Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
sfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Adam Pietrasiewicz" <a...@p...com>
Newsgroups: pl.soc.inwalidzi
Subject: Re: Szastanie ludzkim zdrowiem...
Date: Thu, 21 Jul 2005 11:19:07 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 134
Message-ID: <Y...@c...pbz>
References: <dblhfo$k9r$1@atlantis.news.tpi.pl>
<Y...@c...pbz> <dbnl5d$btq$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: cjj20.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1121937744 29137 83.31.59.20 (21 Jul 2005 09:22:24 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 21 Jul 2005 09:22:24 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-OEM: AM Soft - Warszawa - Poland
X-Mailer: Gouombek (Le Pigeon) 2.0.0 beta
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.inwalidzi:44614
Ukryj nagłówki
W czwartek 21-lipca-2005 o godzinie 10:08:28 Zbigniew Andrzej Gintowt
napisał/a
>Pana postawa mnie nie dziwi gdyż określa się Pan jako zdeklarowany sceptyk,
>a teraz deklaruje Pan stoicyzm.
Człowiek jest istotą złożoną.
>Po pierwsze: skąd ma Pan rozeznanie o owym "robieniu w konia"? Możliwości są
>dwie: czytał Pan wcześniej o wszystkim i teraz wie Pan już wystarczająco
>dużo, lub po wtóre: znajomość rzeczy wyniósł Pan z bliskich kontaktów z
>inkryminowanymi środowiskami. Zakładam, że nie chodzi o tę drugą możliwość,
Niestety...
Tak się składa, że znam osobiście wielu ludzi, którzy są obecnie na
świeczniku lub niedługo będą. Byłem w swoim czasi bardzo aktywnym
działaczem NZS (zakładałem to zrzeszenie) i byłem pracownikiem
Krajowej Komisji, znam więc osobiście tych, którzy z tego środowiska
się wywodzą. Studiowałem na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk
Politycznych, jestem więc kolegą ze szkolnej ławy kilku prominentnych
polityków SLD. Mój Ojciec był przez kilka lat BARDZO wysokim
urzędnikiem państwowym, więc również z tej strony mam informację.
Nie chodzi mi tu o przechwalanie się - chodzi mi o to, ze widzę, jak
ci ludzie zmieniają się, ewoluują i jak ZAWSZE odbywa się to w
kierunku, kórego nie można nazać LEPSZYM.
Tak naprawdę to głównie moi koledzy ze studiów (np. z jednym z szefów
polskiego wywiadu i kontrwywiadu byłem w jednej grupie, z innym
bohaterem Komisji śledczych spierałem się na różnych forach na UW...)
którzy rządzą dzisjaj SLD nie zmieniają się za bardzo - jak wówczas
tak i teraz są paskudnymi kanaliami.
Moi koledzy z "drugiej strony", ze środowisk "opozycyjnych", którzy
dzisiaj doszli do władzy niestety ewoluowali. Niestety ewolucja ta nie
odbyła się w kierunku umocnienia ich zasad moralnych.
Tak więc NIESTETY, ale znam to środowisko od środka. Nie chcę mieć z
nimi NIC wspólnego - chociaż 25 lat temu byliśmy dobrymi kumplami.
>Zakłada Pan, że uświadamianie Kowalskiego może spowodować tylko rafinację
>jego metod oszukiwania. Spróbujmy jednak założyć, że uświadamianie poprzez
>media może primo: zwiększyć obawę złodziei i tym podobnych, że wścibscy
>dziennikarze prędzej czy później wykryją to, co wydawało się niewykrywalne i
>że to może spowodować powstanie obawy przed konsekwencjami oszukańczych
>działań, secundo: Kowalski skoczy wreszcie po rozum do głowy i tak długo,
>jak długo będzie istniała ordynacja wyborcza w obecnym kształcie, będzie
>"głosował nogami" i nie da się zwieść bałamuceniu o "patriotycznym
>obowiązku" i o tym, że: "nie będziesz głosował? Inni dokonają wyboru za
>ciebie...".
Problem polega jednak na tym, że uświadomienie Kowalskiego nie zmieni
nic. Może zmienić to, że Kowalski zamiast głosować na SLD zagłosuje na
PiS. Albo na cokolwiek innego. Nie zmieni to jednak w żadnym przypadku
niczego - system pozostanie ten sam - dokładnie ten sam.
Metody kradziezy i tak są coraz bardziej wyrafinowane i będą się nadal
udoskonalac. Spowodowane jest to systemem proporcjonalnym,
kadencyjnością i brakiem vacatio legis.
Nie głosuję - niech inni wybierają tych, którzy będą mnie okradać.
Mnie jest obojętne kto to będzie robił. Natomiast doświadczenie
pokazuje, że zmiana u władzy polega na tym, że zmienia się tylko
jednego nieuczciwego na innego nieuczciwego. No więc ja nie mam ochoty
wybierać między dżumą a cholerą.
>Deklaruje Pan bezradność jednostki wobec wspomnianych wyżej negatywnych
>przejawów życia społecznego, a jednak zmiany jakie dokonały się w Polsce
>przed 15 laty (pomijając ich obecną negatywną charakterystykę) - dokonały
>się w sytuacji powszechnego i ugruntowanego przeświadczenia, że istniejący
>wówczas system jest nienaruszalny.
Oczywiście, że tak! Oczywiście, że system się zmienił - dopasował się
do tego, który panuje wszędzie w naszym kręgu cywilizacyjnym.
Ja oczywiście wiem, co należałoby zmienić, by sytuacja się poprawiła -
należałoby zlikwidować system głosowania proporcjonalnego (na partie),
należałoby wprowadzić vacatio legis i należałoby znacznie przedłużyć
kadencję Sejmu. Myślę, że jest to niewykonalne w obecnej sytuacji - a
to właśnie dlatego, że kiedyś (za PRL) było wiadomo, że są ONI i
jesteśmy MY - dziś już takiego podziału po prostu nie ma. Dlatego
łatwiej było zwalczać komunę niż nieuczciwość obecnego systemu.
>My, osoby kalekie, nie dokonamy żadnych znaczących zmian, jednak wierzę (być
>może irracjonalnie) i zapewne nie doczekam tej chwili, kiedy w Polsce ustrój
>przekształci się w taki sposób, że ludzie będą chcieli tu żyć, a nie uciekać
>by szukać szczęścia za granicami (z wyjątkiem jednej).
Problem polega na tym, że system, który jest u nas jest w większym lub
mniejszym stopniu kalką systemów naszych sąsiadów, którzy borykają się
z podobnymi problemami - mnóstwo młodych Francuzów zdegustowanych tym,
co się we Francji dzieje wyjeżdża byle dalej! Choroba, która toczy
Polskę jest u nas bardziej widoczna niż gdzie indziej, bo jesteśmy
biedniejsi, ale jest to choroba dośćrozpowszechniona!
>Pole do popisu należy
>w tej mierze do ludzi młodych (w "młodzieżówce" SLD nie pokładam raczej
>nadziei...). Tymczasem rozpowszechnianie wiadomości, które określa Pan jako
>niszczące serce, powinno skłaniać nie do bezsilnej wściekłości ale rozumnej
>refleksji.
Myślę, że z tej refleksji nie wyniknie nic. A to dlatego, że polityka
polega na tym, że młodsi uczą się od starszych - czyli nawet głęboko
uczciwi młodzi ludzie dzisiaj, oburzeni nieuczciwością, jeśli zabiorą
się za politykowanie, to szybko wpadnę w kręcące się tryby napędzane
przez tych, którzy są u steru obecnie.
Problemem nie są ludzie - probplemem jest system.
>Na koniec chciałbym wyrazić nadzieję, że efektem takiej refleksji
>powinna być konkluzja że nie damy dłużej robić z siebie głupiego motłochu
>wyborczego, który sam wtyka w łapy narzędzia które posłużą potem do jego
>eksterminacji. Nie kosztuje to zbyt wiele, jednak nie da to efektu jeśli
>skończy się na działaniach jednostkowych, ale jeśli tak myślących ludzi
>będzie więcej to kto wie?
Ale problem polega na tym, ze to co powyżej Pan napisał to są tylko
puste słowa. Po to, by cokolwiek mogło się zmienić trzebaby zmienić
system, a tego nie zrobi nikt, bo nie ma nikogo, któ mógłby to zrobić.
Pod tym względem jest właśnie gorzej niż za komuny, gdyż wówczas
byliśmy MY i ONI i wiadomo było, że należy ONYCH przegonić, a dziś nie
ma takich wyraźnych podziałów.
--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
www.przetargi-francuskie.w.pl
|