| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-03-09 12:57:45
Temat: SzkołaMartwię się, że zrobiłam mojej córeczce niedźwiedzią przysługę.
Porozmawiałam z wychowawczynią o wczorajszej wywiadówce. Już wczoraj miałam
zabrac głos na forum ale byłam zbyt zdenerwowana i postanowiłąm porozmawiac
spokojnie dzisiaj.
Otóż od pewnego czasu Pani ma do mojej córki uwagi typu: nie zawsze chce
wspólpracowac z grupą, ma problemy ze znalezieniem sobie miejsca w zespole
klasowym itd. Po rozmowachz córeczką (III klasa podsatwówki) okazało się,
że w klasie jest dziewczynka, bardzo dobra uczennica, która Isi ewidentnie
nie znosi i przejawia się to na wiele sposobów. Pechowa uczennica ta jest
pupilką Pani. Co nawet da się wyczuc nawet na zebraniu.
Obie są świetnymi uczennicami i mają wiele sukcesów. Obie brały udział w
konkursie o przysłowiach. Moja córka uzyskała największą liczbę punktów w
szkole i przeszła do etapu miejskiego a tamta odpadła. Wczoraj na zebraniu
Pani opowiedziała o tym rodzicom w następujacych słowach: Był konkurs o
przysłowiach z naszej klasy startowały dwie dziewczynki. Dominice UDAŁO się
przejśc do następnego etapu, jak jej się POSZCZĘSCI to może uzyska lepszy
wynik. Natomiast koleżanka również wypadła świetnie i miała tyle i tyle
punktów..... i opowiadała o niej.
Ponieważ Isia znów się skarżyła postanowiłam dziś z Panią porozmawiac i
dopyta o co chodzi? Okazało się, ze Pani nie widzi żadnego konfliktu w
klasie. Nie wie nic o szykanach. ja jestem przewrażliwiona na temat słowa
"udało" i musi porozmawiac z moją córeczką bo jest oburzona, że ta nie
przyszła ze swoimi uwagi prosto do niej. Boję się, że narobiłam jej
problemów. A może rzeczywiście jestem przewrażliwiona?
Dawno nie czułam się tak fatalnie choc w głębi duszy wiem, że mam rację.
A....jeszcze jedno. Niedawna mała była chora i moija młodsza córka
I-klasistka spotkała koleżankę Dominiki i poinformowała ją o tym, że przez
tydzien nie będzie je jw szkole. W odpowiedzi usłyszała " A co mnie to
obchodzi? Najlepiej żeby wcale nie wróciła...." Mała byłą tym nieźle
poruszona. Według Pani Dominiki to jest nieprawdopodobne i na pewno to jest
nieprawda.
Aha - nie podałam Pani na tacy o kogo chodzi, powiedziałam, ze jeśli
poobserwuje klasę to się na pewno zorientuje....
Sorry za chaotyczne przedsatwienie sprawy
Kaśka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2005-03-09 13:32:10
Temat: Re: Szkoła> Martwię się, że zrobiłam mojej córeczce niedźwiedzią przysługę.
> Porozmawiałam z wychowawczynią o wczorajszej wywiadówce. Już wczoraj miałam
> zabrac głos na forum ale byłam zbyt zdenerwowana i postanowiłąm porozmawiac
> spokojnie dzisiaj.
w końcu szkola jest tez dla rodziców i jesli córka na cos ci się odnosnie
szkoly zali itd to nie sądzę zebyś wyrządzila niedźwiedzią przysługę :))
> Otóż od pewnego czasu Pani ma do mojej córki uwagi typu: nie zawsze chce
> wspólpracowac z grupą, ma problemy ze znalezieniem sobie miejsca w zespole
> klasowym itd.
trzeba było spytać na jakiej podstawie wychowawczyni wysuwa tego typu uwagi ?
> Ponieważ Isia znów się skarżyła postanowiłam dziś z Panią porozmawiac i
> dopyta o co chodzi? Okazało się, ze Pani nie widzi żadnego konfliktu w
> klasie. Nie wie nic o szykanach. ja jestem przewrażliwiona na temat słowa
> "udało" i musi porozmawiac z moją córeczką bo jest oburzona, że ta nie
> przyszła ze swoimi uwagi prosto do niej. Boję się, że narobiłam jej
> problemów.
moze i jesteś przwrazliwiona ( w końcu to tylko słowo i jakby nie patrzeć
Twojej córce udało się ;)), a moze nie, to ze córka nie poszła ze swoimi
uwagami do wychowawczyni, a mowiła tobie mogło wynikać własnie z tego ze
wychowawczyni faworyzuje tamtą dziewczynkę, jak i z tego ze obie dziewczynki
się nie polubiły i walczą "niejako" o wzgledy wychowawczyni ( w tym wieku
słowo nauczycielki jest czasem wazniejsze ni rodzica ;) co do problemów ,
jesli jest to madra wychowawczyni powinna wziąc pod uwagę to co jej
powiedziałaś i spróbować rozwiązać sprawę . A w zadnym wypadku wychowawca nie
powienien dac odczuć innym dzieciom , zze faworyuzję któreś z nich
>W odpowiedzi usłyszała " A co mnie to
> obchodzi? Najlepiej żeby wcale nie wróciła...." Mała byłą tym nieźle
> poruszona.
jesli to nie jest "prawdziwa kolezanka " at ylko uczą sie razem to faktycznie
moglo ją mało interesować ze Twoja córka jest chora i nie bedzie jej w szkole
tyle casu - ja bym takimi sprawami sie nie przejmowała , w końcu nie wszystkie
dzieci muszą sie w klasie lubić, aczkolwiek mogla to wyrazić ciut inaczej (
chociaz III klasa , to jeszcze dzieci i nie zawsze zdają sobie sprawę ze
słowami mogą kogos zranić )
> Według Pani Dominiki to jest nieprawdopodobne i na pewno to jest
> nieprawda.
zarówno Ty ani wychowawczyni nie macie pewności co do tego, co jakies dziecko
mowi do Twojego i odwrotnie ( nie byłyście razem z nimi w tej chwilii) A czy
nie jest np tak ze starsza córka duzo mowi o tym w domu ze tamta dziewczynka
jej nie lubi itd i mlodsza córka przez pryzmat tego co mowi starsza nie
zrozumiala opacznie wypowiedzi kolezanki??
> Aha - nie podałam Pani na tacy o kogo chodzi, powiedziałam, ze jeśli
> poobserwuje klasę to się na pewno zorientuje....
hmm... ja bym powiedziała o kogo chodzi, chociaz ta metoda te moze byc
skuteczna
>Sorry za chaotyczne przedsatwienie sprawy
chaotycznie to prawda
jak juz pisałam rodzic ma prawo pytac wychowawczynie o rózne sprawy, zwłaszcza
jesli dziecko cos ci sygnalizuje , wiec nie zamartwiaj sie tym ze zrobilas
niedźwiedzią przysługę
Moze dzieci miedzy soba problem rozwiążą , moze wychowawczzyni w koncu
zadziała o ile podstawy do takiego dzialania są, a jesli sytuacja sie nie
zmieni a córka dalej bedzie sie skarzyc ze cos w szkole jest nie tak ,
porozmawiaj wtedy jeszcze raz z wychowawczynią, ewentualnie z pedagogiem
szkolnym itd
> Kaśka
Aska
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2005-03-09 14:07:57
Temat: Re: SzkołaP.T. Kaszycha w niepowtarzalnym dziele
news:d0mrtb$s4m$1@atlantis.news.tpi.pl sobie pisze a muzom:
> Martwię się, że zrobiłam mojej córeczce niedźwiedzią przysługę.
> Porozmawiałam z wychowawczynią o wczorajszej wywiadówce.
[ciach]
> Okazało się, ze Pani nie widzi żadnego konfliktu w
> klasie. Nie wie nic o szykanach. ja jestem przewrażliwiona na temat słowa
> "udało" i musi porozmawiac z moją córeczką bo jest oburzona, że ta nie
> przyszła ze swoimi uwagi prosto do niej.
[ciach]
I to mi się u tej nauczycielki nie podoba. Owo oburzenie. Może niech się
lepiej zastanowi nad sobą i nad tym, dlaczego dziecko nie przyszło do niej
ze swoimi problemami. Dla mnie sygnał jest jasny - Dominika nie ma zaufania
do swojej wychowawczyni (nie wnikam, dlaczego).
Trudno wyczuć, czy zaszkodziłaś, czy nie. Ale skoro masz wątpliwości, to
znaczy, że coś w charakterze nauczycielki Cię niepokoi?
Wiesz co, chodź z tym na news:pl.soc.dzieci.starsze może tam coś doradzą.
Pozdrawiam,
--
Old Rena, przelotna staruszka
[Renata Gierbisz]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2005-03-09 14:15:14
Temat: Re: Szkoła
Użytkownik "Aska" <a...@o...pl> napisał w wiadomości
news:6fdb.00000839.422efada@newsgate.onet.pl...
>
> w końcu szkola jest tez dla rodziców i jesli córka na cos ci się odnosnie
> szkoly zali itd to nie sądzę zebyś wyrządzila niedźwiedzią przysługę :))
Masz oczywiście rację i rozpoczęłam rozmowę myśląc w taki sposób. Reakcja
nauczycielki- oburzenie i stwierdzenie, że musi porozmawiac z córką nieco
mnie wystraszyło.
>> Otóż od pewnego czasu Pani ma do mojej córki uwagi typu: nie zawsze chce
>> wspólpracowac z grupą, ma problemy ze znalezieniem sobie miejsca w
>> zespole
>> klasowym itd.
Konkretnej odpowiedzi nie ma. Spytałam jak to się objawia, że nie angażuje
się w pracę grupy. Właściwie Pani nie umie mi odpowiedziec. Uważa, ze mała
powinna byc bardziej lubiana w klasie i jak mi opisała za niedługo będzie
miała poważne problemy- ale jakie to juz nie wie.
>
> trzeba było spytać na jakiej podstawie wychowawczyni wysuwa tego typu
> uwagi ?
Brak konkretnej odpowiedzi. Najbliższe tzw. konsultacje wypadają w kwietniu.
Powiedziałam, ze jeśli Pani zechce ze mną porozmawiac o sprawie to niech
wpisze do zeszytu Isi i porozmawiamy (dziś rozmowa trwała 5 minut na
przerwie) jednak Pani nie ma zamiaru niczego przyspieszac uważa, ze za
miesiąc będzie jak najbardziej w porządku.
>
>> Ponieważ Isia znów się skarżyła postanowiłam dziś z Panią porozmawiac i
>> dopyta o co chodzi? Okazało się, ze Pani nie widzi żadnego konfliktu w
>> klasie. Nie wie nic o szykanach. ja jestem przewrażliwiona na temat słowa
>> "udało" i musi porozmawiac z moją córeczką bo jest oburzona, że ta nie
>> przyszła ze swoimi uwagi prosto do niej. Boję się, że narobiłam jej
>> problemów.
>
>
> moze i jesteś przwrazliwiona ( w końcu to tylko słowo i jakby nie patrzeć
> Twojej córce udało się ;)),
Wiem, że jestem przerwrażliwiona- ale to dlatego, że obserwowałam ile
wysiłku kosztuje małą uczestnictwo w tym konkursie. Autentycznie się
przejmowała i uczyła tych przysłów. Jest ich około 800 z tego około 300
znanych. Mamy w domu grę w przysłowia i gramy rodzinnie np- trzeba odgadnąc
przedstawiane przysłowie. To z pewnością pomogło, ale jednak Isię
kosztowało to tez sporo pracy i nie ma nic wspólnego z przypadkiem. Uważam,
że udział w konkursach wszelkiej maści nie jest obowiązkowy i nie każdy ma
możliwości aby brac w nim udział. Ma się pewne talenty ale na sukces trzeba
zapracowac. Akurat Dominika jest bardzo ambitna i jak się na coś decyduje to
nie odpuszcza.
a moze nie, to ze córka nie poszła ze swoimi
> uwagami do wychowawczyni, a mowiła tobie mogło wynikać własnie z tego ze
> wychowawczyni faworyzuje tamtą dziewczynkę, jak i z tego ze obie
> dziewczynki
> się nie polubiły i walczą "niejako" o wzgledy wychowawczyni ( w tym wieku
> słowo nauczycielki jest czasem wazniejsze ni rodzica ;) co do problemów ,
> jesli jest to madra wychowawczyni powinna wziąc pod uwagę to co jej
> powiedziałaś i spróbować rozwiązać sprawę .
Właśnei na to liczyłam ale obawiam się, że się pomyliłam. Niestety :(( Może
jednak też sama ta rozmowa zdenerwowała Panią i jka emocje opadną pomyśłi o
rozwiązaniu problemu a nie na negacji.
A w zadnym wypadku wychowawca nie
> powienien dac odczuć innym dzieciom , zze faworyuzję któreś z nich
Dzieciom jasne a co wtedy jak nawet rodzice są w stanie odczuc to na
wywiadówce? Każdy ma swoje sympatie i antypatie ale nie można ich okazywac w
szkolnej klasie.
>>W odpowiedzi usłyszała " A co mnie to
>> obchodzi? Najlepiej żeby wcale nie wróciła...." Mała byłą tym nieźle
>> poruszona.
>
> jesli to nie jest "prawdziwa kolezanka " at ylko uczą sie razem to
> faktycznie
> moglo ją mało interesować ze Twoja córka jest chora i nie bedzie jej w
> szkole
> tyle casu - ja bym takimi sprawami sie nie przejmowała , w końcu nie
> wszystkie
> dzieci muszą sie w klasie lubić, aczkolwiek mogla to wyrazić ciut inaczej
> (
> chociaz III klasa , to jeszcze dzieci i nie zawsze zdają sobie sprawę ze
> słowami mogą kogos zranić )
Chodziło mi o pokazanie faktu, że to nie jest odczucie tylko Dominiki. Mogę
się zgodzi, że jeśli nie lubi tej koleżanki to może cos tam źle odbierac,
niewłaściwie interprtowa czy cos w tym stylu... jednak mała nie zrobiła jej
kompletnie nic. Uważam, ze nie maiłą żadnego powodu aby kłamac czy zmyśłic
tę historię- jednak nauczycielka twierdzi, ze to jest niemożliwe. Skąd ta
pewnośc?
Zastanowiłąm się czy siostra Isi mogła coś słyszec i chyba raczej jest to
mało prowdopodobne. Isia potrzebuje czasu aby się otworzy, porozmawia.
Zazwyczaj wieczorem w łóżku gadamy, albo tak jak dziś- gdy siostry sa w
szkole a Isi ma na popołudnie. Jesteśmy same w domu.
Ania nie przejęła się az tak bardzo, nie poczuła się zraniona. Raczej
zaskoczona negatywnie i rozczarowana reakcją.
>> Według Pani Dominiki to jest nieprawdopodobne i na pewno to jest
>> nieprawda.
>
> zarówno Ty ani wychowawczyni nie macie pewności co do tego, co jakies
> dziecko
> mowi do Twojego i odwrotnie ( nie byłyście razem z nimi w tej chwilii) A
> czy
> nie jest np tak ze starsza córka duzo mowi o tym w domu ze tamta
> dziewczynka
> jej nie lubi itd i mlodsza córka przez pryzmat tego co mowi starsza nie
> zrozumiala opacznie wypowiedzi kolezanki??
>
>> Aha - nie podałam Pani na tacy o kogo chodzi, powiedziałam, ze jeśli
>> poobserwuje klasę to się na pewno zorientuje....
>
>
> hmm... ja bym powiedziała o kogo chodzi, chociaz ta metoda te moze byc
> skuteczna
Zależało mi aby spojrzała uważnie na klasę. Kto wie moze zobaczy jeszcze
cośo czym nie wiem. jeśli nie widzi tego konfliktu to może nie widzi tez
innych?
>>Sorry za chaotyczne przedsatwienie sprawy
>
> chaotycznie to prawda
Przyszłam zdenrwowana ze szkoły- tylko to nie usprawiedliwia.
>
> jak juz pisałam rodzic ma prawo pytac wychowawczynie o rózne sprawy,
> zwłaszcza
> jesli dziecko cos ci sygnalizuje , wiec nie zamartwiaj sie tym ze zrobilas
> niedźwiedzią przysługę
Chcę wierzyc, że to się nie odbije na traktowaniu mojej córki- ale niepokoję
się, że będzie inaczej. Będę musiała jakoś ją przygotowac do rozmowy z
Panią, uspokoic. Sama nie wiem. Może jakieś rady?
> Moze dzieci miedzy soba problem rozwiążą , moze wychowawczzyni w koncu
> zadziała o ile podstawy do takiego dzialania są, a jesli sytuacja sie nie
> zmieni a córka dalej bedzie sie skarzyc ze cos w szkole jest nie tak ,
> porozmawiaj wtedy jeszcze raz z wychowawczynią, ewentualnie z pedagogiem
> szkolnym itd
Tak zrobię. Mam ustalony termin w kwietniu....
Kaśka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2005-03-09 14:24:05
Temat: Re: Szkoła
Użytkownik "Old Rena" <g...@p...onet.peel> napisał w wiadomości
news:d0n09o$muj$1@atlantis.news.tpi.pl...
> P.T.> Trudno wyczuć, czy zaszkodziłaś, czy nie. Ale skoro masz
> wątpliwości, to
> znaczy, że coś w charakterze nauczycielki Cię niepokoi?
Dziękuję Reno! Jakoś mam więcej zaufania do Was, bo Was znam :)) i dlatego
nie pisze na grupę o dzieciach starszych
Nauczycielkę uważam za wspaniałego pedagoga, świetną metodyczkę. Najlepszy
fachowiec jakiego do tej pory spotkałam w edukacji moich córek (i w pracy
zawodowej) ale nie ufam jej ocenie sytuacji w zespole. Faktycznie jej nie
ufam. Dla Isi jest bardzo ważną osobą, autorytetem.
Mam nadzieję, że jej nie skrzywdzi
Kaśka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2005-03-09 14:34:50
Temat: Re: Szkoła
> Nauczycielkę uważam za wspaniałego pedagoga, świetną metodyczkę. Najlepszy
> fachowiec jakiego do tej pory spotkałam w edukacji moich córek (i w pracy
> zawodowej)
mozna byc dobrym metodykiem , niekoniecznie dobrm wychowawcą ;)
>ale nie ufam jej ocenie sytuacji w zespole. Faktycznie jej nie
> ufam.
moze nie byc obiektywna, a jej oburzenie w trakcie Waszej romowy mogło wynikac
stąd ze ktoś jej zwraca uwagę, ze jednak cos w jej ocenie relacji miedzy
dziećmi w klasie jest nie tak itd
>Dla Isi jest bardzo ważną osobą, autorytetem.
> Mam nadzieję, że jej nie skrzywdzi
czyli tak jak pisałam wcześniej ;) moze obie dziewczynki rywaliują o wgzledy
wychowawczyni ( ta tego nie zauwaza, albo nnie potrafi dostrzeć ) , a ze obie
są dobre to i o konflikt nie trudno. Moze na początek delikatnie poromawiaj z
córką na temat autorytetu, rywalizacji, faworyzowania itd Moze spróbuj
dowiedzieć sie dlaczego twoja córka nie lubi się z ta kolezanką i moe spróbuj
jej podpowiedziec jak te relacje mozna byłoby naprawić ( bądź tez uswiadom jej
ze nie wszyscy muszą lubić wszystkich )
> Kaśka
>
>
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2005-03-09 15:10:31
Temat: Re: Szkoła
Użytkownik "Aska" <a...@o...pl> napisał w wiadomości
news:6fdb.0000086a.422f0989@newsgate.onet.pl...
>
>> Nauczycielkę uważam za wspaniałego pedagoga, świetną metodyczkę.
>> Najlepszy
>> fachowiec jakiego do tej pory spotkałam w edukacji moich córek (i w pracy
>> zawodowej)
>
> mozna byc dobrym metodykiem , niekoniecznie dobrm wychowawcą ;)
Tutaj się zgadzam w 100%
>
>>ale nie ufam jej ocenie sytuacji w zespole. Faktycznie jej nie
>> ufam.
>
> moze nie byc obiektywna, a jej oburzenie w trakcie Waszej romowy mogło
> wynikac
> stąd ze ktoś jej zwraca uwagę, ze jednak cos w jej ocenie relacji miedzy
> dziećmi w klasie jest nie tak itd
Myślę, ze była zaskoczona. Nie zdawała sobie sprawy z istnienai konfliktu i
chyba ją to mocno wybiło z równowagi.
>
>>Dla Isi jest bardzo ważną osobą, autorytetem.
>> Mam nadzieję, że jej nie skrzywdzi
>
> czyli tak jak pisałam wcześniej ;) moze obie dziewczynki rywaliują o
> wgzledy
> wychowawczyni ( ta tego nie zauwaza, albo nnie potrafi dostrzeć ) , a ze
> obie
> są dobre to i o konflikt nie trudno.
Nie mam nic przeciwko zdrowej rywalizacji. Ale słowo kluczowe tutaj to
zdrowa. Moja córeczka przyszła do tej klasy na początku II klasy. Dołączyła
do zespołu już isteniejącego z niekwestionowaną gwiazdą, którą była i jest
jej koleżanka. Nie miała żadnej konkurencji. Ja też od pierwszego zebrania
słyszałam o osiągnięciach a to w plastycznym konkursie, a to w innym tamtej
koleżanki. Na pewno mała jest bardzo dobra i ma wiele talentów. Dominika
stworzyła dla tamtej konkurencję. Nagle zaczęły pojawiac się we dwie. Pani
bardzo chwaliła moją córkę szybko zdobyła wysoką pozycję w klasie. Była
aktywna, miała dobre wyniki itd. Pod koniec roku usłyszałam o kłopotach.
Iśka wróciła raz z płaczem ze szkoły.
Rożalona i smutna- mieli jakioś drużynowy konkurs i zajełi drugie miejsce.
Obie były w drużynie i tamta zarzuciła, że przegrali przez Dominikę.
Tłumaczyłam jej, że drużyna to drużyna i każdy mógł odpowiada (bo taki był
konkurs) - ale trudno było jej to wyjaśni. Pani nie miała pojęcia o takim
zdarzeniu jednak klasa, owszem tak.
Miałam okazję raz towarzyszyc klasie w wycieczce - dziewczynka,nielubiana
koleżanka mojej córki jako jedyna nie usłuchała wychowaczyni gdy ta prosiła
aby dzieci siedziały podczas drogi. Jej było wolno.Stała przez cały czas.
Wtedy ją "zobaczyłam " pierwszy raz.
Ostatnio Isia opowiedziała mi dwa wydarzenia. Jedno takie- koleżnka śmiała
się z jej awansu do kolejnego etapu konkursu bo jak twierdziął ona sobie
zapomniała, ze to już jest termin elimnacji szkolnych, ale jakby nie
zapomniąła to byłaby znacznie wyzej od Isi. Śmiałam się i mówię- no ale
jednak zapomniała a Ty nie zapomniałaś, wiec niech tam sobie opowiada co
chce a ważne jest to, że Wasza szkoła ma reprezentanta i to z Waszej klasy.
Noi o ile to jest o wiele wiecej skoro Tobie brakło 1 punktu do maksymalnej
ilości.
Drugie wydarzenie z wczoraj---- mamo jak schodziłam ze schodów, byla w
bibliotece i miałam taką uśmiechnięta minę- to Ona stała na dole i patrzyła
na mnie z taką ponurą miną, taka zła, że aż się bałam. Pytam : Isiu może
przesadzasz, pewnie ja ząb bolał i to wcale nie miało związku z Tobą. Tylko
na mnie popatrzyła
Ale to nie pomaga za bardzo.
Moze na początek delikatnie poromawiaj z
> córką na temat autorytetu, rywalizacji, faworyzowania itd Moze spróbuj
> dowiedzieć sie dlaczego twoja córka nie lubi się z ta kolezanką i moe
> spróbuj
> jej podpowiedziec jak te relacje mozna byłoby naprawić ( bądź tez uswiadom
> jej
> ze nie wszyscy muszą lubić wszystkich )
>
To jej wlaśnie uświadamiam. Ona wie, ze są sympatie i antypatie. Ja mam
wrazenie, że chodzi o zazdrośc i widzę, że nasilenie tego uczucia
obezwładnia moją córkę.
Ale o czym ja tu piszę. Mnie również odebranie silnej zawiści i zazdrości od
ludzi obezwładnia i tracę energię na jakiś czas.
Kaśka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2005-03-09 15:36:17
Temat: Re: Szkoła
> Konkretnej odpowiedzi nie ma. Spytałam jak to się objawia, że nie angażuje
> się w pracę grupy. Właściwie Pani nie umie mi odpowiedziec. Uważa, ze mała
> powinna byc bardziej lubiana w klasie i jak mi opisała za niedługo będzie
> miała poważne problemy- ale jakie to juz nie wie.
powiem tylko tyle, jesli wychowawca wysnuwa takie tezy a nie umie ich
odpowiednio uzasadnic to cos jest nie tak. Kazda taka uwaga skierowana do
rodzica powinna byc uzasadniona. Wiec jesli dalej bedą padały takie uwagi bez
uzasadnienia to ządaj tego. A poza tym co znaczy bardziej lubiana? Twoja córka
na pewno ma w klasie kolezanki i kolegów którzy ja lubią, wszyscy nie muszą.
NIgdy nie da sie zintegrować klasy tak zeby nie bylo sympatii czy antypatii.
Mądry wychowawca bedzie umial pokierowac tak klasa aby to nie rzutowało na
prace klasy jako grupy. Skoro twierdzi ze mala bedzie miec problemy niech ci
wytlumaczy na jakiej podstawie tak uwaza. Moze twoja corka wycofuje sie z
pracy w grupie bo juz cos umie , wie jak zrobic itd i ja zwyczajnie to nudzi,
albo ma jakies braki i boi sie ze nie poradzi sobie? Albo n-lka za mało ja
motywuje bądź nieodpowienio motywuje?Ale na takie czy inne pytania odpowiedź
powinnas znalezć razem z wychowawczynia
> Brak konkretnej odpowiedzi. Najbliższe tzw. konsultacje wypadają w kwietniu.
> Powiedziałam, ze jeśli Pani zechce ze mną porozmawiac o sprawie to niech
> wpisze do zeszytu Isi i porozmawiamy (dziś rozmowa trwała 5 minut na
> przerwie) jednak Pani nie ma zamiaru niczego przyspieszac uważa, ze za
> miesiąc będzie jak najbardziej w porządku.
ok, daj jej zatem czas , a na drugi razz staraj sie tak wpasowac zzeby takie
rozmowy wychodzily na tych dluzszych przerwach ( niekt n-le , nie lubia jak im
sie zawraca glowe na 5 minutowej- która w koncu nalezzy sie i dzieciom i im )
Tudziez umawiac się na jakis konkretny termin itd Na razie zobacz co ona zrobi
>Ma się pewne talenty ale na sukces trzeba
> zapracowac. Akurat Dominika jest bardzo ambitna i jak się na coś decyduje to
> nie odpuszcza.
nadmierna ambicja tez nie jest wskazana ( dziecko musi umiec odnależć sie i w
sytuacji porazki jak i sukcesu ) Porozmawiaj z córka na temat rywalizacji,
autorytetu , amobicji itd ( osoboscie juz u takich malych dzieci widzialam
syndrom tw. wyscigu szczurów ;) - aczkolwiek nie twierdze ze tak jest w
przypadku twojej córki , bo tez i nie mam podstaw aby tak sądzić) wracam tylko
uwage ze moze cos takiego byc. Moze corka czuje ze jej pracy odpowienio n-lka
nie pochwalila i stąd cala ta sytuacja, ze obie dziewczynki rywalizują miedzy
soba i stad ich wzajemna antypatia? tak tylko zwracam uwagę ;) Nie musi tego
byc ;)
> Właśnei na to liczyłam ale obawiam się, że się pomyliłam. Niestety :(( Może
> jednak też sama ta rozmowa zdenerwowała Panią i jka emocje opadną pomyśłi o
> rozwiązaniu problemu a nie na negacji.
moze bedzie tak jak piszesz, ze jak ochlonie to przyjrzy sie sytuacji ;) i
odowiednio zareaguje ;)
> Dzieciom jasne a co wtedy jak nawet rodzice są w stanie odczuc to na
> wywiadówce? Każdy ma swoje sympatie i antypatie ale nie można ich okazywac w
> szkolnej klasie.
rodzicom czy tylko Tobie bo jestes bezposrednio zaangazowana w sprawe?? Czy
inni rodzice tez zauwazaja ze n-ka faworyuzzje niektore dzzieci? Jesli tak to
moze niech tez interweniują ?
>Skąd ta
> pewnośc?
o to najlepiej spytac trzeba bylo wychowawczynie ;)
> Zależało mi aby spojrzała uważnie na klasę. Kto wie moze zobaczy jeszcze
> coś o czym nie wiem. jeśli nie widzi tego konfliktu to może nie widzi tez
> innych?
mozliwe, ze jest dobrym metodykiem a nie za dobrym wychowawcą? Ale jesli
zasygnalizowałas problem to n-ka powinna cos z tym zrobić ;)
> Przyszłam zdenrwowana ze szkoły- tylko to nie usprawiedliwia.
nerwy są żłym doradca w takich sprawach ;)
> Chcę wierzyc, że to się nie odbije na traktowaniu mojej córki- ale niepokoję
> się, że będzie inaczej. Będę musiała jakoś ją przygotowac do rozmowy z
> Panią, uspokoic. Sama nie wiem. Może jakieś rady?
>
powiedz jej ze n-ka bedzie chciala z nią o tym porozmawiac , niech bedzie
szczera i mowi tak jak jest, reszta zalezy od postawy wychowawczyni
> Tak zrobię. Mam ustalony termin w kwietniu....
i to na chwile obecną odpowiednia postawa
> Kaśka
pozdrawiam
Aska
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2005-03-09 15:55:50
Temat: Re: Szkoła
> Myślę, ze była zaskoczona. Nie zdawała sobie sprawy z istnienai konfliktu i
> chyba ją to mocno wybiło z równowagi.
jesli jest to mloda nauczycielka to mogla nie zdac sobie sprawy konfliktu i
rzecywiście moglo ja to wyprowadzić z równowagi
> Nie mam nic przeciwko zdrowej rywalizacji. Ale słowo kluczowe tutaj to
> zdrowa. Moja córeczka przyszła do tej klasy na początku II klasy. Dołączyła
> do zespołu już isteniejącego z niekwestionowaną gwiazdą, którą była i jest
> jej koleżanka.
moze zabraklo zajęć integracyjnych ?? Ja wychodze z zalozenia z etakie powinny
byc zawsze jesli pojawia sie w klasie nowy uczeń,w koncu w klasie nie tylko
osiągniecia w nauce sa wazne ;)
> Pani
> bardzo chwaliła moją córkę szybko zdobyła wysoką pozycję w klasie. Była
> aktywna, miała dobre wyniki itd. Pod koniec roku usłyszałam o kłopotach.
> Iśka wróciła raz z płaczem ze szkoły.
czyli blad wychowaczyni ze odpowiednio nie reagowala
> Rożalona i smutna- mieli jakioś drużynowy konkurs i zajełi drugie miejsce.
> Obie były w drużynie i tamta zarzuciła, że przegrali przez Dominikę.
> Tłumaczyłam jej, że drużyna to drużyna i każdy mógł odpowiada (bo taki był
> konkurs) - ale trudno było jej to wyjaśni. Pani nie miała pojęcia o takim
> zdarzeniu jednak klasa, owszem tak.
w sumie czasem niemozzliwościa jest zeby n-el wiedzial wszystko
> Miałam okazję raz towarzyszyc klasie w wycieczce - dziewczynka,nielubiana
> koleżanka mojej córki jako jedyna nie usłuchała wychowaczyni gdy ta prosiła
> aby dzieci siedziały podczas drogi. Jej było wolno.Stała przez cały czas.
> Wtedy ją "zobaczyłam " pierwszy raz.
cyli niejako wychowawczyni złamała zasade ze od wszystkich dzzzieci w takim
wypadku wymaga sie tego samego ( ja w tej calej historii widze to tak, ze
faktycznie n-ka faworyzuje ta kolezanke i powinna cos z tym zrobic)
Śmiałam się i mówię- no ale
> jednak zapomniała a Ty nie zapomniałaś, wiec niech tam sobie opowiada co
> chce a ważne jest to, że Wasza szkoła ma reprezentanta i to z Waszej klasy.
> Noi o ile to jest o wiele wiecej skoro Tobie brakło 1 punktu do maksymalnej
> ilości.
twoja córka jest bardzo wrazliwa na takie uwagi, i moze troche pogubila sie w
tej rywalizacji z kolezanka. Staraj sie jej tlumaczyć jak wyzej, plus to ze to
jej osiagniecie i to co osiągnie nalezy tylko do niej a inni niech sobie
gadają
> Drugie wydarzenie z wczoraj---- mamo jak schodziłam ze schodów, byla w
> bibliotece i miałam taką uśmiechnięta minę- to Ona stała na dole i patrzyła
> na mnie z taką ponurą miną, taka zła, że aż się bałam. Pytam : Isiu może
> przesadzasz, pewnie ja ząb bolał i to wcale nie miało związku z Tobą. Tylko
> na mnie popatrzyła
za bardzo mala sie tym przejmuje, moze chce zwrocic uwage na siebie "tej
gwiazdy klasowej" a efekt wychodzi odwrotny, tlumacz jej, bo moze twoja corka
wyolbrzymia sprawe jakiegos powodu - staraj sie dotrzec do tego powodu
> To jej wlaśnie uświadamiam. Ona wie, ze są sympatie i antypatie. Ja mam
> wrazenie, że chodzi o zazdrośc i widzę, że nasilenie tego uczucia
> obezwładnia moją córkę.
zzadrość o sukcesy tamtej i staranie sie jej dorównac - tutaj moga tylko pomoc
tlumaczenia, ze kazdy ma jakis talent, a nie kazdy jest dobry w kazdej
dziedzienie itd Tylko ze w tym powinna pomoc n-lka, odpowiadnia motywacja,
nagrodami itd bez faworyzowania jednej i drugiej ( bo mi tu ewidentnie wyglada
na rywalizacje dziewczynek miedzy soba niekoniecznie dobrymi metodami z obu
stron)
> Ale o czym ja tu piszę. Mnie również odebranie silnej zawiści i zazdrości od
> ludzi obezwładnia i tracę energię na jakiś czas.
moim zdaniem zadrość córki o sukcesy tamtej nie powinna doprowadzac do tego ze
mala reaguje tak jak reaguje. Tlumacz jej ze ambicja, dorównywanie i owszem
ale z umiarem i wywazeniem własciwych proporcji. A obie dziewczynki ewidentnie
sie w tym pogubily
> Kaśka
Aska
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2005-03-09 16:24:42
Temat: Re: Szkoła
Użytkownik "Aska" <a...@o...pl> napisał w wiadomości
news:6fdb.000008a4.422f17f0@newsgate.onet.pl...
>
>
> ok, daj jej zatem czas
Tak- to dobry pomysł. Ja też go potrzebuję. Wczoraj mialam zosat po zebraniu
ale czułam, że musze sobie informacje poukładac w głowie. Dziś zaczęłam
rozmowę od prośby aby ustali termin spotkania. Pani sama zaczęła dopytywac o
co chodzi ale nie skłoniło jej to do szybszego spotkania. Jednak może jednak
wyznaczy wcześniejszy termin.
>> nie odpuszcza.
>
> nadmierna ambicja tez nie jest wskazana ( dziecko musi umiec odnależć sie
> i w
> sytuacji porazki jak i sukcesu )
Wydaje mi się, że to właśnie jest sedno problemu. Nadmierna ambicja. Isia
jest niesłychanie ambitna i żądna sukcesu. Ma dwie siostry- i chce starszej
dorówna a młodszej dac dobry przykład. Wybic się. Znaleźc swoje terytorium.
Chętnie posłucham podpowiedzi jak z nia o tym rozmawiac. Mam wrażenie, ze
świetnie sobie radzi z porażkami. M świadomośc, ze nie we wszystkim można
byc mistrzem. Wie co jest jej słabsza stroną (np. plastyka, śpiew i prace
manaulne- koszmar). Nie rozpacza gdy oberwie czwórkę.....Mówi, musze
pocwiczyc pisanie wyrazów z "rz" bo strzeliłam aż trzy byki... Wstyd.
> autorytetu , amobicji itd ( osoboscie juz u takich malych dzieci widzialam
> syndrom tw. wyscigu szczurów ;) - aczkolwiek nie twierdze ze tak jest w
> przypadku twojej córki , bo tez i nie mam podstaw aby tak sądzić) wracam
> tylko
> uwage ze moze cos takiego byc. Moze corka czuje ze jej pracy odpowienio
> n-lka
> nie pochwalila
Coś takiego powiedziała Pani. Że widzi, że Dominika nie jest zadowolona gdy
jej nie zapyta gdy trzyma rękę w górze i zna odpowiedź i że lubi by
chwalona. Dla mnie to jest normalne zachowanie- chyba każdy lubi by chwalony
:)) ale pogadałam z Isią i chyba zrozumiała.
>> Dzieciom jasne a co wtedy jak nawet rodzice są w stanie odczuc to na
>> wywiadówce? Każdy ma swoje sympatie i antypatie ale nie można ich
>> okazywac w
>> szkolnej klasie.
>
> rodzicom czy tylko Tobie
mnie na pewno. Z innymi rodzicami nie rozmawiałam wiec nie wiem na 100 %.
Pomijając odczucia subiektywne, czas na omawianie sukcesów tamtej jest
znacznie wdluższy niż na maoją córkę. No nie ma tam słowa "udało się" (tutaj
to już mój konik)
bo jestes bezposrednio zaangazowana w sprawe?? Czy
> inni rodzice tez zauwazaja ze n-ka faworyuzzje niektore dzzieci? Jesli tak
> to
> moze niech tez interweniują ?
Nie sądze aby to ich dotyczyło. Pozycji tamtej dziewczynki zagraża tylko
Dominika. Nie sądzę aby ktos inny był narażony na to co ona. Moja córeczka
jest tez w dwóch innych zepołach i tam żadne konflikty nie mja miejsca.
Isia jest postrzegana jako sympatyczna, chętna do współpracy fajna koleżnak
(dowód: prawie codziennie przychodza kloeżnaki aby sie pobawic.) Powiedziała
dzis nauczycielce, że byłoby to dla mnie wążnym sygnałem gdyby i tam były z
Isią problemy a komentarz była taki, ze tam to się spędza dwie godziny w
tygodniu i to jest zupęlnie co innego niz szkoła. Mniej czasu, same
przyjemne rzeczy itd.
>>Skąd ta
>> pewnośc?
>
> o to najlepiej spytac trzeba bylo wychowawczynie ;)
Chciałam ale podczas romowy zmieniłam zdanie....
>
>
>> Zależało mi aby spojrzała uważnie na klasę. Kto wie moze zobaczy jeszcze
>> coś o czym nie wiem. jeśli nie widzi tego konfliktu to może nie widzi tez
>> innych?
>
> mozliwe, ze jest dobrym metodykiem a nie za dobrym wychowawcą? Ale jesli
> zasygnalizowałas problem to n-ka powinna cos z tym zrobić ;)
Na to właśnie liczę :)
>
>> Przyszłam zdenrwowana ze szkoły- tylko to nie usprawiedliwia.
>
> nerwy są żłym doradca w takich sprawach ;)
W szkole byłam spokojna. Potrafię się opanowacdy trzeba. Potem to wychodzi
ze mnie. U mnie wyszło gdy pisałam maila.
>
>> Chcę wierzyc, że to się nie odbije na traktowaniu mojej córki- ale
>> niepokoję
>> się, że będzie inaczej. Będę musiała jakoś ją przygotowac do rozmowy z
>> Panią, uspokoic. Sama nie wiem. Może jakieś rady?
>>
>
> powiedz jej ze n-ka bedzie chciala z nią o tym porozmawiac , niech bedzie
> szczera i mowi tak jak jest, reszta zalezy od postawy wychowawczyni
I o tą postawę najbardziej się lękam. Szczególnie po dzisiejszej rozmowie.
Znam moją córkę. Ona potzrbuje czasu aby się otworzyc i mówi szczerze. Łatwo
moge sobie wyobrazic, ze gdy usłyszy od Pani, ze przesadza, albo, że to nie
jest prawda co mówi to zamknie się na amen i nie powie nic. Moz epowinnam by
przy tej rozmowie aby czuła się bezpieczna?
Kaśka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |