| « poprzedni wątek | następny wątek » |
181. Data: 2009-12-14 11:22:44
Temat: Re: Tak se czytam archiwa grup..ci zapytam?W Usenecie Stalker <t...@i...pl> tak oto plecie:
>
> michal wrote:
>
>> Nic podobnego. Nie o to chodzi, że atmosfera była czy mogłaby być zła.
>
> A kto był na tym spotkaniu, że z ciekawości zapytam?
Nie interesuj się, bo mordy... Ci dorobią.
Qra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
182. Data: 2009-12-14 12:01:52
Temat: Re: Tak se czytam archiwa grup..Dnia Mon, 14 Dec 2009 03:16:54 +0100, michal napisał(a):
> Chiron wrote:
>>>> No jak to - o mnie :-)
>
>>> Nie powinno się Ciebie liczyć w tej konkurencji, bo byłaś z liczną
>>> obstawą. Pamiętam, że pisałem nawet po tym spotkaniu, że miało
>>> szczególny charakter, bo w obecności Twojej rodziny mieliśmy gęby
>>> stłumione, żeby Ci wstydu przed mężem i dziećmi nie zrobić. Wszyscy
>>> wyrażaliśmy się nader ostrożnie, żeby nie chlapnąć czegoś, co
>>> mogłoby Ci w rodzinie zaszkodzić. Problem był w tym tylko, że nie
>>> wiedzieliśmy za bardzo, co mogłoby być takim chlapnięciem.
>>> Nie, nie. Miałem na myśli kogoś innego, kogo nigdy w realu nie
>>> widziałem osobiście. :)
>
>> Zaciekawiłem się: Ixi przyszła na spotkanie z rodziną, a Ty bałeś się
>> czegoś chlapnąć? Że niby czuliście się onieśmieleni? Tylko dlaczego?
>> Pytam, bo ostatnio miałem być w Warszawie z rodzinką, i chcieliśmy
>> razem przyjść na to spotkanie, ale nie wyszło. Czy jak byśmy tam się
>> zjawili- to Tobie by to nie odpowiadało? A czemuż to? Naprawdę- nie
>> rozumiem. Moi synowie są bardzo towarzyscy, żona jest osobą bardzo
>> ciepłą i sympatyczną- na ogół lubianą w nowym towarzystwie. Czy coś
>> by Cię onieśmielało? Pytam tak na przyszłość?
>
> Nic podobnego. Nie o to chodzi, że atmosfera była czy mogłaby być zła. Mąż
> Ixelki był bardzo sympatycznym facetem, córka z prawie (zdaje się) zięciem
> także, choć ja osobiście z tymi ostatnimi mało rozmawiałem. I nie mam nic
> przeciwko temu, że ktoś przychodzi na spotkanie z rodziną. Tylko trochę
> inaczej wyglądają relacje, niżby spotkanie było udziałem samych uczestników
> grupy. To tak, jakby Twoja żona odwiedziłaby Cię na uczelni w przerwie
> między wykładami. Rozmowy kolegów i koleżanek milkną i każdy baczniej uważa,
> żeby przy żonie czegoś za dużo nie powiedzieć. Czegoś, co mogłoby Tobie w
> relacji z żoną zaszkodzić. Nikt z kolegów i koleżanek nie może przecież
> wiedzieć, jakie są Twoje stosunki rodzinne.
NIC, co robię w grupach ani gdziekolwiek indziej nie może mi zaszkodzić w
relacjach z moim mężem i rodziną. To Ty masz tajemnice i zahamowania i
tłumaczysz je sobie zupełnie błędnie: to obawa, że Ty możesz źle wypaść,
nie pozwoliła Ci być spontanicznym na spotkaniu. Widocznie w grupach
odgrywasz kogoś zupełnie innego, kim nie chciałbyś być w realu.
--
Ikselka.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
183. Data: 2009-12-14 12:02:29
Temat: Re: Tak se czytam archiwa grup..Dnia Mon, 14 Dec 2009 03:22:51 +0100, michal napisał(a):
> Stalker wrote:
>>>> Nie powinno się Ciebie liczyć w tej konkurencji, bo byłaś z liczną
>>>> obstawą. Pamiętam, że pisałem nawet po tym spotkaniu, że miało
>>>> szczególny charakter, bo w obecności Twojej rodziny mieliśmy gęby
>>>> stłumione, żeby Ci wstydu przed mężem i dziećmi nie zrobić. Wszyscy
>>>> wyrażaliśmy się nader ostrożnie, żeby nie chlapnąć czegoś, co
>>>> mogłoby Ci w rodzinie zaszkodzić. Problem był w tym tylko, że nie
>>>> wiedzieliśmy za bardzo, co mogłoby być takim chlapnięciem.
>
>>> No widzisz, nie trzeba było się hamować - mój MŚK stwierdził po
>>> spotkaniu, że w grupowych rozmowach jesteście znacznie ciekawsi, niż
>>> w realu i że teraz dziwi się, że z tak mało spontanicznymi ludźmi,
>>> którzy się czują pewnie tylko za klawiaturą, chce mi się przebywać...
>
>> Czy było to to samo spotkanie, na którym medea z taką zazdrością
>> spoglądała na twoje diamenty? :-D
>
> Nie, nie to spotkanie. :)
Nie, nie to: na tym spotkaniu to Ty spogladałeś na moje dłonie.
--
Ikselka.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
184. Data: 2009-12-14 12:05:56
Temat: Re: Tak se czytam archiwa grup..XL pisze:
> Nie noszę diamentów.
> Nie powiedziałam, że z zazdrością, lecz że nagle wyraźnie spojrzała na moje
> dłonie.
> Nie wiem, dlaczego. Tylko się domyslam powodów: albo biżuteria, albo
> wielkość dłoni. Nieważne. Coś chyba jest w moich dłoniach, ze i michała
> zainteresowały.
Coś chyba jest z jakąś częścią Twojego organizmu, ale umiejscowiłabym to
znacznie wyżej, gdzieś w okolicach czoła. ;>
BTW O pani, która nigdy nie kłamiesz! Dlaczego nie zwróciłaś mi na to
uwagi od razu po spotkaniu, po którym usłyszałam tylko wiele ciepłych
słów? Czyżbyś o moim obserwowaniu Twoich dłoni przypomniała sobie
dopiero, kiedy się "pokłóciłyśmy" w necie?
Ja nie zmieniam zdania na temat tego, jaka byłaś na naszym spotkaniu -
bardzo miła, życzliwa i bardzo spięta. I jedyne, co faktycznie
obserwowałam, to Twoje usta, które zdradzały zdenerwowanie.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
185. Data: 2009-12-14 13:43:29
Temat: Re: Tak se czytam archiwa grup..XL wrote:
>>>> Nie powinno się Ciebie liczyć w tej konkurencji, bo byłaś z liczną
>>>> obstawą. Pamiętam, że pisałem nawet po tym spotkaniu, że miało
>>>> szczególny charakter, bo w obecności Twojej rodziny mieliśmy gęby
>>>> stłumione, żeby Ci wstydu przed mężem i dziećmi nie zrobić. Wszyscy
>>>> wyrażaliśmy się nader ostrożnie, żeby nie chlapnąć czegoś, co
>>>> mogłoby Ci w rodzinie zaszkodzić. Problem był w tym tylko, że nie
>>>> wiedzieliśmy za bardzo, co mogłoby być takim chlapnięciem.
>>>> Nie, nie. Miałem na myśli kogoś innego, kogo nigdy w realu nie
>>>> widziałem osobiście. :)
>>> Zaciekawiłem się: Ixi przyszła na spotkanie z rodziną, a Ty bałeś
>>> się czegoś chlapnąć? Że niby czuliście się onieśmieleni? Tylko
>>> dlaczego? Pytam, bo ostatnio miałem być w Warszawie z rodzinką, i
>>> chcieliśmy razem przyjść na to spotkanie, ale nie wyszło. Czy jak
>>> byśmy tam się zjawili- to Tobie by to nie odpowiadało? A czemuż to?
>>> Naprawdę- nie rozumiem. Moi synowie są bardzo towarzyscy, żona jest
>>> osobą bardzo ciepłą i sympatyczną- na ogół lubianą w nowym
>>> towarzystwie. Czy coś by Cię onieśmielało? Pytam tak na przyszłość?
>> Nic podobnego. Nie o to chodzi, że atmosfera była czy mogłaby być
>> zła. Mąż Ixelki był bardzo sympatycznym facetem, córka z prawie
>> (zdaje się) zięciem także, choć ja osobiście z tymi ostatnimi mało
>> rozmawiałem. I nie mam nic przeciwko temu, że ktoś przychodzi na
>> spotkanie z rodziną. Tylko trochę inaczej wyglądają relacje, niżby
>> spotkanie było udziałem samych uczestników grupy. To tak, jakby
>> Twoja żona odwiedziłaby Cię na uczelni w przerwie między wykładami.
>> Rozmowy kolegów i koleżanek milkną i każdy baczniej uważa, żeby przy
>> żonie czegoś za dużo nie powiedzieć. Czegoś, co mogłoby Tobie w
>> relacji z żoną zaszkodzić. Nikt z kolegów i koleżanek nie może
>> przecież wiedzieć, jakie są Twoje stosunki rodzinne.
> NIC, co robię w grupach ani gdziekolwiek indziej nie może mi
> zaszkodzić w relacjach z moim mężem i rodziną. To Ty masz tajemnice i
> zahamowania i tłumaczysz je sobie zupełnie błędnie: to obawa, że Ty
> możesz źle wypaść, nie pozwoliła Ci być spontanicznym na spotkaniu.
> Widocznie w grupach odgrywasz kogoś zupełnie innego, kim nie
> chciałbyś być w realu.
No tak. Co ja gadam? Zapomniałem, że u Dulskiej zawsze jest wszystko w
porządku. Przepraszam, że naraziłem Cię na stres takimi podejrzeniami. Na
swoje usprawiedliwienie powiem tylko, że wtedy w czasie tego spotkania
miałem Cię za zupełnie kogoś innego. :)
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
186. Data: 2009-12-14 17:53:31
Temat: Re: Tak se czytam archiwa grup..Dnia Mon, 14 Dec 2009 14:43:29 +0100, michal napisał(a):
> XL wrote:
>>>>> Nie powinno się Ciebie liczyć w tej konkurencji, bo byłaś z liczną
>>>>> obstawą. Pamiętam, że pisałem nawet po tym spotkaniu, że miało
>>>>> szczególny charakter, bo w obecności Twojej rodziny mieliśmy gęby
>>>>> stłumione, żeby Ci wstydu przed mężem i dziećmi nie zrobić. Wszyscy
>>>>> wyrażaliśmy się nader ostrożnie, żeby nie chlapnąć czegoś, co
>>>>> mogłoby Ci w rodzinie zaszkodzić. Problem był w tym tylko, że nie
>>>>> wiedzieliśmy za bardzo, co mogłoby być takim chlapnięciem.
>>>>> Nie, nie. Miałem na myśli kogoś innego, kogo nigdy w realu nie
>>>>> widziałem osobiście. :)
>
>>>> Zaciekawiłem się: Ixi przyszła na spotkanie z rodziną, a Ty bałeś
>>>> się czegoś chlapnąć? Że niby czuliście się onieśmieleni? Tylko
>>>> dlaczego? Pytam, bo ostatnio miałem być w Warszawie z rodzinką, i
>>>> chcieliśmy razem przyjść na to spotkanie, ale nie wyszło. Czy jak
>>>> byśmy tam się zjawili- to Tobie by to nie odpowiadało? A czemuż to?
>>>> Naprawdę- nie rozumiem. Moi synowie są bardzo towarzyscy, żona jest
>>>> osobą bardzo ciepłą i sympatyczną- na ogół lubianą w nowym
>>>> towarzystwie. Czy coś by Cię onieśmielało? Pytam tak na przyszłość?
>
>>> Nic podobnego. Nie o to chodzi, że atmosfera była czy mogłaby być
>>> zła. Mąż Ixelki był bardzo sympatycznym facetem, córka z prawie
>>> (zdaje się) zięciem także, choć ja osobiście z tymi ostatnimi mało
>>> rozmawiałem. I nie mam nic przeciwko temu, że ktoś przychodzi na
>>> spotkanie z rodziną. Tylko trochę inaczej wyglądają relacje, niżby
>>> spotkanie było udziałem samych uczestników grupy. To tak, jakby
>>> Twoja żona odwiedziłaby Cię na uczelni w przerwie między wykładami.
>>> Rozmowy kolegów i koleżanek milkną i każdy baczniej uważa, żeby przy
>>> żonie czegoś za dużo nie powiedzieć. Czegoś, co mogłoby Tobie w
>>> relacji z żoną zaszkodzić. Nikt z kolegów i koleżanek nie może
>>> przecież wiedzieć, jakie są Twoje stosunki rodzinne.
>
>> NIC, co robię w grupach ani gdziekolwiek indziej nie może mi
>> zaszkodzić w relacjach z moim mężem i rodziną. To Ty masz tajemnice i
>> zahamowania i tłumaczysz je sobie zupełnie błędnie: to obawa, że Ty
>> możesz źle wypaść, nie pozwoliła Ci być spontanicznym na spotkaniu.
>> Widocznie w grupach odgrywasz kogoś zupełnie innego, kim nie
>> chciałbyś być w realu.
>
> No tak. Co ja gadam? Zapomniałem, że u Dulskiej zawsze jest wszystko w
> porządku.
Możesz sobie tłumaczyć, jak chcesz, a po prostu moja rodzina wie o
wszystkim, co i gdzie robię i ja o nich. Nie mamy przed sobą tajemnic, nie
musimy się obawiać, że ktoś coś gdzieś - nie mamy takich problemów.
> Przepraszam, że naraziłem Cię na stres takimi podejrzeniami. Na
> swoje usprawiedliwienie powiem tylko, że wtedy w czasie tego spotkania
> miałem Cię za zupełnie kogoś innego. :)
I vice versa - nie obiecywałeś mi wtedy ciosu w zęby.
--
Ikselka.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
187. Data: 2009-12-14 21:33:50
Temat: Re: Tak se czytam archiwa grup..XL wrote:
...
>>> NIC, co robię w grupach ani gdziekolwiek indziej nie może mi
>>> zaszkodzić w relacjach z moim mężem i rodziną. To Ty masz tajemnice
>>> i zahamowania i tłumaczysz je sobie zupełnie błędnie: to obawa, że
>>> Ty możesz źle wypaść, nie pozwoliła Ci być spontanicznym na
>>> spotkaniu. Widocznie w grupach odgrywasz kogoś zupełnie innego, kim
>>> nie chciałbyś być w realu.
>> No tak. Co ja gadam? Zapomniałem, że u Dulskiej zawsze jest wszystko
>> w porządku.
> Możesz sobie tłumaczyć, jak chcesz, a po prostu moja rodzina wie o
> wszystkim, co i gdzie robię i ja o nich. Nie mamy przed sobą
> tajemnic, nie musimy się obawiać, że ktoś coś gdzieś - nie mamy
> takich problemów.
Wiem, pisałaś o tym nie raz, nie dwa.
>> Przepraszam, że naraziłem Cię na stres takimi podejrzeniami. Na
>> swoje usprawiedliwienie powiem tylko, że wtedy w czasie tego
>> spotkania miałem Cię za zupełnie kogoś innego. :)
> I vice versa - nie obiecywałeś mi wtedy ciosu w zęby.
No. Nie było za co.
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
188. Data: 2009-12-14 21:47:39
Temat: Re: Tak se czytam archiwa grup..Dnia Mon, 14 Dec 2009 22:33:50 +0100, michal napisał(a):
> XL wrote:
> ...
>>>> NIC, co robię w grupach ani gdziekolwiek indziej nie może mi
>>>> zaszkodzić w relacjach z moim mężem i rodziną. To Ty masz tajemnice
>>>> i zahamowania i tłumaczysz je sobie zupełnie błędnie: to obawa, że
>>>> Ty możesz źle wypaść, nie pozwoliła Ci być spontanicznym na
>>>> spotkaniu. Widocznie w grupach odgrywasz kogoś zupełnie innego, kim
>>>> nie chciałbyś być w realu.
>
>>> No tak. Co ja gadam? Zapomniałem, że u Dulskiej zawsze jest wszystko
>>> w porządku.
>
>> Możesz sobie tłumaczyć, jak chcesz, a po prostu moja rodzina wie o
>> wszystkim, co i gdzie robię i ja o nich. Nie mamy przed sobą
>> tajemnic, nie musimy się obawiać, że ktoś coś gdzieś - nie mamy
>> takich problemów.
>
> Wiem, pisałaś o tym nie raz, nie dwa.
Nie obchodzi mnie, co sobie roisz - na spotkaniu trzeba było gadać, a nie
czaić się z sobie tylko wiadomych powodów.
>
>>> Przepraszam, że naraziłem Cię na stres takimi podejrzeniami. Na
>>> swoje usprawiedliwienie powiem tylko, że wtedy w czasie tego
>>> spotkania miałem Cię za zupełnie kogoś innego. :)
>
>> I vice versa - nie obiecywałeś mi wtedy ciosu w zęby.
>
> No. Nie było za co.
Czyli korekta. I dobrze.
--
Ikselka.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
189. Data: 2009-12-14 23:26:48
Temat: Re: Tak se czytam archiwa grup..ci zapytam?Użytkownik "Qrczak" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
news:hg57q3$qg$1@nemesis.news.neostrada.pl...
>W Usenecie Stalker <t...@i...pl> tak oto plecie:
>>
>> michal wrote:
>>
>>> Nic podobnego. Nie o to chodzi, że atmosfera była czy mogłaby być zła.
>>
>> A kto był na tym spotkaniu, że z ciekawości zapytam?
>
> Nie interesuj się, bo mordy... Ci dorobią.
>
> Qra
Albo i nawet dzioby:-)
--
Serdecznie pozdrawiam
Chiron
1. Znaleźć człowieka, z którym można porozmawiać nie wysłuchując banałów,
konowałów, idiotyzmów cwaniackich, łgarstw, fałszywych zapewnień, tanich
sprośności lub specjalistycznych bełkotów "fachowca", dla którego branżowe
wykształcenie plus umiejętność trzymania widelca jest całą jego kulturą,
kogoś bez płaskostopia mózgowego i bez lizusowskiej mentalności- to znaleźć
skarb.
- Waldemar Łysiak
2. Jedyna godna rzecz na świecie twórczość. A szczyt twórczości to tworzenie
siebie
Leopold Staff
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
190. Data: 2009-12-14 23:56:27
Temat: Re: Tak se czytam archiwa grup..Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:16li41gvtxgkt$.13rg56nv6kt1z.dlg@40tude.net...
> Dnia Mon, 14 Dec 2009 14:43:29 +0100, michal napisał(a):
>
>> XL wrote:
>>>>>> Nie powinno się Ciebie liczyć w tej konkurencji, bo byłaś z liczną
>>>>>> obstawą. Pamiętam, że pisałem nawet po tym spotkaniu, że miało
>>>>>> szczególny charakter, bo w obecności Twojej rodziny mieliśmy gęby
>>>>>> stłumione, żeby Ci wstydu przed mężem i dziećmi nie zrobić. Wszyscy
>>>>>> wyrażaliśmy się nader ostrożnie, żeby nie chlapnąć czegoś, co
>>>>>> mogłoby Ci w rodzinie zaszkodzić. Problem był w tym tylko, że nie
>>>>>> wiedzieliśmy za bardzo, co mogłoby być takim chlapnięciem.
>>>>>> Nie, nie. Miałem na myśli kogoś innego, kogo nigdy w realu nie
>>>>>> widziałem osobiście. :)
>>
>>>>> Zaciekawiłem się: Ixi przyszła na spotkanie z rodziną, a Ty bałeś
>>>>> się czegoś chlapnąć? Że niby czuliście się onieśmieleni? Tylko
>>>>> dlaczego? Pytam, bo ostatnio miałem być w Warszawie z rodzinką, i
>>>>> chcieliśmy razem przyjść na to spotkanie, ale nie wyszło. Czy jak
>>>>> byśmy tam się zjawili- to Tobie by to nie odpowiadało? A czemuż to?
>>>>> Naprawdę- nie rozumiem. Moi synowie są bardzo towarzyscy, żona jest
>>>>> osobą bardzo ciepłą i sympatyczną- na ogół lubianą w nowym
>>>>> towarzystwie. Czy coś by Cię onieśmielało? Pytam tak na przyszłość?
>>
>>>> Nic podobnego. Nie o to chodzi, że atmosfera była czy mogłaby być
>>>> zła. Mąż Ixelki był bardzo sympatycznym facetem, córka z prawie
>>>> (zdaje się) zięciem także, choć ja osobiście z tymi ostatnimi mało
>>>> rozmawiałem. I nie mam nic przeciwko temu, że ktoś przychodzi na
>>>> spotkanie z rodziną. Tylko trochę inaczej wyglądają relacje, niżby
>>>> spotkanie było udziałem samych uczestników grupy. To tak, jakby
>>>> Twoja żona odwiedziłaby Cię na uczelni w przerwie między wykładami.
>>>> Rozmowy kolegów i koleżanek milkną i każdy baczniej uważa, żeby przy
>>>> żonie czegoś za dużo nie powiedzieć. Czegoś, co mogłoby Tobie w
>>>> relacji z żoną zaszkodzić. Nikt z kolegów i koleżanek nie może
>>>> przecież wiedzieć, jakie są Twoje stosunki rodzinne.
>>
>>> NIC, co robię w grupach ani gdziekolwiek indziej nie może mi
>>> zaszkodzić w relacjach z moim mężem i rodziną. To Ty masz tajemnice i
>>> zahamowania i tłumaczysz je sobie zupełnie błędnie: to obawa, że Ty
>>> możesz źle wypaść, nie pozwoliła Ci być spontanicznym na spotkaniu.
>>> Widocznie w grupach odgrywasz kogoś zupełnie innego, kim nie
>>> chciałbyś być w realu.
>>
>> No tak. Co ja gadam? Zapomniałem, że u Dulskiej zawsze jest wszystko w
>> porządku.
>
> Możesz sobie tłumaczyć, jak chcesz, a po prostu moja rodzina wie o
> wszystkim, co i gdzie robię i ja o nich. Nie mamy przed sobą tajemnic, nie
> musimy się obawiać, że ktoś coś gdzieś - nie mamy takich problemów.
>
>> Przepraszam, że naraziłem Cię na stres takimi podejrzeniami. Na
>> swoje usprawiedliwienie powiem tylko, że wtedy w czasie tego spotkania
>> miałem Cię za zupełnie kogoś innego. :)
>
> I vice versa - nie obiecywałeś mi wtedy ciosu w zęby.
>
Cios w zęby? Może to według niego propozycja erotyczna? W świetle tego, co
mi napisałaś o michale i tych 2 poniżających go paniach...
--
Serdecznie pozdrawiam
Chiron
1. Znaleźć człowieka, z którym można porozmawiać nie wysłuchując banałów,
konowałów, idiotyzmów cwaniackich, łgarstw, fałszywych zapewnień, tanich
sprośności lub specjalistycznych bełkotów "fachowca", dla którego branżowe
wykształcenie plus umiejętność trzymania widelca jest całą jego kulturą,
kogoś bez płaskostopia mózgowego i bez lizusowskiej mentalności- to znaleźć
skarb.
- Waldemar Łysiak
2. Jedyna godna rzecz na świecie twórczość. A szczyt twórczości to tworzenie
siebie
Leopold Staff
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |