| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-12-05 09:34:58
Temat: Re: Takie sobie wspomnienie z życia
Użytkownik "tren R" <t...@s...na.sojusze>
news:bqpg80$cgo$1@news2.ipartners.pl...
> wydawało się że <eTaTa> miał rację
> <news:bqo8kv$j1i$1@news.onet.pl>
> ale:
>> Czy to już obowiązkowe? :-)
>> Czy nie mając blogu jestem skazany?
>> Czy trzeba się ukryć za blogiem?
> nie
> nie
> nie
>
> --
> Czarny dzięcioł z chęcią pień ciął.
>
> http://trener.blog.pl
Czy PSPcoś_tam to nie jest blog???????
\|/ re:
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-12-05 10:18:37
Temat: Re: Takie sobie wspomnienie z życiaUżytkownik "Natalia" <k...@p...onet.pl> napisała:
> kto/co "zawiniło" w sytuacji Marty?
> tzn jeśli miałabyś szukać przyczyny, to gdzie?
Celne pytanie Natalio :) Po tym wypadku pokątnie krążyly slowa jak to Marta
"za dobrze" miała, jak byla skrajnie rozpieszczona i obslugiwana i wiesz te
rozne przypowiesci o "ziarnku gorczycy".
Ja nie widze jednej "winy" - kazdy tam cos dodal - oprocz samej Marty
oczywiscie matka tak ulatwiająca życie, że jeden zakaz pójścia na dyskotekę
okazał się szokiem nie do przeżycia ('bezstresowo wychowywac' tez trzeba
umiec), no i ten nieszczesny psycholog razem ze swoją szybką i pochopną
radą. A, i zapomnialam o nieobecnym ojcu.
A kazdy w sumie dzialal w dobrej wierze i to jest najsmutniejsze...
Joanna
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
"Każdy przecież początek to tylko ciąg dalszy,
a księga zdarzeń zawsze otwarta w połowie" - W.S. -
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
gg 3557998
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-05 10:31:29
Temat: Re: Takie sobie wspomnienie z życiaUżytkownik "tren R" <t...@s...na.sojusze> napisał:
> http://velia.blog.pl
> az pomyslałem, że to ty.
Nie, to nie ja. Ale dodalam do obserwowanych :) Nie mialabym chyba
cierpliwosci by pisac bloga. Pisze owszem - mam kilka zeszytów, ale blog to
zupelnie inna forma, trzeba pisac dla innych nie dla siebie. A ja wale takie
kwiatki, ze samej mi wstyd ;) A dzis tez pisze - to sie pochwalę! -
artykulik do gazety. Lubie pisac :)
Joanna
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
"Każdy przecież początek to tylko ciąg dalszy,
a księga zdarzeń zawsze otwarta w połowie" - W.S. -
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
gg 3557998
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-06 10:39:35
Temat: Re: Takie sobie wspomnienie z życia
Użytkownik "Joanna_Maria" <j...@g...pl_wytnij> napisał w wiadomości
news:bqpm7h$r50$1@zeus.man.szczecin.pl...
> > kto/co "zawiniło" w sytuacji Marty?
> > tzn jeśli miałabyś szukać przyczyny, to gdzie?
>
> Celne pytanie Natalio :) Po tym wypadku pokątnie krążyly slowa jak to
Marta
> "za dobrze" miała, jak byla skrajnie rozpieszczona i obslugiwana i wiesz
te
> rozne przypowiesci o "ziarnku gorczycy".
o rany, czy to źle, że dziecku żyje się dostatnio?
jak jakaś rodzina ma kasę to od razu podejrzenie rozpieszczenia dzieciaków
itd
ale przecież rodzice się dla tych dzieci starają, żeby miały mnóstwo dobrych
zabawek, (np. ja miałam cały pokój zastawiony klockami lego, chyba cały
katalog wykupiony z pewexu)
to nie może być oceniane jako złe - dawanie dzieciom tego wszystkiego
;)
> Ja nie widze jednej "winy" - kazdy tam cos dodal - oprocz samej Marty
> oczywiscie matka tak ulatwiająca życie, że jeden zakaz pójścia na
dyskotekę
> okazał się szokiem nie do przeżycia ('bezstresowo wychowywac' tez trzeba
> umiec),
tak, mnie się zdaje, że wiele zależało tu od Marty
mogę sobie wyobrazić, że gdyby Marta inaczej do tego podchodziła
mogłaby wyrosnąć na silną i zdrową kobietę
> A kazdy w sumie dzialal w dobrej wierze i to jest najsmutniejsze...
no właśnie....
pozdrowienia
Natalia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-06 15:30:57
Temat: Re: Takie sobie wspomnienie z życia
"Natalia" <k...@p...onet.pl> wrote in message
news:bqsbl6$p8m$1@news.onet.pl...
> o rany, czy to źle, że dziecku żyje się dostatnio?
> jak jakaś rodzina ma kasę to od razu podejrzenie rozpieszczenia dzieciaków
> itd
To nie jest z l e, Natalio, kiedy ktos ma uczciwie zarobione piniadze. To
bardzo dobrze!
Tyle, ze rodzina to nie tylko pieniadze, a wrecz powiedzialabym, ze
pieniadze tutaj nie graja zadnej roli.
Problem Marty nie polegal wiec na tym co miala, ale na tym czego NIE miala.
Nie miala pozytywnych wzorcow, nie miala pozytywnej motywacji, rodzice nie
pomogli jej wypracowac elementarnego systemu wartosci, tego kierunkowskazu,
ktory zapobiega zejsciu na manowce.
Sluchalam kiedys audycji ( tutaj, w Kanadzie), o organizacji rodzicow,
ktorych dzieci popelnily lub probowaly popelnic samobojstwo. Zalozyla ja
kobieta, ktora nie domyslila sie, ze jej, dorosly juz zreszta, syn- lekarz-
byl w silnej depresji i w koncu zabil sie. Odtworzenie jego postepowania ze
specjalistami wlasnie pomoglo zdiagnozowac te depresje - niestety, juz po
fakcie. Z pozoru, nic na nia nie wskazywalo.
Trudno powiedziec z tego co napisane, czy Marta probowala popelnic
samobojstwo, czy probowala wyjsc na dyskoteke i skonczylo sie to straszliwym
wypadkiem. Ale w jednymi drugim przypadku, ewidente jest, ze iala powazne
problemy mentalne - powinna byla wiedziec,ze z trzeciego pietra, to ma
kiepskie szanse skoczyc i jeszcze potem tanczyc! Jakim cudem nastolatka w
domu miala dostep do alkoholu?????
Dlaczego Marta nie szanowala swojej matki? Prawdopodobnie dlatego,ze nie
szanowal jej ojciec i takie wzory, automatycznie, przekazywal dzieciom.
Przypuszczam, wiec, ze powod tragedii, ktroa zaczela sie co najmniej juz z
pierwszym "Spierdalaj" rzuconym matce lezal w tej rodzinie ale bynajmniej
nie polegal on na tym, ze mieli pieniadze. Moze "tylko" ci rodzice bardziej
cenili je od czegokolwiek innego? Rodzice bardzo czesto obsypuja dzieci
zabawkami z poczucia winy - kiedy nie maja na dzieci czasu, kiedy nie chca/
nie potrafia stworzyc im tzw normalnego domu ( co by kto pod tym okresleniem
nie rozumial).
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-06 22:11:40
Temat: Re: Takie sobie wspomnienie z życia
Użytkownik "Pyzol" <n...@s...ca> napisał w wiadomości
news:bqssoj$26pkqp$1@ID-192479.news.uni-berlin.de...
> > o rany, czy to źle, że dziecku żyje się dostatnio?
> > jak jakaś rodzina ma kasę to od razu podejrzenie rozpieszczenia
dzieciaków
> > itd
>
> To nie jest z l e, Natalio, kiedy ktos ma uczciwie zarobione piniadze.
To
> bardzo dobrze!
>
> Tyle, ze rodzina to nie tylko pieniadze, a wrecz powiedzialabym, ze
> pieniadze tutaj nie graja zadnej roli.
>
> Problem Marty nie polegal wiec na tym co miala, ale na tym czego NIE
miala.
> Nie miala pozytywnych wzorcow, nie miala pozytywnej motywacji,
w sumie skąd mamy to wiedzieć
z postu Joanny to bezpośrednio nie wynika
wynikają pieniądze ;)
zakładamy, że Marta nie miała pozytywnych wzorców
bo skoczyła z okna, coś było nie tak
więc nie miała pozytywnych wzorców
a na czym właściwie polega pozytywny wzorzec?
to takie ogólne wyrażenie :)
rodzice nie
> pomogli jej wypracowac elementarnego systemu wartosci, tego
kierunkowskazu,
> ktory zapobiega zejsciu na manowce.
np. jak wygląda w praktyce pomoc w "wypracowywaniu systemu wartości"?
ja naprawdę w tej chwili nie umiem sobie tego uzmysłowić
szczerze mówiąc, gotowa jestem bardziej "winić" głupotę Marty niż jej
rodziców
którzy chcieli dla swego dziecka jak najlepiej
to są cholernie trudne sprawy
oglądałam wczoraj późno w nocy film o tym, jak matka podtruwała córkę
by po jej śmierci dostać odszkodowanie z polisy córki na życie, film oparty
na
faktach autentycznych, niesamowite
aż trudno mi było uwierzyć
>
> Sluchalam kiedys audycji ( tutaj, w Kanadzie), o organizacji rodzicow,
> ktorych dzieci popelnily lub probowaly popelnic samobojstwo. Zalozyla ja
> kobieta, ktora nie domyslila sie, ze jej, dorosly juz zreszta, syn-
lekarz-
> byl w silnej depresji i w koncu zabil sie.
przed rodzicami można zadziwiająco dużo ukryć ;))
jest to prawdziwa szkoła aktorstwa
Odtworzenie jego postepowania ze
> specjalistami wlasnie pomoglo zdiagnozowac te depresje - niestety, juz po
> fakcie. Z pozoru, nic na nia nie wskazywalo.
tee, a mnie ostatnio powiedziano, o czym tu już wspomniałam
że mnie widzą jako rozgadaną ekstrawertyczkę
g ó w n o p r a w d a ;)
> Dlaczego Marta nie szanowala swojej matki? Prawdopodobnie dlatego,ze nie
> szanowal jej ojciec i takie wzory, automatycznie, przekazywal dzieciom.
niekoniecznie ;)
widzę wiele innych możliwych przyczyn ;)
> Przypuszczam, wiec, ze powod tragedii, ktroa zaczela sie co najmniej juz z
> pierwszym "Spierdalaj" rzuconym matce lezal w tej rodzinie ale bynajmniej
> nie polegal on na tym, ze mieli pieniadze. Moze "tylko" ci rodzice
bardziej
> cenili je od czegokolwiek innego?
ostatnio zastanawiam się nad kwestią pieniędzy
zastanawiam się, czy i jak można zmienić swoje z gruntu materialistyczne
podejście do świata
nakierowanie na kasę
niekoniecznie na karierę, nie na rodzinę, nie na wiedzę, ale na KASĘ
jeśli takie myslenie zorientowane na kasę jest już głęboko wrosłe w czyjąś
mentalność
Rodzice bardzo czesto obsypuja dzieci
> zabawkami z poczucia winy - kiedy nie maja na dzieci czasu, kiedy nie
chca/
> nie potrafia stworzyc im tzw normalnego domu ( co by kto pod tym
okresleniem
> nie rozumial).
a później dwudzistopięcioletnie (albo i starsze) dzieci otaczają się
drogimi przedmiotami
żeby zwiększyć swoją wartość ;))
pozdrowienia
Natalia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-07 16:23:23
Temat: Re: Takie sobie wspomnienie z życia
"Natalia" <k...@p...onet.pl> wrote in message
news:bqtk6q$oim$1@news.onet.pl...
> w sumie skąd mamy to wiedzieć
> z postu Joanny to bezpośrednio nie wynika
> wynikają pieniądze ;)
Nie wynika? Moim zdaniem wynika. Oczywiscie, syutacja byla opisana skrotowo,
mozliwe ze zaszlo tam wiele roznych okolicznosci - ja sie domyslam
niefunkcjonalnosci rodziny. Zastrzegam - nie chodzi tutaj o niczyja w i n
e. Rodziny najczesciej sa niefunkcjonalne, bo nie rozumieja co sie dzieje,
nie sa w stanie sobie nawzajem pomoc, w sumie nie bardzo wiedza na czym
polega rodzina.
Taka rodzina to wspolna tragedia, a nie tylko osoby, ktora cierpi w jakis
szczegolnie widoczny sposob.
> a na czym właściwie polega pozytywny wzorzec?
> to takie ogólne wyrażenie :)
Ogolne, ale w tym wypadku: na pewno nie na wychowaniu dziecka takiego jak
Marta. Naturalnie, dziewczynka mogla miec jakies biologiczne psychiczne
problemy, ktorych rodzice nie umieli/nie chcieli dostrzec. Bo dla wielu
dziecko wymagajace psychicznej opieki to w s t y d, ktorego sie unika za
cene nawet i wielkiego ryzyka, a unika poprzez nieprzyjmowania do
wiadomosci,ze z dzieckiem jest cos nie tak.
> np. jak wygląda w praktyce pomoc w "wypracowywaniu systemu wartości"?
Zycie w taki a nie inny sposob. Np. jak doczytalam sie winnym watku, taka
wartosc wykazala ci twoja matka, kiedy zgasila telewizor - widzac, iz
ogladane wydarzenie rozbudza niezdrowe i nieetyczne emocje. Pewnych rzeczy
sie nie robi i juz. Przekaz wyrazy mojego podziwu swojej mamie, bo na to aby
wedrzec sie w mila atmosferke zabawy poniewaz pachnie ona nieetyczoscia
niewielu ludzi sie zdobywa. A szkoda, bo w taki sposob wlasnie gubi sie
wspomniany przeze mnie zyciowy drogowskaz.
> rodziców
> którzy chcieli dla swego dziecka jak najlepiej
Chciec, to za malo. Dziecko to nie jest szczeniaczek. Dziecko to poczatek
kogos kto bedzie dorosly.
Oczywiscie,ze tutaj nie ma w i n y, niczyjej,. Sa bledy, niedojrzalosc (
rodzicow tez!), jest tragedia. Ustalanie winy jest zajeciem jalowym,
prowadzacym do nastepnych bledow (tutaj: alkoholizm ojca).
Nie wykluczone, natomiast, ze ta matka ( zastrzegam! ja tylko spekuluje!)
jest teraz wlasnie szczesliwa: moze do konca poswiecic sie dzieku ( jak to i
wczesniej robila) ale dziecko juz nie przynosi wstydu, zas jej postawa budzi
powszechny podziw i wspolczucie.
Bywaja matki, ktore doszukuja sie chorob u swoich dzieci,w drastycznych
wypadkach, domagaja sie wielokrotnych, skomplikowanych operacji - aby
wlasnie miec okazje do opiekowania sie i do podziwu otoczenia za ofiarnosc i
oddanie. Bywaja takie, ktore w ten sposob doprowadzaja do smierci dziecka i
to nie jednego. W USA takie wedruja za kratki ku oburzeniu tzw. bezmyslnej,
oceniajacej po pozorach opinii publicznej.
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-08 09:03:44
Temat: Re: Takie sobie wspomnienie z życia
Użytkownik "Pyzol" <n...@s...ca> napisał w wiadomości
news:bqvk5s$26tk4p$1@ID-192479.news.uni-berlin.de...
> Nie wynika? Moim zdaniem wynika. Oczywiscie, syutacja byla opisana
skrotowo,
> mozliwe ze zaszlo tam wiele roznych okolicznosci - ja sie domyslam
> niefunkcjonalnosci rodziny. Zastrzegam - nie chodzi tutaj o niczyja w i
n
> e. Rodziny najczesciej sa niefunkcjonalne, bo nie rozumieja co sie dzieje,
> nie sa w stanie sobie nawzajem pomoc, w sumie nie bardzo wiedza na czym
> polega rodzina.
to skąd wiedzieć takie rzeczy?
skąd wiedzieć, jak ma się wychowywać własne dziecko??
z jednej strony chciałabym mieć dzieci
ale z drugiej strony, to chyba dla mnie za duża odpowiedzialność
nie chciałabym nikomu najpierw dać
a potem zepsuć życia
:)
> Ogolne, ale w tym wypadku: na pewno nie na wychowaniu dziecka takiego jak
> Marta. Naturalnie, dziewczynka mogla miec jakies biologiczne psychiczne
> problemy, ktorych rodzice nie umieli/nie chcieli dostrzec. Bo dla wielu
> dziecko wymagajace psychicznej opieki to w s t y d, ktorego sie unika
za
> cene nawet i wielkiego ryzyka, a unika poprzez nieprzyjmowania do
> wiadomosci,ze z dzieckiem jest cos nie tak.
a jak można było Martę "uratować"?
Np. jak doczytalam sie winnym watku, taka
> wartosc wykazala ci twoja matka, kiedy zgasila telewizor - widzac, iz
> ogladane wydarzenie rozbudza niezdrowe i nieetyczne emocje. Pewnych rzeczy
> sie nie robi i juz. Przekaz wyrazy mojego podziwu swojej mamie, bo na to
aby
> wedrzec sie w mila atmosferke zabawy poniewaz pachnie ona nieetyczoscia
> niewielu ludzi sie zdobywa. A szkoda, bo w taki sposob wlasnie gubi sie
> wspomniany przeze mnie zyciowy drogowskaz.
a ja się wacham pomiędzy podziwem a odrazą (jak zawsze)
wychodzi zatem obojętność :) siła F = 0 ;)
bo przecież wszyscy tam byli dorosli
a to było w pewien sposób narzucanie swojej woli
już nieważne
> Chciec, to za malo. Dziecko to nie jest szczeniaczek.
będę zatem mieć szczeniaczka ;)
na razie miałam kota, chomika i dwa króliki ;)
> Nie wykluczone, natomiast, ze ta matka ( zastrzegam! ja tylko spekuluje!)
> jest teraz wlasnie szczesliwa: moze do konca poswiecic sie dzieku ( jak to
i
> wczesniej robila) ale dziecko juz nie przynosi wstydu, zas jej postawa
budzi
> powszechny podziw i wspolczucie.
fajny film widziałam
Goodbye Lenin
nagrodzony na różnych festiwalach itd
portret matki właśnie
na tle przemian politycznych i społecznych w NRD
upadek muru itd
a do tego humor i groteska
polecam
pozdrowienia
Natalia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-08 12:09:39
Temat: Re: Takie sobie wspomnienie z życia
"Natalia" <k...@p...onet.pl> wrote in message
news:br1epd$ltj$1@news.onet.pl...
> to skąd wiedzieć takie rzeczy?
Jest na ten temat duzo ksiazek. Cenne sa zwlaszcza te, napisane przez ludzi
posiadajacych udane rodziny.
> nie chciałabym nikomu najpierw dać
> a potem zepsuć życia
> a jak można było Martę "uratować"?
Za mlao o sprawie wiemy, kazda jest przeciez szalenie indywidualna, poza
tym, sa madrzy ludzie, ktorzy ze wszystkiego potrafia takie zagubione
dziecko wyciagnac, pech, ze Marta trafila akurat na durnia.
> a ja się wacham pomiędzy podziwem a odrazą (jak zawsze)
> wychodzi zatem obojętność :) siła F = 0 ;)
> bo przecież wszyscy tam byli dorosli
Uczymy sie cale zycie, Natalio:)
> będę zatem mieć szczeniaczka ;)
> na razie miałam kota, chomika i dwa króliki ;)
No i fajnie. Jakis piesek skorzysta;)
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-08 13:00:37
Temat: Re: Takie sobie wspomnienie z życia
Użytkownik "Pyzol" <n...@s...ca> napisał w wiadomości
news:br1qf8$26qn0g$3@ID-192479.news.uni-berlin.de...
> > to skąd wiedzieć takie rzeczy?
>
> Jest na ten temat duzo ksiazek. Cenne sa zwlaszcza te, napisane przez
ludzi
> posiadajacych udane rodziny.
jakoś nie wierzę, że książki by mnie tego nauczyły
nie wierzę książkom
;)
> > nie chciałabym nikomu najpierw dać
> > a potem zepsuć życia
>
> > a jak można było Martę "uratować"?
>
> Za mlao o sprawie wiemy, kazda jest przeciez szalenie indywidualna, poza
> tym, sa madrzy ludzie, ktorzy ze wszystkiego potrafia takie zagubione
> dziecko wyciagnac, pech, ze Marta trafila akurat na durnia.
dlaczego człowiek zawsze mądry po szkodzie? ;)
> > a ja się wacham pomiędzy podziwem a odrazą (jak zawsze)
> > wychodzi zatem obojętność :) siła F = 0 ;)
> > bo przecież wszyscy tam byli dorosli
>
> Uczymy sie cale zycie, Natalio:)
to bardzo optymistyczne powiedzenie
czyli można się nauczyć tego, czego nie nauczono nas
w młodości, w dzieciństwie
można wiele rzeczy zmienić
to teoria ;)
a z dnia na dzień coraz bardziej się przekonuję,
że to tylko teoria
niemożliwa do zrealizowania
też byłam trochę jak Marta, wiele rzeczy się zgadza
ale po maturze "wzięłam się za siebie" :))
powiedziałam sobie, że w żadnym wypadku nie zamierzam odgrywać ofiary
pozytywne myślenie, nowe, ciekawe życie
dużo zajęć i znajomych ;)
nastąpiło wielkie "otwarcie" mnie na świat
podobało mi się, bardzo miło to wspominam
ale teraz jestem w punkcie wyjścia,
ciekawe czy się znów sama wyciągnę
coś się zamknęło i teraz bezwiednie czekam,
aż ktoś to otworzy (ja tym razem nie zrobię tego sama)
nie widzę kandydatów gotowych to zrobić ;)
> > będę zatem mieć szczeniaczka ;)
> > na razie miałam kota, chomika i dwa króliki ;)
>
> No i fajnie. Jakis piesek skorzysta;)
skorzysta, albo i nie, hihi ;)
pozdrowienia
Natalia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |