Strona główna Grupy pl.rec.kuchnia W kwestiach organizacyjnych...

Grupy

Szukaj w grupach

 

W kwestiach organizacyjnych...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 135


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2012-05-08 10:54:19

Temat: W kwestiach organizacyjnych...
Od: medea <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

...to tylko tyle chciałam, że pomimo mojego lubienia kuchni i pichcenia,
przygotowywanie większych imprez niestety zawsze u mnie wiąże się ze
stresem. Pamiętam jak pokolenie moich rodziców i babć organizowało
przyjęcia imieninowe na kilkanaście osób, niektórzy samodzielnie
organizowali nawet domowe wesela własnym sumptem (na znacznie więcej
osób), ew. z pomocą zaprzyjaźnionych kobiet - teraz jak sobie o tym
pomyślę, to wydaje mi się to mało realne.
Ja lubię jak jedzenie jest świeżo przygotowane. Dopuszczam oczywiście
możliwość mrożenia niektórych potraw, ale i tak odgrzanie tego później,
żeby wszystko było równocześnie ciepłe i ładnie podane, jest po prostu
kłopotliwe. No i poza tym, kiedy się przygotowuje większe ilości
wszystkiego, to trudno włożyć odpowiednią ilość serca w każą potrawę. A
jak przy tym wszystkim samemu jeszcze się elegancko prezentować? ;)

Najbardziej lubię spontaniczne (lub pół spontaniczne) spotkania w gronie
kilku zaprzyjaźnionych osób, kiedy przygotowuję coś na luzie, bez obaw
czy się uda. I wtedy zazwyczaj wszystko się udaje. :)

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2012-05-08 11:39:22

Temat: Re: W kwestiach organizacyjnych...
Od: Bbjk <b...@q...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2012-05-08 12:54, medea pisze:
> Najbardziej lubię spontaniczne (lub pół spontaniczne) spotkania w gronie
> kilku zaprzyjaźnionych osób, kiedy przygotowuję coś na luzie, bez obaw
> czy się uda. I wtedy zazwyczaj wszystko się udaje. :)

Ja też spontanicznie lub pół, a w ogóle to w małym gronie.
Już mierzę swój czas i zwyczajnie szkoda mi go na wielkie spędy, za
którymi oboje nie przepadamy. Rodzina jest nieliczna niestety, a znajomi
wpadają rotacyjnie.

Jeśli już musiałoby być duże przyjęcie, to pozostaje restauracja, li i
jedynie. Teraz są już miejsca, gdzie można zjeść dobre rzeczy i w miłych
okolicznościach, wtedy odpada cały kłopot z przygotowaniem tych
wszystkich dań, można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)

Natomiast rodzinne spotkania robiłabym chętnie i osobiście, gdyby
rodzina zechciała liczyć te kilkanaście osób.
--
B.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2012-05-08 11:41:58

Temat: Re: W kwestiach organizacyjnych...
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Tue, 08 May 2012 13:39:22 +0200, Bbjk napisał(a):

> można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)

To tylko kwestia organizacji - wystarczy znaleźć czas na prysznic i perfumy
PO przygotowaniach.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2012-05-08 12:54:32

Temat: Re: W kwestiach organizacyjnych...
Od: Nixe <n...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2012-05-08 13:39, Bbjk pisze:

> Jeśli już musiałoby być duże przyjęcie, to pozostaje restauracja, li i
> jedynie. Teraz są już miejsca, gdzie można zjeść dobre rzeczy i w miłych
> okolicznościach, wtedy odpada cały kłopot z przygotowaniem tych
> wszystkich dań, można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)

Pomijam już to, że gospodyni domu spędza wówczas czas z gośćmi, a nie
przy garach/lodówce/stole kuchennym przygotowując kolejne potrawy i
tylko częściowo uczestnicząc w rozmowach. Pół biedy, gdy kuchnia otwarta
na jadalnię, to można chociaż pokrzyczeć na odległość ;-)

N.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2012-05-08 12:56:51

Temat: Re: W kwestiach organizacyjnych...
Od: Nixe <n...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2012-05-08 13:41, Ikselka pisze:
> Dnia Tue, 08 May 2012 13:39:22 +0200, Bbjk napisał(a):
>
>> można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>
> To tylko kwestia organizacji - wystarczy znaleźć czas na prysznic i perfumy
> PO przygotowaniach.

Zapach siekanej cebuli był zapewne tylko symbolicznym przykładem :)
Kwestia organizacji nie ma tu nic do rzeczy.
Pewne czynności nie wykonają się same, a nie ma nic bardziej
wkurzającego niż bieganie w fartuszku założonym na elegancką kreację.
Z kolei nie każdego stać na służbę kuchenną :D

N.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2012-05-08 13:01:31

Temat: Re: W kwestiach organizacyjnych...
Od: "Qrczak" <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia dzisiejszego niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>
> ...to tylko tyle chciałam, że pomimo mojego lubienia kuchni i pichcenia,
> przygotowywanie większych imprez niestety zawsze u mnie wiąże się ze
> stresem. Ja lubię jak jedzenie jest świeżo przygotowane. Dopuszczam
> oczywiście możliwość mrożenia niektórych potraw, ale i tak odgrzanie tego
> później, żeby wszystko było równocześnie ciepłe i ładnie podane, jest po
> prostu kłopotliwe. No i poza tym, kiedy się przygotowuje większe ilości
> wszystkiego, to trudno włożyć odpowiednią ilość serca w każą potrawę. A
> jak przy tym wszystkim samemu jeszcze się elegancko prezentować? ;)

Czy Twój stres wynika tylko z powodu ewentualnej zbyt niskiej temperatury
czy urody podawanego jadła?

> Najbardziej lubię spontaniczne (lub pół spontaniczne) spotkania w gronie
> kilku zaprzyjaźnionych osób, kiedy przygotowuję coś na luzie, bez obaw czy
> się uda. I wtedy zazwyczaj wszystko się udaje. :)


Spontan jest zawsze najlepszy.

qr.a

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2012-05-08 13:23:42

Temat: Re: W kwestiach organizacyjnych...
Od: "Justyna Vicky S." <v...@t...poczta.bez.gazeta.tego.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Qrczak" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
news:4fa91919$0$1232$65785112@news.neostrada.pl...
> Dnia dzisiejszego niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> ...to tylko tyle chciałam, że pomimo mojego lubienia kuchni i pichcenia,
>> przygotowywanie większych imprez niestety zawsze u mnie wiąże się ze
>> stresem. Ja lubię jak jedzenie jest świeżo przygotowane. Dopuszczam
>> oczywiście możliwość mrożenia niektórych potraw, ale i tak odgrzanie tego
>> później, żeby wszystko było równocześnie ciepłe i ładnie podane, jest po
>> prostu kłopotliwe. No i poza tym, kiedy się przygotowuje większe ilości
>> wszystkiego, to trudno włożyć odpowiednią ilość serca w każą potrawę. A
>> jak przy tym wszystkim samemu jeszcze się elegancko prezentować? ;)
>
> Czy Twój stres wynika tylko z powodu ewentualnej zbyt niskiej temperatury
> czy urody podawanego jadła?
>
>> Najbardziej lubię spontaniczne (lub pół spontaniczne) spotkania w gronie
>> kilku zaprzyjaźnionych osób, kiedy przygotowuję coś na luzie, bez obaw
>> czy się uda. I wtedy zazwyczaj wszystko się udaje. :)
>
>
> Spontan jest zawsze najlepszy.
>
Co racja to racja :) Taki mieliśmy Sylwester w tym roku. Na spontana
wprosiliśmy się do znajomego, bo biedny został sam z psem (żona pilnowała
wnuków u dzieci, które mają psy nie znoszące psa znajomego). I okazało się,
że nagle zrobiło się nas 6 osób dorosłych + dziecko. Impreza składkowa,
każdy przyniósł co miał i było super :)

Pozdrawiam,

--
Justyna Vicky S.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2012-05-08 13:32:24

Temat: Re: W kwestiach organizacyjnych...
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Tue, 08 May 2012 14:56:51 +0200, Nixe napisał(a):

> W dniu 2012-05-08 13:41, Ikselka pisze:
>> Dnia Tue, 08 May 2012 13:39:22 +0200, Bbjk napisał(a):
>>
>>> można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>>
>> To tylko kwestia organizacji - wystarczy znaleźć czas na prysznic i perfumy
>> PO przygotowaniach.
>
> Zapach siekanej cebuli był zapewne tylko symbolicznym przykładem :)
> Kwestia organizacji nie ma tu nic do rzeczy.
> Pewne czynności nie wykonają się same, a nie ma nic bardziej
> wkurzającego niż bieganie w fartuszku założonym na elegancką kreację.
> Z kolei nie każdego stać na służbę kuchenną :D
>

U mnie komunie były w domu - nie przypominam sobie biegania ani fartuszka,
ponieważ zawsze miałam wielką pomoc ze strony obecnych na przyjęciu pań z
rodziny. Pomoc polegała na podawaniu potraw, zmianie nakryć itp.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2012-05-08 13:48:22

Temat: Re: W kwestiach organizacyjnych...
Od: "Qrczak" <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia dzisiejszego niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
> W dniu 2012-05-08 13:39, Bbjk pisze:
>
>> Jeśli już musiałoby być duże przyjęcie, to pozostaje restauracja, li i
>> jedynie. Teraz są już miejsca, gdzie można zjeść dobre rzeczy i w miłych
>> okolicznościach, wtedy odpada cały kłopot z przygotowaniem tych
>> wszystkich dań, można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>
> Pomijam już to, że gospodyni domu spędza wówczas czas z gośćmi, a nie przy
> garach/lodówce/stole kuchennym przygotowując kolejne potrawy i tylko
> częściowo uczestnicząc w rozmowach. Pół biedy, gdy kuchnia otwarta na
> jadalnię, to można chociaż pokrzyczeć na odległość ;-)

Trzeba jeszcze chcieć lubić uczestniczyć.

qr.a

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2012-05-08 13:51:13

Temat: Re: W kwestiach organizacyjnych...
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Tue, 8 May 2012 15:48:22 +0200, Qrczak napisał(a):

> Dnia dzisiejszego niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
>> W dniu 2012-05-08 13:39, Bbjk pisze:
>>
>>> Jeśli już musiałoby być duże przyjęcie, to pozostaje restauracja, li i
>>> jedynie. Teraz są już miejsca, gdzie można zjeść dobre rzeczy i w miłych
>>> okolicznościach, wtedy odpada cały kłopot z przygotowaniem tych
>>> wszystkich dań, można siedzieć, ładnie wyglądać i pachnieć perfumami, a
>>> nie siekaną chwilę wcześniej cebulą ;)
>>
>> Pomijam już to, że gospodyni domu spędza wówczas czas z gośćmi, a nie przy
>> garach/lodówce/stole kuchennym przygotowując kolejne potrawy i tylko
>> częściowo uczestnicząc w rozmowach. Pół biedy, gdy kuchnia otwarta na
>> jadalnię, to można chociaż pokrzyczeć na odległość ;-)
>
> Trzeba jeszcze chcieć lubić uczestniczyć.
>

Tak mnie zastanowiło - dlaczego nikt nie pisze o roli gospodarza domu w
"uczestniczeniu"? Czyżby ona w powszechnej praktyce ograniczała się do
uczestniczenia jedynie w spożywaniu?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 10 ... 14


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

maj to i się pojawia kwesta: czym nakarmić gości komunijnych
Tak było, bez Ikselek, Dżdżownic.....
batony energetyczne
Gotujcie szczawiową!
make free Calls Online

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »