| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-11-18 08:13:56
Temat: W obronie wlasnej tolerancji - cd ***
Tutaj na szczescie znalazl sie inny rozmowca o opiniach
bardziej wywazonych, zadawajacy mi pytania bez zbednego
skakania zaraz do oczu tylko dlatego, ze mysle inaczej.
Dyskusja z nim byla prawdziwa ulga, gdyby nie powaga samego
tematu, powiedzialabym - przyjemnoscia.
"No wlasnie, skoro w Paryzu "o wolnosc latwiej", to gdzies
o nia musi byc trudniej. Czy mozesz sobie wyobrazic jak jest z
tym w Polsce?"
Ja:
No, na pewno we Francji nie jest az tak drastycznie pod
tym wzgledem jak w Polsce, gdzie stare dewoty potrafia jeszcze
splunac z pogarda nawet na zbyt odwaznie ubrana mloda
dziewczyne, w zeszlym roku widzialam to na wlasne oczy. To, co
dopiero mowic o ujawnionym homoseksualizmie?! W przypadku
Francji, uciekajacy z prowincji najczesciej mlodzi
homoseksualisci podaja jako motyw nie tyle jakiekolwiek
"szykany" ze strony, jakby nie bylo, malej, znajacej sie na
wskros, odizolowanej spolecznosci, co wlasne opory wobec swoich
rodzin, w obawie przed ich reakcja. W reportazu, o ktorym juz
wspominalam wypowiadali sie rodzice, ktorzy zaakceptowali
homoseksualizm wlasnego dziecka, argumentujac jego prawem do
wolnosci wyboru, rodzice, ktorzy uznali ten "rodzinny problem"
jako zlo konieczne, ktore, by nie stracic kontaktu z dzieckiem
sa zmuszeni zaaprobowac, byli tez jednak rodzice, ktorzy
wykleli "wyrodne dziecko", sami wymagajac, by odeszlo z
prowincjonalnej wioski czy malego miasteczka, bo im przynosi
hanbe i wstyd.
Tak czy inaczej, mysle, ze nagle odkryty homoseksualizm
dziecka jest prawie zawsze mocnym wewnetrznym konfliktem,
jakims tam dylematem rowniez dla rodzicow. Co bylo jeszcze w
tym reportazu bardzo ciekawe - ci "rodzice akceptujacy"
stworzyli cos w rodzaju stowarzyszenia, by wspolnie "trawic"
pojawiajacy sie w ich rodzinie najczesciej dosyc
niespodziewanie (a wiec szok) "problem" oraz, by przychodzic z
moralna pomoca rodzicom majacym trudnosci z zaakceptowaniem
zaistnialego stanu rzeczy. Podtrzymywac sie wzajemnie na duchu,
cos w tym stylu. Argument, ktory padal w przytoczonej
"cierpiacym" rodzicom perswazji - to wasze dziecko, ktore chce
zyc tak, a nie inaczej. Najwazniejsze teraz, by nie poczulo sie
odtracone, by za wszelka cene zachowac rodzinna wiez.
"Czy czyjs jawny homoseksualizm moglby utrudnic danej
osobie np. znalezienie pracy (na przyklad w szkole
podstawowej), awans, kariere polityczna, itp.?"
Ja:
Musze odniesc Twoje pytanie do warunkow zycia we Francji,
bo zyjac od lat na obczyznie, po prostu nie znam realiow zycia
w kraju. Chodzi Ci na przyklad o homoseksualistow wykonujacych
nauczycielski zawod? Tak, sa tu. Jak najbardziej. Wiadomo o
nich, jacy sa, oczywiscie jedynie z przytlumionego szu-szu-szu.
Nikt tu nie odwazy sie zapytac wprost. Francuska dyskrecja
posunieta jest niemal do niepisanego zakazu - czyjes zycie
prywatne jest tylko i wylacznie jego sprawa.
Pracuje nawet z ludzmi zorientowanymi seksualnie
"inaczej". A jest to praca, jakby nie bylo reedukacyjna,
psychoterapeutyczna. Mowie - ludzie, bo znam nie tylko
mezczyzn, ale i kobiety, a ze sa to ludzie mlodzi wcale sie ze
swoja "innoscia" nie kryja. Sa cenieni w ekipach (gdyby nie
byli cenieni, dawno by juz wylecieli w podskokach) za mily
sposob bycia, gotowosc do wspolpracy, za solidnosc, rzetelnosc
i zawodowe kompetencje. I to juz jest wszystko jako kryterium
oceny pracownika przez dyrekcje i kolegow z ekipy. Nie ma nic
ponadto, bo byc nie powinno. Sprawy lozkowe nie wchodza w
zakres obowiazkow pracownika, a wiec nie one maja wplywac na
jego ocene czy opinie o nim.
"Jakie reakcje wzbudzilyby w tobie, czy ogolnie -
Francuzach pary homo obejmujace sie, calujace. Parom hetero
najwyrazniej to uchodzi, czy widzisz jakas roznice?"
Ja:
Nie wiem. W ogole nie jestem za zbyt manifestacyjnym
okazywaniem uczuc w miejscu publicznym. Podkreslam - zbyt!
Francuzi sa albo przyzwyczajeni, bo przechodza obok takich par
bez najmniejszego wrazenia, a ci mniej tolerancyjni pewnie beda
udawac, ze nie widza. Nigdy tu nie zaobserwowalam jakiejs
wyraznie okazanej dezaprobaty.
"Opowiedzialas o tej dzielnicy "tylko dla homo". Lacze to
zjawisko bardziej z kapitalizmem niz z homoseksualizmem, co ty
na to?
Ja:
Masz zupelna racje - kapitalizm umozliwil tego typu
przedsiewziecie, zreszta jak najbardziej zgodnie z prawem. Bylo
to jednak ze strony homoseksualistow przedsiewziecie z gory
zalozone, najzupelniej celowe i swiadome. Mozna sie wiec tylko
zastanowic nad motywami takiego wlasnie planu: stworzyc getto
dla homo, zgrupowac sie, by czuc sie bezpieczniej,
zamanifestowac swa liczebnosc i sile?... Samo pojecie getta
stanowczo mi nie lezy. Na ich miejscu, wprost przeciwnie,
walczylabym o jak najdalej idaca integracje z tak zwanym
normalnym spoleczenstwem.
"Pozostaje jedynie pytanie - dlaczego homoseksualisci sie
grupuja. Moze w takiej dzielnicy o "wolnosc" latwiej?"
Ja:
Zapewne. Ale jest to wolnosc odizolowana, zamknieta, ktora
do niczego nie prowadzi, a moim zdaniem jeszcze im szkodzi.
Wychodzac na "normalne" ulice z tymi, jak je juz wczesniej
okreslilam, wrzeszczacymi transparentami, przerazaja
zaskoczonych ich liczebnoscia i determinacja obserwatorow -
hetero. Sila rzeczy, sami siebie robia jakby w tym "normalnym"
zyciu intruzami. Ale jest to tylko moja opinia. Pewnie oni
wiedza lepiej, o co im chodzi i jak najbardziej skutecznie do
tego dojsc. Ja, ze swojej strony, wiem jedno: - getto niczego
nie zalatwi. Homo i hetero powinni nauczyc sie zyc razem albo
chociaz obok siebie. Bez nienawisci i wzajemnych upokorzen.
z pozdrowieniem dla takich i owakich, :-)
Magdalena Nawrocka
www.geocities.com/magdanawrocka
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-11-18 13:09:48
Temat: Re: W obronie wlasnej tolerancji - cdPanie Boze spraw, gdy sie zestarzeje zebym nie skonczyl w podobny sposob.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-11-18 14:45:02
Temat: Re: W obronie wlasnej tolerancji - cdDnia Thu, 18 Nov 2004 14:09:48 +0100, rentoon napisał(a):
> Panie Boze spraw, gdy sie zestarzeje zebym nie skonczyl w podobny sposob.
To znaczy jaki?
--
Paweł Zioło
http://fotozielsko.w.szu.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-11-18 22:15:43
Temat: Re: W obronie wlasnej tolerancji - cdTzn, nie majac innych zajec procz pisania na grupy dyskusyjny gdzie 99%
ludzi nazwie mnie pomylonym idiota.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-11-18 23:18:13
Temat: Re: W obronie wlasnej tolerancji - cdDnia Thu, 18 Nov 2004 23:15:43 +0100, rentoon napisał(a):
> Tzn, nie majac innych zajec procz pisania na grupy dyskusyjny gdzie 99%
> ludzi nazwie mnie pomylonym idiota.
Jesteś pewien, że wszystko jest takie jak Ci się zdaje?
A jak chciałbyś skończyć? Masz na to jakiś pomysł?
--
Paweł Zioło, ten 1% który nie nazwie Ciebie pomylonym idiotą.
http://fotozielsko.w.szu.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-11-19 10:12:44
Temat: Re: W obronie wlasnej tolerancji - cdZdaje sobie sprawe ze nie wszystko wiem, w tym przypadku. Byc moze gdybym
sie dowiedzial, przymknalbym oko ? tak ? Raczej nie. To nie moj problem ze
ktos balansuje miedzy popelnieniem samobujstwa a pisaniem.
Niech sobie zalozy bloga i pisze tam o wszystkim co mysli. Tutaj sa grupy
dyskusyjne czyli sama nazwa wskazuje, ze powinny toczyc sie dyskusje. Do
postow tej pani trudno sie ustosunkowac w ogole poniewaz uprawia ona
exhibicjonizm psychologiczny czyli dysktowac niechce. Czy jest
zainteresowana swoim rozmowca ? z pewnoscia nie, wiec dlaczego sie litujesz
? Nie zanizaj poziomu :) Musimy od siebie wymagac :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-11-19 10:27:40
Temat: Re: W obronie wlasnej tolerancji - cdDnia Fri, 19 Nov 2004 11:12:44 +0100, rentoon napisał(a) w
<cnkgun$1lvf$1@mamut.aster.pl>:
[...]
> zainteresowana swoim rozmowca ? z pewnoscia nie, wiec dlaczego sie litujesz
> ? Nie zanizaj poziomu :) Musimy od siebie wymagac :)
Tu jest usnet jeśli ktoś nie łamie netykiety to ma prawo bytu w takiej
formie w jakiej się mu podoba. Nie potrafisz się ustosunkować do jej
postów i to Cię gryzie? Nie widziałem takiej reakcji na miejscowe
pitolenie bez sensu. Czyli można p* co się chce byle dało się o tym
dyskutowac tak? cenię sobie piszących tu felietonistów. Co do bloga to
byłeś na stronie Magdy?
Nie zaniżaj poziomu i odpowiedz mi na moje pytanie dotyczące Twojego
pomysłu na skończenie. Co do mojej litości to się odwal i nie
przypisuj mi jakichś odczuć czy zachowań. O.K.?
--
Paweł Zioło
http://fotozielsko.w.szu.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-11-19 20:27:49
Temat: Re: W obronie wlasnej tolerancji - cdslabs
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-11-20 13:41:56
Temat: Re: W obronie wlasnej tolerancji - cd->J.E. rentoon<- cnj6uf$gmm$...@m...aster.pl naszkrobal/a:
> Tzn, nie majac innych zajec procz pisania na grupy dyskusyjny gdzie
> 99% ludzi nazwie mnie pomylonym idiota.
Z jakich źródeł to 99%?
TT
--
mansarda netopierza
http://tycztom.7net.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-11-20 15:04:58
Temat: Re: W obronie wlasnej tolerancji - cdDnia Fri, 19 Nov 2004 21:27:49 +0100, rentoon napisał(a) w
<cnlkvu$2uvb$1@mamut.aster.pl>:
> slabs
Avrfgrgl avr jvrz pb gb zn manpmlć.
Wrśyv zbżan gb cbcebfmę b bśjvrpravr.
--
Paweł Zioło
http://fotozielsko.w.szu.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |