Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Takie cacane ze nie ma sie do czego dOPie...?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Takie cacane ze nie ma sie do czego dOPie...?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2019-10-07 23:33:40

Temat: Takie cacane ze nie ma sie do czego dOPie...?
Od: m...@g...com szukaj wiadomości tego autora


https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/jadwiga-em
ilewicz-sprawdzmy-co-w-ustawie-nalezaloby-zmienic-ab
y-partnerzy-tej-samej/4kvtccp

Jadwiga Emilewicz: sprawdźmy, co w ustawie należałoby zmienić, aby partnerzy tej
samej płci mogli w sposób jednoznaczny po sobie dziedziczyć

MARTA GLANC dzisiaj 10:39
Ten tekst przeczytasz w 9 minut

Mam poważne obawy, że gdybyśmy naruszyli tzw. kompromis aborcyjny - choć i to słowo
trudno zaakceptować w odniesieniu do ludzkiego życia - to w sytuacji przegranej, te
rosnące i mocne siły z innym podejściem do życia, mogłyby przechylić wahadło w drugą
stronę - mówi w rozmowie z Onetem Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości i
technologii.

W rozmowie z Onetem Jadwiga Emilewicz odpowiada na pytania m.in. o prawa kobiet oraz
mniejszości seksualnych w Polsce
Sprawdźmy, co w ustawie należałoby zmienić, aby partnerzy tej samej płci mogli w
sposób jednoznaczny po sobie dziedziczyć. Jeśli chodzi o uzyskiwanie informacji o
stanie zdrowia, to tutaj problemu nie ma. Ale jeśli jest, możemy porozmawiać, jak go
rozwiązać - mówi minister
Mam długoletnich znajomych z tego środowiska (LGBT - red.), każdy pewnie ma. I oni
mówią mi, że wcale nie popierają takich inicjatyw jak marsze równości. Nie mają
potrzeby manifestowania swojej seksualności - dodaje
***

Czytała pani książkę "Opowieść podręcznej"? Albo może oglądała pani popularny serial
pod tym samym tytułem?

Nie, nie czytałam i nie widziałam serialu.

Akcja rozgrywa się w wyznaniowym państwie Gilead, na czele którego stoją mężczyźni.
Kobiety sprowadzone są do roli gospodyń domowych lub też niewolnic, których jedynym
celem jest rodzenie dzieci. Pojawiają się głosy, że kolejna kadencja PiS-u zbliży
Polskę do Gilead.

Traktuję to jako słaby żart osób, które kierują się tylko i wyłącznie złą wolą w
ocenie tego, jak wyobrażamy sobie strukturę społeczną. W naszym rządzie było w sumie
więcej kobiet niż u naszych poprzedników. Co więcej, na naszych listach do
europarlamentu było więcej kobiet niż na listach naszych politycznych konkurentów. To
zaskoczyło wielu komentatorów.

Ważna rola kobiet, ich aktywność zawodowa, rodzinna i społeczna oraz konieczna do
łączenia tych ról wszechstronność ma bardzo głębokie tradycje. Takie były losy
przeciętnych polskich kobiet. Nie zaczęło się od Nawojki, pierwszej studentki
Uniwersytetu Jagiellońskiego, ani też Marii Curie Skłodowskiej czy Królowej Jadwigi.
W czasach, kiedy Polski nie było na mapie, a mężczyźni byli zaangażowani w kolejne
walki o niepodległość, kobiety radziły sobie same, nie tylko w domu. Bardzo aktywnie
działały też społecznie.

Kiedy przygotowywałam się do kandydowania w Poznaniu, sięgnęłam do różnych
historycznych źródeł. Lubię to robić. Czytałam między innymi o pierwszej szkole dla
kobiet, założonej przez Jadwigę z Działyńskich Zamoyską w Kórniku. Kobiety były w
niej przygotowywane nie tylko do prowadzenia domu. Uczyły się także rzeczy, które
miały im pozwolić na samodzielność.

Ta niezwykła rola kobiet w polskiej strukturze społecznej i politycznej nie jest
wynikiem żadnej rewolucji, ma długą tradycję. Nie pasuje to do opowieści, którą pani
przytoczyła.

Osoby, które porównują Polskę do Gilead, patrzą raczej na to, co rząd robi dla
kobiet. I czego nie robi. Federacja na Rzecz Kobiet i Planowania rodziny
prześwietliła programy polityczne pod kątem zdrowia reprodukcyjnego, edukacji
seksualnej i ochrony przed przemocą. PiS ma praktycznie same minusy.

Myślę, że zgodzimy się co do tego, że kobiety w Polsce są różne i różne też mają
oczekiwania. Badania wskazują na to, że ponad 60 proc. Polaków - kobiet i mężczyzn -
uważa, że życie zaczyna się od poczęcia. Również jestem w tej grupie. Jeśli chodzi o
in vitro, musimy rozstrzygnąć podstawowe dylematy moralne w tym zakresie, w
szczególności: ile pobieramy zarodków. O ile zapewnimy, że każde życie ludzkie będzie
chronione, wyobrażam sobie możliwość wprowadzenia refundacji in vitro.

Należy jednak pamiętać, jak dużo dla podniesienia jakości życia polskich kobiet
zrobił program 500 plus. Wspiera on kobiety zarówno w planowaniu rodziny, jak i
macierzyństwie.

Tego nikt państwu nie odbiera. PiS dostał w tym zestawieniu jeden punkt, właśnie za
wsparcie rodzin w wychowywaniu dzieci.

Sytuacja rodziny, jako społecznego fundamentu, jest dla mnie niezwykle istotna. Jak
wiemy, rodzina jest podstawową komórką społeczną, ale jest też silnikiem, który nasze
państwo napędza. Także z perspektywy gospodarki. W Polsce mamy najwięcej firm
rodzinnych, to one budują kapitał tego państwa i to one sprawiają, że możemy się
dalej rozwijać. Wszystkie programy wspierające rodziny są niezwykle ważne i powinny
być gwarantowane. Jeśli nie z pobudek moralnych, to tych czysto gospodarczych.

Natomiast jeśli obywatele mi zaufają i zostanę posłem, będę walczyła o coś równie
ważnego - o równouprawnienie w debacie publicznej. Ja go dzisiaj nie widzę.

Co ma pani na myśli?

Znamy głosy, o których pani powiedziała. Dzisiaj wiodący i uprzywilejowany jest
paradygmat kobiety pracującej. Kobieta decydująca się na wieloletnie macierzyństwo,
wychowywanie dzieci w domu, spotyka się z krytyką. W najlepszym przypadku określana
jest mianem kury domowej. Moim zdaniem te dwa modele powinny być równo traktowane.

W Polsce mamy bardzo dużo kobiet przedsiębiorców i jestem z tego bardzo dumna. Jak
pokazują badania, kobiety zakładają działalność gospodarczą nie dlatego, że muszą,
ale dlatego, że chcą. Cenią sobie elastyczny tryb pracy, dzięki czemu mogą łączyć
macierzyństwo i karierę. Chciałabym, aby instytucje państwa im to ułatwiały.

Ważne jest, aby pracodawcy doceniali kobiety, które wracają do pracy po urodzeniu
dziecka. Nie są one wysoko oceniane na rynku pracy, co jest krzywdzące. Kobiety nie
powinny też czuć, że muszą iść do pracy zaraz po studiach, bo później nie będą miały
szans na rozwój zawodowy. Potrzebny jest system zachęt podatkowych, aby z jednej
strony zmobilizować kobiety do powrotu do pracy po urlopach macierzyńskich, a z
drugiej zachęcić pracodawców do ich zatrudniania.

*

Emilewicz o kompromisie aborcyjnym

*

Kobiety idą do pracy zaraz po studiach i słyszą, że nie dostaną umowy o pracę, bo
mogą zajść w ciążę. Powiedział mi to kiedyś mój, na szczęście już były, szef.

To nigdy nie powinno się wydarzyć. Z drugiej strony mały przedsiębiorca,
zatrudniający np. jedną księgową, która zachodzi w ciążę, ma realny problem. Dlatego
warto zastanowić nad prawnymi rozwiązaniami, które sprawią, że przedsiębiorca nie
będzie zadawać kobiecie takich pytań, a nawet zastanawiać się, czy powinien ją
zatrudnić.

Brzmi to jednak tak, że Zjednoczona Prawica mocno faworyzuje kobiety, które decydują
się na macierzyństwo i odpowiada na ich potrzeby przede wszystkim w tym zakresie.

Faworyzujemy dzieci. Jeśli coś się nie zmieni w kwestii poziomu dzietności, to
wkrótce polska gospodarka będzie miała realne i poważne problemy. Część z nas
odwołuje się do głębokiego przywiązania do wartości rodzinnych, ale za tym
przemawiają też bezwzględne dane ekonomiczne.

A ja słyszę od moich koleżanek, że boją się zachodzić w ciąże. Boją się, że to one
będą w sytuacji, kiedy lekarze wykryją u ich dziecka poważną wadę, a decyzję o tym,
czy powinny urodzić, ktoś podejmie za nie.

Wiemy, że w sytuacji poważnego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu dopuszczalne jest
w Polsce przerwanie ciąży.

Ale lekarze mogą odmówić, powołując się na klauzulę sumienia.

Jedni odmawiają, drudzy nie. Musimy zrozumieć tych lekarzy, którzy takich zabiegów
nie wykonują. To jest moralnie bardzo trudna decyzja.

Moim zdaniem aborcja eugeniczna, czyli eliminacja słabszych, jest nieludzka. W
rozwoju ludzkości idziemy w taką stronę, że słabszych chronimy i zapewniamy im
wszelką pomoc. Większość Polaków ma świadomość tego, że aborcja jest pozbawieniem
życia i akceptuje zapisy w takim kształcie, w jakim one funkcjonują dzisiaj.

Jako chrześcijanka wolałabym, aby aborcji eugenicznej nie było. Jako polityk uważam,
że powinnam robić wszystko, aby te wartości, w które wierzę, były w jak najlepszy
sposób zabezpieczone. Mam jednak poważne obawy, że gdybyśmy naruszyli tzw. kompromis
aborcyjny - choć i to słowo trudno zaakceptować w odniesieniu do ludzkiego życia -
zdecydowali się go zmienić, to w sytuacji przegranej, te rosnące i mocne siły z innym
podejściem do życia, mogłyby przechylić wahadło w drugą stronę. Odległą od tego, co
mamy zapisane w Konstytucji RP.

Podkreśla pani, że mówi jako polityk i chrześcijanin. Nie uważa pani, że obóz
rządzący za bardzo zbliża się do Kościoła katolickiego?

14 lat temu, kiedy kształtowała się Komisja Europejska, Rocco Buttiglione był
poważnym kandydatem na członka jej administracji. Podczas przesłuchania przyznał on,
że w życiu kieruje się wartościami chrześcijańskimi. I to był jedyny powód, dla
którego został odrzucony. Wtedy zastanawiałam się, dokąd zmierza Europa? Europa,
której fundamentami są filozofia grecka, prawo rzymskie i wartości chrześcijańskie. A
my dzisiaj, z tego powodu, że ktoś wyznaje takie wartości, mówimy, że nie może być
przewodniczącym Komisji Europejskiej? Dokonaliśmy przewrotu, który jest dla mnie
zupełnie niezrozumiały. Dlaczego wstydzimy się naszych chrześcijańskich korzeni?

Nie chodziło mi o to, aby pani robiła coś wbrew wartościom, które wyznaje. Ale chyba
wystąpienia polityków w kościołach i przykościelnych salkach to już trochę za dużo?

Ja w takich spotkaniach nie uczestniczyłam. Jeśli mają one miejsce, to uważam, że
traci na nich zarówno kandydat, jak i Kościół.

*

"Wyborcy mówią, że my wręcz wyskakujemy z lodówki, a Koalicji Obywatelskiej nie ma"

*

Mówiła pani w jednym z wywiadów, że Poznań jest miastem konserwatywnym. Co miała pani
na myśli?

Jestem z Krakowa i uważam, że Poznań jest bardzo podobnym miastem, którego mieszkańcy
nie lubią gwałtownych zmian. Czerpią satysfakcję i potrafią się cieszyć z miejsca, w
którym mieszkają i które jest ważne historycznie. Lokalny patriotyzm jest w tych
miastach bardzo silny. W przypadku Poznania, stoi za mieszkańcami historia pracy
organicznej, do której odwołują się wszyscy. To właśnie miałam na myśli, mówiąc o
konserwatywnym przywiązaniu do miejsca, jego historii i wartości.

Zasugerowała pani, że poznaniacy dokonują politycznych wyborów wbrew temu
konserwatyzmowi.

To był przekorny żart. Słuchałam dużo o tym pragmatyzmie poznańskim i oczekiwaniu na
konkrety. A jednocześnie widzę, co robią, a właściwie czego nie robią moi konkurenci,
którzy wygrywają tutaj od lat. Nie spotykam ich na co dzień, w trakcie pracy w
terenie, a spraw do rozwiązania mieszkańcy przedstawiają mi szereg. I to takich,
których przez lata nie udało się załatwić, jak brak Pendolino, brak hali
widowiskowo-sportowej, nieskończona obwodnica, czy brak zintegrowanego szpitala
uniwersyteckiego. Zastanawiam się, dlaczego te osoby przez lata wciąż głosują na tę
samą partię, choć ona nie rozwiązała ich problemów. Widzę tutaj pewną niespójność.

Poznań nie bez powodu nazywany jest bastionem PO.

Całemu obozowi Zjednoczonej Prawicy jest tu niezwykle trudno. Pewnie dlatego opozycja
w Poznaniu nie pracuje, bo uważa, że nie musi, bo i tak wygra. Chciałabym, żeby
mieszkańcy przestali patrzeć tylko na etykiety partyjne, chociaż wiem, że nie jest to
łatwe zwłaszcza, że temperatura debaty politycznej jest stanowczo za wysoka. Kiedy
spieramy się o coś, to dobrze, bo to znaczy, że nas to obchodzi. Ale kiedy wchodzimy
na ubite, wojenne pole, jest to zdecydowanie destrukcyjne.

Będzie pani w stanie współpracować w Sejmie z Joanną Jaśkowiak?

Nie miałyśmy zbyt wielu okazji do dyskusji, więc nie wiem, jakim politykiem jest
Joanna Jaśkowiak. Nie zauważyłam, aby była bardzo aktywna w życiu publicznym.

Często pani słyszy od wyborców, że trudno im spotkać kandydata KO?

Wyborcy mówią, że my wręcz wyskakujemy z lodówki, a Koalicji Obywatelskiej po prostu
nie ma. Tych kandydatów nie widać.

Oni odbijają piłeczkę mówiąc, że nie mają takich pieniędzy jak Zjednoczona Prawica i
nie mają własnych mediów, które działają tylko i wyłącznie na ich korzyść.

Ale to jest niepoważne. Na rzecz KO działa chociażby TVN.

W takim stopniu jak TVP dla PiS?

Nie wiem, w jakim stopniu, trudno to określić. Ale lokalne media, mające ogromny
wpływ na wyborców, nie sympatyzują szczególnie z obozem rządzącym.

Ale z kolei Radio Poznań o pani nigdy nie zapomina.

Powiedziałabym, że w samym Poznaniu media działają bardziej na korzyść KO. Poza tym
opozycja ma władze lokalne, ma sejmik woj. wielkopolskiego. Wsparcia więc nie
brakuje. Wiedziałam, że kandydowanie z Poznania będzie wyzwaniem, ale świadomie się
go podjęłam. Tym większą będę mieć satysfakcję, gdy wygram.

Poznań nazywany jest tęczowym miastem. Polityk, który reprezentuje partię z prezesem
traktującym LGBT jak największe zagrożenie dla państwa, może mieć bardzo trudno.
Zwłaszcza z mediami, o których pani mówi.

W historii ludzkości zawsze były osoby homoseksualne. Mam długoletnich znajomych z
tego środowiska, każdy pewnie ma. I oni mówią mi, że wcale nie popierają takich
inicjatyw jak marsze równości. Nie mają potrzeby manifestowania swojej seksualności.

Ale to nie jest manifestacja seksualności tylko zwrócenie uwagi na to, że osobom LGBT
odmawia się takich samych praw, jakie mają osoby heteroseksualne.

Jeżeli są problemy prawne, to jestem gotowa o nich rozmawiać. Problemy z
dziedziczeniem? Sprawdźmy, co w ustawie należałoby zmienić, aby partnerzy tej samej
płci mogli w sposób jednoznaczny po sobie dziedziczyć. Jeśli chodzi o uzyskiwanie
informacji o stanie zdrowia, to tutaj problemu nie ma. Ale jeśli jest, możemy
porozmawiać, jak go rozwiązać.

Małżeństwo kobiety i mężczyzny ma swoje miejsce w systemie prawnym i wynikające z
tego uprawnienia. Zrównanie z nim związków jednopłciowych jest naszym zdaniem
niemożliwe, dlatego nie widzimy możliwości adopcji dzieci przez pary homoseksualne.

Ale jak pani znajomi słyszą, że są tęczową zarazą, to jak reagują?

Ani jedna, ani druga strona nie powinna się wzajemnie obrażać. Czy osoby, które
parodiowały procesję na Boże Ciało lub odprawiały fikcyjną mszę, zostały ukarane za
obrażanie uczuć religijnych? Ta granica jest często przekraczana, pytanie, czy tylko
po jednej stronie. Porozmawiajmy o realnych problemach osób homoseksualnych, które
możemy rozwiązać. Tego nie da się załatwić poprzez manifestacje.

Wróćmy na koniec do Poznania. Myślę, że ludzie są tutaj zadowoleni z życia.
Praktycznie nie ma bezrobocia, nie brakuje inwestycji, miasto się wciąż zmienia. A
pani jednak uważa, że trzeba wprowadzić szereg zmian, aby było lepiej.

Można odnieść wrażenie, że Poznań nie ma palących problemów do rozwiązania. Ale wielu
Poznaniaków ma poczucie, że Poznań mógłby się rozwijać lepiej i szybciej. To sami
mieszkańcy Poznania, w tym Ci, którzy na nas nie głosują, zwracają uwagę, że brakuje
tu hali widowiskowo-sportowej z prawdziwego zdarzenia, zintegrowanego szpitala
uniwersyteckiego, najlepsi inżynierowie wyjeżdżają z Poznania, bo w mieście nie ma
zaawansowanych technologicznie inwestycji. Bije nas w tym chociażby Wrocław, który
mocno wyprzedził stolicę Wielkopolski.

Poznań powinien także mocniej zaistnieć na kulturalnej mapie Europy jeśli chodzi o
ważne wydarzenia kulturalne. Wpływa na to nie tylko brak hali z prawdziwego zdarzenia
- nie pomaga też wymagający poważnej przebudowy dworzec kolejowy, dla którego mamy
już konkretne plany rozwojowe.

Uda się tym przekonać poznaniaków?

W Poznaniu króluje Platforma i ja tego trendu całkowicie nie odwrócę, ale będę
walczyć o jak najlepszy wynik dla prawicowej listy. Ciężko na to pracuję i mam
nadzieję przekonać poznaniaków, aby nie patrzyli na to, kto jaką partię reprezentuje,
ale pomyśleli, co w Poznaniu trzeba jeszcze zrobić i kto w tym pomoże.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Morawiecki
EkoCO2aktywistka POstuluje zjadanie wlasnych dzieci
Szatan lubi ludzi smutnych
Jachirzasci nadPObudliwcy
Autystyczny 5-cio latek z USA oskarżony o molestowanie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »