| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2010-05-30 00:09:35
Temat: Wygodne życie - tu i tamNaszło mnie na taką myśl. Niektórzy ludzie w realu, odróżniając
oczywiście życie prawdziwe od tego co możemy spotkać w sieci czyli nie
zawsze prawdziwego, starają się za wszelką cenę odsuwać od siebie to
co trudne albo niewygodne. Sam znam kilka takich osób. Jeżeli tylko
temat rozmowy zaczyna wkraczać na rejony potencjalnie dla nich
niebezpieczne albo trudne, mogące skłaniać albo do zmiany poglądów lub
przekonań albo wręcz zagrażające jakimś konfliktem wewnętrznym poprzez
konieczność modyfikacji tego co już wiedzą i mają dokładnie poukładane
w głowie, zrobią oni niemal wszystko aby takiego tematu w rozmowie
uniknąć. Skłonni są wręcz gryźć i kopać, tupać czy obrażać żeby tylko
nie wyszło to co dla nich trudne. Bo po co zmieniać coś w swoim
sposobie myślenia, po co modyfikować to co już się wie. Zauważyłem że
tutaj w internecie jest czasem podobnie. Tym bardziej że istnieje tu
narzędzie zwane PLONK. Jak łatwo i wygodnie można się w ten sposób
odizolować od tego co trudne i zagrażające. Stworzyć sobie tylko i
wyłącznie swój własny wyidealizowany świat. Moim zdaniem trochę
niebezpieczne może to być w przypadku niektórych osób dla nich samych.
Jest to też jednak naturalnie swego rodzaju mechanizm obronny każdego
człowieka. Czy bardzo się pomylę twierdząc że im częściej ktoś tego
mechanizmu używa tym mniejszą posiada odporność psychiczną na czynniki
zewnętrzne?
k.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2010-05-30 03:36:57
Temat: Re: Wygodne życie - tu i tam
koleszka napisał(a):
> Naszło mnie na taką myśl. Niektórzy ludzie w realu, odróżniając
> oczywiście życie prawdziwe od tego co możemy spotkać w sieci czyli nie
> zawsze prawdziwego, starają się za wszelką cenę odsuwać od siebie to
> co trudne albo niewygodne. Sam znam kilka takich osób. Jeżeli tylko
> temat rozmowy zaczyna wkraczać na rejony potencjalnie dla nich
> niebezpieczne albo trudne, mogące skłaniać albo do zmiany poglądów lub
> przekonań albo wręcz zagrażające jakimś konfliktem wewnętrznym poprzez
> konieczność modyfikacji tego co już wiedzą i mają dokładnie poukładane
> w głowie, zrobią oni niemal wszystko aby takiego tematu w rozmowie
> uniknąć. Skłonni są wręcz gryźć i kopać, tupać czy obrażać żeby tylko
> nie wyszło to co dla nich trudne. Bo po co zmieniać coś w swoim
> sposobie myślenia, po co modyfikować to co już się wie. Zauważyłem że
> tutaj w internecie jest czasem podobnie. Tym bardziej że istnieje tu
> narzędzie zwane PLONK. Jak łatwo i wygodnie można się w ten sposób
> odizolować od tego co trudne i zagrażające. Stworzyć sobie tylko i
> wyłącznie swój własny wyidealizowany świat. Moim zdaniem trochę
> niebezpieczne może to być w przypadku niektórych osób dla nich samych.
> Jest to też jednak naturalnie swego rodzaju mechanizm obronny każdego
> człowieka. Czy bardzo się pomylę twierdząc że im częściej ktoś tego
> mechanizmu używa tym mniejszą posiada odporność psychiczną na czynniki
> zewnętrzne?
>
> k.
Che, dobre, też zauważyłem, że plonki służą przed ucieczką od
niepokojących myśli, to przypomina stan nerwicy, gdyż takie osoby chcą
być takie jakie nie są, cokolwiek zburzy im ich mylne mniemanie o
sobie naciska bolesnego klawisza, tak jakby pozostałości buntu
wewnętrzego, który został wyparty i podporządkowali sie pewnej roli
jednocześnie zatracając krytycyzm. Powiedzmy , że mamusia pimpusia
zdradzała ojca, a wszem i wobec powtarzała jaka to jest moralna,
dziecko widziało to zakłamanie ale musiało ulec i się podporządkować
tym samy zatracając krytycyzm i dąży jedynie do takiego jakiegoś
idealnego obrazu jak matka o sobie i każde zwrócenie uwagi wywołuje
plonk albo wycie, bo ten obraz jest zagrożony.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2010-05-30 16:21:29
Temat: Re: Wygodne życie - tu i tam
koleszka pisze:
> Naszło mnie na taką myśl. Niektórzy ludzie w realu, odróżniając
> oczywiście życie prawdziwe od tego co możemy spotkać w sieci czyli nie
> zawsze prawdziwego, starają się za wszelką cenę odsuwać od siebie to
> co trudne albo niewygodne. Sam znam kilka takich osób. Jeżeli tylko
> temat rozmowy zaczyna wkraczać na rejony potencjalnie dla nich
> niebezpieczne albo trudne, mogące skłaniać albo do zmiany poglądów lub
> przekonań albo wręcz zagrażające jakimś konfliktem wewnętrznym poprzez
> konieczność modyfikacji tego co już wiedzą i mają dokładnie poukładane
> w głowie, zrobią oni niemal wszystko aby takiego tematu w rozmowie
> uniknąć. Skłonni są wręcz gryźć i kopać, tupać czy obrażać żeby tylko
> nie wyszło to co dla nich trudne. Bo po co zmieniać coś w swoim
> sposobie myślenia, po co modyfikować to co już się wie. Zauważyłem że
> tutaj w internecie jest czasem podobnie. Tym bardziej że istnieje tu
> narzędzie zwane PLONK. Jak łatwo i wygodnie można się w ten sposób
> odizolować od tego co trudne i zagrażające. Stworzyć sobie tylko i
> wyłącznie swój własny wyidealizowany świat. Moim zdaniem trochę
> niebezpieczne może to być w przypadku niektórych osób dla nich samych.
> Jest to też jednak naturalnie swego rodzaju mechanizm obronny każdego
> człowieka. Czy bardzo się pomylę twierdząc że im częściej ktoś tego
> mechanizmu używa tym mniejszą posiada odporność psychiczną na czynniki
> zewnętrzne?
>
> k.
Dobra, wzruszyłeś mnie i nie zdążyłem założyć filtra na tym kompie,
więc dam ci okres warunkowy.
Twój tekst to jest stek bzdur podyktowany przez twoje urażone ego,
ponieważ tak jak starsze dzieciaki nie chcą bawić się z brzdącami,
tak tutaj odfiltrowałem ciebie, ponieważ jesteś mi bezwartościowy
w jakiejkolwiek dyskusji i niezbyt bystry.
Więc nie sądzę, abyś miał coś ciekawego do powiedzenia, zwłaszcza
w temacie psychologii, a nie chciałbym być zmuszony twoimi naiwnymi
pytaniami do obrażania ciebie.
Zatem pilnuj się, albo wracasz do kfa, da twojego własnego dobra ;-)
Piotrek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2010-05-30 17:21:37
Temat: Re: Wygodne życie - tu i tam
Lepszy nowy Piotr napisał(a):
> koleszka pisze:
> > Nasz�o mnie na tak� my�l. Niekt�rzy ludzie w realu, odr�niaj�c
> > oczywi�cie �ycie prawdziwe od tego co mo�emy spotka� w sieci czyli nie
> > zawsze prawdziwego, starajďż˝ siďż˝ za wszelkďż˝ cenďż˝ odsuwaďż˝ od siebie to
> > co trudne albo niewygodne. Sam znam kilka takich os�b. Je�eli tylko
> > temat rozmowy zaczyna wkraczaďż˝ na rejony potencjalnie dla nich
> > niebezpieczne albo trudne, mog�ce sk�ania� albo do zmiany pogl�d�w lub
> > przekona� albo wr�cz zagra�aj�ce jakim� konfliktem wewn�trznym
poprzez
> > konieczno�� modyfikacji tego co ju� wiedz� i maj� dok�adnie
pouk�adane
> > w g�owie, zrobi� oni niemal wszystko aby takiego tematu w rozmowie
> > unikn��. Sk�onni s� wr�cz gry�� i kopa�, tupa� czy obra�a�
�eby tylko
> > nie wysz�o to co dla nich trudne. Bo po co zmienia� co� w swoim
> > sposobie my�lenia, po co modyfikowa� to co ju� si� wie. Zauwa�y�em
�e
> > tutaj w internecie jest czasem podobnie. Tym bardziej �e istnieje tu
> > narz�dzie zwane PLONK. Jak �atwo i wygodnie mo�na si� w ten spos�b
> > odizolowa� od tego co trudne i zagra�aj�ce. Stworzy� sobie tylko i
> > wy��cznie sw�j w�asny wyidealizowany �wiat. Moim zdaniem troch�
> > niebezpieczne mo�e to by� w przypadku niekt�rych os�b dla nich samych.
> > Jest to te� jednak naturalnie swego rodzaju mechanizm obronny ka�dego
> > cz�owieka. Czy bardzo si� pomyl� twierdz�c �e im cz�ciej kto� tego
> > mechanizmu u�ywa tym mniejsz� posiada odporno�� psychiczn� na czynniki
> > zewn�trzne?
> >
> > k.
>
> Dobra, wzruszy�e� mnie i nie zd��y�em za�o�y� filtra na tym kompie,
> wi�c dam ci okres warunkowy.
> Tw�j tekst to jest stek bzdur podyktowany przez twoje ura�one ego,
> poniewa� tak jak starsze dzieciaki nie chc� bawi� si� z brzd�cami,
> tak tutaj odfiltrowa�em ciebie, poniewa� jeste� mi bezwarto�ciowy
> w jakiejkolwiek dyskusji i niezbyt bystry.
> Wi�c nie s�dz�, aby� mia� co� ciekawego do powiedzenia, zw�aszcza
> w temacie psychologii, a nie chcia�bym by� zmuszony twoimi naiwnymi
> pytaniami do obra�ania ciebie.
> Zatem pilnuj si�, albo wracasz do kfa, da twojego w�asnego dobra ;-)
> Piotrek
Ale on właśnie próbuje zmusić ciebie do myślenia, do zweryfikowania
tego w co uwierzyłeś , czyli temu czemu się podporządkowałeś,a czym
nie jesteś.
Tlumienie krytycznego myslenia zaczyna sie zazwyczaj we wczesnym
wieku. Piecioletnia dziewczynka moze juz zdawac sobie sprawe z obludy
swej matki, czy to odczuwajac niejasno, ze matka mowi ustawicznie o
milosci i przyjazni, a naprawde jest zimna i samolubna, czy tez -
brutalniej - spostrzegajac, ze matka ma romans z innym mezczyzna, choc
nie przestaje mowic o moralnosci. Dziecko odczuwa te rozbieznosci.
Jest dotkniete w swym poczuciu sprawiedliwosci i prawdy, ale zalezne
od matki, ktora nie dopuscilaby do najmniejszej krytyki, i - powiedzmy
- majac slabego ojca, na ktorym nie moze polegac, dziecko musi stlumic
swoj krytycyzm. Wkrotce w ogole nie bedzie juz widzialo, ze matka jest
nieszczera i niewierna. Zatraci zdolnosc krytycznego myslenia, skoro
okaze sie, ze jest ono rownie beznadziejne, jak niebezpieczne.
Jednoczesnie formula szczerosci i uczciwosci matki oraz malzenskiego
szczescia rodzicow zostala dziecku narzucona z zewnatrz z taka sila,
iz ono pojmuje to jako swoje.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2010-05-30 18:48:05
Temat: Re: Wygodne życie - tu i tamOn 30 Maj, 18:21, Lepszy nowy Piotr <l...@n...piotrek> wrote:
>
> Dobra, wzruszyłeś mnie i nie zdążyłem założyć filtra na tym kompie,
> więc dam ci okres warunkowy.
Hahahahaha ło jesuuu ale się cieszę! :)))))))))))))))))
> Twój tekst to jest stek bzdur podyktowany przez twoje urażone ego,
Nic z tych rzeczy i nie wspomniałem też ani jednym słowem że chodzi mi
o Ciebie. Za kogo Ty się tu uważasz, co?;) Opisane przeze mnie
zjawisko jest mi dobrze znane z życia codziennego. Osobiście znam
kilka osób które zrobiłyby niemal wszystko aby nie wyszło w dyskusji,
że to one mogą w jakiejś kwestii się mylić albo coś może być inne niż
one dotąd uważały. Choć nierzadko wkrótce same dochodzą do podobnych
lub tych samych wniosków przed którymi chwilę wcześniej tak zaciekle
się broniły. Tak jakby wszelkie ingerencje z zewnątrz były atakiem na
ich suwerenność. Wyjaśnił to częściowo glob w wątku o automatyzacji.
Tu jest o tyle inaczej że splonkować można praktycznie każdego i w
każdej chwili. Mechanizm jednak jakby podobny co wcale nie znaczy że
PLONK spełnia tutaj tylko taką funkcję. W obu tych przypadkach poza
swoistym poczuciem zagrożenia jest też coś wygodnego. Łatwiej i
wygodniej jest się przecież nie wysilić, nie odnieść do czegoś, nie
próbować nawet zweryfikować czy coś może być prawdą czy właśnie nie.
> ponieważ tak jak starsze dzieciaki nie chcą bawić się z brzdącami,
> tak tutaj odfiltrowałem ciebie, ponieważ jesteś mi bezwartościowy
> w jakiejkolwiek dyskusji i niezbyt bystry.
> Zatem pilnuj się, albo wracasz do kfa, da twojego własnego dobra ;-)
Twój kf - Twoje decyzje. Nie zmuszam do czytania mnie ani do dyskusji
ze mną, niezbyt bystrym nie-ekspertem. ;)
k.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2010-05-30 18:52:02
Temat: Re: Wygodne życie - tu i tam
Użytkownik "koleszka" <k...@o...eu> napisał w wiadomości
news:03b05c79-ba85-402e-909e-ce71b2faa7d3@q36g2000pr
g.googlegroups.com...
On 30 Maj, 18:21, Lepszy nowy Piotr <l...@n...piotrek> wrote:
>
>> Dobra, wzruszyłeś mnie i nie zdążyłem założyć filtra na tym kompie,
>> więc dam ci okres warunkowy.
>Hahahahaha ło jesuuu
Pffffff.... ja pierdziele.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2010-05-30 19:52:50
Temat: Re: Wygodne życie - tu i tam
koleszka pisze:
> On 30 Maj, 18:21, Lepszy nowy Piotr <l...@n...piotrek> wrote:
>
>> Twój tekst to jest stek bzdur podyktowany przez twoje urażone ego,
>
> Nic z tych rzeczy i nie wspomniałem też ani jednym słowem że chodzi mi
> o Ciebie. Za kogo Ty się tu uważasz, co?;) Opisane przeze mnie
> zjawisko jest mi dobrze znane z życia codziennego. Osobiście znam
> kilka osób które zrobiłyby niemal wszystko aby nie wyszło w dyskusji,
> że to one mogą w jakiejś kwestii się mylić albo coś może być inne niż
> one dotąd uważały. Choć nierzadko wkrótce same dochodzą do podobnych
> lub tych samych wniosków przed którymi chwilę wcześniej tak zaciekle
> się broniły. Tak jakby wszelkie ingerencje z zewnątrz były atakiem na
> ich suwerenność. Wyjaśnił to częściowo glob w wątku o automatyzacji.
> Tu jest o tyle inaczej że splonkować można praktycznie każdego i w
> każdej chwili. Mechanizm jednak jakby podobny co wcale nie znaczy że
> PLONK spełnia tutaj tylko taką funkcję. W obu tych przypadkach poza
> swoistym poczuciem zagrożenia jest też coś wygodnego. Łatwiej i
> wygodniej jest się przecież nie wysilić, nie odnieść do czegoś, nie
> próbować nawet zweryfikować czy coś może być prawdą czy właśnie nie.
No cóż, bardzo dziwne masz obserwacje i jak dla mnie trochę
nieprawdopodobne, ponieważ z moich obserwacji wynika, że im
ktoś mniej wie na jakiś temat, tym chętniej i agresywniej
zabiera głos.
Takie pieniactwo jest chyba największą zmorą w mojej pracy zawodowej.
Ludzie, którzy skończyli studia 20 lat temu lub nawet nie skończyli,
często posiadają wiedzę z tamtych czasów.
Nigdy nie byli na żadnej konferencji, seminarium czy chociażby targach,
a spróbuj im powiedzieć, że są w błędzie lub ich informacje się już
zdezaktualizowały, to zaplują ciebie i zakrzyczą, że młody się nie zna.
Niedawno opracowywałem dokumenty kontraktowe dla inwestora, który
zażyczył sobie umieszczenie w nich swojej charakterystyki pewnych
komponentów. Gdy zwróciłem jemu uwagę, że ta charakterystyka jest
już przestarzała, to bardzo nerwowo zareagował, że młody nie będzie
jego pouczał tylko mam zrobić za co mi płaci.
No to pies jemu mordę lizał, wpisałem tą jego charakterystykę i okazało
się, że zgodnie z nowymi dyrektywami UE te komponenty są zabronione
na obszarze Unii. I skasowałem pieniacza za aktualizację i to słono,
bo termin był bardzo ciasny.
IMO jeśli ktoś słabo się czuje w jakimś temacie, to tym bardziej nie
powinien zabierać w nim głosu.
Osobiście znacznie bardziej cenię sobie takich ludzi niż pozerów,
którzy uzupełniają luki w wiedzy żenującymi konfabulacjami,
jak często to ma miejsce, chociażby tutaj.
Piotrek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2010-05-30 20:35:54
Temat: Re: Wygodne życie - tu i tam
Lepszy nowy Piotr napisał(a):
> koleszka pisze:
> > On 30 Maj, 18:21, Lepszy nowy Piotr <l...@n...piotrek> wrote:
> >
> >> Tw�j tekst to jest stek bzdur podyktowany przez twoje ura�one ego,
> >
> > Nic z tych rzeczy i nie wspomnia�em te� ani jednym s�owem �e chodzi mi
> > o Ciebie. Za kogo Ty si� tu uwa�asz, co?;) Opisane przeze mnie
> > zjawisko jest mi dobrze znane z �ycia codziennego. Osobi�cie znam
> > kilka os�b kt�re zrobi�yby niemal wszystko aby nie wysz�o w dyskusji,
> > �e to one mog� w jakiej� kwestii si� myli� albo co� mo�e by� inne
niďż˝
> > one dot�d uwa�a�y. Cho� nierzadko wkr�tce same dochodz� do podobnych
> > lub tych samych wniosk�w przed kt�rymi chwil� wcze�niej tak zaciekle
> > si� broni�y. Tak jakby wszelkie ingerencje z zewn�trz by�y atakiem na
> > ich suwerenno��. Wyja�ni� to cz�ciowo glob w w�tku o automatyzacji.
> > Tu jest o tyle inaczej �e splonkowa� mo�na praktycznie ka�dego i w
> > ka�dej chwili. Mechanizm jednak jakby podobny co wcale nie znaczy �e
> > PLONK spe�nia tutaj tylko tak� funkcj�. W obu tych przypadkach poza
> > swoistym poczuciem zagro�enia jest te� co� wygodnego. �atwiej i
> > wygodniej jest si� przecie� nie wysili�, nie odnie�� do czego�, nie
> > pr�bowa� nawet zweryfikowa� czy co� mo�e by� prawd� czy w�a�nie
nie.
>
> No cďż˝, bardzo dziwne masz obserwacje i jak dla mnie trochďż˝
> nieprawdopodobne, poniewa� z moich obserwacji wynika, �e im
> kto� mniej wie na jaki� temat, tym ch�tniej i agresywniej
> zabiera g�os.
> Takie pieniactwo jest chyba najwi�ksz� zmor� w mojej pracy zawodowej.
> Ludzie, kt�rzy sko�czyli studia 20 lat temu lub nawet nie sko�czyli,
> cz�sto posiadaj� wiedz� z tamtych czas�w.
> Nigdy nie byli na �adnej konferencji, seminarium czy chocia�by targach,
> a spr�buj im powiedzie�, �e s� w b��dzie lub ich informacje si� ju�
> zdezaktualizowa�y, to zapluj� ciebie i zakrzycz�, �e m�ody si� nie zna.
> Niedawno opracowywa�em dokumenty kontraktowe dla inwestora, kt�ry
> za�yczy� sobie umieszczenie w nich swojej charakterystyki pewnych
> komponent�w. Gdy zwr�ci�em jemu uwag�, �e ta charakterystyka jest
> ju� przestarza�a, to bardzo nerwowo zareagowa�, �e m�ody nie b�dzie
> jego poucza� tylko mam zrobi� za co mi p�aci.
> No to pies jemu mord� liza�, wpisa�em t� jego charakterystyk� i okaza�o
> si�, �e zgodnie z nowymi dyrektywami UE te komponenty s� zabronione
> na obszarze Unii. I skasowa�em pieniacza za aktualizacj� i to s�ono,
> bo termin byďż˝ bardzo ciasny.
> IMO je�li kto� s�abo si� czuje w jakim� temacie, to tym bardziej nie
> powinien zabiera� w nim g�osu.
> Osobi�cie znacznie bardziej ceni� sobie takich ludzi ni� pozer�w,
> kt�rzy uzupe�niaj� luki w wiedzy �enuj�cymi konfabulacjami,
> jak cz�sto to ma miejsce, chocia�by tutaj.
> Piotrek
Nie on ma rację, jesteś pewien że ożeniłeś się z własnej
woli.........???? A tak na marginesie ci starsi mogą mieć rację i się
wsciekają bo debilizm strasznie irytuje.
Ale czy jesteś pewien że masz narzeczoną z własnej woli???????????
Kiedy dzieci zapytane, czy chca codziennie chodzic do szkoly,
odpowiadaja:Naturalnie, ze chcemy,czy odpowiedz ta jest szczera? Na
pewno w wielu wypadkach nie. Dziecko czesto moze chciec isc do szkoly,
o wiele czesciej jednak wolaloby sie bawic albo zajac sie czyms innym.
Jesli odczuwa:Chce codziennie chodzic do szkoly- tlumi tym, byc moze,
swoja niechec do regularnych zajec szkolnych. Dziecko czuje, ze sie od
niego oczekuje checi codziennego uczeszczania do szkoly, i presja ta
jest dostatecznie mocna, by stlumic uczucie, ze jesli chodzi tak
czesto do szkoly, to tylko dlatego, ze musi. Dziecko poczuloby sie o
wiele szczesliwsze, gdyby moglo sobie uswiadomic, ze czasem chce isc
do szkoly, a czasem idzie tylko dlatego, ze trzeba. Jednakze presja
poczucia obowiazku jest na tyle silna, ze dziecko doznaje uczucia, iz
to ono chce tego, czego od niego oczekuja, by chcialo.Powszechnie
sadzi sie, ze wiekszosc mezczyzn zeni sie dobrowolnie. Niewatpliwie
zachodza wypadki swiadomego ozenku z poczucia obowiazku lub w wyniku
zobowiazania. Zdarzaja sie tez wypadki, kiedy mezczyzna zeni sie,
poniewaz to on naprawde tego pragnie. Bywaja jednak rowniez wcale
liczne wypadki, w ktorych mezczyzna (lub kobieta) z cala swiadomoscia
wierzy, ze chce zawrzec zwiazek malzenski z okreslona osoba, podczas
gdy w rzeczywistosci zostal wprzegniety w ciag wydarzen prowadzacych
do malzenstwa, z ktorego zdaje sie nie byc wyjscia. Przez caly czas
poprzedzajacy malzelnstwo zywi niezlomne przekonanie, ze to on pragnie
sie ozenic, a pierwsza i raczej
spozniona oznaka, ze rzecz sie ma inaczej, jest fakt, ze w dzien
slubu ogarnia go panika i chec ucieczki.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2010-05-30 21:15:57
Temat: Re: Wygodne życie - tu i tamOn 30 Maj, 21:52, Lepszy nowy Piotr <l...@n...piotrek> wrote:
> No cóż, bardzo dziwne masz obserwacje i jak dla mnie trochę
> nieprawdopodobne, ponieważ z moich obserwacji wynika, że im
> ktoś mniej wie na jakiś temat, tym chętniej i agresywniej
> zabiera głos.
Jeżeli jest świadom swoich luk w wiedzy to zależnie od inteligencji
owego ktosia. Mądry nie dyskutuje i się nie odkrywa, nie robi z siebie
pajaca. Gorzej jeśli nie zdaje sobie sprawy z posiadanych luk. W
trakcie rozmowy zaczyna do niego docierać, że coś jest albo może być
nie tak, i... Znam osobę która w takiej sytuacji potrafi wprost i
bardzo kategorycznie powiedzieć: "dość, już starczy". Aby tylko nie
zasiać ziarna wątpliwości w swoim systemie wiedzy czy wartości bądź
przekonań. Jest to dość wygodna ale też i bezpieczna postawa. Tylko ta
jedna jedyna osoba, jako wyłączny zarządca samego siebie ma możliwość
cokolwiek wewnątrz siebie "zmodyfikować". Taka postawa cechuje często
ludzi o zamkniętym systemie struktur poznawczych.
> IMO jeśli ktoś słabo się czuje w jakimś temacie, to tym bardziej nie
> powinien zabierać w nim głosu.
Prawda. :)
k.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2010-05-30 21:49:24
Temat: Re: Wygodne życie - tu i tam
koleszka napisał(a):
> On 30 Maj, 21:52, Lepszy nowy Piotr <l...@n...piotrek> wrote:
>
> > No cóż, bardzo dziwne masz obserwacje i jak dla mnie trochę
> > nieprawdopodobne, ponieważ z moich obserwacji wynika, że im
> > ktoś mniej wie na jakiś temat, tym chętniej i agresywniej
> > zabiera głos.
>
> Jeżeli jest świadom swoich luk w wiedzy to zależnie od inteligencji
> owego ktosia. Mądry nie dyskutuje i się nie odkrywa, nie robi z siebie
> pajaca. Gorzej jeśli nie zdaje sobie sprawy z posiadanych luk. W
> trakcie rozmowy zaczyna do niego docierać, że coś jest albo może być
> nie tak, i... Znam osobę która w takiej sytuacji potrafi wprost i
> bardzo kategorycznie powiedzieć: "dość, już starczy". Aby tylko nie
> zasiać ziarna wątpliwości w swoim systemie wiedzy czy wartości bądź
> przekonań. Jest to dość wygodna ale też i bezpieczna postawa. Tylko ta
> jedna jedyna osoba, jako wyłączny zarządca samego siebie ma możliwość
> cokolwiek wewnątrz siebie "zmodyfikować". Taka postawa cechuje często
> ludzi o zamkniętym systemie struktur poznawczych.
>
> > IMO jeśli ktoś słabo się czuje w jakimś temacie, to tym bardziej nie
> > powinien zabierać w nim głosu.
>
> Prawda. :)
>
> k.
Ale wiesz jak twojego posta przeczytałem to też pomyślałkem ___pimpuś
on mnie przypomina osobę z eksperymenty hipnotycznego........
. Przypatrzmy sie jakiemus doswiadczeniu z hipnoza. Oto hipnotyzer B
wprawia podmiot A w sen hipnotyczny i sugeruje mu, ze po obudzeniu z
tego snu zechce on czytac tekst, ktory, jak bedzie sadzil, przyniosl
ze soba; ze bedzie szukal tego tekstu i go nie znajdzie, ze wowczas
posadzi inna osobe, C, o ukradzenie go i bardzo sie na nia pogniewa.
Hipnotyzer mowi jeszcze, ze podmiot zapomni, iz wszystko to
zasugerowano mu w czasie snu hipnotycznego. Trzeba dodac, ze C jest
osoba, do ktorej A nigdy nie zywil urazy i nie ma najmnniejszego
powodu jej odczuwac; co wiecej, faktycznie nie przyniosl on ze soba
zadnego tekstu.Co sie dzieje? A budzi sie i po krotkiej rozmowie na
jakis temat powiada :Nawiasem mowiac, to mi przypomina cos, o czym
pisalem w moim tekscie. Zaraz wam to przeczytam.Rozglada sie dookola,
nie znajduje tekstu, po czym zwracajac sie do C sugeruje, ze ten
musial mu go zabrac. A kiedy C stanowczo zaprzecza, A wybucha gniewem
i wrecz oskarza C o kradziez rekopisu. Malo tego. Przytacza
argumenty, na dowod, ze C jest zlodziejem. Slyszal od drugich -
powiada - ze C potrzebowal tego tekstu, ze mial doskonala okazje
zabrania go itd. Slyszymy nie tylko oskarzenie C, lecz
rozneracjonalizacje, ktore nadaja oskarzeniu pozory wiarygodnosci.
(Oczywiscie, wszystko to jest nieprawda i A nigdy przedtem o czyms
podobnym nie myslal).Przyjmijmy, ze w tym momencie inna osoba wchodzi
do pokoju. Nie mialaby ona najmniejszej watpliwosci, ze A mowi to, co
mysli i co czuje; jedyne pytanie, jakie zrodziloby sie w jej umnysle,
to czy oskarzenie jest sluszne, czy nie, tj. czy tresc mysli A pokrywa
sie z rzeczywistymi faktami, Nas jednak, ktorzy bylismy swiadkami
calego wydarzenia od samego poczatku, bynajmniej nie obchodzi kwestia,
czy oskarzenie bylo sluszne. Wiemy, ze nie o to idzie, poniewaz
jestesmy pewni, ze to, co A obecnie czuje i mysli, to nie
sajegouczucia i mysli, lecz obce elementy podsuniete mu przez kogos
innego.
Konkluzja, do jakiej dojdzie osoba, ktora weszla w polowie
przeprowadzonego eksperymentu, moze byc mniej wiecej taka:Oto stoi
przed nami A, ktory wyraznie stwierdza, ze wszystko to sa jego mysli.
Jest zarazem tym, ktory wie najlepiej, co mysli, i nie ma lepszego
dowodu na to, co czuje, niz jego wlasne stwierdzenie. Sa tu jeszcze
inne osoby, ktore twierdza, ze mysli A zostaly mu narzucone i stanowia
obce elementy, przekazane z zewnatrz. Uczciwie przyznaje, ze nie
potrafie rozstrzygnac, kto tu ma racje; kazda ze stron moze sie mylic.
A ze wypada dwoch na jednego, byc moze slusznosc jest raczej po
stronie wiekszosci.My jednak, swiadkowie calego eksperymentu, nie
moglismy miec takich watpliwosci; tak jak nie mialby ich nowo
przybyly, gdyby byl obecny przy innych doswiadczeniach z hipnoza.
Przekonalby sie wowczas, ze ten typ eksperymentu moze byc powtarzany
niezliczone razy z roznymi osobami i z wprowadzeniem roznych watkow.
Hipnotyzer moze zasugerowac, ze surowy ziemniak jest smakowitym
ananasem, i podmiot bedzie zajadal ziemniak gustujac w nim tak, jakby
spozywal ananas. Albo zasugeruje, ze podmiot nie moze niczego widziec
i podmiot slepnie. Albo jeszcze, ze zdaniem podmiotu swiat jest
plaski, a nie okragly, i podmiot bedzie goraco przekonywal, ze swiat
jest plaski.O czym swiadczy eksperyment hipnotyczny - a szczegolnie
posthipnotyczny? Dowodzi tego, że możemy zywic mysli, uczucia i
pragnienia, a nawet doznawac wrazen zmyslowych, które subiektywnie
odczuwamy jako nasze; a jednak, mimo ze przezywamy owe mysli i
uczucia, zostaly nam one narzucone z zewnatrz, sa zasadniczo obce i
nie sa tym, co myslimy, czujemy itd.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |