Data: 2005-07-21 08:08:28
Temat: Re: Szastanie ludzkim zdrowiem...
Od: "Zbigniew Andrzej Gintowt" <z...@c...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Adam Pietrasiewicz" <a...@p...com> napisał w wiadomości
news:YNCGBC20072005150443.nqcvrg@cbyobk.pbz...
>
....................
> A ja się zastanawiam PO CO to czytać?
>
> Co z tego wynika?
>
> Bo przecież wszyscy wiemy, że jesteśmy robieni w konia. Więc
> przeczytanie dodatkowo, że jesteśmy robieni w konia przez NFZ nie
> wniesie nic w naszą wiedzę o rzeczywistości.
>
> Mnie to już nawet nie denerwuje - przyzwyczaiłem się do bycia robionym
> w konia i do bycia okradanym na każdym kroku - wiem, że nie ma żadnej
> szansy na to, by ta sytuacja się w jakikolwiek sposób zmieniła w
> wyniku jakichkolwiek działań, jakie mógłbym podjąć, więc postanowiłem
> podchodzić do tego ze stoickim spokojem.
--------------
Szanowny Panie Adamie,
Pana postawa mnie nie dziwi gdyż określa się Pan jako zdeklarowany sceptyk,
a teraz deklaruje Pan stoicyzm. Oczywiście każdy ma prawo do decydowania czy
chce wiedzieć i w jakim zakresie o negatywnych przejawach obecnego układu
stosunków w społeczeństwie polskim. Pan zakłada, że to co Pan wie o robieniu
obywatela "w konia" przez złodziei, polityków (czasem obydwa określenia są
tożsame) i najróżniejsze instytucje państwowe jest dla Pana wystarczające i
że nie ma sensu zawracanie sobie tym głowy, jeśli nie ma się wpływu na
zmianę sytuacji. Czy postawa którą Pan zaleca jest słuszna możemy sprawdzić
przez analizę Pana stwierdzeń.
Po pierwsze: skąd ma Pan rozeznanie o owym "robieniu w konia"? Możliwości są
dwie: czytał Pan wcześniej o wszystkim i teraz wie Pan już wystarczająco
dużo, lub po wtóre: znajomość rzeczy wyniósł Pan z bliskich kontaktów z
inkryminowanymi środowiskami. Zakładam, że nie chodzi o tę drugą możliwość,
wobec tego Pana świadomość rzeczy wynika z przekazów medialnych. Jeśli
następnie założymy, że świadomość rzeczy Kowalskiego nie dorównuje Pańskiej,
to działania mediów w kierunku ujawniania nagannych zjawisk i powiększania
wiadomości o nich Kowalskiego jest sensowna.
Zakłada Pan, że uświadamianie Kowalskiego może spowodować tylko rafinację
jego metod oszukiwania. Spróbujmy jednak założyć, że uświadamianie poprzez
media może primo: zwiększyć obawę złodziei i tym podobnych, że wścibscy
dziennikarze prędzej czy później wykryją to, co wydawało się niewykrywalne i
że to może spowodować powstanie obawy przed konsekwencjami oszukańczych
działań, secundo: Kowalski skoczy wreszcie po rozum do głowy i tak długo,
jak długo będzie istniała ordynacja wyborcza w obecnym kształcie, będzie
"głosował nogami" i nie da się zwieść bałamuceniu o "patriotycznym
obowiązku" i o tym, że: "nie będziesz głosował? Inni dokonają wyboru za
ciebie...".
--------------------
Użytkownik "Adam Pietrasiewicz" <a...@p...com> napisał w wiadomości
news:YNCGBC20072005162409.nqcvrg@cbyobk.pbz...
.................
> Ależ nie, jak komuś to sprawia przyjemność to może narzekać głośno,
> manifestować i robić różne akcje. Warto mieć jednak na uwadze fakt, że
> to nie ma żadnego znaczenia.
.................
> Jestem kaleką, starzeję się, zaczynam coraz częściej chorować. Czyli
> te sprawy dotyczą mnie jak najbardziej. Nie zmienia to jednak faktu,
> że wzrost mojego oburzenia na NFZ nie spowoduje niczego innego poza
> osłabieniem mojego serca.
>
> Żyjemy w systemie, w którym będziemy zawsze okradani - raz przez
> komunistów, innym razem przez intelektualistów, a jeszcze innym razem
> przez chamów.
>
> Ja swoje powalczyłem przeciwko systemowi za PRL, nie mam się czego
> wstydzić. A teraz już mi się nie chce walczyć, tym bardziej, że wtedy
> to chociaż wiadomo było przeciwko komu się jest i przeciwko komu się
> walczy, a dzisiaj wszystko jest tak rozmyte i niejasne, że w zasadzie
> jedyną metodą jest nie branie w tym cyrku udziału.
>
> Na wszelki wypadek powiem tak:
>
> TAK, NFZ kradnie, oszukuje i robi różne przekręty.
>
> Wiem o tym i ubolewam nad tym. Przeczytanie kolejnej informacji na ten
> temat nie zmieni wiele.
>
> Natomiast wyobrażanie sobie, że głosując na inną partię spowodujemy
> jakiekolwiek zmiany jest oznaką, w moim przekonaniu, głębokiej
> naiwności. Jak pokazuje nam doświadczenie zmiany partii u władzy nie
> zmieniają nic, nie ma więc powodu dla którego należałoby wierzyć, że
> teraz nagle zaczną zmieniać.
--------------------
Deklaruje Pan bezradność jednostki wobec wspomnianych wyżej negatywnych
przejawów życia społecznego, a jednak zmiany jakie dokonały się w Polsce
przed 15 laty (pomijając ich obecną negatywną charakterystykę) - dokonały
się w sytuacji powszechnego i ugruntowanego przeświadczenia, że istniejący
wówczas system jest nienaruszalny.
My, osoby kalekie, nie dokonamy żadnych znaczących zmian, jednak wierzę (być
może irracjonalnie) i zapewne nie doczekam tej chwili, kiedy w Polsce ustrój
przekształci się w taki sposób, że ludzie będą chcieli tu żyć, a nie uciekać
by szukać szczęścia za granicami (z wyjątkiem jednej). Pole do popisu należy
w tej mierze do ludzi młodych (w "młodzieżówce" SLD nie pokładam raczej
nadziei...). Tymczasem rozpowszechnianie wiadomości, które określa Pan jako
niszczące serce, powinno skłaniać nie do bezsilnej wściekłości ale rozumnej
refleksji. Na koniec chciałbym wyrazić nadzieję, że efektem takiej refleksji
powinna być konkluzja że nie damy dłużej robić z siebie głupiego motłochu
wyborczego, który sam wtyka w łapy narzędzia które posłużą potem do jego
eksterminacji. Nie kosztuje to zbyt wiele, jednak nie da to efektu jeśli
skończy się na działaniach jednostkowych, ale jeśli tak myślących ludzi
będzie więcej to kto wie?
Zdrówko!
--
Zbig A Gintowt
|