| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-02-04 07:47:26
Temat: Trójmiasto psycholog poszukiwanyPoszukiwany kreatywny, odpowiedzialny, konkretny psycholog, który by się
podjął terapii młodziezy gimnazjalnej i licealnej o zaburzonym poziomie
motywowania (wagarowicze średnia 1.9). Oczekiwane konkretne propozycje (czas
trwania warsztatów, cena, proponowane metody, konspekty) i wymierna
skutecznośc. Warunki do uzgodnienia. Nie szukamy cudotwórcy.
Wiesława Zaleska w...@p...onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-02-04 18:31:59
Temat: Re: Trójmiasto psycholog poszukiwany
Użytkownik "Wiesława Zaleska" <w...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:a3lele$6lg$2@news.onet.pl...
> Poszukiwany kreatywny, odpowiedzialny, konkretny psycholog, który by się
> podjął terapii młodziezy gimnazjalnej i licealnej o zaburzonym poziomie
> motywowania (wagarowicze średnia 1.9).
Wobec młodzieży gimnazjalnej Twoje postulaty są zrozumiałe. Gimnazjum, jak i
podstawówka są obowiązkowe i przejsć je trzeba, jak odrę. Ale LO, podobnie
jak wyższe studia - nie są dla każdego, tylko dla młodzieży uzdolnionej do
nauki. Z osobnikami którzy wagarują i mają średnia 1,9 szkoda się szarpać,
opłacać terapeutów / z naszych podatków zapewne?/ tylko won do roboty albo
na zasiłek, jak się im uczyć nie chce. Tak jest w całej zachodniej Europie,
która pewnie dlatego osiąga tak wysoki poziom nauki, że nie utożsamia
lenistwa z zaburzoną motywacją i chorobą . Po roku "terapii" przy miotle,
łopacie albo wycieraniu usranych tyłków bogatych staruchów zamieszkałych w
pensjonatach dla starców, zwykle radykalnie im sie motywacja zmienia, o ile
IQ, czyli pod kopułką mają w porządku :).
Oczekiwane konkretne propozycje (czas
> trwania warsztatów, cena, proponowane metody, konspekty) i wymierna
> skutecznośc. Warunki do uzgodnienia. Nie szukamy cudotwórcy.
Ja bym proponowała, odnośnie uczniów gimnazjum badania psychometryczne,
celem skierowania osób, które z racji nizszej od przeciętnej sprawności
intelektualnej nie są w stanie sprostać obowiązkowi szkolnemu - do szkół
przysposobienia zawodowego. Bowiem terapia uczniów z IQ< lub równym 85, to
pieniądze wyrzucone w błoto i syzyfowa praca. Takie badania zrobi Ci każdy
psycholog z Poradni Wychowawczej na umowę- zlecenie, albo nawet student
ostatniego roku psychologii.
Dorrit
>
> Wiesława Zaleska w...@p...onet.pl
>
>
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-05 09:19:51
Temat: Odp: Trójmiasto psycholog poszukiwany> Wobec młodzieży gimnazjalnej Twoje postulaty są zrozumiałe. Gimnazjum, jak
i
> podstawówka są obowiązkowe i przejsć je trzeba, jak odrę. Ale LO, podobnie
> jak wyższe studia - nie są dla każdego, tylko dla młodzieży uzdolnionej do
> nauki. Z osobnikami którzy wagarują i mają średnia 1,9 szkoda się szarpać,
> opłacać terapeutów / z naszych podatków zapewne?/
ciekawe, skąd taki wniosek?
wyobraz sobie, ze nie. Ani mi to w głowie nie postało. Płacić będa rodzice
(którzy chcą, żeby narzędziem pracy pociechy nie była łopata).
> tylko won do roboty albo
> na zasiłek, jak się im uczyć nie chce. Tak jest w całej zachodniej
Europie,
> która pewnie dlatego osiąga tak wysoki poziom nauki, że nie utożsamia
> lenistwa z zaburzoną motywacją i chorobą . Po roku "terapii" przy miotle,
> łopacie albo wycieraniu usranych tyłków bogatych staruchów zamieszkałych w
> pensjonatach dla starców, zwykle radykalnie im sie motywacja zmienia, o
ile
> IQ, czyli pod kopułką mają w porządku :).
tak zaiste- europa osiąga tak wysoki poziom nauki, że Francuz miewa problemy
z wskazaniem na mapie morza bałtyckiego, a jakis brytyjski minister mówił:
na linii bugu gdzie rosja graniczy z niemcami.
A rozwiązanie 'nie chcesz się uczyć to do roboty' nie jest metodą na
wszystkich. Gdyby tak było- problemu by nie było. Niestety, nie każdy jest z
tego samego materiału.
Pomijam fakt, że tego typu próby nie dały rezultatu:(
> Ja bym proponowała, odnośnie uczniów gimnazjum badania psychometryczne,
> celem skierowania osób, które z racji nizszej od przeciętnej sprawności
> intelektualnej nie są w stanie sprostać obowiązkowi szkolnemu - do szkół
> przysposobienia zawodowego. Bowiem terapia uczniów z IQ< lub równym 85, to
> pieniądze wyrzucone w błoto i syzyfowa praca. Takie badania zrobi Ci każdy
> psycholog z Poradni Wychowawczej na umowę- zlecenie, albo nawet student
> ostatniego roku psychologii.
co do poziomu iq nie mam wątpliwości, potrafię odróżnić oligofrenika. Tego
typu badania zaś moga być co najwyżej częścią tego, co ma być zrobione.
Zresztą, nie interesuje mnie diagnoza- interesują mnie wyniki, efekty.
Zresztą, po co ja polemizuję. Masz pomysł? To złóż ofertę.
Wiesia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-05 15:26:06
Temat: Re: Trójmiasto psycholog poszukiwany
Użytkownik "Wiesława Zaleska" <w...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:a3o8f2$c5s$1@news.onet.pl...
/ciah/
Hmmm....pomysl nie nowy, widzialem juz pare amerykanskich filmow z happy
endem, jak to psycholog/emerytowany policjant/ktos inny/ pojawia sie w
zdegenerowanej szkole, i potrafi zapanowac nad Zlem i sprawic ze znow
wszyscy sa zadowoleni i usmiechnieci i pracowici.
Mysle ze pomysl Wiesi jest sluszny, skoro ma poparcie na dodatek
rodzicow.....nie ma tu jakiegos psychologa z Trojmiasta?? Halo!
Uklony,
J.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-05 17:00:43
Temat: Re: Trójmiasto psycholog poszukiwany
Użytkownik "Wiesława Zaleska" <w...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:a3o8f2$c5s$1@news.onet.pl...
> > Wobec młodzieży gimnazjalnej Twoje postulaty są zrozumiałe. Gimnazjum,
jak
> i
> > podstawówka są obowiązkowe i przejsć je trzeba, jak odrę. Ale LO,
podobnie
> > jak wyższe studia - nie są dla każdego, tylko dla młodzieży uzdolnionej
do
> > nauki. Z osobnikami którzy wagarują i mają średnia 1,9 szkoda się
szarpać,
> > opłacać terapeutów / z naszych podatków zapewne?/
> ciekawe, skąd taki wniosek?
> wyobraz sobie, ze nie. Ani mi to w głowie nie postało. Płacić będa rodzice
> (którzy chcą, żeby narzędziem pracy pociechy nie była łopata).
>
Płacić należało daleko wcześniej. Dokładnie wtedy, gdy szkoła sygnalizowała
PIERWSZE trudności w nauce. Płacić przede wszystkim czasem poświęcanym
własnym dzieciom, pomocą w zrozumieniu poszczególnych tematów lekcyjnych, w
odrabianiu zadań, ćwiczeniach reedukacyjnych itp. Teraz, gdy zaległości w
materiale szkolnym narosły i są nie do przeskoczenia nawet dla przeciętnie
inteligentnego ucznia, budzi to w nim niechęć do obowiązku szkolnego,
bezsilność i uciekanie na wagary. Skoro zaległości narastały latami, żadna
psychologiczna "terapia" nie usunie ich w parę miesięcy, więc nie czyń
raczej rodzicom w tym zakresie złudzeń, namawiając do bezsensownego
wydatkowania ciężko zapracowanych pieniędzy. Chęci rodziców odnośnie
przyszłych narzędzi pracy ich dzieci też muszą liczyć się z realiami. Co z
tego, że oni chcą, jak dzieci nie chcą się uczyć? Motywację do określonych
postaw należy wyrabiać od niemowlęctwa, a nie w wieku 13-17 lat. Wtedy jest
już niestety za późno. Starego drzewa nie ugniesz, tylko złamiesz.Tak samo
jak nie pozwala się, żeby dzieci załatwiały potrzeby fizjologiczne na dywan
w salonie, zamiast do nocnika, tak samo nie wolno tolerować pójścia do
szkoły bez zadania, nieprzygotowanym, z brakami w rozumieniu wiedzy. Wtedy
nawyk systematycznej nauki jest tak utrwalony, jak co najmniej nawyki
higieniczne.
> > tylko won do roboty albo
> > na zasiłek, jak się im uczyć nie chce. Tak jest w całej zachodniej
> Europie,
> > która pewnie dlatego osiąga tak wysoki poziom nauki, że nie utożsamia
> > lenistwa z zaburzoną motywacją i chorobą . Po roku "terapii" przy
miotle,
> > łopacie albo wycieraniu usranych tyłków bogatych staruchów zamieszkałych
w
> > pensjonatach dla starców, zwykle radykalnie im sie motywacja zmienia, o
ile IQ, czyli pod kopułką mają w porządku :).
> tak zaiste- europa osiąga tak wysoki poziom nauki, że Francuz miewa
problemy
> z wskazaniem na mapie morza bałtyckiego, a jakis brytyjski minister mówił:
> na linii bugu gdzie rosja graniczy z niemcami.
To nie świadczy o niskim poziomie nauki we Francji i UK lecz tylko o
ubożuchnym zasobie wiedzy cytowanego Francuza i Anglika.
> A rozwiązanie 'nie chcesz się uczyć to do roboty' nie jest metodą na
wszystkich. Gdyby tak było- problemu by nie było. Niestety, nie każdy jest z
> tego samego materiału.
Toteż jeden zostaje profesorem uniwersytetu, a drugi robolem. Zdolności do
nauki nie są dzielone po równo. Jedni mają je większe, a inni mniejsze.
Skądinąd jakie widzisz rozwiązanie dla młodzieży, która nie chce się uczyć?
Praca fizyczna albo zasiłek dla bezrobotnych. Tertium non datur. Cierpliwość
rodziców w utrzymywaniu pasożyta też się kiedyś wyczerpie.
> Pomijam fakt, że tego typu próby nie dały rezultatu:(
A co, woleli kraść zamiast pracować, czy jednak woleli pracować fizycznie
niż się uczyć? Dla niektórych jednak praca fizyczna jest lżejsza od nauki i
wtedy nie ma co do nauki ich zmuszać.
>
> > Ja bym proponowała, odnośnie uczniów gimnazjum badania psychometryczne,
> > celem skierowania osób, które z racji nizszej od przeciętnej sprawności
> > intelektualnej nie są w stanie sprostać obowiązkowi szkolnemu - do szkół
> > przysposobienia zawodowego. Bowiem terapia uczniów z IQ< lub równym 85,
to
> > pieniądze wyrzucone w błoto i syzyfowa praca. Takie badania zrobi Ci
każdy
> > psycholog z Poradni Wychowawczej na umowę- zlecenie, albo nawet student
> > ostatniego roku psychologii.
> co do poziomu iq nie mam wątpliwości, potrafię odróżnić oligofrenika. Tego
typu badania zaś moga być co najwyżej częścią tego, co ma być zrobione.
Jednak ociężałość umysłowa jest czymś zupełnie innym niż upośledzenie
umysłowe. A właśnie z nauką nie radzą sobie najczęściej dzieci, których IQ
nie spełnia jeszcze formalnych kryteriów oligofrenii. Przyczyną trudności
szkolnych mogą być też zaburzenia procesów socjalizacji, psychopatyczne
cechy osobowości i inne czynniki.
> Zresztą, nie interesuje mnie diagnoza- interesują mnie wyniki, efekty.
Żeby coś leczyć, należy najpierw wiedzieć co.A błędna diagnoza przyczyn
niepowodzeń szkolnych doprowadzi do nieadekwatnej terapii i braku
oczekiwanych efetów.
>
> Zresztą, po co ja polemizuję. Masz pomysł? To złóż ofertę.
Mnie nie interesuje ta praca, tylko czego rodzice uczniów gimnazjum i liceum
ze średnią 1,9oczekują od psychoterapeuty. Starałam się tylko powiedzieć,
jakich oczekiwań mieć nie mogą, ponieważ są one sprzeczne z naukowym
podejściem do problemu.
Dorrit
> Wiesia
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-06 17:00:23
Temat: Re: Trójmiasto psycholog poszukiwanyOn Mon, 4 Feb 2002 19:31:59 +0100, "Little Dorrit" <z...@c...pl>
wrote:
>Wobec młodzieży gimnazjalnej Twoje postulaty są zrozumiałe. Gimnazjum, jak i
>podstawówka są obowiązkowe i przejsć je trzeba, jak odrę. Ale LO, podobnie
>jak wyższe studia - nie są dla każdego, tylko dla młodzieży uzdolnionej do
>nauki.
A ja myslalem, ze dla mlodziezy chcacej sie uczyc.
>Z osobnikami którzy wagarują i mają średnia 1,9 szkoda się szarpać,
>opłacać terapeutów / z naszych podatków zapewne?/ tylko won do roboty albo
>na zasiłek, jak się im uczyć nie chce.
To ja proponuje, zeby osobom, ktore nie potrafia wyrecytowac poczatku
"Pana Tadeusza" zabierac swiadectwa chrztu i obywatelstwo polskie. Ale
niech sobie zyja w spoleczenstwie, co mi tam.
>Tak jest w całej zachodniej Europie,
>która pewnie dlatego osiąga tak wysoki poziom nauki, że nie utożsamia
>lenistwa z zaburzoną motywacją i chorobą .
Nie rozumiem stwierdzenia "wysoki poziom nauki". Wysoki u nich, to
znaczy, ze my mamy niski? Wysoki w porownaniu z czym?
Druga pytanie: ktos udowodnil istnienie genu lenistwa? Bo moze
przespalem jakas lekcje podczas mojej edukacji i teraz sie myle?
3. W poscie, na ktory odpowiadasz nie widzialem stwierdzenia lenistwo
i zaburzona motywacja/ choroba sa tozsame.
Zreszta masz racje - bo one moga miec zwiazek, co jest argumentem na
_poparcie_ idei profesjonalnej pomocy dla takich uczniow. Bo a noz
wsrod tej gorszej i obciazonej nieusuwalnym genem lenistwa mlodziezy
jest paru takich z zaburzona motywacja i uda sie im pomoc.
>Po roku "terapii" przy miotle,
>łopacie albo wycieraniu usranych tyłków bogatych staruchów zamieszkałych w
>pensjonatach dla starców, zwykle radykalnie im sie motywacja zmienia, o ile
>IQ, czyli pod kopułką mają w porządku :).
Moment, jesli pod kopulka maja w porzadku, a ktos chce im pomoc
metodami psychologicznymi, to po co maja isc do miotly? Przeciez
powinni zrozumiec co do nich bedzie mowil terapeuta?
Chyba, ze zalezy Ci bardziej na czystych ulicach i nowych
autostradach, bo wtedy ekonomicznie jest wszystko okay. Dzieciaki
zmiota ulice, a z zaoszczedzonych pieniedzy zbudujemy autostrady.
>Oczekiwane konkretne propozycje (czas
>> trwania warsztatów, cena, proponowane metody, konspekty) i wymierna
>> skutecznośc. Warunki do uzgodnienia. Nie szukamy cudotwórcy.
>Ja bym proponowała, odnośnie uczniów gimnazjum badania psychometryczne,
>celem skierowania osób, które z racji nizszej od przeciętnej sprawności
>intelektualnej nie są w stanie sprostać obowiązkowi szkolnemu - do szkół
>przysposobienia zawodowego. Bowiem terapia uczniów z IQ< lub równym 85, to
>pieniądze wyrzucone w błoto i syzyfowa praca. Takie badania zrobi Ci każdy
>psycholog z Poradni Wychowawczej na umowę- zlecenie, albo nawet student
>ostatniego roku psychologii.
I to jest wg mnie madre rozwiazanie. To po co te "wycieczki" z
poczatku posta, skoro ktos zwraca sie po profesjonalna pomoc, a nie
opiniowanie swojego widzimisie?
pozdrowienia,
Dawid
Ps.: W mojej skromnej opini, of coz :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-08 20:21:06
Temat: Re: Trójmiasto psycholog poszukiwany
Użytkownik "Dawid" <p...@u...gda.pl> napisał w wiadomości
news:3c615d74.55393802@sunrise.pg.gda.pl...
> On Mon, 4 Feb 2002 19:31:59 +0100, "Little Dorrit" <z...@c...pl>
> wrote:
>
> >Wobec młodzieży gimnazjalnej Twoje postulaty są zrozumiałe. Gimnazjum,
jak i
> >podstawówka są obowiązkowe i przejsć je trzeba, jak odrę. Ale LO,
podobnie
> >jak wyższe studia - nie są dla każdego, tylko dla młodzieży uzdolnionej
do
> >nauki.
>
> A ja myslalem, ze dla mlodziezy chcacej sie uczyc.
Dobre chęci nie wystarczą, jeżeli ktoś jest po prostu nie zdolny bądź mało
do nauki. Wtedy wysiłek włożony w naukę jest nie współmierny do efektów a o
uczniu mówimy, że "ciężko mu idzie nauka", skończył "ciężkie studia",
"ciężko pracuje na swoje oceny" itp. Przypomina to tłumaczenie słabego
ucznia, który mówi, iż "on się przecież uczył". "Ale się nie nauczyłeś"
riposuje wtedy nauczyciel. Oceny są więc wynikiem efektywności uczenia się,
a nie motywacji do nauki, czyli inaczej mówiąc - dobrych chęci.
>
> >Z osobnikami którzy wagarują i mają średnia 1,9 szkoda się szarpać,
> >opłacać terapeutów / z naszych podatków zapewne?/ tylko won do roboty
albo
> >na zasiłek, jak się im uczyć nie chce.
>
> To ja proponuje, zeby osobom, ktore nie potrafia wyrecytowac poczatku
> "Pana Tadeusza" zabierac swiadectwa chrztu i obywatelstwo polskie.
A co ma piernik do wiatraka? Pewnie tyle samo co wkucie inwokacji do
obywatelstwa polskiego
Ale
> niech sobie zyja w spoleczenstwie, co mi tam.
. I nawet Cię to nie wzrusza, że osoby pełnoletnie, którym nie chce się ani
uczyć ani pracować, żyją na Twój koszt?
>
> >Tak jest w całej zachodniej Europie,
> >która pewnie dlatego osiąga tak wysoki poziom nauki, że nie utożsamia
> >lenistwa z zaburzoną motywacją i chorobą .
>
> Nie rozumiem stwierdzenia "wysoki poziom nauki". Wysoki u nich, to
> znaczy, ze my mamy niski? Wysoki w porownaniu z czym?
Z polskim systemem szkolnictwa.
Druga pytanie: ktos udowodnil istnienie genu lenistwa? Bo moze przespalem j
akas lekcje podczas mojej edukacji i teraz sie myle?
Nikt nie udowodnił istnienia genu lenistwa, co nie znaczy, że ludzie leniwi
nie istnieją.
> 3. W poscie, na ktory odpowiadasz nie widzialem stwierdzenia lenistwo i
zaburzona motywacja/ choroba sa tozsame.
Bo to są osobne czynniki.
> Zreszta masz racje - bo one moga miec zwiazek, co jest argumentem na
_poparcie_ idei profesjonalnej pomocy dla takich uczniow. Bo a noz
> wsrod tej gorszej i obciazonej nieusuwalnym genem lenistwa mlodziezy jest
paru takich z zaburzona motywacja i uda sie im pomoc.
To też najpierw proponowałam dokładną diagnostykę psychometryczną i pomoc
zindywidualizowaną, a nie psychoterapeutyczną i grupową. Natomiast Pani ta
stwierdziła, że ją diagnoza nie interesuje, tylko pozytywne wyniki terapii
"zaburzeń motywacji" - czyli diagnozy, którą sama z palca wyssała.
>
> >Po roku "terapii" przy miotle,
> >łopacie albo wycieraniu usranych tyłków bogatych staruchów zamieszkałych
w
> >pensjonatach dla starców, zwykle radykalnie im sie motywacja zmienia, o
ile
> >IQ, czyli pod kopułką mają w porządku :).
>
> Moment, jesli pod kopulka maja w porzadku, a ktos chce im pomoc
> metodami psychologicznymi, to po co maja isc do miotly? Przeciez powinni
zrozumiec co do nich bedzie mowil terapeuta?
Skoro do 13-17 roku życia nie rozumieli, co do nich mówią rodzice,
nauczyciele, pedagodzy, to nagle terapeutę zrozumieją? Nic podobnego. On
zakosi forsę naiwnych rodziców a oni dalej będą wagarować i uzyskiwać
średnią 1,9, bo problem leży np. nie w braku motywacji ale w obnizonej
sprawności intelektualnej, zaburzeniach osobowości, deprawacji spolecznej,
zaległościach w nauce itp. Czasu na eksperymenty już przecież nie ma, bo to
są duże dzieci. Też tak mówiłam - odsiać tych, którym MOŻNA pomóc, a resztę
wylać.
> Chyba, ze zalezy Ci bardziej na czystych ulicach i nowych autostradach, bo
wtedy ekonomicznie jest wszystko okay.
Pewnie, że na tym też mi zależy.
Dzieciaki
> zmiota ulice, a z zaoszczedzonych pieniedzy zbudujemy autostrady.
Dzieciaki, które nie radzą sobie w gimnazjum nie nadają się do liceów. A
dzieciaki z LO, które i tam mają średnią 1,9 nie nadają się do LO, tylko te
3 lata powinny wykorzystać na naukę zawodu. Po to, żeby te ulice zamiatać i
autostrady budować, zamiast żyć z zasiłku opieki spolecznej, a później nas
okradać, jak zasiłek się skończy.
>
>
> >Ja bym proponowała, odnośnie uczniów gimnazjum badania psychometryczne,
> >celem skierowania osób, które z racji nizszej od przeciętnej sprawności
> >intelektualnej nie są w stanie sprostać obowiązkowi szkolnemu - do szkół
> >przysposobienia zawodowego. Bowiem terapia uczniów z IQ< lub równym 85,
to
> >pieniądze wyrzucone w błoto i syzyfowa praca. Takie badania zrobi Ci
każdy
> >psycholog z Poradni Wychowawczej na umowę- zlecenie, albo nawet student
> >ostatniego roku psychologii.
>
> I to jest wg mnie madre rozwiazanie.
To nie jest mądre rozwiązanie, tylko sposób podejścia do sprawy w aspekcie
psychologii rozwojowej i wychowawczej.
To po co te "wycieczki" z
> poczatku posta, skoro ktos zwraca sie po profesjonalna pomoc, a nie
> opiniowanie swojego widzimisie?
Nie piszę o swoim "widzimisię", tylko przedstawiam profesjonalne podejście
do problemu. Bowiem odniosłam wrażenia, iż Wiesia przyczyny niepowodzeń
szkolnych wiąże tylko z jednym zagadnieniem, a psychologia zna ich bardzo
wiele.
Dorrit
>
> pozdrowienia,
> Dawid
>
> Ps.: W mojej skromnej opini, of coz :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |