| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-07-20 12:53:08
Temat: Szastanie ludzkim zdrowiem...Witam,
warto przeczytać z jaka powagą NFZ podchodzi do leczenia ludzi chorych...i
jak stara się racjonalnie rozdzielać publiczne pieniadze...
http://42.pl/url/dox
http://wiadomosci.o2.pl/?s=257&t=101126
Pozdrawiam
Bogusława
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2005-07-20 13:04:43
Temat: Re: Szastanie ludzkim zdrowiem...
W środę 20-lipca-2005 o godzinie 14:53:08 dianaza napisał/a
>
>Witam,
>warto przeczytać z jaka powagą NFZ podchodzi do leczenia ludzi chorych...i
>jak stara się racjonalnie rozdzielać publiczne pieniadze...
A ja się zastanawiam PO CO to czytać?
Co z tego wynika?
Bo przecież wszyscy wiemy, że jesteśmy robieni w konia. Więc
przeczytanie dodatkowo, że jesteśmy robieni w konia przez NFZ nie
wniesie nic w naszą wiedzę o rzeczywistości.
Mnie to już nawet nie denerwuje - przyzwyczaiłem się do bycia robionym
w konia i do bycia okradanym na każdym kroku - wiem, że nie ma żadnej
szansy na to, by ta sytuacja się w jakikolwiek sposób zmieniła w
wyniku jakichkolwiek działań, jakie mógłbym podjąć, więc postanowiłem
podchodzić do tego ze stoickim spokojem.
--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
www.przetargi-francuskie.w.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2005-07-20 13:25:52
Temat: Re: Szastanie ludzkim zdrowiem...
Użytkownik "Adam Pietrasiewicz" <a...@p...com> napisał w wiadomości
news:YNCGBC20072005150443.nqcvrg@cbyobk.pbz...
>
>
> W środę 20-lipca-2005 o godzinie 14:53:08 dianaza napisał/a
>
> >
> >Witam,
> A ja się zastanawiam PO CO to czytać?
Choćby po to, by wszyscy wiedzieli , że Fudusz fikcynie stwarza różne
przeszkody w leczeniu ludzi...wydłużanie kolejek w oczekiwaniu u
lekarza...np czego powodem czasem jest amputacja nogi bo juz na późno jest
na jej leczenie...o czym mozna przeczytać w prasie...
> Bo przecież wszyscy wiemy, że jesteśmy robieni w konia. Więc
> przeczytanie dodatkowo, że jesteśmy robieni w konia przez NFZ nie
> wniesie nic w naszą wiedzę o rzeczywistości.
Czyli rozumiem, mamy cicho siedzieć i mówić, że jest dobrze...czy takie
sparwy trzeba przemilczeć i pogodzić się z nimi...kto chce to proszę
bardzo....
> Mnie to już nawet nie denerwuje - przyzwyczaiłem się do bycia robionym
> w konia i do bycia okradanym na każdym kroku - wiem, że nie ma żadnej
> szansy na to, by ta sytuacja się w jakikolwiek sposób zmieniła w
> wyniku jakichkolwiek działań, jakie mógłbym podjąć, więc postanowiłem
> podchodzić do tego ze stoickim spokojem.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia...jeżeli kogoś bezpośrednio nie
dotyka tragedia, to może podchodzić do takiego działania, ze stoickim
spokojem, ale jeżeli u kogoś decydującą rolę będzie odgrywał czas w
leczeniu...i obawa o zdrowie drugiej osoby, to trudno będzie się każdemu
pogodzić z taką sytuacją...milczenie oznacza przyzwolenie...może lepiej
zacząć przyklaskiwać...przecież każdy z nas (odpukać) może znaleźć się w
sytuacji, w której decydującą rolę będzie odgrywał czas, i co wtedy...??
mamy być spokojni?? Dla mnie to dziwne podejście...bo juz zdarzało mi się
walczyć o zdrowie drugiej osoby i wiem jaki to koszmar...
Pozdrawiam
Bogusława
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2005-07-20 13:42:03
Temat: Re: Szastanie ludzkim zdrowiem...> Dla mnie to dziwne podejście...bo juz zdarzało mi się
> walczyć o zdrowie drugiej osoby i wiem jaki to koszmar...
To mi wyglada na walki frakcyjne wewnatrz obecnej koalicji rzadzacej bo nowe
kierownictwo, bardzo odmlodzone kierownictwo SLD, nie podoba sie wielu jego
starym czlonkom.
Leszek
> Pozdrawiam
> Bogusława
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2005-07-20 14:24:09
Temat: Re: Szastanie ludzkim zdrowiem...
W środę 20-lipca-2005 o godzinie 15:25:52 dianaza napisał/a
>Czyli rozumiem, mamy cicho siedzieć i mówić, że jest dobrze...czy takie
>sparwy trzeba przemilczeć i pogodzić się z nimi...kto chce to proszę
>bardzo....
Ależ nie, jak komuś to sprawia przyjemność to może narzekać głośno,
manifestować i robić różne akcje. Warto mieć jednak na uwadze fakt, że
to nie ma żadnego znaczenia.
>Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia...jeżeli kogoś bezpośrednio nie
>dotyka tragedia, to może podchodzić do takiego działania, ze stoickim
>spokojem, ale jeżeli u kogoś decydującą rolę będzie odgrywał czas w
>leczeniu...i obawa o zdrowie drugiej osoby, to trudno będzie się każdemu
>pogodzić z taką sytuacją...milczenie oznacza przyzwolenie...może lepiej
>zacząć przyklaskiwać...przecież każdy z nas (odpukać) może znaleźć się w
>sytuacji, w której decydującą rolę będzie odgrywał czas, i co wtedy...??
>mamy być spokojni?? Dla mnie to dziwne podejście...bo juz zdarzało mi się
>walczyć o zdrowie drugiej osoby i wiem jaki to koszmar...
Jestem kaleką, starzeję się, zaczynam coraz częściej chorować. Czyli
te sprawy dotyczą mnie jak najbardziej. Nie zmienia to jednak faktu,
że wzrost mojego oburzenia na NFZ nie spowoduje niczego innego poza
osłabieniem mojego serca.
Żyjemy w systemie, w którym będziemy zawsze okradani - raz przez
komunistów, innym razem przez intelektualistów, a jeszcze innym razem
przez chamów.
Ja swoje powalczyłem przeciwko systemowi za PRL, nie mam się czego
wstydzić. A teraz już mi się nie chce walczyć, tym bardziej, że wtedy
to chociaż wiadomo było przeciwko komu się jest i przeciwko komu się
walczy, a dzisiaj wszystko jest tak rozmyte i niejasne, że w zasadzie
jedyną metodą jest nie branie w tym cyrku udziału.
Na wszelki wypadek powiem tak:
TAK, NFZ kradnie, oszukuje i robi różne przekręty.
Wiem o tym i ubolewam nad tym. Przeczytanie kolejnej informacji na ten
temat nie zmieni wiele.
Natomiast wyobrażanie sobie, że głosując na inną partię spowodujemy
jakiekolwiek zmiany jest oznaką, w moim przekonaniu, głębokiej
naiwności. Jak pokazuje nam doświadczenie zmiany partii u władzy nie
zmieniają nic, nie ma więc powodu dla którego należałoby wierzyć, że
teraz nagle zaczną zmieniać.
I tyle.
--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
www.przetargi-francuskie.w.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2005-07-20 18:42:15
Temat: Re: Szastanie ludzkim zdrowiem...
Użytkownik "Adam Pietrasiewicz" <a...@p...com> napisał w wiadomości
news:YNCGBC20072005162409.nqcvrg@cbyobk.pbz...
> Ależ nie, jak komuś to sprawia przyjemność to może narzekać głośno,
> manifestować i robić różne akcje. Warto mieć jednak na uwadze fakt, że
> to nie ma żadnego znaczenia.
Narzekanie nie należy do moich przyjemności...podając linki mozna było
przeczytać konkretne liczby, które tak naprawdę nigdy nie były
podawane...przynajmniej ja się nie spotkałam...tylko ciągle można było
usłyszeć o złej kondycji finansowej NFZ, a tymczasem okazuje się, że saldo
jest dużo dodatnie...o czym mozna było tylko się domyslać...Jednak, jak
wiadomo, głośne upublicznianie w mediach afer, nieraz zahamowało proceder
korupcyjny...przynajmniej na chwilę...
> Jestem kaleką, starzeję się,
Przepraszam, od jakiego wieku liczy się starczy wiek?, ba, może okazać się,
że ja juz jestem w podeszłym wieku...
>zaczynam coraz częściej chorować.
no...żeby teraz chorować, trzeba mieć zdrowie...
> Żyjemy w systemie, w którym będziemy zawsze okradani - raz przez
> komunistów, innym razem przez intelektualistów, a jeszcze innym razem
> przez chamów.
Niestety, dokładnie tak jest...i ciągle prawie, te same twarze zarówno w
sejmie, jak i w senacie...ciekawa sprawa...kto ich wybiera...?
> Na wszelki wypadek powiem tak:
> TAK, NFZ kradnie, oszukuje i robi różne przekręty.
> Natomiast wyobrażanie sobie, że głosując na inną partię spowodujemy
> jakiekolwiek zmiany jest oznaką, w moim przekonaniu, głębokiej
> naiwności. Jak pokazuje nam doświadczenie zmiany partii u władzy nie
> zmieniają nic, nie ma więc powodu dla którego należałoby wierzyć, że
> teraz nagle zaczną zmieniać.
Ale ja nie powiedziałam, że głosując na inną partię to będzie
lepiej...ponieważ kolejne rządy różnych partii dały temu dowody...więc czego
tutaj lepszego oczekiwać...ale uważam, że wszelkie afery jakie ujrzą światło
dzienne, powinny być nagłaśniane i podawane do publiczej wiadomości...bowiem
tylko, dzięki dziennikarzom, możemy dowiedzieć się prawdy o ludziach
rządzących...
> I tyle.
Pozdrawiam
Bogusława
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2005-07-20 18:50:24
Temat: Re: Szastanie ludzkim zdrowiem...
Użytkownik "LECH DUBROWSKI" <l...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:dblkbg$c93$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > Dla mnie to dziwne podejście...bo juz zdarzało mi się
> > walczyć o zdrowie drugiej osoby i wiem jaki to koszmar...
>
> To mi wyglada na walki frakcyjne wewnatrz obecnej koalicji rzadzacej bo
nowe
> kierownictwo, bardzo odmlodzone kierownictwo SLD, nie podoba sie wielu
jego
> starym czlonkom.
Według mnie to jest tylko gra pozorów...oj...nie tak łatwo oderwać się
od......takie wersje były juz nie raz poruszane...i co?? Miller ma być
podobno na samym końcu listy...ale w końcu, listę zawsze można obrócić...
Bogusława
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2005-07-20 19:18:06
Temat: Re: Szastanie ludzkim zdrowiem...
W środę 20-lipca-2005 o godzinie 20:42:15 dianaza napisał/a
>Narzekanie nie należy do moich przyjemności...podając linki mozna było
>przeczytać konkretne liczby, które tak naprawdę nigdy nie były
>podawane...przynajmniej ja się nie spotkałam...tylko ciągle można było
>usłyszeć o złej kondycji finansowej NFZ, a tymczasem okazuje się, że saldo
>jest dużo dodatnie...o czym mozna było tylko się domyslać...Jednak, jak
>wiadomo, głośne upublicznianie w mediach afer, nieraz zahamowało proceder
>korupcyjny...przynajmniej na chwilę...
Takie zatrzymania są jedynie zatrzymaniami pozornymi. Medialne
nagłasnianie powoduje jedynie większą ostrożność przy organizacji
przekrętów.
Dopóki będziemy mieli system, w którym wybiera się partie, a nie
ludzi, w którym nie istnieje coś takiego jak vacatio legis, dopóty
system będzie skorumpowany i nie ma na to rady żadnej.
Mieszkałem prawie jedną trzecią życia poza Polską. Nie należy
wyobrażać sobie, że poza Polską jest lepiej - tam też kradną, też są
afery i korupcja - różnica jest jedynie w dwóćh rzeczach - tam klasa
polityczna jest bardziej "zgrana", więc przedstawiciele różnych opcji
chętniej się nawzajem kryją, no i są to kraje bogatsze, więc
nieuczciwość nie powoduje tak widocznych skutków jak u nas. No i
dodatkowo mają więcej doświadczenia w krradzeniu.
Ja rozumiem osoby, które oburzają się tym, że NFZ defrauduje
pieniądze. Ja też uważam, że jest to oburzające. Ale to jest naprawdę
dokładnie tak, jak oburzać się na trzęsienie ziemi - to naprawdę
smutne, że niszczy ono ludziom domostwa, ale nie ma na to żadnej
rady.
>> Jestem kaleką, starzeję się,
>Przepraszam, od jakiego wieku liczy się starczy wiek?, ba, może okazać się,
>że ja juz jestem w podeszłym wieku...
Nie twierdzę, że jestem starcem. Twierdzę, że się starzeję, co w wieku
prawie 50 lat zaczyna być odczuwalne.
>no...żeby teraz chorować, trzeba mieć zdrowie...
Zapewne, i chwała Bogu mam go duże zapasy
>> Żyjemy w systemie, w którym będziemy zawsze okradani - raz przez
>> komunistów, innym razem przez intelektualistów, a jeszcze innym razem
>> przez chamów.
>Niestety, dokładnie tak jest...i ciągle prawie, te same twarze zarówno w
>sejmie, jak i w senacie...ciekawa sprawa...kto ich wybiera...?
Ależ to nie ma znaczenia. Wybierają ich ludzie, bo media ich lansują
oraz dlatego, że żyjemy w systemie, w którym władza prowadzi tylko i
wyłącznie do korupcji. Nie ma żadnych mechanizmów, które mogłyby
korupcję powstrzymać.
>Ale ja nie powiedziałam, że głosując na inną partię to będzie
>lepiej...ponieważ kolejne rządy różnych partii dały temu dowody...więc czego
>tutaj lepszego oczekiwać...ale uważam, że wszelkie afery jakie ujrzą światło
>dzienne, powinny być nagłaśniane i podawane do publiczej wiadomości...bowiem
>tylko, dzięki dziennikarzom, możemy dowiedzieć się prawdy o ludziach
>rządzących...
Tak. Podobnie należy mówić o trzęsieniach ziemi, wielkich pożarach i
powodziach. Są to również plagi, którymi jesteśmy doświadczani, mówić
o nich trzeba w mediach, bo o czymś mówić trzeba.
--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
www.przetargi-francuskie.w.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2005-07-21 08:08:28
Temat: Re: Szastanie ludzkim zdrowiem...
Użytkownik "Adam Pietrasiewicz" <a...@p...com> napisał w wiadomości
news:YNCGBC20072005150443.nqcvrg@cbyobk.pbz...
>
....................
> A ja się zastanawiam PO CO to czytać?
>
> Co z tego wynika?
>
> Bo przecież wszyscy wiemy, że jesteśmy robieni w konia. Więc
> przeczytanie dodatkowo, że jesteśmy robieni w konia przez NFZ nie
> wniesie nic w naszą wiedzę o rzeczywistości.
>
> Mnie to już nawet nie denerwuje - przyzwyczaiłem się do bycia robionym
> w konia i do bycia okradanym na każdym kroku - wiem, że nie ma żadnej
> szansy na to, by ta sytuacja się w jakikolwiek sposób zmieniła w
> wyniku jakichkolwiek działań, jakie mógłbym podjąć, więc postanowiłem
> podchodzić do tego ze stoickim spokojem.
--------------
Szanowny Panie Adamie,
Pana postawa mnie nie dziwi gdyż określa się Pan jako zdeklarowany sceptyk,
a teraz deklaruje Pan stoicyzm. Oczywiście każdy ma prawo do decydowania czy
chce wiedzieć i w jakim zakresie o negatywnych przejawach obecnego układu
stosunków w społeczeństwie polskim. Pan zakłada, że to co Pan wie o robieniu
obywatela "w konia" przez złodziei, polityków (czasem obydwa określenia są
tożsame) i najróżniejsze instytucje państwowe jest dla Pana wystarczające i
że nie ma sensu zawracanie sobie tym głowy, jeśli nie ma się wpływu na
zmianę sytuacji. Czy postawa którą Pan zaleca jest słuszna możemy sprawdzić
przez analizę Pana stwierdzeń.
Po pierwsze: skąd ma Pan rozeznanie o owym "robieniu w konia"? Możliwości są
dwie: czytał Pan wcześniej o wszystkim i teraz wie Pan już wystarczająco
dużo, lub po wtóre: znajomość rzeczy wyniósł Pan z bliskich kontaktów z
inkryminowanymi środowiskami. Zakładam, że nie chodzi o tę drugą możliwość,
wobec tego Pana świadomość rzeczy wynika z przekazów medialnych. Jeśli
następnie założymy, że świadomość rzeczy Kowalskiego nie dorównuje Pańskiej,
to działania mediów w kierunku ujawniania nagannych zjawisk i powiększania
wiadomości o nich Kowalskiego jest sensowna.
Zakłada Pan, że uświadamianie Kowalskiego może spowodować tylko rafinację
jego metod oszukiwania. Spróbujmy jednak założyć, że uświadamianie poprzez
media może primo: zwiększyć obawę złodziei i tym podobnych, że wścibscy
dziennikarze prędzej czy później wykryją to, co wydawało się niewykrywalne i
że to może spowodować powstanie obawy przed konsekwencjami oszukańczych
działań, secundo: Kowalski skoczy wreszcie po rozum do głowy i tak długo,
jak długo będzie istniała ordynacja wyborcza w obecnym kształcie, będzie
"głosował nogami" i nie da się zwieść bałamuceniu o "patriotycznym
obowiązku" i o tym, że: "nie będziesz głosował? Inni dokonają wyboru za
ciebie...".
--------------------
Użytkownik "Adam Pietrasiewicz" <a...@p...com> napisał w wiadomości
news:YNCGBC20072005162409.nqcvrg@cbyobk.pbz...
.................
> Ależ nie, jak komuś to sprawia przyjemność to może narzekać głośno,
> manifestować i robić różne akcje. Warto mieć jednak na uwadze fakt, że
> to nie ma żadnego znaczenia.
.................
> Jestem kaleką, starzeję się, zaczynam coraz częściej chorować. Czyli
> te sprawy dotyczą mnie jak najbardziej. Nie zmienia to jednak faktu,
> że wzrost mojego oburzenia na NFZ nie spowoduje niczego innego poza
> osłabieniem mojego serca.
>
> Żyjemy w systemie, w którym będziemy zawsze okradani - raz przez
> komunistów, innym razem przez intelektualistów, a jeszcze innym razem
> przez chamów.
>
> Ja swoje powalczyłem przeciwko systemowi za PRL, nie mam się czego
> wstydzić. A teraz już mi się nie chce walczyć, tym bardziej, że wtedy
> to chociaż wiadomo było przeciwko komu się jest i przeciwko komu się
> walczy, a dzisiaj wszystko jest tak rozmyte i niejasne, że w zasadzie
> jedyną metodą jest nie branie w tym cyrku udziału.
>
> Na wszelki wypadek powiem tak:
>
> TAK, NFZ kradnie, oszukuje i robi różne przekręty.
>
> Wiem o tym i ubolewam nad tym. Przeczytanie kolejnej informacji na ten
> temat nie zmieni wiele.
>
> Natomiast wyobrażanie sobie, że głosując na inną partię spowodujemy
> jakiekolwiek zmiany jest oznaką, w moim przekonaniu, głębokiej
> naiwności. Jak pokazuje nam doświadczenie zmiany partii u władzy nie
> zmieniają nic, nie ma więc powodu dla którego należałoby wierzyć, że
> teraz nagle zaczną zmieniać.
--------------------
Deklaruje Pan bezradność jednostki wobec wspomnianych wyżej negatywnych
przejawów życia społecznego, a jednak zmiany jakie dokonały się w Polsce
przed 15 laty (pomijając ich obecną negatywną charakterystykę) - dokonały
się w sytuacji powszechnego i ugruntowanego przeświadczenia, że istniejący
wówczas system jest nienaruszalny.
My, osoby kalekie, nie dokonamy żadnych znaczących zmian, jednak wierzę (być
może irracjonalnie) i zapewne nie doczekam tej chwili, kiedy w Polsce ustrój
przekształci się w taki sposób, że ludzie będą chcieli tu żyć, a nie uciekać
by szukać szczęścia za granicami (z wyjątkiem jednej). Pole do popisu należy
w tej mierze do ludzi młodych (w "młodzieżówce" SLD nie pokładam raczej
nadziei...). Tymczasem rozpowszechnianie wiadomości, które określa Pan jako
niszczące serce, powinno skłaniać nie do bezsilnej wściekłości ale rozumnej
refleksji. Na koniec chciałbym wyrazić nadzieję, że efektem takiej refleksji
powinna być konkluzja że nie damy dłużej robić z siebie głupiego motłochu
wyborczego, który sam wtyka w łapy narzędzia które posłużą potem do jego
eksterminacji. Nie kosztuje to zbyt wiele, jednak nie da to efektu jeśli
skończy się na działaniach jednostkowych, ale jeśli tak myślących ludzi
będzie więcej to kto wie?
Zdrówko!
--
Zbig A Gintowt
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2005-07-21 09:19:07
Temat: Re: Szastanie ludzkim zdrowiem...
W czwartek 21-lipca-2005 o godzinie 10:08:28 Zbigniew Andrzej Gintowt
napisał/a
>Pana postawa mnie nie dziwi gdyż określa się Pan jako zdeklarowany sceptyk,
>a teraz deklaruje Pan stoicyzm.
Człowiek jest istotą złożoną.
>Po pierwsze: skąd ma Pan rozeznanie o owym "robieniu w konia"? Możliwości są
>dwie: czytał Pan wcześniej o wszystkim i teraz wie Pan już wystarczająco
>dużo, lub po wtóre: znajomość rzeczy wyniósł Pan z bliskich kontaktów z
>inkryminowanymi środowiskami. Zakładam, że nie chodzi o tę drugą możliwość,
Niestety...
Tak się składa, że znam osobiście wielu ludzi, którzy są obecnie na
świeczniku lub niedługo będą. Byłem w swoim czasi bardzo aktywnym
działaczem NZS (zakładałem to zrzeszenie) i byłem pracownikiem
Krajowej Komisji, znam więc osobiście tych, którzy z tego środowiska
się wywodzą. Studiowałem na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk
Politycznych, jestem więc kolegą ze szkolnej ławy kilku prominentnych
polityków SLD. Mój Ojciec był przez kilka lat BARDZO wysokim
urzędnikiem państwowym, więc również z tej strony mam informację.
Nie chodzi mi tu o przechwalanie się - chodzi mi o to, ze widzę, jak
ci ludzie zmieniają się, ewoluują i jak ZAWSZE odbywa się to w
kierunku, kórego nie można nazać LEPSZYM.
Tak naprawdę to głównie moi koledzy ze studiów (np. z jednym z szefów
polskiego wywiadu i kontrwywiadu byłem w jednej grupie, z innym
bohaterem Komisji śledczych spierałem się na różnych forach na UW...)
którzy rządzą dzisjaj SLD nie zmieniają się za bardzo - jak wówczas
tak i teraz są paskudnymi kanaliami.
Moi koledzy z "drugiej strony", ze środowisk "opozycyjnych", którzy
dzisiaj doszli do władzy niestety ewoluowali. Niestety ewolucja ta nie
odbyła się w kierunku umocnienia ich zasad moralnych.
Tak więc NIESTETY, ale znam to środowisko od środka. Nie chcę mieć z
nimi NIC wspólnego - chociaż 25 lat temu byliśmy dobrymi kumplami.
>Zakłada Pan, że uświadamianie Kowalskiego może spowodować tylko rafinację
>jego metod oszukiwania. Spróbujmy jednak założyć, że uświadamianie poprzez
>media może primo: zwiększyć obawę złodziei i tym podobnych, że wścibscy
>dziennikarze prędzej czy później wykryją to, co wydawało się niewykrywalne i
>że to może spowodować powstanie obawy przed konsekwencjami oszukańczych
>działań, secundo: Kowalski skoczy wreszcie po rozum do głowy i tak długo,
>jak długo będzie istniała ordynacja wyborcza w obecnym kształcie, będzie
>"głosował nogami" i nie da się zwieść bałamuceniu o "patriotycznym
>obowiązku" i o tym, że: "nie będziesz głosował? Inni dokonają wyboru za
>ciebie...".
Problem polega jednak na tym, że uświadomienie Kowalskiego nie zmieni
nic. Może zmienić to, że Kowalski zamiast głosować na SLD zagłosuje na
PiS. Albo na cokolwiek innego. Nie zmieni to jednak w żadnym przypadku
niczego - system pozostanie ten sam - dokładnie ten sam.
Metody kradziezy i tak są coraz bardziej wyrafinowane i będą się nadal
udoskonalac. Spowodowane jest to systemem proporcjonalnym,
kadencyjnością i brakiem vacatio legis.
Nie głosuję - niech inni wybierają tych, którzy będą mnie okradać.
Mnie jest obojętne kto to będzie robił. Natomiast doświadczenie
pokazuje, że zmiana u władzy polega na tym, że zmienia się tylko
jednego nieuczciwego na innego nieuczciwego. No więc ja nie mam ochoty
wybierać między dżumą a cholerą.
>Deklaruje Pan bezradność jednostki wobec wspomnianych wyżej negatywnych
>przejawów życia społecznego, a jednak zmiany jakie dokonały się w Polsce
>przed 15 laty (pomijając ich obecną negatywną charakterystykę) - dokonały
>się w sytuacji powszechnego i ugruntowanego przeświadczenia, że istniejący
>wówczas system jest nienaruszalny.
Oczywiście, że tak! Oczywiście, że system się zmienił - dopasował się
do tego, który panuje wszędzie w naszym kręgu cywilizacyjnym.
Ja oczywiście wiem, co należałoby zmienić, by sytuacja się poprawiła -
należałoby zlikwidować system głosowania proporcjonalnego (na partie),
należałoby wprowadzić vacatio legis i należałoby znacznie przedłużyć
kadencję Sejmu. Myślę, że jest to niewykonalne w obecnej sytuacji - a
to właśnie dlatego, że kiedyś (za PRL) było wiadomo, że są ONI i
jesteśmy MY - dziś już takiego podziału po prostu nie ma. Dlatego
łatwiej było zwalczać komunę niż nieuczciwość obecnego systemu.
>My, osoby kalekie, nie dokonamy żadnych znaczących zmian, jednak wierzę (być
>może irracjonalnie) i zapewne nie doczekam tej chwili, kiedy w Polsce ustrój
>przekształci się w taki sposób, że ludzie będą chcieli tu żyć, a nie uciekać
>by szukać szczęścia za granicami (z wyjątkiem jednej).
Problem polega na tym, że system, który jest u nas jest w większym lub
mniejszym stopniu kalką systemów naszych sąsiadów, którzy borykają się
z podobnymi problemami - mnóstwo młodych Francuzów zdegustowanych tym,
co się we Francji dzieje wyjeżdża byle dalej! Choroba, która toczy
Polskę jest u nas bardziej widoczna niż gdzie indziej, bo jesteśmy
biedniejsi, ale jest to choroba dośćrozpowszechniona!
>Pole do popisu należy
>w tej mierze do ludzi młodych (w "młodzieżówce" SLD nie pokładam raczej
>nadziei...). Tymczasem rozpowszechnianie wiadomości, które określa Pan jako
>niszczące serce, powinno skłaniać nie do bezsilnej wściekłości ale rozumnej
>refleksji.
Myślę, że z tej refleksji nie wyniknie nic. A to dlatego, że polityka
polega na tym, że młodsi uczą się od starszych - czyli nawet głęboko
uczciwi młodzi ludzie dzisiaj, oburzeni nieuczciwością, jeśli zabiorą
się za politykowanie, to szybko wpadnę w kręcące się tryby napędzane
przez tych, którzy są u steru obecnie.
Problemem nie są ludzie - probplemem jest system.
>Na koniec chciałbym wyrazić nadzieję, że efektem takiej refleksji
>powinna być konkluzja że nie damy dłużej robić z siebie głupiego motłochu
>wyborczego, który sam wtyka w łapy narzędzia które posłużą potem do jego
>eksterminacji. Nie kosztuje to zbyt wiele, jednak nie da to efektu jeśli
>skończy się na działaniach jednostkowych, ale jeśli tak myślących ludzi
>będzie więcej to kto wie?
Ale problem polega na tym, ze to co powyżej Pan napisał to są tylko
puste słowa. Po to, by cokolwiek mogło się zmienić trzebaby zmienić
system, a tego nie zrobi nikt, bo nie ma nikogo, któ mógłby to zrobić.
Pod tym względem jest właśnie gorzej niż za komuny, gdyż wówczas
byliśmy MY i ONI i wiadomo było, że należy ONYCH przegonić, a dziś nie
ma takich wyraźnych podziałów.
--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
www.przetargi-francuskie.w.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |