nad jednym prjjektem
doswiadczam po raz kolejny ignorancji i niewiedzy druzyny pod haslem
"marketingowcy" i juz nic mnie nie jest w stanie zdziwic.

>
> Wlasnie... niesamowite jest to, ze np. ten grafik moze stac sie
> sfrustrowany, a grupa rzadko kiedy dostrzega zrodla tego,
> czesto grupa zachowuje sie jak "slepa". :-((

przeciez kazdy swoja dupe broni, a czego ty sie spodziewasz w
dziesiejszych czasach i takiej a nie innej sytacji ekonomicznej w
Polsce?

> Ludzie totalnie nie rozpoznaja zrodla problemu!
> A skupia sie wszystko czesto na przypadkowej
> osobie, czesto "slabszej"!

No przeciez jak kopniesdz mocniejszego to jeszcze nie daj boze ci odda
i zaboli.


> Okazuje sie tez ze wiekszosc moich problemow zyciowych
> z takich sytuacji pochodzila! Bylem zawsze dosc zywiolowy,
> dobry i kontaktowy i czeso dawalem sie wciagac w takie sytuacjie,
> "podpuszczac" a potem obrywalem.
> Np. ktos podpuszczal przez kilka dni
> (majac jakas krzywde do np. Kazika): "ale ten Kazik jest glupi i zly".
> W koncu ja proponowalem "to trzeba wprac Kazikowi".
> Wtedy reszta: "A.... ty chcesz bic Kazika?"

No coz, doswiadczenie w takich sytuacjach przychodzi zdaje sie z
wiekiem,,, dasz sie wpuscic w maliny raz, dwa, a potem juz uwazasz.


> Jak rozwiazac takie sytuacje w pracy, "najlagodnie"?
> Acha, jesli powiecie, ze tez nie lubiecie takich sytuacji...
> nie do konca wierze :-(
> Ja tu ladnie przedstawilem taka sytuacje...
> pokazalem kto dobry, kto zly (jezel sie nie myle, oczywiscie).
> W praktyce jest inaczej: na 20 osob, tylko pare osob
> potrafi byc w miare "sprawiedliwa", reszta niestety
> prowadzi chaotyczna walke, mimo, ze uwaza sie za dobra :-(

Nie patrz na to jako na walke dobra ze zlem. Jak przychodzi do
przedstawiania przed szefem to naswietl sprawe w kontekscie co jest
dla firmy lepsze a co nie.
Dobierz stosownie argumenty i tyle.


--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://www.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-02 09:34:01

Temat: Re: Sytuacja w pewnej grupie
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> szukaj wiadomości tego autora

Duch:
> Graficy sa troche nizej w hierarchi niz marketning.

Chyba chodzi o dzial sprzedazy (handlowcow),
a nie o marketing.
W kazdej firmie ktora zyje z 'dogadzania' klientom
tak wlasnie jest ze sales jest wyzej od technicznych
czy produkcyjnych. Jednak w sales natomiast jest
wieksza rotacja pracownikow niz w innych dzialach.

> Dlaczego reszta marketningu dala sie tak latwo wciagnac
> w "gre" jednej osoby? Zawsze mnie to dziwi i ciekawi...

To z pewnoscia zle swiadczy o klimacie w firmie.
Handlowiec sprzedaje uslugi.... np grafika, wiec 'niszczenie'
kogos dzieki komu taki sales moze z podniesiona glowa
rozmawiac z klientami jest 'nie-teges'. :)

> Jak rozwiazac takie sytuacje w pracy, "najlagodnie"?

Gdyby firma byla OK, taki handlowiec z problemami nie mialby
okazji zbyt dlugo tam pracowac, a juz napewno nie bylby w stanie
rozpetac np takiej nagonki na kolege z innego dzialu. Oczywiscie
IMO firma jest raczej 'kulawa' o czym swiadczy to iz ktos taki nie
tylko tam pracuje ale i ma niezla pozycje oraz wplyw na powiedzmy
jemu podobnych.

Kiedys z bardzo podobnie rozhukanymi sales przepracowalem
chyba 10 dni w pewnym oddziale pewnej bardzo znanej firmy.

Pozdrawiam,
Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-02 10:03:23

Temat: Re: Sytuacja w pewnej grupie
Od: "Gwidon S. Naskrent" <n...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 2 Jul 2001, Nina Mazur Miller wrote:

> Inna sprawa, ze w przecietnej firmie marketingowcy sa glupi jak but. A

Może w Hameryce, ale u nas marketingu nie kończy się od niechcenia.
Studiowałem z nimi na jednym wydziale i wiem że program ich studiów wymaga
dość wszechstronnego umysłu (wbrew pozorom nie mają wyłącznie przedmiotów
ekonomicznych, bo to nie AE).

--
GSN

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-02 20:43:57

Temat: Re: Sytuacja w pewnej grupie
Od: Nina Mazur Miller <n...@p...ninka.net> szukaj wiadomości tego autora

"Gwidon S. Naskrent" <n...@s...pl> writes:


> > Inna sprawa, ze w przecietnej firmie marketingowcy sa glupi jak but. A
>
> Może w Hameryce, ale u nas marketingu nie kończy się od niechcenia.

Marketing maketingiem - mozna byc w tej dziedzinie naprawde dobrym -
ale znajomosci produktu ktory firma robi/sprzedaje nic nie zastapi, a
to co u nich najbardziej denerwujace to wlasnie to - nieznajomosc
produktu.

I to niestety bylo regula jak jeszcze w Polsce pracowalam :(


--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://www.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-02 21:49:20

Temat: Re: Sytuacja w pewnej grupie
Od: "poranna mgła" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Nina Mazur Miller" <n...@p...ninka.net>

> > > Inna sprawa, ze w przecietnej firmie marketingowcy sa glupi jak but. A
> >
> > Może w Hameryce, ale u nas marketingu nie kończy się od niechcenia.
>
> Marketing maketingiem - mozna byc w tej dziedzinie naprawde dobrym -
> ale znajomosci produktu ktory firma robi/sprzedaje nic nie zastapi, a
> to co u nich najbardziej denerwujace to wlasnie to - nieznajomosc
> produktu.
>
> I to niestety bylo regula jak jeszcze w Polsce pracowalam :(

To musialo byc bardzo dawno. Obecnie od znajomosci produktu w dzialach
marketingu sa product manager'owie i ci znaja sie na produkcie calkiem
niexle.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-02 21:54:43

Temat: Re: Sytuacja w pewnej grupie
Od: Nina Mazur Miller <n...@p...ninka.net> szukaj wiadomości tego autora

"poranna mgła" <p...@p...onet.pl> writes:


> To musialo byc bardzo dawno. Obecnie od znajomosci produktu w dzialach
> marketingu sa product manager'owie i ci znaja sie na produkcie calkiem
> niexle.

Zalezy jeszcze od produktu.. ale ja nie widzialam jak dotad product
managera w firmie ktora robi soft na komputery albo w ogole cale
komputery - ktoryby byl dobry a nie mial drugiego fakultetu z informy
albo czegos zblizonego.

--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://www.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-02 22:13:25

Temat: Re: Sytuacja w pewnej grupie
Od: "Duch" <a...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

> > 2.Graficy, cos tam "produkujacy" dla klientow
> > Graficy sa troche nizej w hierarchi niz marketning.
>
> w zasadzie wszyscy sa nizej w hierarhii, oprocz moze salesow. Bo oni
> robia faktyczny zysk dla firmy.

Tzn. chodzilo im o to jak jest w tej firmie.

> > Grafik dostal do zaprojektowania logo.
> > Zrobil... przychodza z marketingu i zaczyna sie...
> > "placz":
> > a to zle, a tak nie moze byc, a czemu tak, a nie inaczej.... itd, itd.
> > Biedny grafik sluchal tego 2 godziny....
>
> Normalne, poniekad.

Normalne, fakt :-)
Caly problem polegal chyba na tym
(nie wiem, bo to ktos mi tylko opowiadal!)
ze jak taki grafik pyta sie:
"jak ma to logo wygladac?"
to odpowiedz: "zrob tak, zeby bylo dobrze"
:-))
A jak przychodzi do oceny:
-"o kurcze, to nie mialo byc tak!, przeciez
to bedzie zle, nie o to chodzilo"
-"no dobra, to zaproponuje cos"
-"no wiesz, ten, tego, nie mam teraz czasu..."

Uffff, ile razy mi sie tez to zdarzylo, chodzi mi o ten schemat

> Jego wina. Wykonal zlecenie i to ON powinien wiedziec ze wykonal go
> dobrze. Jesli sie jest w stanie ugiac pod presja niefachowcow
> (marketingowcow) to znaczy ze ma cos nie tak z poczuciem wlasnej
> wartosci albo niespecjalnym jest fachowcem.

Nie napisalem: prawdopodobnie on dopiero robil propozycje loga.

> Ja co prawda grafikiem nie jestem, ale potrafie sobie wyobrazic ze mi
> taki ktos z marketingu przylazi i smeci ze moja robota jest o kant
> d. potluc.
> Tedy nie zostaje nic innego jak spuscic goscia na drzewo.

Wlasnie ten moment jest w pracy trudny.
Nie mozna komus tak od razu dowalic - potem ciezko sie
pracuje w takiej atmosferze.

> No a Ty najwyrazniej dajesz na siebie przezucac taki problem.

Raczej juz nie, chociaz czasem ciezko to odepchnac od siebie.

> > Ludzie totalnie nie rozpoznaja zrodla problemu!
> > A skupia sie wszystko czesto na przypadkowej
> > osobie, czesto "slabszej"!
>
> No przeciez jak kopniesdz mocniejszego to jeszcze nie daj boze ci odda
> i zaboli.

Smutne te zasady, ale sa wszedzie, nie spodziewalem sie nigdy,
ze takie bedzie to "dorosle zycie".

Zdrufka, Duch



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-02 22:15:10

Temat: Re: Sytuacja w pewnej grupie
Od: "Duch" <a...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

> Gdyby firma byla OK, taki handlowiec z problemami nie mialby
> okazji zbyt dlugo tam pracowac, a juz napewno nie bylby w stanie
> rozpetac np takiej nagonki na kolege z innego dzialu. Oczywiscie
> IMO firma jest raczej 'kulawa' o czym swiadczy to iz ktos taki nie
> tylko tam pracuje ale i ma niezla pozycje oraz wplyw na powiedzmy
> jemu podobnych.

Oj, z tego co mi opowiadaja to firmy tak dzialaja,
tzn. zamiast wpolpracy, jest raczej podkladanie nog,
i to chyba norma.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Gwidon S.Naskrent
Moja corka Gabrysia mowi dzis do mnie tak:
Psychologia - Gdansk
Problem z testami
po co to wszystko....

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »