Data: 2002-10-06 20:51:32
Temat: Wieprz - pomozcie
Od: Marcin <M...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Mozna powiedziec ze jestem jak dobry tucznik. Zawsze glodny. Moge i
potrafie nazrec sie do pelna. Celowo pisze nazrec, bo to co robie nie
podchodzi pod kategorie "jedzenie".
Kontynuujac, napycham sie do tego stopnia, ze doslownie czuje ze mi
skora na "bebnie" zaraz peknie. I co? Wystarczy mi na reszte dnia?
Zyczylbym sobie. Nie dalej jak po 2 godzinach jestem znowu glodny.
Moj glod to jest takie ssanie ze z braku czegos w poblizu zezarlbym i
bez problemu strawil stara opone.
Probowalem rozne diety. Tak, zgubie nawet kilka kilo. Nie potrafie
jednak wytrwac na zadnej diecie. Po prostu jakos tak sie wycwiczylem ze
jak nie czuje pelnego zoladka to nie potrafie funkcjonowac. Z pustym
albo niepelnym brzuchem nie potrafie zasnac. I wbrew wszystkim opiniom z
pelnym brzuchem spie doskonale. Natomiast z nie pelnym albo pustym
zoladkiem mecze sie cala noc.Po prostu tragedia. Sam sie brzydze siebie.
Wiem: obzarstwo, slaba wola i samo kontrola, rozepchany zoladek.
Co jest przyczyna? Nadmiar kwasow zoladkowych? Jak wyjsc z tego?
Ktos z was ma ten sam problem?
Ktos moze mi cos doradzic?
Pozdrowiena.
|