Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.task.gda.pl!newsfeed00.sul.t-online.de!newsfeed01.sul.t-
online.de!t-online.de!newsrouter.chello.at!news.chello.at.POSTED!53ab2750!not-f
or-mail
From: "Joanna Bałuszek" <j...@b...pl>
Newsgroups: pl.rec.ogrody
References: <aidj00$8g7$1@news.tpi.pl>
Subject: Re: Szerszenie
Lines: 40
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
Message-ID: <wNB39.113845$cU1.2821574@news.chello.at>
Date: Mon, 05 Aug 2002 21:06:36 GMT
NNTP-Posting-Host: 62.179.27.100
X-Complaints-To: a...@c...pl
X-Trace: news.chello.at 1028581596 62.179.27.100 (Mon, 05 Aug 2002 23:06:36 MEST)
NNTP-Posting-Date: Mon, 05 Aug 2002 23:06:36 MEST
Organization: Customers chello Poland
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.ogrody:52425
Ukryj nagłówki
Użytkownik "KGZARY" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:aidj00$8g7$1@news.tpi.pl...
> Cz zna kotoś sposób na zlikwidowanie gniazda szerszeni do którego trudno
> dotrzeć ( miedzy krokwiami w dachu ).
Tak OT...
W wieku bodajze 12 lat hodowalam szerszenie w pokoju. Tzn. zaczely wlatywac
we wrzesniu, ja im sypalam cukier na spodek i zostawialam kawalki owocow na
parapecie i tak sie u mnie zadomowily. Zrobily sobie gniazdo w ksztalcie
gruszki na karniszu, na "szczescie" po stronie okna (tak ze rodzice nie
widzieli). Rodzice nie zwrocili uwagi ze przez cala zime lufcik byl uchylony
(zeby mogly sobie w razie checi wylatywac), nie zaniepokoil ich takze moj
opor przed zmiana zaslon (nawet na swieta... jedne i drugie...).
Sprawa wyszla na jaw jak pojechalam nastepnego roku na wakacje i mama poszla
podlewac kwiatki na moim oknie. Spora juz "gruche" ojciec zlikwidowal chyba
je czyms odymiajac.
Rodzina sie bardzo cieszyla ze uchronila dziecie (czyli mnie niby) przed
strasznymi owadami i do dzis wspominaja ze mieli nietegie miny jak dziecie
wrocilo do domu z wakacji i zaczelo sie awanturowac. No bo przeciez nie po
to hodowalam cos z poswieceniem przez prawie rok zeby potem jacys
ekstremisci mi to likwidowali...
Cale gniazdo wraz z zaslona ojciec gdzies wyniosl ale i tak jeszcze przez
cala jesien pojedyncze szerszonki wracaly do mojego pokoju oknem (znaczy sie
mnie lubily), ale niestety matka byla tak do nich uprzedzona jak Ty i
pilnowala coby sie nie zadomowily.
Z tego co pamietam to "moje owady" absolutnie zadnej krzywdy nikomu nie
robily. Czasem zdarzalo sie ze wlatywaly do pokoju i buczaly jak bombowce
:). Czasem sie udalo ze siadaly na rece. Nie wiem po co je tepic. Lata to
tak jak pszczoly, osy czy trzmiele i nie czepia sie czlowieka pod warunkiem
ze czlowiek sie tego nie czepia.
pzdr
aska
|