| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-08-02 09:23:23
Temat: SzerszenieCz zna kotoś sposób na zlikwidowanie gniazda szerszeni do którego trudno
dotrzeć ( miedzy krokwiami w dachu ).
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2002-08-02 11:26:40
Temat: Re: Szerszenie
Użytkownik KGZARY <k...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:aidj00$8g7$...@n...tpi.pl...
> Cz zna kotoś sposób na zlikwidowanie gniazda szerszeni do którego trudno
> dotrzeć ( miedzy krokwiami w dachu ).
Opryskiwacz z wysuwaną sztycą .WIeczorem,albo w nocy,choć ja robiłem to
także w ciągu dnia.
--
----------------------------------------------------
-
J.Krzysztof Chiliński
dom : j...@p...pl ; j...@p...onet.pl
praca : j...@i...pl
http://republika.pl/jkch1/
http://www.tymofarm.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2002-08-02 11:41:51
Temat: Re: Szerszenie> > Cz zna kotoś sposób na zlikwidowanie gniazda szerszeni do którego
trudno
> > dotrzeć ( miedzy krokwiami w dachu ).
>
> Opryskiwacz z wysuwaną sztycą .WIeczorem,albo w nocy,choć ja robiłem
to
> także w ciągu dnia.
>
Gdyśmy byli mali i głupi (jakieś30 lat temu) u kumpla w ogródku trza
było wyciąć starą lipę bo groziła wywrotką i zawaleniem chałupy.
Problemem było gniazdo szerszeni w dziupli. Tośmy wzięli szlaufa i
wodo je panie sierżancie. Kumpla co prawda parę użarło (bomble miał na
1/3 pleców - gorąco było tośmy się i nie ubierali - kto by tam przy
zabawie wodą ubierał podkoszulki) ale mnie ta nic nie ruszyło.
częściowo ogłupiałe szerszenie pozbieraliśmy do pudełka (tak ok.30) i
bardzo fajnie szumiały jak żeśmy (no dobra tylko ja - kumpel poszedł
spać) wywoływali zdjęcia do rana (pudełko stało koło kuwety).
A nie mówiłem że jestem wariat (kumpel też - co jeszcze parę razy
udowodnił)
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2002-08-05 19:35:54
Temat: Re: Szerszenie
Użytkownik KGZARY <k...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:aidj00$8g7$...@n...tpi.pl...
> Cz zna kotoś sposób na zlikwidowanie gniazda szerszeni do którego trudno
> dotrzeć ( miedzy krokwiami w dachu ).
>
Najlepszy sposob na szerszenie to straz pozarna. Robia to fachowo i lezy to
zakresie ich obowiazkow / wiem z wlasnego doswiadczenia /
Joanna
>
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2002-08-05 21:06:36
Temat: Re: SzerszenieUżytkownik "KGZARY" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:aidj00$8g7$1@news.tpi.pl...
> Cz zna kotoś sposób na zlikwidowanie gniazda szerszeni do którego trudno
> dotrzeć ( miedzy krokwiami w dachu ).
Tak OT...
W wieku bodajze 12 lat hodowalam szerszenie w pokoju. Tzn. zaczely wlatywac
we wrzesniu, ja im sypalam cukier na spodek i zostawialam kawalki owocow na
parapecie i tak sie u mnie zadomowily. Zrobily sobie gniazdo w ksztalcie
gruszki na karniszu, na "szczescie" po stronie okna (tak ze rodzice nie
widzieli). Rodzice nie zwrocili uwagi ze przez cala zime lufcik byl uchylony
(zeby mogly sobie w razie checi wylatywac), nie zaniepokoil ich takze moj
opor przed zmiana zaslon (nawet na swieta... jedne i drugie...).
Sprawa wyszla na jaw jak pojechalam nastepnego roku na wakacje i mama poszla
podlewac kwiatki na moim oknie. Spora juz "gruche" ojciec zlikwidowal chyba
je czyms odymiajac.
Rodzina sie bardzo cieszyla ze uchronila dziecie (czyli mnie niby) przed
strasznymi owadami i do dzis wspominaja ze mieli nietegie miny jak dziecie
wrocilo do domu z wakacji i zaczelo sie awanturowac. No bo przeciez nie po
to hodowalam cos z poswieceniem przez prawie rok zeby potem jacys
ekstremisci mi to likwidowali...
Cale gniazdo wraz z zaslona ojciec gdzies wyniosl ale i tak jeszcze przez
cala jesien pojedyncze szerszonki wracaly do mojego pokoju oknem (znaczy sie
mnie lubily), ale niestety matka byla tak do nich uprzedzona jak Ty i
pilnowala coby sie nie zadomowily.
Z tego co pamietam to "moje owady" absolutnie zadnej krzywdy nikomu nie
robily. Czasem zdarzalo sie ze wlatywaly do pokoju i buczaly jak bombowce
:). Czasem sie udalo ze siadaly na rece. Nie wiem po co je tepic. Lata to
tak jak pszczoly, osy czy trzmiele i nie czepia sie czlowieka pod warunkiem
ze czlowiek sie tego nie czepia.
pzdr
aska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2002-08-05 21:32:58
Temat: Re: Szerszenie > :). Czasem sie udalo ze siadaly na rece. Nie wiem po co je tepic. Lata
to
> tak jak pszczoly, osy czy trzmiele i nie czepia sie czlowieka pod
warunkiem
> ze czlowiek sie tego nie czepia.
Mam inne zdanie, widocznie żaden cię nigdy nie ukąsił. Ja miałem to
szczęście, że pogotowie nie było daleko.
;-)
--
Pozdr. Jerzy Nowak
"Learn the rules. Than break some."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |