Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!newsfeed.pionier.net.pl!newsfeed.silweb.
pl!news.onet.pl!newsgate.onet.pl!niusy.onet.pl
From: "Ronaldino" <r...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Toksyczny związek ??
Date: 1 Nov 2005 00:19:47 +0100
Organization: Onet.pl SA
Lines: 40
Message-ID: <1...@n...onet.pl>
NNTP-Posting-Host: newsgate.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: newsgate.test.onet.pl 1130800788 28078 213.180.130.18 (31 Oct 2005 23:19:48
GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 31 Oct 2005 23:19:48 GMT
Content-Disposition: inline
X-Mailer: http://niusy.onet.pl
X-Forwarded-For: 10.11.19.10, 83.142.120.254, 192.168.243.158
X-User-Agent: Mozilla/5.0 (X11; U; Linux i686; en-US; rv:1.7.10) Gecko/20050919
Firefox/1.0.6
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:332533
Ukryj nagłówki
Witam. Proszę o kilka opinii - stoję przed chyba poważnym wyborem życiowym i nie
wiem jak postąpić słusznie.
Otóż sytuacja wygląda w ten sposób że z obecną partnerką "jestem" od roku (znamy
się i spotykamy dużo dłużej - prawie 4-5 lat). Od zawsze to ja byłem zakochany
natomiast od niej nigdy nie usłyszałem "kocham cię". Związek na prawdę bardzo
dziwny i oparty na baardzo głębokiej przyjaźni. Dla mnie nieco męczący gdyż w
momencie gdy chcę porozmawiać o jego dalszym rozwoju to temat jest ucinany
tłumaczeniem (od kilku miesięcy) "ważniejszymi sprawami" (rzeczywiście ma "na
głowię" pracę dyplomową i bardzo mocno przegięty termin). Przypuszczam że po
napisaniu pracy będziemy mogli przeprowadzić długą i poważną rozmowę (obecnie
nie jest to możliwe bo to osoba bardzo "wrażliwa" i raczej ciężko miałaby się
zabrać za pracę po takiej rozmowie), natomiast cała ta sytuacja jest dla mnie
coraz bardziej "chora" i pomimo że to zawsze ja byłem bardziej "skłonny" do Niej
to wiem że to ona może mieć problem odnaleźć się w życiu beze mnie - cały
problem polega na tym że obecnie jestem jedynym "pomostem" pomiędzy Nią a
"towarzystwem", od kilku lat wakacje spędzamy razem itp... Dodatkowo jest dosyć
dobrze "umocowana" u mnie w rodzinie (ja zresztą u Niej też) więc wszelkie
zmiany byłyby conajmniej dziwne.
No i teraz pojawił się problem ... kilka(naście) dni temu poznałem dziewczynę (5
lat różnicy) i czuję się jak zauroczony 15-latek :)). Spędziliśmy kilka bardzo
przyjemnych wieczorów (ta poprzednia nic nie wie - mam jej "nie przeszkadzać" w
pisaniu) ale na razie bez żadnych daleko posuniętych kroków.
No i mam dylemat ... czy kontynuować ten poprzedni związek, czy zaangażować się
w tą nową osobę. Najgorsze jest to że nie chciałbym nikogo skrzywdzić : nie wiem
jak ta "pierwsza" by zareagowała na taką sytuację, a z kolei jeszcze nie jest za
późno żeby się z "drugiego" związku wycofać i dalej czekać (kurna !!!) na rozwój
tego pierwszego związku.
Pomóżcie plis :))
Piotr
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|