« poprzedni wątek | następny wątek » |
91. Data: 2003-05-08 07:35:28
Temat: Re: Wojna o zmywanie-fragment z wyborczejUżytkownik "Małgorzata Majkowska"
<m...@p...onet.pl> napisał
> MOLNAR-ko - zgadzam się z Tobą :-)
Świat się kończy ;-)
Pozdrawiam
MOLNARka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
92. Data: 2003-05-08 07:41:20
Temat: Re: Wojna o zmywanie-fragment z wyborczejIn article <b9cops$eia$1@ns.master.pl>, n...@n...pl
says...
> Użytkownik "Z. Boczek" <z...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:b9c833$cc4$1@inews.gazeta.pl...
> >
> > Zmywam w domu tylko ja. Kwiatki podlewam tylko ja. Wyprowadzam psa w
> > 95% ja. Sracz też myję ja - gołą ręką. Siostra pierze i sprząta. Obu
> > stronom to odpowiada.
> >
> > Kłóćmy się teraz w tym temacie! Bo może Wam to nie odpowiada? :D
>
> jeszcze jakbys prasował (dla mnie to okropne zajęcie) to mozemy negocjowac o
> stawke dzienną na zajmowanie sie moim domem :-P
A myslalem ze chcesz mu przydzielic dwuliterowy skrot :) zaczynajacy sie
na t a konczacy na z :)
K.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
93. Data: 2003-05-08 07:47:28
Temat: Re: Wojna o zmywanie-fragment z wyborczejUżytkownik "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl> napisał
> Bo zamieszkalismy razem i stwierdzilam z czasem,
> ze te skarpetki nie sa warte sprzeczek i skwaszonych
humorów. A od tonów
> 'znowu rzuciles' 'moze bys tak kladl to na miejsce' itp
ani on nie byl
> lepiej 'wychowany' i usmiechniety ani ja bardziej
zadowolona.
Ale mówisz o dwóch zupełnie różnych kwestiach.
1). skarpetki zalegające w salonie - 'gospodarze brudasy'
2). ileż wysiłku kosztuje żeby tych skarpetek nie było
IMO niewiele zmienia fakt, że zauważyłaś jak ciążko jest
nauczyć bałaganiarza TZ gdzie odkłada się niektóre rzeczy.
To tak naprawdę niewiele kogokolwiek obchodzi gdy widzi te
skarpetki.
Więc dlaczego zmienił Ci się pogląd (skarpetki = brudasy) ?
... dlatego, że _wiesz_ jak dużo wysiłku kosztuje by tych
skarpetek nie było ?
No więc IMO się rozgrzeszasz.
> Mnie przeszkadzaly te przyslowiowe skarpetki, jemu nie i
byl
> konflikt. Przy obecnym ukladzie- jest ok.
Agi ... zaczęło się od tego, że imo skarpetki = 'gospodarze
brudasy'. Ty stwierdziłaś, ze kiedyś też tak myślałaś a
teraz Ci się zmieniło.
A zmieniło Ci się bo (z różnych względów) zaakceptowałaś te
skarpetki w salonie ..... więc .... 'gospodarze brudasy'.
Pozdrawiam
MOLNARka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
94. Data: 2003-05-08 08:55:30
Temat: Re: Wojna o zmywanie-fragment z wyborczejOsoba znana wszem jako MOLNARka g...@h...pl, drżącą z emocji
ręką skreśliła te oto słowa:
>> MOLNAR-ko - zgadzam się z Tobą :-)
>
> Świat się kończy ;-)
No nie przesadzajmy :-) W niektórych kwestiach nadal mamy odmienne zdania,
ale nie oznacza to wcale, że w innych, nasze poglądy nie mogą być zbieżne.
;-) Natomiast nigdy nie zakwestionowałam Twojego stwierdzenia, że podstawą
sukcesu są chęci i dobra organizacja pracy :-) Np. wyglądu modelki przy
dwójce dzieci nie dam rady utrzymać mimo najszczerszych chęci. Nie dam
również rady raczkować po placu zabaw w garsonce od Diora i z 5 cm pazurami.
Ale w domu mogę mieć jak w pudełeczku i przynajmniej nie straszyć ludzi
swoim wyglądem na codzień. :-)
--
Pozdrawiam
Małgorzata
*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*
http://www.btsnet.com.pl/majkowscy/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
95. Data: 2003-05-08 08:58:37
Temat: Re: Wojna o zmywanie-fragment z wyborczejOsoba znana wszem jako Madda m...@p...onet.pl, drżącą z emocji
ręką skreśliła te oto słowa:
> I o to IMO chodzi. Żeby ludzie wchodząc w związki dobierali się
> także według tej cechy (bałaganiarstwo/pedanctwo)
Oczywiście, że tak. :-) Tylko mało ludzi o tym pamięta, kiedy im hormony
marsza weselnego grają :-) Zawsze wychodzę z założenia, że uczucia
uczuciami, a decyzje życiowe powinno się podejmować na trzeźwo z
kalkulatorem w dłoni i przenośnym laboratorium w aktówce :-)
--
Pozdrawiam
Małgorzata
*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*
http://www.btsnet.com.pl/majkowscy/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
96. Data: 2003-05-08 09:38:05
Temat: Re: Wojna o zmywanie-fragment z wyborczej> Użytkownik "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl> napisał
> To tak naprawdę niewiele kogokolwiek obchodzi gdy widzi te
> skarpetki.
Nikt poza nami ich nie widzi. Ja tez mam gosci wychowanych tak aby nie
przychodzili bez zapowiedzi ;)
A jesli juz sie zdarzy niezapowiedziany dzwonek do drzwi + skarpetki na
podlodze to skarpetki znikaja po drodze do tychze drzwi. Proste :)
> No więc IMO się rozgrzeszasz.
Rozgrzeszalabym sie gdybym mówila: nie moge sprzatac bo tamto siamto. A ja
stwierdzam, ze owszem- przestalo mi to przeszkadzac- ergo- jestem brudas ;)
> Agi ... zaczęło się od tego, że imo skarpetki = 'gospodarze
> brudasy'. Ty stwierdziłaś, ze kiedyś też tak myślałaś a
> teraz Ci się zmieniło.
Wyjasniam- zmienilo sie moje podejscie. Kiedys automatycznie zakladalam, ze
skarpetki/ inne rzeczy nie ladujace _natychmiast_ tam gdzie ich miejsce
oznaczaja flejtuchostwo i balaganiarstwo totalne. Tak u mnie w domu jak u
innych. Obecnie nie przeszkadzaja mi lezace przez ta godzine na podlodze
skarpetki jesli mój TZ wraca zmeczony do domu i jedyne o czym marzy to aby
usiasc w fotelu, zrzucic je z nóg i posiedziec chwile aby zlapac drugi oddech.
Nie przeszkadza mi to, ze nie trafiaja natychmiast w tej samej chwili do
brudnika. Przeszkadzaloby mi gdyby lezaly tam non stop i gdyby lezaly tam przy
moich gosciach. Jesli natkne sie na te skarpetki u kogos podczas
_zapowiedzianej wizyty_nadal stwierdzam, ze chyba brudas- mógl je schowac skoro
wiedzial, ze bede. Podczas niezapowiedzianej- zakladam, ze tak jak u mnie mógl
nie miec tej chwili badz nawyku wrzucania od razu.
Nie jestem tak zasadnicza jak bylam w tej kwestii, za malo istotna wydaje mi
sie ona w codziennym zyciu.
pzdr
agi
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
97. Data: 2003-05-08 09:55:39
Temat: Re: Wojna o zmywanie-fragment z wyborczej> > Użytkownik "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl> napisał
> Nikt poza nami ich nie widzi. Ja tez mam gosci wychowanych tak aby nie
> przychodzili bez zapowiedzi ;)
> A jesli juz sie zdarzy niezapowiedziany dzwonek do drzwi + skarpetki na
> podlodze to skarpetki znikaja po drodze do tychze drzwi. Proste :)
Uzupelniam- te lezace przez czas niedlugi na podlodze skarpetki nie oznaczaja
balaganu na wszystkich frontach. Tak wiec- nie warto o nie kruszyc kopii. Duzo
gorsze IMHO sa plesniejace w zlewie gary, stól do którego mozna sie przykleic
czy noszenie przez n-ty dzien tej samej koszuli bo nikomu nie chce sie jej
uprac. I _to_ w moich oczach obecnie bardziej swiadczy zle o gospodarzach-
niezaleznie czy tymi gospodarzami bylibysmy my, czy kto inny.
pzdr
agi
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
98. Data: 2003-05-08 20:03:57
Temat: Re: Wojna o zmywanie-fragment z wyborczej
Zgadzam się z powyższymi postami Oleńki ( u mnie 4,5 i 2,5-letni chłopcy).
Weżcie jeszcze pod uwagę, że nieco łatwiej (oczywiście wg mnie) jest
utrzymać porzadek w duzych pokojach w domu, a zupełnie inaczej, gdy
4-osobowa rodzina mieszka w 40-50 m mieszkaniu. Tam dwie zabawki czy klocki
już tworzą bałagan ;-), a w dużym pokoju może być kilka-kilkanaście aut na
podłodze i jakoś tak giną, nie stwarzają wrażenia chaosu.
Dorota
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
99. Data: 2003-05-08 21:04:23
Temat: Re: Wojna o zmywanie-fragment z wyborczej> Zgadzam się z powyższymi postami Oleńki ( u mnie 4,5 i 2,5-letni chłopcy).
> Weżcie jeszcze pod uwagę, że nieco łatwiej (oczywiście wg mnie) jest
> utrzymać porzadek w duzych pokojach w domu, a zupełnie inaczej, gdy
> 4-osobowa rodzina mieszka w 40-50 m mieszkaniu. Tam dwie zabawki czy
klocki
> już tworzą bałagan ;-)
Masz rację - u dziadków wyniki działalności naszego przychówku są mniej
widoczne (dom).
U nas, na 46 metrach, potykamy się o każdy drobiazg i wrażenie
bałaganiastości ;-) jest silnejsze.
O.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
100. Data: 2003-05-08 21:08:34
Temat: Re: Wojna o zmywanie-fragment z wyborczej
"Oleńka" <o...@b...wroc.pl> wrote in message
news:b9efsg$c21$1@opat.biskupin.wroc.pl...
> > Zgadzam się z powyższymi postami Oleńki ( u mnie 4,5 i 2,5-letni
chłopcy).
> > Weżcie jeszcze pod uwagę, że nieco łatwiej (oczywiście wg mnie) jest
> > utrzymać porzadek w duzych pokojach w domu, a zupełnie inaczej, gdy
> > 4-osobowa rodzina mieszka w 40-50 m mieszkaniu. Tam dwie zabawki czy
> klocki
> > już tworzą bałagan ;-)
>
> Masz rację - u dziadków wyniki działalności naszego przychówku są
mniej
> widoczne (dom).
> U nas, na 46 metrach, potykamy się o każdy drobiazg i wrażenie
> bałaganiastości ;-) jest silnejsze.
> O.
To by się zgadzało. My mamy 60m. ale układ pomieszczeń jest taki że
wszystkie one są małe, byle kartka papieru plus jakieś dwa pluszaki na
podłodze i już przejść się nie da.
Pozdrawiam
M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |