| « poprzedni wątek | następny wątek » |
51. Data: 2008-06-26 10:43:49
Temat: Re: Uśmiech bezwiedny?Mam bardzo podobnie, dlatego nauczyłem się nie chwalić wszem
i wobec tym wszystkim nawet jak mam ku temu okazje.
OK, poza wyjątkami, kiedy może to komuś pomóc.
Ale i tak ciągle i ciągle stykam się z zawiścią i zazdrością części
otoczenia.
Zdaje się, że nie ma to siły.
Jedna z "typowych" sytuacji: kiedyś zaprzyjaźniłem się z pewną
koleżanką i kiedy poznała moją TŻ wyznała mi "Ojej! Nie wiedziałam,
że **** jest taką piękną kobietą!". Miło się przy tym uśmiechała
i chyba trochę nawet zyskałem dzięki temu w jej oczach...
jednak jak się nad tym zastanowić, to z tego że była przekonana
o czymś właściwie przeciwnym trochę smutnawe jakkolwiek wnioski
niejako wypływają...
chociaż pewnie to wynika głownie z tego, że od niektórych oczekuję
ciut-więcej niż od innych, czyli praktycznie taka-tam bzdurka, nie
ma problemu.
Znacznie gorzej jeśli tego typu rzeczy wystarczają ludziom do
okazywania nie tylko wrogości, ale i bezinteresownej zawiści.
Z tym zażenowaniem i nawet smutkiem w niektórych sytuacjach
to 100% racja.
Zdaje się, że też nie ma na to siły.
Nawet nieraz się staram, aby coś z tym robić, ale i tak i tak tylko
d*pa wychodzi.
Pozostaje tylko staranie się.
Mam nieraz silne poczucie, że to jest mimo wszystko ważne...
choć nie za wszelką cenę. Oczywiście.
--
CB
Użytkownik "ostryga" <z...@v...pl> napisał w wiadomości
news:g3vq3i$ss2$1@news.onet.pl...
> Ja z kolei co do wielu rzeczy mam zajebiste szczęście.
> (To może być powodem zazdrości niektórych osób.) Czasem nawet jest mi
> głupio i smutno, że w sumie miałam tyle farta, a inni na moim miejscu
> niekoniecznie. (Głupie myślenie...;)
> I zamiast się po prostu cieszyć tym co dał los, mam (miałam?) tendencję by
> sobie wyrzucać, że nie zasłużyłam itd. Że teraz powinnam być dozgonnie
> wdzięczna losowi itd. Choć tak naprawdę ciężko na wiele rzeczy pracowałam.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
52. Data: 2008-06-26 11:06:00
Temat: Re: Uśmiech bezwiedny?
Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:g3vs4h$98a$1@achot.icm.edu.pl...
> Mam bardzo podobnie, dlatego nauczyłem się nie chwalić wszem
> i wobec tym wszystkim nawet jak mam ku temu okazje.
> OK, poza wyjątkami, kiedy może to komuś pomóc.
Ależ nie chodzi o chwalenie się wszem i wobec.
Pisałam raczej o wewnętrzym poczuciu osiągnięcia czegoś.
Na zasadzie "Wiele osiągnęłam, czasem pomimo przeciwności".
Są rzeczy, które w pełni widzisz tak naprawdę tylko ty sam. I tyle czasem
wystarczy.
To nie jest zewnętrzne chwalenie się.
Pisałam, że wydaje mi się że mam farta itd, choć tak naprawdę to moje
osiągnięcia, a nie sam fart.
Ale fart też. :)
> Ale i tak ciągle i ciągle stykam się z zawiścią i zazdrością części
> otoczenia.
> Zdaje się, że nie ma to siły.
To tu się różnimy. Ja zawiści i zazdrości wokół siebie nie widzę.
Powody do zazdrości by się znalazły, jakby ktoś się postarał mi zazdrościć.
Powód znajdzie sie zawsze. Ale jakoś nie spotykam takich osób.
> Jedna z "typowych" sytuacji: kiedyś zaprzyjaźniłem się z pewną
> koleżanką i kiedy poznała moją TŻ wyznała mi "Ojej! Nie wiedziałam,
> że **** jest taką piękną kobietą!". Miło się przy tym uśmiechała
> i chyba trochę nawet zyskałem dzięki temu w jej oczach...
>
> jednak jak się nad tym zastanowić, to z tego że była przekonana
> o czymś właściwie przeciwnym trochę smutnawe jakkolwiek wnioski
> niejako wypływają...
A musza jakieś wypływać? Poza tym, że ***** jest piękną kobietą? :)
I że ktoś to zauważył?
> chociaż pewnie to wynika głownie z tego, że od niektórych oczekuję
> ciut-więcej niż od innych, czyli praktycznie taka-tam bzdurka, nie
> ma problemu.
>
> Znacznie gorzej jeśli tego typu rzeczy wystarczają ludziom do
> okazywania nie tylko wrogości, ale i bezinteresownej zawiści.
No skoro ktos faktycznie okazuje zawiść lub wrogość w podobnych sytuacjach,
to jego problem.
Ja bym się czuła co najwyżej nieswojo, gdyby okazywał ją wobec mnie.
Ale nie zaprzątałabym sobie tym głowy.
Być może ktoś ma jakieś problemy itd, nie miał takiego farta jak ja. itd.
Zazdrość też warto próbowac zrozumieć.
> Z tym zażenowaniem i nawet smutkiem w niektórych sytuacjach
> to 100% racja.
> Zdaje się, że też nie ma na to siły.
> Nawet nieraz się staram, aby coś z tym robić, ale i tak i tak tylko
> d*pa wychodzi.
Tak jest, jak coś starasz się za wszelką cenę zrobić.
Czyli musi ci to bardzo przeszkadzać. Ta czyjaś zazdrość albo twoja reakcja
na nią.
Ciekawe dlaczego.....
> Pozostaje tylko staranie się.
> Mam nieraz silne poczucie, że to jest mimo wszystko ważne...
> choć nie za wszelką cenę. Oczywiście.
Też mam poczucie, że jest dla ciebvie ważne.
Coś musi się za tym kryć.... ;)
pozdr.
o.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
53. Data: 2008-06-26 11:16:32
Temat: Re: Uśmiech bezwiedny?ostryga pisze:
> A co to za studia, jesli to nie tajemnica? :)
Pochwalę się, jak skończę. :-)
> U mnie w ogóle jakiś zaczarowany tydzień. Komplement za komplementem.
> Może wczesniej też były, tylko nie brałam ich do siebie? ;))
> W sumie zasłużyłam sobie na nie.
> I niech tak zostanie.
Przyjmowanie komplementów to ciężka sprawa, dla mnie też. Zawsze mi się
wydaje, że dostaję je na kredyt albo niezasłużenie i strasznie mnie
krępują, niestety. Od dziecka tak miałam. Prawdziwą sztuką jest
reagowanie na komplement z głową w górze.
A najładniejszy komplement jaki ostatnio usłyszałam, to że mam oczy
piękne jak zieleń Umbrii. :-) Niestety nie od męża. ;-)
A może teraz odwrotnie - jaki Wy sprawiliście ostatnio komplement? Ja
powiedziałam mojej nowej koleżance, że ma wspaniałą osobowość (i
rozwinęłam, ale nie mam teraz czasu pisać). :-)
Pozdrawiam
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
54. Data: 2008-06-26 11:18:16
Temat: Re: Uśmiech bezwiedny?OK, trudno to czasem ukryć. :)
Masz jakąś teorię?
To zapodawaj. :)
--
CB
Użytkownik "ostryga" <z...@v...pl> napisał w wiadomości
news:g3vt6d$6op$1@news.onet.pl...
> [...]
> Też mam poczucie, że jest dla ciebvie ważne.
> Coś musi się za tym kryć.... ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
55. Data: 2008-06-26 11:28:46
Temat: Re: Uśmiech bezwiedny?
Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:g3vu7k$ue$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> ostryga pisze:
>
>> A co to za studia, jesli to nie tajemnica? :)
>
> Pochwalę się, jak skończę. :-)
OK. :)
Kiedy mam o to spytać? Semestr, dwa? ;)
>> U mnie w ogóle jakiś zaczarowany tydzień. Komplement za komplementem.
>> Może wczesniej też były, tylko nie brałam ich do siebie? ;))
>> W sumie zasłużyłam sobie na nie.
>> I niech tak zostanie.
>
> Przyjmowanie komplementów to ciężka sprawa, dla mnie też. Zawsze mi się
> wydaje, że dostaję je na kredyt albo niezasłużenie i strasznie mnie
> krępują, niestety. Od dziecka tak miałam. Prawdziwą sztuką jest reagowanie
> na komplement z głową w górze.
Znam to. Skąd to się bierze, jak sądzisz?
Skąd to zawstydzenie?
Może się boimy przyznać, hej, macie racje, ci którzy prawicie nam
komplementy.
Nie rozgryzłam tego do końca.
> A najładniejszy komplement jaki ostatnio usłyszałam, to że mam oczy piękne
> jak zieleń Umbrii. :-) Niestety nie od męża. ;-)
Te nie od męża nie przynosza przypadkiem więcej radochy? ;)
> A może teraz odwrotnie - jaki Wy sprawiliście ostatnio komplement? Ja
> powiedziałam mojej nowej koleżance, że ma wspaniałą osobowość (i
> rozwinęłam, ale nie mam teraz czasu pisać). :-)
Ciekawe, co uważasz, za wspaniała osobowość. :) Jakie cechy.
Ja powiedziałam koleżance, że bardzo pasuje jej niebieski tusz do rzęs, jak
mało komu.
W ogóle często mówię koleżankom, że dobrze wyglądają i że jakiś ciuch lub
kolor im pasuje.
No i słuchaczom często prawię komplementy, ale tylko kiedy zasłużyli - np.
bardzo dobra odpowiedź! O to chodziło! itd.
pozdr.
o.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
56. Data: 2008-06-26 11:42:57
Temat: Re: Uśmiech bezwiedny?
Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:g3vu53$bq9$1@achot.icm.edu.pl...
> OK, trudno to czasem ukryć. :)
Nie zauważyłam, byś się starał ukryć. ;)
> Masz jakąś teorię?
> To zapodawaj. :)
Wiesz, mam mało danych do wysnuwania teorii na twój temat.
W ogóle na temat kogokolwiek w necie.
Myśle, ze z nas dwojga to ty jestes bardziej odpowiednią osobą do wysnuwania
na swój temat teorii.
Byłoby mi łatwiej odnosić sie do tego co napisałeś, gdybyś inaczej cytował.
Pomimo utrudnień - przyszło mi do głowy pyutanie.
Czy jest coś co ci ta zawiść/zazdrośc otoczenia daje?
Jakies pozytki? Pomimo tego, ze niby przeszkadza?
pozdr.
o.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
57. Data: 2008-06-26 11:43:27
Temat: Re: Uśmiech bezwiedny?Tak, uwielbiam wq*ć miernoty swoim fartem i patrzeć jak się
wtedy wiją w cierpieniach.
Jeszcze jakieś "genialne" pytania masz? :)
--
CB
Użytkownik "ostryga" <z...@v...pl> napisał w wiadomości
news:g3vvbm$di7$1@news.onet.pl...
> Czy jest coś co ci ta zawiść/zazdrośc otoczenia daje?
> Jakies pozytki? Pomimo tego, ze niby przeszkadza?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
58. Data: 2008-06-26 12:03:28
Temat: Re: Uśmiech bezwiedny?
Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:g3vvkc$dqo$1@achot.icm.edu.pl...
> Tak, uwielbiam wq*ć miernoty swoim fartem i patrzeć jak się
> wtedy wiją w cierpieniach.
>
> Jeszcze jakieś "genialne" pytania masz? :)
Nie. To koniec pytań. :)
Twoja odpowiedź jednakowoż nie jest wcale głupia.
(uwaga - to był komplement.)
:)
pozdr.
o.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
59. Data: 2008-06-26 12:08:19
Temat: Re: Uśmiech bezwiedny?To była tak naprawdę taka ironia.
Niemniej "ziarno prawdy" w tym jest.
Czasem jak mam wątpliwości sprawdzam w ten sposób z kim mam
do czynienia. Działa w 100% niezawodnie. Powaga. ;)
--
CB
Użytkownik "ostryga" <z...@v...pl> napisał w wiadomości
news:g400i5$hbb$1@news.onet.pl...
> Nie. To koniec pytań. :)
> Twoja odpowiedź jednakowoż nie jest wcale głupia.
> (uwaga - to był komplement.)
> :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
60. Data: 2008-06-26 12:21:00
Temat: Re: Uśmiech bezwiedny?
Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:g4015c$g59$1@achot.icm.edu.pl...
> To była tak naprawdę taka ironia.
>
>
> Niemniej "ziarno prawdy" w tym jest.
> Czasem jak mam wątpliwości sprawdzam w ten sposób z kim mam
> do czynienia. Działa w 100% niezawodnie. Powaga. ;)
Ironia ironią ale jak to mówią, nie ma dymu bez ognia.
Ale to mi mówi jeszcze jedno - wcale nie jestes taki cebe Powaga i Powaga na
swój temat i nie tylko.
Ciekawe. Na tyle, ze kontynuuje dyskusje mimo zmeczenia i pracy na karku.
Nie bardzo rozumiem co i jak sprawdzasz z kim masz do czynienia?
:)
pozdr.
o.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |